Szczodre Gody to dawne,
przedchrześcijańskie święto, które zostało zastąpione przez…Boże
Narodzenie. Jeśli dobrze wczytamy się w informacje o tych dawnych
obyczajach Słowian zobaczymy, jak bardzo jest podobne do naszych,
obecnych tradycji.
Według prastarej tradycji święto trwało
kilka lub nawet kilkanaście dni. Przez słowiańskich rodzimowierców
(zarówno w przeszłości jak i obecnie) uznawane jest za początek nie
tylko nowego roku słonecznego, ale też liturgicznego oraz wegetacyjnego.
Przesilenie zimowe jest według nich
zwycięstwem światła nad ciemnością – od tego momentu dni zaczynają się
wydłużać, przynosząc ludziom nadzieję, napawając radością i optymizmem.
Swaróg – Słońce znów zaczyna odzyskiwać panowanie nad światem. Stary
cykl zamyka się – odchodzi stary rok (Stare Słońce umiera), a nowy
rozpoczyna się – rodzi się (lub odradza) Nowe (młode) Słońce.
W mowie dawnych Słowian słowo „god”
oznaczało „rok”. Oryginalnie nazwą „gody” określano czas przejściowy
pomiędzy starym i nowym rokiem (czas „styku” starego i nowego godu –
stąd nazwa miesiąca „styczeń”). Wszystkie ludy indoeuropejskie (i nie
tylko) posiadają mity o narodzinach (odrodzeniu) Słońca (lub
odpowiadającego mu boga). Czas tego odrodzenia archetypowo zawsze
przypada na okres końca grudnia, okolice przesilenia zimowego (co jest
zrozumiałe, gdy weźmie się pod uwagę mitotwórczą siłę wielowiekowych
obserwacji „odradzającego się” w tym czasie na niebie słońca, które we
wszystkich kulturach tradycyjnych utożsamiane było z odpowiednimi
bóstwami). Na okres przesilenia zimowego przypadały przykładowo
największe święta pogańskiego, starożytnego Rzymu (Sol Invictus,
Saturnalia).
Terminem „Gody” określano czas od
dzisiejszego Bożego Narodzenia do święta Trzech Króli. Wszystkie
wieczory pomiędzy tymi świętami nazywano „świętymi”, co jest
pozostałością po rozciągniętych w czasie oryginalnych Szczodrych Godach
(„szczodrych wieczorach”). Podczas trwania Godów zaprzestawano wszelkiej
pracy fizycznej i spędzano czas na wzajemnych odwiedzinach,
przyjmowaniu gości, obdarowywaniu się prezentami i śpiewaniu
tradycyjnych, starych pieśni.
Duchowieństwo chrześcijańskie, nie mogąc
wyplenić tych zwyczajów wśród prostego ludu (który w sprawach obyczaju i
tradycji jest zawsze bardzo konserwatywny), umiejętnie zmieniło ich
znaczenie zastępując je jasełkami i śpiewaniem kolęd o narodzeniu
Chrystusa (co lud przyjął łatwo, gdyż postać Chrystusa zastąpiła w
prostej mentalności boga-Słońce, którego narodziny lud świętował w
czasie Godów od wieków).
Tradycją tego wieczoru było rozdawanie
(początkowo tylko dzieciom i krewnym) upominków i tradycyjnych pierogów
zwanych „szczodrakami”. Zwyczaj ten dzisiaj przerodził się w tradycję
obdarowywania prezentami bliskich w Wigilię. Szczodry wieczór kończył
wspomniany wyżej czas „świętych wieczorów” (od Bożego Narodzenia do
Trzech Króli).
Gody obchodzone były w sposób wesoły –
czas spędzano na ucztach, zabawach i radowaniu się (symbolika nadziei na
rychły powrót ciepłych dni i koniec bardzo trudnej dla ludu zimy –
koniec czasu śmierci, rozpoczęcie czasu obrastania nowego Słońca w
siłę).
U Słowian przesilenie zimowe poświęcone
było także duszom zmarłych przodków. Było to jedno z najważniejszych w
roku świąt związanych z kultem zmarłych. Wierzono, że tego dnia
przybywają oni na ziemię. By ich dusze mogły się ogrzać, palono na
cmentarzach ogniska i organizowano rytualne uczty (z którymi w
późniejszym okresie przeniesiono się do domostw).
Był to też szczególny czas na odprawianie
wróżb mogących przewidzieć przebieg przyszłego roku np. pogodę i
przyszłoroczne zbiory.
W pewnych regionach (głównie na Śląsku) w
okresie tym praktykowano zwyczaj stawiania w kącie izby ostatniego
zżętego snopa żyta. Był on zazwyczaj dekorowany suszonymi owocami
(najczęściej jabłkami) oraz orzechami, zaś po święcie pieczołowicie
przechowywany aż do wiosny. To właśnie z nasion pochodzących z kłosów
tegoż snopa należało bowiem rozpocząć przyszłoroczny siew.
Innym zwyczajem była kultywowana
szczególnie w południowej Polsce (na Podhalu, Pogórzu, Ziemi Sądeckiej i
Krakowskiej, na Żywiecczyźnie oraz ponownie na Śląsku) tzw.
podłaźniczka – udekorowana gałąź jodły, świerku lub sosny wieszana pod
sufitem. Powszechne było też ścielenie słomy lub siana pod nakryciem
stołu… Wszystko to czyniono dla zapewnienia przyszłorocznego urodzaju.
Na przełomie XVIII i XIX w. tradycję
dekorowania snopa żyta (orzechami, jabłkami, drewnianymi ptaszkami i
figurkami z ciasta) niemal całkowicie zastąpił przybyły z Niemiec
zwyczaj dekorowania choinki (która to ostatecznie, stała się niejako
symbolem innego święta jakim jest chrześcijańskie Boże Narodzenie).
Wiele pierwotnych słowiańskich zabiegów magicznych (w tym np. wspomniane
już ścielenie słomy lub siana pod obrusem) po dziś dzień powszechnie
jest praktykowanych w wielu domach, choć z czasem nadano im
chrześcijański wydźwięk i interpretację – również wyraz „kolęda”
pierwotnie oznaczał radosną pieśń noworoczną, śpiewaną podczas
odwiedzania znajomych gospodarzy w noc przesilenia zimowego (inna
etymologia wiąże słowo „kolęda” z przeniknięciem na obszar
słowiańszczyzny łacińskiego słowa calendae, którym określano początek
nowego roku – taka interpretacja jest zgodna z przytoczonym w
poprzednich akapitach etymologii nazwy „Gody”).
Ważnym elementem pradawnych Szczodrych
Godów było rytualne obchodzenie domów z figurą symbolizującą
nowonarodzone (w dzień przesilenia) Słońce. Zwyczaj ten zmieszał się z
mitologią chrześcijańską, dając różne wersje przypowieści zwiastowania
gwiazdą betlejemską, zwyczaj wyglądania pierwszej gwiazdy, a także
bardzo ważny atrybut obchodzących domy kolędników – gwiazdę.
źródło: www.obliczakultury.pl
http://fakty.elblag.pl/szczodre-gody-jak-boze-narodzenie-zastapilo-poganskie-swieto/
ze strony http://nadziejadlaciebie.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz