http://audio.kryon.com/en/
Mur przekonań
Witam was, kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oświadczam, iż to jest miejsce bezpieczne. Bezpieczeństwo tego miejsca wcale nie jest efektem żadnego czynu Kryona lub jego świty. Bezpieczeństwo tego miejsca wytworzyły siedzące przede mną stare dusze. Och, wam się może wydawać, że niniejsze spotkanie niczym się nie różni od szeregu jemu podobnych. Siedzicie sobie słuchając kolejnego przekazu energii. To tak wygląda tylko w 3D. Czy potraficie choć trochę się domyślić ile wnosicie tutaj wspólnych doświadczeń? Przez ile rzeczy przeszliście aby zdobyć tytuł Starej Duszy i się zainteresować tego typu spotkaniem? Nawet jeśli znajdujecie się tutaj po raz pierwszy, to i tak jesteście starymi duszami, kochani, i sami dobrze o tym wiece, intuicyjnie to czujecie. Jeśli się kogoś musicie pytać, czy jesteście starą duszą, to nią prawdopodobnie nie jesteście. Chyba, że do tego stopnia wypełnia was zwątpienie w samego siebie i musicie usłyszeć to potwierdzenie z podium. Wszyscy mnie słuchający bądź czytający robią to, bowiem na pewnym poziomie pod wpływem mego przekazu ich dusza rozbrzmiewa potwierdzeniem: „Och, on mówi do mnie!” I rzeczywiście tak jest.
To wszystko posiada o wiele większy wymiar niż się wam wydaje. Zabierając się za opis duchowych cech człowieka, zakres takiego opisu jest ogromny. I on się rozrasta bardzo szybko. Jednakże, przyglądając się większości religii na Ziemi - i nie mówię tego złośliwie, wcale nie mam zamiaru ubliżać żadnej z nich - zawarty w nich opis tych samych cech to wersja dla dzieci czegoś, co jest o wiele, wiele większe!
[Jako ludzie na Ziemi] Żyjecie własnym życiem, w każdej chwili samodzielnie podejmując wszystkie decyzje. Siadacie, wstajecie, gdzieś idziecie, wracacie, sami decydujecie o tym, gdzie będziecie mieszkać i pracować, czy będziecie mieli dzieci, jakie im nadacie imiona. Wszystkie te decyzje podejmujecie samodzielnie. A co, jeśli istniałaby jakaś doktryna regulująca wszystkie te zagadnienia? - „Nie wiem, czy mogę teraz wstać, muszę zobaczyć, co na to Pismo? A może jednak siedzieć, trzeba zobaczyć, co na to Pismo?” - przecież wcale tak nie postępujecie, bowiem posiadacie wolną wolę!
Czyż więc to nie logiczne, że wasze ciało duchowe, Wyższe Ja, posiada tę samą wolność, co wy sami? Zastanówcie się nad tym, używając swej duchowej logiki. Przecież to jest tak oczywiste! Opis duchowych cech człowieka w wersji dla dorosłych jest taki: Macie wybór! Aby go dokonać, wcale nie potrzeba wam żadnych zasad. Nie potrzeba żadnych zasad do tego, aby kochać Boga. Żadnych. Ta miłość jest intuicyjna. Wy jej wyrazu poszukujecie, poszukujcie; właśnie tego w życiu poszukujecie. Ona nie jest wyraźna, jakby ukryta za zasłoną, jakby gdzieś we mgle. Jak wam o tym mówiłem dzisiejszego ranka, tę mgłę da się oczyścić poprzez siedzenie w ciszy. Po to jest medytacja, aby dzięki niej się przygotować. Kiedy mgła się unosi, zaczynacie rozumieć, że jesteście połączeni.
Zatem jeśli się wyciszycie, to zaczynacie czuć, że za chwilę uzyskacie połączenie. Nie chcę w tym miejscu powtarzać tego, co wam mówiłem w dwóch przekazach z Egiptu [14 i 15, poniżej w tej grupie-przyp.tłum] przypomnę tylko, że głównym celem przygotowania [medytacji] jest uzyskanie połączenia. Nie przygotowuje się tylko po to, żeby siedzieć i być zadowolonym, chyba że nie rozumiecie, że możecie zdobyć połączenie; a przecież możecie.
Dzisiaj pragnę porozmawiać o tym, co się dzieje po uzyskaniu połączenia. W Egipcie poruszałem zagadnienie wkluczenia w miłość bożą [przekaz 12, poniżej w tej grupie – przyp. tłum] – co to pojęcie oznacza. Pierwszy krok jest następujący. Siadacie do medytacji, wyciszacie się, zaczynacie się przygotowywać i uzmysławiacie sobie, że jesteście wkluczeni. Siedząc dalej czujecie, że się do czegoś zbliżacie. To może być mur przekonań i musicie się przezeń przedostać. Jak już była o tym mowa, to tak, jakbyście zadzwonili pod numer Boga i Bóg podniósł słuchawkę, nie słychać jednak nic, prócz ciężkiego oddychania. Czyli wiadomo, że ktoś odebrał telefon, ale nie ma z nim żadnej rozmowy. Jeszcze nie ma. Jesteście jednak tuż, tuż, połączenie zostało nawiązane, telefon odebrany. Teraz musicie się przedostać przez mur. To jest metaforyczny mur, pewne przekonanie, bowiem następnie zaczynacie sobie uzmysławiać, co w tej chwili się dzieje. I dopiero wtedy połączenie zaczyna działać i dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa rozmowa.
Wielu z was nie rozumie tego, więc dzisiaj o tym porozmawiamy. Nasz przekaz nie będzie długi. Pragnę jednakże wam to tak wytłumaczyć, abyście zrozumieli. Co się dzieje, kiedy pokonujecie mur przekonań? Kiedy się przezeń przedostajecie i uzmysławiacie sobie, że macie połączenie, że jesteście wkluczeni? To uzmysłowienie odmienia wszystko. Tego, co mam wam zamiar za chwilę powiedzieć jeszcze nie doświadczaliście, bowiem wciąż stoicie przed murem, zamiast się przezeń przedostać. Pierwsze, co się wtedy z wami dzieje, to osiągacie niesamowite uczucie spokoju. Doświadczacie SPOKOJU [w oryg. ang. Kryon literuje słowo pokój litera po literze, (peace) robiąc błąd i sam się z tego następnie śmieje, przyznając, że nie bardzo mu to wychodzi ] hahaha! To było zabawne, mój partner świetnie się bawił! Hahaha!
[Osiągnąwszy spokój] czujecie całkowitą satysfakcję, doświadczacie tak głębokiego uczucia spokoju, że nie da się go wytłumaczyć, on jest niewytłumaczalny. To jest spokój, „który przewyższa wszelki umysł” [tutaj Kryon cytuje Filpian 4:7- przyp.tłum] [Osiągnąwszy ten spokój] w chaotycznym świecie, gdzie wszystko jest nie tak, gdzie rozdziera się szaty i załamuje ręce wołając „biada nam, jak przeżyć coś takiego?!” będziecie sobie spokojnie siedzieć i się uśmiechać- to jest dopiero miłość boża i dzieje się tak, bowiem przedarliście się przez mur przekonań. Wtedy nie słyszycie już ciężkiego oddychania na drugim końcu, lecz wskazówki, one nie są werbalne, one się objawiają w postaci odczuć! Schodzi na was uczucie spokoju, tak jak to się zdarzyło z moim partnerem, kiedy po raz pierwszy zasiadł do przekazu z udziałem publiczności, wtedy nachodzi was taki spokój, że płaczecie z radości, rozumiecie bowiem, że jesteście włączeni w miłość bożą. Spokój więc to pierwsze, co się czuje po przedostaniu się przez mur przekonań, spokój.
Powiem wam coś, z czym możecie się nie zgodzić. Ludzki mózg jest zaprojektowany na zmartwienia. Naprawdę, to się nazywa instynkt samo zachowania, bądź przetrwanie. Ten instynkt wciąż działa i wciąż uciekacie przed bengalskim tygrysem, żyjecie w społeczeństwach nastawionych na konkurencję, na bojaźliwe oczekiwanie co wyłoni się zza rogu, co trzeba robić, żeby przeżyć. Dobrze wiecie, że mam rację. Martwicie się o los waszych dzieci, martwicie się o wszystko, bo nie wiecie co będzie dalej i ogarnia was bojaźń. Nawet ci, którzy medytują i uważają się za pracowników światła, wciąż się czymś martwią, bowiem tak są zaprojektowani i wciąż żyją na Ziemi, której energia wciąż jest stosunkowo niska!
Kochani, to wszystko da się pokonać! To jest do pokonania! Bowiem kiedy przedostaniecie się przez mur przekonań, to poczujecie się wkluczeni w miłość bożą. Poczujecie się wkluczeni w rodzinę bożą i to uzmysłowienie stwarza spokój. Och, cóż to za wspaniałe uczucie! Mój partner doznaje go nieprzerwanie.
Jak wam się wydaje, jak to się czuje, siedzieć spokojnie i niewzruszenie, niezależnie od tego, co się dzieje wokół? Niezależnie od niczego! Wtedy siedząc spokojnie uśmiechacie się mówiąc: „Dziękuję za wyzwanie. Nie martwię się nim, ono mnie nie obchodzi, jestem bowiem czujny, świadomy i mądry.” Czujność, świadomość i mądrość to zupełnie co innego niż zmartwienie. Wtedy intuicyjnie czujecie, co i kiedy należy uczynić, choć w danej chwili jedyne, co potrzeba to siedzieć i dać się Bogu kochać. „Wykąpię się w świetle i stanę się spokojny wobec wszystkich wyzwań.” To jest pierwsze, co się dzieje po przedostaniu się przez mur przekonań.
Kochani, jeśli wciąż nie posiedliście takiego spokoju, znaczy, że jeszcze nie przedostaliście się przez ten mur. Po części wciąż przywieracie do muru przekonani, że jesteście zaprojektowani żeby się martwić. Po przedostaniu się przezeń przychodzi jednak tak wiele więcej, wystarczy o to zapytać obecnych na sali lekarzy. Spytajcie się ich, co się dzieje z człowiekiem, który nie żyje w strachu, który jest spokojny, który jest pogodny, w porównaniu z takim, który jest pozbawiony wszystkich tych cech? Oni wam powiedzą, że różnica między takimi ludźmi jest wyraźna, to jest widoczne po tym, jak oni się starzeją, w szansach wyzdrowienia z różnych, nawet ciężkich, chorób. Dobrze wiecie, kto z tych ludzi posiada najlepsze szanse na długie życie. Dobrze wiecie, że to są ci, którzy posiedli spokój, bowiem wasza własna biochemia zaczyna się podporządkowywać podjętej decyzji przedostania się przez mur.
Co wam mówiłem o biochemii ciała ludzkiego? Ona jest zestrojona ze świadomością, człowiek więc może wydawać ciału polecenia i ono słyszy, rozumie i się do nich stosuje. Na tym założeniu opiera się homeopatia. Homeopatyczne nalewki to płynne wskazówki dla ciała, które często są o wiele bardziej skuteczne od leków alopatycznych. To jest dopiero uzdrawianie; to jest dopiero naturalne uzdrawianie. Ono jest oparte na wydawaniu ciału poleceń, a nie karmienie go substancjami chemicznymi. To wszystko się zaczyna, kiedy dajecie ciału przykład trwania w spokoju; wtedy stajecie się coraz zdrowsi. Zapytajcie się Lee, ile spotkań odkładał, bądź odwoływał z powodu choroby? On wam odpowie, że w przeciągu ostatnich trzydziestu lat NIGDY! Jakie jest prawdopodobieństwo czegoś takiego? Zapytajcie Lee, kiedy ostatnio miał grypę? On wam powie: 45 lat temu!
Dopytując się więc Lee, jak on żyje, dowiecie się że on żyje w spokoju, nie obawiając się żadnej z tych rzeczy, on nie dopuszcza możliwości choroby do swej świadomości! A przecież są inni ludzie, którzy tylko siedzą i się martwią tym, na jaką chorobę mogą jeszcze zapaść? Pod tym względem najgorsze, co możecie dla siebie zrobić, to oglądać telewizję, bowiem jeśli nie będziecie uważać, to tam wam powiedzą, na co za chwilę zachorujecie. Dobrze wiecie o czym mówię. Istnieje cały przemysł zarabiający krocie na chorobach. Kiedy jednak przedostajecie się przez mur i zaczynacie być spokojni to nic wam nie zagrozi, nie dotknie was żadna choroba, która miałaby zmienić wasze zdanie na temat tego, kim naprawdę jesteście. Wasze zdrowie zatem zacznie się poprawiać, naturalna życiowa energia samoczynnie się oczyści i ciało to wyczuje. Tak się stwarza młodość. Nie przekazywałbym wam tego rodzaju informacji, gdybyście czegoś takiego nie już nie mogli widzieć wszędzie dokoła. Nie opowiadam wam o żadnej dającej się podrobić duchowości. To, o czym wam opowiadam jest praktyczne i osiągalne.
Ale poza tym jest coś jeszcze. To coś jeszcze bardziej uwypukla nawiązanie łączności i spokój. Nazwę to coś świadomością wiedzy [ang. knowingness - przyp. tłum] bowiem jakżeż inaczej można określić intuicyjne poznanie informujące was o prawdziwości bądź nieprawdziwości otaczających was rzeczy, pewną intuicyjną wiedzę ogarniająca was do tego stopnia, że wiecie, że jesteście wkluczeni w miłość bożą? Świadomość wiedzy wychodzi poza 3D, ona lepiej wie, kim naprawdę jesteście, zna waszą przyszłość, przeszłość oraz to, dokąd zmierzacie.
Takie poznanie włącza w siebie wielowymiarowość świadomości wiedzy, jeśli jeszcze niczego takiego nie doświadczyliście, mój opis wam nie pomoże w zrozumieniu istoty takiego poznania. Bowiem jak można niewidomemu wytłumaczyć co to kolor? Nie da się, nie potrafię wam tego wytłumaczyć, dopóki sami tego nie doświadczycie. Dopóki sami nie doświadczycie tego, że jesteście członkami rodziny Stwórcy. Możecie to nazwać, jak się to wam się żywnie podoba: rodziną Ducha, Boga, ale tutaj chodzi o wiedzę o przynależności do Stwórcy Wszechświata.
Kiedy to osiągacie, wiecie, że śmierć nie ma ościenia, wiecie bowiem, że tutaj wrócicie, wiecie, że wszystko jest tak, jak być powinno. W takiej energii możecie siedzieć w nieskończoność. To nie jest energia medytacyjna; to jest rodzaj energii, który w każdym momencie życia służy wam za pożywienie. Tak wygląda wejście duchowej świetlnej strawy, które nadaje starym duszom oblicze mądrości. Tak wygląda następny krok [po nawiązaniu łączności i osiągnięciu niezmąconego spokoju przechodzącego wszelki umysł].
Tak doświadcza tego wiele ludzi mieszkających na innych planetach, którzy dostąpili rozdania dyplomów na długo przed wami [stali się Synami Bożymi]. Oni już przeszli przez zasłonę, przez mur przekonań, zaliczyli wszystkie sprawdziany, tak samo, jak wy w roku 2012. Oni żyją już w tej strawie energetycznej od tysięcy lat. Na takich planetach nie ma wojen, tam ludzie świadomością stwarzają tyle jedzenia ile im tylko potrzeba. Oni już kontrolują rzeczywistość, rozumieją, na czym ta kontrola polega. Kochani, tak samo wygląda i wasza przyszłość, jeśli dokonacie takiego wyboru.
Niektórzy słuchając tego, co mówię powiedzą: „To jest śmiechu warte! Taka gadka-szmatka.” Ha ha! Zaraz wam wytłumaczę, dlaczego tak myślicie. Kiedyś indziej przekazałem wam pewien aksjomat stwierdzający, że niska energia nie potrafi zrozumieć pojęć właściwych wyższej. Niska energia nie potrafi zrozumieć pojęć właściwych wyższej. [„nie wiesz tego, czego nie wiesz” – przyp. tłum.] Ponownie posłużę się tutaj porównaniem świata koloru i czarno-bieli.
Z innymi starymi duszami rozmawiacie o różnych odcieniach niebieskiego i zielonego, a słuchający was, którzy wszystko widzą tylko w czarno-bieli będą mówić: - „Oni chyba do reszty zwariowali, o czym oni mówią?” Będąc na niższym poziomie energetycznym nie widać koloru. To jest przenośnia, to jest przenośnia pokazująca co się dzieje kiedy do zwykłej, codziennej ludzkiej świadomości dociera możliwość wyboru. Aby zyskać oświecenie, należy dokonać takiego wyboru!
Stara duszo, możesz posiadać Akasz, który cię popycha do takich spotkań, jak nasze. Powiem wam jednak, że jeśli chodzi o podjęcie następnego kroku, to tutaj nic nie będzie się działo automatycznie, dopóki nie wyrazicie na to swej woli. To jest bardzo łatwe: „Kochany Duchu, podobno mam wyrazić wybór, aby przejść przez zasłonę, przedostać się przez mur przekonań. Oto więc wstaję, pokaż mi którędy droga!” To wtedy intuicja zacznie szeptać: „idź w tym czy innym kierunku,” - oczywiście mówiąc w przenośni. Każdy z was ma przed sobą inną ścieżkę, mniej lub więcej drogi jeszcze do pokonania aby się znaleźć w tym słodkim miejscu uwypuklonego, wyewoluowanego oświecenia. A to coś znacznie więcej niż sama medytacja. To jest miejsce, do którego udają się uzdrowiciele - ha ha! – szamani i guru, kiedy wchodzą pewien trans i wy pytacie się, gdzie oni zniknęli? [Kryon się śmieje] na tym polega następny krok. To wszystko, o czym mowa już się dzieje na całym świecie, to wszystko dzieje się z duszami takimi samymi jak wy. To jest piękne. Tak właśnie się dzieje kiedy zaczynacie rozumieć na czym polega ewolucja duszy ludzkiej poza świadomość, bowiem poza nią istnieje jeszcze uwypuklona świadomość , pewna świadomość wiedzy przynosząca spokój, zdrowie, oraz na koniec wnosząca mądrość miłosierdzia. Nie powiedziałem ani mądrość, ani nie powiedziałem miłosierdzie, powiedziałem: mądrość miłosierdzia. Tutaj bowiem chodzi o to, jak się używa empatii i miłosierdzia jako narzędzia. Tutaj chodzi o miłosierdzie wobec samego siebie, wobec życiowej sytuacji, miłosierdzie w stosunku do tych, których nie da się kochać. Mądre miłosierdzie. Miłosierdzie okazywane przez Syna Bożego, [Jezusa] który żyjąc na Ziemi pokazał wam jak ono działa. Pokazał wam jak miłość boża potrafi tak samo odmienić życie pojedynczego człowieka jak i całej ludzkości.
Kochani, tutaj wcale nie chodzi o żadną religię, tutaj chodzi o praktyczny charakter samego Źródła Stwórczego, które żyje wewnątrz każdego z was. Oto, co zawiera dusza każdego z was! Uważa się, że każdy człowiek posiada duszę; to rozumie niemalże cała Ziemia. To widać w tym, jak w od dawna ustalonej marynarskiej tradycji duszami nazywa się ilość członków załogi statku. To jest bardzo stara tradycja. Zatem sami rozumiecie, że nie jesteście tylko ciałem z krwi i kości i to poczucie, że jesteście czymś więcej właśnie obecnie się uwypukla.
Zasugerowałem wam kilka kolejnych kroków oraz czego się można spodziewać po ich podjęciu. Wspomniałem także o nadchodzących narzędziach. Pierwsze, co należy tutaj zrobić, to przedostać się poza mur przekonań, uzmysłowić sobie, kim naprawdę się jest, oraz poczuć się włączonymi w miłość bożą. Włączonymi w poczet Rodziny Boga.
Oto, czego was ostatnio nauczamy. Ciąg dalszy nastąpi. Staniemy się jeszcze bardziej ezoteryczni i tak! Jeszcze bardziej dziwaczni! Ha ha! Zwłaszcza w oczach tych, którzy zapragną pozostać w świecie czarno-białym. Oni będą słuchaczy i czytających Kryona nazywać dziwakami i mówić o nich, że poszli za daleko. Haha! A wy patrząc się na nich powiecie sobie, że chyba nie zaszliście wystarczająco daleko. Każdy z was wewnątrz siebie posiądzie swą własną świadomą wiedzę tego, co to znaczy. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz