czwartek, 22 lutego 2024

COVID-19 przetestował nasze zaangażowanie w wolność - trzy lata później wciąż zawodzimy



John W. Whitehead i Nisha Whitehead

"Lekarstwo jest gorsze od choroby" - Francis Bacon

Rząd nigdy nie oddaje władzy dobrowolnie.

My też nie powinniśmy.

Jeśli klęska COVID-19 nauczyła nas jednej rzeczy, to tego, że, jak przyznał sędzia Neil Gorsuch, "rządzenie na podstawie nieokreślonego edyktu nadzwyczajnego grozi pozostawieniem nas wszystkich ze skorupą demokracji i równie pustymi swobodami obywatelskimi". “Rule by indefinite emergency edict risks leaving all of us with a shell of a democracy

Niestety, wciąż się nie nauczyliśmy.

Wciąż dajemy się rozpraszać cyrkowej polityce i nieustannej fali złych wiadomości, które domagają się uwagi.

Trzy lata po wybuchu pandemii COVID-19, która dała światowym rządom (w tym naszemu) wygodną wymówkę do rozszerzenia swoich uprawnień, nadużywania władzy i dalszego uciskania swoich wyborców, coś jest wymyślane w jaskiniach władzy.

Niebezpieczeństwo stanu wojennego nadal istnieje.

Każdy rząd tak chętny do uzbrojenia jednego kryzysu narodowego po drugim w celu rozszerzenia swoich uprawnień i usprawiedliwienia wszelkiego rodzaju tyranii rządowej w tak zwanej nazwie bezpieczeństwa narodowego nie zawaha się przed unieważnieniem konstytucji i ponownym zamknięciem narodu.
Lepiej się przygotuj, ponieważ ten tak zwany kryzys może być wszystkim: niepokojami społecznymi, sytuacjami kryzysowymi w kraju, "nieprzewidzianym załamaniem gospodarczym, utratą funkcjonującego porządku politycznego i prawnego, celowym oporem wewnętrznym lub powstaniem, wszechobecnymi zagrożeniami dla zdrowia publicznego oraz katastrofalnymi klęskami żywiołowymi i ludzkimi".
pervasive public health emergencies,
COVID-19 był testem mającym na celu sprawdzenie, jak szybko ludność będzie podążać za dyktatem rządu, bez zadawania pytań, i jak niewielki opór obywatele będą stawiać wobec rządowych chwytów władzy dokonywanych w imię bezpieczeństwa narodowego.

"My, naród" spektakularnie oblał ten test.

Określona przez sędziego Sądu Najwyższego Neila Gorsucha jako "największa ingerencja w swobody obywatelskie w historii tego kraju w czasie pokoju", rządowa reakcja na pandemię COVID-19 stanowiła masowo inwazyjny, przymusowy i autorytarny atak na prawo do indywidualnej suwerenności nad własnym życiem, jaźnią i własnością prywatną.“the greatest intrusions on civil liberties in the peacetime history of this country,”

W oświadczeniu dołączonym do orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie Arizona przeciwko Mayorkas, w której zakwestionowano, czy rząd może nadal korzystać z uprawnień związanych z pandemią nawet po ogłoszeniu stanu zagrożenia zdrowia publicznego, ruling in Arizona v. Mayorkas, Gorsuch przedstawił katalog wielu sposobów, w jakie rząd wykorzystał COVID-19 do znacznego przekroczenia swoich uprawnień i ograniczenia swobód obywatelskich:

       "Urzędnicy wykonawczy “Executive officials across the country issued emergency decrees on a breathtaking scale. w całym kraju wydali dekrety nadzwyczajne na zapierającą dech w piersiach skalę. Gubernatorzy i lokalni przywódcy nałożyli nakazy blokady, zmuszając ludzi do pozostania w domach. Zamknęli firmy i szkoły, publiczne i prywatne. Zamknęli kościoły, nawet jeśli pozwolili na prowadzenie kasyn i innych uprzywilejowanych biznesów. Grozili naruszającym nie tylko karami cywilnymi, ale także sankcjami karnymi. Obserwowali kościelne parkingi, rejestrowali tablice rejestracyjne i wydawali ostrzeżenia, że uczestnictwo nawet w nabożeństwach na świeżym powietrzu, spełniających wszystkie państwowe wymogi dotyczące dystansu społecznego i higieny, może stanowić przestępstwo. Podzielili miasta i dzielnice na strefy oznaczone kolorami, zmusili jednostki do walki o swoje wolności w sądzie zgodnie z harmonogramami awaryjnymi, a następnie zmienili swoje schematy kolorów, gdy porażka w sądzie wydawała się nieuchronna".

Naprawdę, rządowa (federalna i stanowa) obsługa pandemii COVID-19 zadała nokautujący cios naszym swobodom obywatelskim, umożliwiając państwu policyjnemu wykorzystanie swoich uprawnień poprzez szereg blokad, mandatów, ograniczeń, programów śledzenia kontaktów, wzmożonej inwigilacji, cenzury, nadmiernej kryminalizacji itp.

To, co zaczęło się jako eksperyment z dystansem społecznym w celu spłaszczenia krzywej nieznanego wirusa (i nie przytłoczenia krajowych szpitali ani nie narażenia najbardziej narażonych na nieuniknione scenariusze utraty życia), szybko przekształciło się w mocno sformułowane sugestie, aby obywatele dobrowolnie pozostali w domach i silnie uzbrojone nakazy aresztu domowego z karami za nieprzestrzeganie.

Każdy dzień przynosił nowy, drastyczny zestaw ograniczeń ze strony organów rządowych (większość z nich została wydana w drodze zarządzeń wykonawczych) na szczeblu lokalnym, stanowym i federalnym, które chętnie prężyły muskuły dla tak zwanego "dobra" ludności.

Mówiono o masowych testach na obecność przeciwciał COVID-19, punktach kontrolnych, masowym nadzorze w celu śledzenia kontaktów, paszportach immunitetowych, które pozwolą tym, którzy wyzdrowieli z wirusa, na swobodniejsze poruszanie się, liniach donosowych do zgłaszania władzom "łamiących zasady" oraz wysokich grzywnach i karach więzienia dla tych, którzy odważyli się wyjść bez maski, gromadzić się na nabożeństwach bez błogosławieństwa rządu lub ponownie otwierać swoje firmy bez zgody rządu.

Zasugerowano nawet, że urzędnicy państwowi powinni nakazać masowe szczepienia i "zapewnić, że ludzie bez dowodu szczepienia nie będą wpuszczani, no cóż, nigdzie".

Taktyka ta była już stosowana za granicą.
We Włoszech nieszczepionym zakazano wstępu do restauracji, barów i transportu publicznego, a także groziło im zawieszenie w pracy i comiesięczne grzywny. Podobnie Francja zakazała nieszczepionym wstępu do większości miejsc publicznych.

W Austrii każdemu, kto nie zastosował się do mandatu dotyczącego szczepień, groziły grzywny w wysokości do 4100 USD. Policja miała zostać upoważniona do przeprowadzania rutynowych kontroli i żądania dowodu szczepienia, z karami w wysokości do 685 USD za niedopełnienie tego obowiązku.

W Chinach, które przyjęły strategię "zero tolerancji, zero COVID", całe miasta - niektóre z dziesiątkami milionów mieszkańców - zostały zmuszone do zamknięcia domów na wiele tygodni, co spowodowało masowe niedobory żywności i artykułów gospodarstwa domowego. Pojawiły się doniesienia o mieszkańcach "handlujących papierosami za kapustę, płynem do mycia naczyń za jabłka i podpaskami higienicznymi za niewielki stos warzyw". Jeden z mieszkańców wymienił konsolę Nintendo Switch na paczkę makaronu instant i dwie bułki na parze".

Dla tych, którzy niefortunnie zachorowali na COVID-19, Chiny zbudowały "obozy kwarantanny" w całym kraju: ogromne kompleksy z tysiącami małych, metalowych pudełek zawierających niewiele więcej niż łóżko i toaletę. Zatrzymanym - w tym dzieciom, kobietom w ciąży i osobom starszym - nakazano podobno opuszczenie domów w środku nocy, przetransportowano do obozów kwarantanny autobusami i przetrzymywano w izolacji.
Jeśli ten ostatni scenariusz brzmi znajomo, to powinien.

Osiemdziesiąt lat temu inny autorytarny reżim utworzył ponad 44 000 obozów kwarantanny dla osób postrzeganych jako "wrogowie państwa": gorszych rasowo, nieakceptowanych politycznie lub po prostu niepodporządkowujących się.

Podczas gdy większość osób uwięzionych w nazistowskich obozach koncentracyjnych, obozach pracy przymusowej, miejscach uwięzienia i gettach stanowili Żydzi, byli tam również obywatele polscy, Cyganie, Rosjanie, dysydenci polityczni, bojownicy ruchu oporu, Świadkowie Jehowy i homoseksualiści.

Kulturowo tak bardzo skupiliśmy się na masowych mordach dokonywanych przez nazistów na żydowskich więźniach, że przeoczyliśmy fakt, że celem tych obozów koncentracyjnych było początkowo "uwięzienie i zastraszenie przywódców ruchów politycznych, społecznych i kulturalnych, które naziści postrzegali jako zagrożenie dla przetrwania reżimu".

Jak dostać się stamtąd tutaj, z obozów koncentracyjnych Auschwitz do centrów kwarantanny COVID?

Nie trzeba być teoretykiem spiskowym, aby połączyć kropki.

Wystarczy dostrzec prawdę zawartą w ostrzeżeniu: władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie.

Chodzi o to, co dzieje się, gdy dobrzy, ogólnie przyzwoici ludzie - rozproszeni przez sfabrykowane kryzysy, polaryzującą politykę i walkę, która dzieli ludność na walczące obozy "my kontra oni" - nie zwracają uwagi na zbliżające się niebezpieczeństwo, które grozi wymazaniem wolności z mapy i zakuciem nas wszystkich w łańcuchy.
Chodzi o to, co się dzieje, gdy jakikolwiek rząd jest uprawniony do przyjęcia sposobu myślenia "przestrzegaj lub cierp z powodu konsekwencji", który jest egzekwowany poprzez mandaty, blokady, kary, ośrodki zatrzymań, stan wojenny i lekceważenie praw jednostki.

To jest śliskie zbocze: rząd uprawniony do ograniczania ruchów, ograniczania wolności jednostki i izolowania "niepożądanych" w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się choroby jest rządem, który ma moc zamknięcia kraju, oznaczenia całych segmentów populacji jako zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego i zmuszenia tych niepożądanych - ekstremistów, dysydentów, wichrzycieli itp. do izolacji, aby nie skazili reszty populacji.

Śliskie zbocze zaczyna się od kampanii propagandowych mówiących o tym, że dobro publiczne jest ważniejsze niż wolność jednostki, a kończy na blokadach i obozach koncentracyjnych.

Jak wyjaśniam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People i w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, znaki niebezpieczeństwa są wszędzie.

As I make clear in my book Battlefield America: The War on the American People and in its fictional counterpart The Erik Blair Diaries, the danger signs are everywhere.

COVID-19 was merely one crisis in a long series of crises


COVID-19 był tylko jednym z kryzysów w długiej serii kryzysów, które rząd bezwstydnie wykorzystał, aby uzasadnić swoje chwyty władzy i zaaklimatyzować obywateli do stanu wojennego przebranego za uprawnienia nadzwyczajne.

Wszystko, przed czym ostrzegałem od lat - nadmierny zasięg rządu, inwazyjna inwigilacja, stan wojenny, nadużywanie władzy, zmilitaryzowana policja, uzbrojona technologia wykorzystywana do śledzenia i kontrolowania obywateli i tak dalej - stało się częścią rządowego arsenału przerażających uprawnień do blokowania w razie potrzeby.

To, na co powinniśmy się przygotować, to: co będzie dalej?


**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz