poniedziałek, 31 lipca 2023

Zbieram żniwo

 

Coraz bardziej zdaję sobie sprawę z idiotyzmu twierdzenia, że jestem „ekspertem”. Zastanawiam się po przeczytaniu prowokującej do myślenia historii Soboru Nicejskiego autorstwa Marilyn. Jedyny historyczny związek, jaki mam – nawet z szeroko rozumianym Kościołem chrześcijańskim w tamtych czasach, poza trwającą całe życie fascynacją ojcami pustyni – jest ze św. Nonnusem z Panopolis (1), którego zacząłem podziwiać.  

Michał powiedział mi, że św. Nonnus był wcielonym archaniołem. (2) Jego najbardziej znanym czynem był związek z Pelagią, znaną w Antiochii aktorką i prostytutką. (3) Miała tak silne przeżycie słuchając jego kazania, że sprzedała wszystkie swoje klejnoty i złoto, rozdała pieniądze i wstąpiła do klasztoru, jak sądzono. Po jej śmierci wysłany do niej brat znalazł ją zamkniętą w celi braci w Jerozolimie, gdzie była znana jako brat Pelagiusz. 

Nikt nie wiedział, że brat Pelagiusz jest kobietą. Żyła z resztek, najbardziej pobożnej z pobożnych. (4) Wow, czy ta historia miała wtedy na mnie wpływ. Otóż ​​to. Taka jest moja wiedza o czasach i ówczesnym Kościele chrześcijańskim. Czy posiadanie tego skrawka wiedzy czyni mnie ekspertem? Tylko jeśli go zakręcę. 

 *** 

 I to podnosi drugą kwestię. Ilu ekspertów jest rzeczywiście po prostu mistrzowskich w kręceniu tego? Widzieliśmy, jak wielu profesjonalnych lekarzy było gotowych połknąć Kool-Aid i zgodzić się z narracją Covid, mimo że wiedzieli, że ich działania były złe. Prześladowcy podawali się za ekspertów.  

Zgodność z narracją obejmowała przypisywanie Covidowi nawet zgonów w wyniku morderstwa, dawanie politykom placebo, a reszcie z nas toksycznej szczepionki, zmuszanie ludzi do przyjęcia szczepionki, pozbawianie wiarygodności profesjonalistów, którzy się jej sprzeciwiali itp. Ilu z tych ludzi pozowało na ekspertów od Covida, podczas gdy tym, za czym opowiadali się, było zabijanie ludzi? Jestem tak zmęczony naszą tendencją do tworzenia i wielbienia „ekspertów”. 

 *** 

 Myślę, że dlatego tak bardzo wolę pisanie świadome. Tak naprawdę mogę opowiedzieć tylko moją historię – to, co widzę, słyszę, myślę, czuję. Prawdopodobnie jest samoobsługowo zapakowany (uwaga czytelniku), ubrany tak, by wyglądał ładnie, opowiedziany i być może powtórzony. Mam nadzieję, że nie. Ale dzięki temu narzędziu mogę zakopać się pod tą warstwą, pod vasany (główne problemy), aż dotrzemy do miejsc w naszym polu świadomości, gdzie rzeczy naprawdę się dzieją – urzeczywistnienia, doświadczenia, wglądy.  

Jestem ekspertem od siebie. To wszystko, w czym jestem ekspertem i nawet tam, jeśli się nie pilnuję, mogę się oszukiwać, pozostać ignorantem, zmyślać. Ludzki umysł jest zdolny… do wszystkiego… jak widzimy wokół nas w tych czasach ostatecznych – końcu ciemności. Michael mówi, że zna mnie lepiej. Niewątpliwie tak. Ale ja jestem ostatecznym arbitrem, ostatecznym sędzią. orzę rząd. Sadzę nasiona. Zbieram żniwo.  

Przypisy 

 (1) Wikipedia mówi: „[Nonnus z Panopolis] jest czasami mylony ze św. Nonnusem z hagiografii św. skojarzenia te są prawdopodobnie błędne”. (https://en.wikipedia.org/wiki/Nonnus.) Ale Michał mówi, że Nonnus z Panopolis i św. Nonnus to ta sama istota: Steve: Czy [St.] Nonnus napisał Dionizjaka? Czy jest on także Nonnusem, który napisał [Parafrazę] Listu św. Jana? AM: To prawda. (AAM, 13 marca 2015 r.)  

(2) Steve: Próbuję dowiedzieć się, dlaczego tak bardzo kocham Nonnusa [z Panopolis]. Ilekroć spotykam jego imię, ogarnia mnie fala miłości. Czy możesz mi powiedzieć? Archanioł Michał: Ponieważ pielęgnujesz tę energię, która jest znana na wiele sposobów iw wielu formach. S: Więc to niekoniecznie Nonnus… 

 AAM: Nie, to energia znana jako Nonnus, ale jest znana na wiele sposobów. 

 S: Czy możesz mi powiedzieć o innych sposobach poznania?  

AAM: Archanielski, drogie serce. 

 S: Nonnus był archaniołem? 

 AM: Tak. 

 S: Och, Boże, czy to nie cudowne! 

(AAM, 13 marca 2015 r.) (3) Często zdarzało się, że aktorzy i aktorki sypiali z publicznością za odpowiednią cenę. (4) Oto wersja Oxfordu: „Pelagia, aktorka z Antiochii, pokutująca w Jerozolimie. Jej Legenda była niezwykle popularna na Wschodzie i Zachodzie. Został napisany przez kogoś dobrze zorientowanego w pismach Ojców Pustyni, który rzekomo był Jakubem, diakonem biskupa Nonnusa. Według tej fikcyjnej relacji Pelagia była piękną, ale rozwiązłą aktorką z Antiochii, u szczytu swojej sławy, z wieloma kochankami, klejnotami i służącymi. „Kiedy niektórzy biskupi siedzieli przy grobie św. Juliana i słuchali kazania Nonnusa, ona przechodziła obok, wyzywająco ubrana, otoczona przez swoich „wachlarzy”. jej gorliwość i powodzenie w jej profesji (uważanej za szatańską) w porównaniu z oziębłością i powolnością własnego i innych postępów w świętości. 

 „Po niespokojnej nocy Nonnos głosił kazania w katedrze w Antiochii, a Pelagia ponownie przyszła, została nawrócona na miejscu i poprosiła o chrzest. Diakonisa Romana została wyznaczona na jej sponsorkę, a Pelagia została należycie poinstruowana i ochrzczona. „Wkrótce potem rozdała wszystkie swoje nieuczciwie zdobyte zyski, porzuciła wygodne i luksusowe życie i zamieszkała jako pustelnica, przebrana za mężczyznę, na Górze Oliwnej ( Jerozolimie). Tam diakon Jakub odwiedził pustelnika bez brody „Pelagiusza”; dopiero po jej śmierci. Niedługo potem odkryto jej tożsamość i płeć”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz