czwartek, 4 stycznia 2024

Ron Paul: Postanowienie noworoczne, którego warto dotrzymać

 

 
Pod koniec 2023 roku administracja Bidena po raz kolejny ogłosiła duży pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, tym razem „zaledwie” ćwierć miliarda dolarów. Mówi się, że bez nowego zezwolenia Kongresu na wykorzystanie funduszy są to ostatnie środki pozostałe z ponad 100 miliardów dolarów już zatwierdzonych przez Kongres na wojnę zastępczą z Rosją przez Ukrainę. Prośba prezydenta Bidena o przekazanie dodatkowych 100 miliardów dolarów dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu została odrzucona przez Kongres pragnący przerwy zimowej i wygląda na to, że z każdym dniem coraz trudniej będzie ją przeforsować. Sondaż za sondażem pokazuje, że Amerykanie są coraz bardziej przeciwni wydawaniu większej części swoich pieniędzy na wojnę neokonserwatystów z przegraną, mającą na celu obalenie Putina w Rosji.  
 
Na przykład niedawny sondaż Fox News wykazał, że ponad 60 procent wyborców Partii Republikańskiej nie chce, aby na Ukrainę wysyłano więcej pieniędzy. Wkraczając w rok wyborczy, można prawdopodobnie bezpiecznie przewidzieć, że kandydaci Partii Republikańskiej będą uważać na przekraczanie życzeń zdecydowanej większości wyborców. Właśnie dlatego administracja Bidena desperacko próbuje przeformułować swoją prośbę o więcej pieniędzy wojennych dla Ukrainy na coś innego niż prośbę o więcej ukraińskich pieniędzy wojennych. Na przykład przywrócili nawet starą, zdyskredytowaną „teorię domina”, używaną do usprawiedliwiania działań USA w wojnie w Wietnamie. Jeśli nie powstrzymamy Putina na Ukrainie, powiedział w grudniu Biden, wówczas będzie on kontynuował podróż do Europy Zachodniej, gdzie będziemy zmuszeni tam z nim walczyć. 
 
 Z jednej strony zwolennicy wojny na Ukrainie ostrzegają, że Rosja wkrótce odtworzy imperium sowieckie w Europie, a jednocześnie ci sami ludzie mówią nam, że Rosja nie ma rakiet i jest na ostatniej prostej. Jeszcze jeden zastrzyk amerykańskich pieniędzy raz na zawsze położy kres „rosyjskiemu zagrożeniu”. Obie te rzeczy nie mogą być prawdą jednocześnie. W rzeczywistości żadne z nich nie jest prawdą. Jednak administracja, większość Kongresu i nienasycony kompleks wojskowo-przemysłowy nadal sprzedają te kłamstwa. W zeszłym miesiącu sekretarz stanu Antony Blinken niechcący ujawnił, na czym dokładnie polegają wszystkie wydatki na wojnę, stwierdzając, że aż 90 procent pomocy dla Ukrainy faktycznie wydawane jest w Stanach Zjednoczonych. 
 
Pieniądze zostaną wykorzystane „na korzyść amerykańskiego biznesu, społeczności lokalnych i na wzmocnienie amerykańskiej bazy przemysłowej obronnej” – powiedział w wywiadzie. Innymi słowy, pieniądze „dla Ukrainy” to w rzeczywistości ogromny program opieki społecznej dla dobrze powiązanych wykonawców wojskowych w kraju. Rozpoczynając rok 2024, musimy skupić się na prawdziwym zagrożeniu dla Stanów Zjednoczonych. To nie Rosja, Chiny czy Iran. Prawdziwe zagrożenie jest bliżej domu: jest to skorumpowany system, który wykrwawia kraj do sucha, aby walczyć z wyimaginowanymi wrogami, jednocześnie wzbogacając kompleks wojskowo-przemysłowy. Na Nowy Rok Kongres powinien podjąć decyzję o zakończeniu ucisku kompleksu wojskowo-przemysłowego poprzez powstrzymanie wymykających się spod kontroli wydatków na cele wojskowe. 
 
Członkowie powinni po prostu głosować na „nie” w sprawie ustaw dotyczących wydatków wojskowych, dopóki nie zostaną opracowane z korzyścią dla narodu amerykańskiego, a nie dla elity Beltway. Nie pokładam wielkich nadziei, że stanie się to w krótkim okresie, ale wystarczy kilku oddanych posłów, aby naprawdę coś zmienić.  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz