To nie jest w sporze, że CIA jest w posiadaniu prawnych i medycznych plików Juliana Assange'a zajętych z Ambasady Ekwadoru, w tym korespondencji i sporządzania przez jego prawników na jego obronę przed ekstradycją do USA na zarzuty szpiegostwa. Obrona przedstawiła na to dowody w sądzie. Po aresztowaniu Juliana w ambasadzie Ekwadoru i jego usunięciu, wszystkie jego rzeczy osobiste zostały nielegalnie przejęte przez władze Ekwadoru, w tym jego akta i sprzęt komputerowy. Zostały one następnie przewiezione z powrotem do Ekwadoru w worku dyplomatycznym. Tam przekazano je CIA.
Fakty te zostały ustalone przed sądem podczas przesłuchania Assange'a w sprawie ekstradycji przez władze USA. Twierdziły one jednak, że postępowanie nie było skażone faktem, że państwo prokuratorskie zajęło wszystkie dokumenty prawne oskarżonego, ponieważ "chińskie mury" w rządzie USA oznaczały, że CIA nie przekaże żadnych informacji Departamentowi Sprawiedliwości.
Szczerze mówiąc, jeśli ktoś w to wierzy, to mam dla was most do sprzedania. W jakimkolwiek sądzie w jakiejkolwiek zachodniej jurysdykcji przeciwko jakiemukolwiek innemu oskarżonemu poza Assange'em, zajęcie akt prawnych obrony przez państwo ubiegające się o ekstradycję samo w sobie wystarczyłoby do natychmiastowego odrzucenia sprawy jako beznadziejnie skażonej. Nie trzeba dodawać, że CIA również potajemnie nagrywała Assange'a na wideo - za pośrednictwem firmy ochroniarskiej UC Global - a w szczególności rejestrowała jego spotkania z prawnikami.
Tak się składa, że UC Global również nagrała dla CIA kilka moich własnych spotkań z Julianem, a ja w przyszłym miesiącu udam się do Madrytu, aby złożyć zeznania w procesie karnym Davida Moralesa, dyrektora generalnego UC Global, o nielegalne szpiegostwo (UC Global jest firmą hiszpańską). Przynajmniej będę, o ile sam nie znajdę się w więzieniu w wyniku stłumienia moich własnych doniesień na temat obrony w sprawie Alexa Salmonda.
Zadaję jedno proste pytanie. CIA włożyła znaczny wysiłek w nagrywanie spotkań Assange'a z jego zespołem prawników, a pracownicy UC Global również zeznali, że otrzymali fizyczną instrukcję śledzenia jego prawników, którzy ponadto padli ofiarą włamań i innych ingerencji. CIA dołożyła starań, by zebrać jego dokumenty prawne z Quito. Jeśli istnieją skuteczne "chińskie mury" uniemożliwiające przekazanie lub wyjaśnienie prokuratorom rządu amerykańskiego skradzionych i podsłuchanych materiałów dotyczących jego obrony prawnej, to kto jest rynkiem zbytu dla tych dokumentów prawnych? Komu CIA je dostarcza? W jakim innym celu CIA miałaby przejąć jego dokumenty prawne?
Na te pytania nie ma żadnej uzasadnionej odpowiedzi. Zapiera mi dech w piersiach niefrasobliwość brytyjskiego sądu w kwestii najbardziej rażącego i celowego naruszenia tajemnicy adwokackiej/klientowskiej, jakie ludzka wyobraźnia jest w stanie sobie wyobrazić. A przecież to tylko jedno z licznych naruszeń procedury w sprawie Assange'a.
Często jestem pytany o obecną sytuację prawną. USA złożyły do angielskiego i walijskiego High Court odwołanie od decyzji o odmowie ekstradycji. Obrona przedstawiła swoją odpowiedź na apelację. W ten sposób złożyli również kontr-apelację w odniesieniu do wielu głęboko niepokojących kwestii, w których Baraitser orzekł, że ekstradycja jest możliwa, zanim wykluczył ją wyłącznie na podstawie historii medycznej i warunków aresztu.
Obecna sytuacja jest złożona. Po pierwsze należy powiedzieć, że Wysoki Trybunał nie orzekł jeszcze, że podstawy odwołania rządu Stanów Zjednoczonych mają wystarczającą wartość prawną, aby mogły zostać rozpatrzone, a zatem przyjął sprawę i wyznaczył termin rozprawy. Trwa to znacznie dłużej niż zwykle i rośnie nadzieja, że Wysoki Trybunał może orzec, że podstawy odwołania Stanów Zjednoczonych są zbyt słabe pod względem prawnym, aby spełnić wymogi przesłuchania. Jeśli tak się stanie, Julian może nagle zostać bardzo szybko zwolniony.
Jeśli apelacja zostanie przyjęta, zostanie wyznaczona data rozprawy, a prawniczy winogrono uważa, że może to nastąpić już w lipcu - znacznie szybciej niż zwykle. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że kontr-apelacja obrony nie jest procesem automatycznym, a wręcz wyjątkowym. Normalna procedura polegałaby na tym, że Wysoki Trybunał wysłuchałby apelacji USA w sprawie kwestii medycznych i warunków uwięzienia oraz odpowiedzi obrony, a następnie wydałby orzeczenie w tej sprawie. Gdyby apelacja USA została przyjęta, Wysoki Trybunał odesłałby to orzeczenie do sędziego Baraitsera, który ponownie zebrałby się w Westminster Magistrates Court i nakazał ekstradycję. Obrona mogłaby wówczas odwołać się do Wysokiego Trybunału przeciwko ekstradycji na wszystkich innych podstawach, których jest wiele, ale na czele z naruszeniem postanowienia o zakazie ekstradycji politycznej zawartego w traktacie, na mocy którego odbywa się ekstradycja.
Cały proces zacząłby się wtedy od nowa, co doprowadziłoby nas do 2022 roku, kiedy Julian nadal siedziałby w więzieniu. Obrona ma nadzieję, że Wysoki Trybunał rozpatrzy kontr-apelację w tym samym czasie i wysłucha wszystkich argumentów razem, ale nie jest wcale pewne, że Wysoki Trybunał się na to zgodzi. Jeśli Wysoki Trybunał uzna, że amerykańska apelacja jest słaba, istnieje niebezpieczeństwo, że uzna on również, że rozprawa dotycząca wszystkich pozostałych punktów - która trwałaby tygodniami - byłaby niepotrzebną stratą czasu. Co prowadzi nas do paradoksu, że szybkie zwycięstwo Juliana ze względów zdrowotnych, które doprowadziłoby do jego uwolnienia, pozostawiłoby w mocy jako precedens okropne aspekty orzeczenia Baraitsera w sprawie legalności ekstradycji za przestępstwo polityczne, odrzucenia argumentów z art. X dotyczących wolności słowa oraz akceptacji uniwersalnej jurysdykcji USA w zakresie publikowania amerykańskich informacji niejawnych na całym świecie.
Kolejny paradoks, który może nas trapić w przyszłości, polega na tym, że Julian Assange, jeśli zostanie uwolniony i jeśli Biden, tak jak teraz, będzie zdecydowany kontynuować prześladowanie demaskatorów i Wikileaks, może znaleźć się w pułapce w Anglii. Gdziekolwiek by się nie udał, w tym do swojej ojczystej Australii, mógłby zostać objęty kolejnym amerykańskim wnioskiem o ekstradycję, co doprowadziłoby do uwięzienia. Taki dylemat ma mój przyjaciel Lauri Love, którego prawnicy odradzili mu nawet przyjęcie mojego zaproszenia do odwiedzenia Szkocji, na wypadek gdyby w każdej innej jurysdykcji, którą odwiedzi, pojawił się nowy amerykański wniosek o ekstradycję. Lauri jest bezpieczny przed ekstradycją tylko w Anglii i Walii.
Istnieje dalsze niebezpieczeństwo, że brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych może natychmiast po zwolnieniu starać się o deportację Juliana do Australii na tej podstawie, że jego wiza brytyjska wygasła, i że rząd australijski może go tam uwięzić, ścigając kolejny wniosek USA o ekstradycję. Tak więc dążąc do sytuacji, w której Julian będzie mógł pracować, prowadzić WikiLeaks i przyczynić się swoim niezwykłym talentem i inteligencją do dalszego rozszerzania wolności słowa i Internetu oraz wzmocnienia pozycji zwykłych obywateli, wszyscy mamy jeszcze wiele do zrobienia.
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz