wtorek, 6 lipca 2021

Ziarno lub dwa - soli

 

 
 
5 lipca 2021 r.
Szedłeś jak żeglarz, oddychając
Głęboko tym oceanicznym powietrzem,
Z krokiem twoich stóp pozostawiającym
Wyryte w soli wspomnienie.
~Mary N. S. Whiteley, Salt Etching

 

Coś zabawnego zdarzyło się gdy jako meander popłynąłem w kierunku głębokiego poziomu, co wydaje się być prawdziwą emocjonalną równowagą.

Zrzuciłem z siebie całkiem sporo łatwowierności, a zamiast tego podniosłem ładną, solidną solniczkę.

Nie do końca nie wierzę w rzeczy, którym jeszcze kilka tygodni temu dawałem niemal całkowitą wiarę. To raczej tak, jakbym był w stanie spojrzeć na pewne pojęcie kilkoma zupełnie odrębnymi, ale centralnie połączonymi zestawami oczu.

 

To bez wątpienia praca w toku, ta zmiana percepcji i przekonań. Wciąż je badam, jak wąż zrzucający starą skórę i testujący nowe, giętkie, świeże pokrycie swojego wijącego się ciała.

Przeżywam ten proces z ciekawością i zaskakująco spokojnym nastawieniem.

Najwyraźniej nie mam żadnego konia w tym wyścigu. Obserwuję biegnące konie, dżokejów ponaglających je i ruch na torze, ale nie ma dla mnie znaczenia, kto wygra.

*****

Nie ma znaczenia, że rzeczy, którymi się obsesyjnie martwię, nadal istnieją.

Tam jest najwyraźniej agenda depopulacji teraz dając push z co wydają się być trujące szczepionki, jak słyszałem. Nie byłem bezpośrednim świadkiem.

Nadal wydaje się, że masowa manipulacja przy amerykańskich wyborach prezydenckich umieściła oszusta na tronie Ameryki.

 

Audyty wyborcze są podobno w toku i najwyraźniej wykażą, że wybory były sfałszowane i muszą zostać unieważnione.

A przynajmniej tak słyszałem; nie wiem tego osobiście. Nie wierzę ani całkowicie, ani całkowicie nie wierzę w informacje pochodzące z jakiegokolwiek źródła - zarówno z głównego, jak i spoza głównego nurtu.

Jeśli nie mam bezpośredniego sposobu na ocenę ważności, jak mogę powiedzieć z absolutną pewnością, że cokolwiek jest prawdą? Lub fałszywe?

Mogę rozważać możliwości, nawet te sprzeczne, nie będąc przywiązanym do ich udowodnionej prawdziwości.

*****

Najbardziej zaskakującą korzyścią z tej zmiany było rozwinięcie bezwarunkowej empatii dla ludzi, których poglądy są diametralnie różne od moich.

W końcu jestem pewien, że większość społeczeństwa nie zwraca uwagi na źródła spoza głównego nurtu, z którymi się konsultuję. Gdybym nigdy nie zetknął się z alternatywami głównego nurtu, moje poglądy bez wątpienia byłyby podobne do ich poglądów. Z tego punktu widzenia, empatia jest łatwa i naturalna.

Z tą nową bezstronnością nie zastanawiam się już nad tym, jak ludzie mogą wierzyć na przykład w to, że pozornie toksyczna szczepionka, która podobno zabiła tysiące ludzi, pomoże im zachować bezpieczeństwo.

 

Zamiast tego, wracając do mojej analogii z torem wyścigowym, mogę sobie wyobrazić, że są to konie pełnej krwi o innym kolorze sierści niż mój. Z innym dżokejem, wyzywająco ubranym w jedwabie w kolorze czerwieni i rdzy, które majestatycznie zderzają się z moim spokojnym, głębokim błękitem i lawendą.

Oboje bierzemy udział w tym wyścigu. Z zewnątrz może to wyglądać tak, jakbyśmy rywalizowali, albo wyglądamy tak różnie, że nie moglibyśmy mieć między sobą żadnego wspólnego elementu - poza tym, że obaj jesteśmy końmi.

To wyrównanie mojego mentalnego pola gry, to dopuszczenie możliwości bez potrzeby argumentowania ich ważności, demonstruje stopień równowagi, którego nigdy nie wyobrażałam sobie, że może istnieć dla mnie.

To znaczy, że wszystko jest w porządku dokładnie tak, jak jest? Nie muszę próbować niczego naprawiać, zmieniać, przekonywać ani krzyczeć z dachów?

Mogę odłożyć mój megafon i kontynuować wędrówkę po mojej drodze. Cieszę się, że mogę pozdrowić innych wędrowców i równie chętnie pomacham radośnie tym, którzy podążają inną ścieżką, tam, nawet jeśli nigdy nie podniosą wzroku z dobrze wytartej koleiny, którą podążają, ani nie pomachają do współpodróżnych podążających pozornie inną ścieżką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz