15 lipca, 2021 przez Steve Beckow
St. John: Smakowanie czegoś, czego nie znam
Nadal nie jestem w stanie czytać wiadomości ze świata ani oglądać filmów w tej chwili. Polecam Telegrama jako najlepszy agregator bieżących wiadomości.
Odbyłem z Tobą wiele wspaniałych rozmów na temat stillpoint. Chciałem w związku z tym wspomnieć o kilku rzeczach.
Myślę, że jeszcze przez jakiś czas nie będę czuł się na siłach, aby zostawić ten temat. Chociaż nie jestem w Stillpoint bez przerwy, to wydaje mi się, że wchodzę i wychodzę z niego. Moje pragnienie wiadomości o świecie jeszcze nie powróciło.
Z mojego bardzo krótkiego doświadczenia, na którym byłeś, (1) Stillpoint pokazał się dla mnie jak Przylądek Canaveral. Było to miejsce postoju, miejsce startu.
W efekcie pozbywamy się wszystkich naszych przywiązań do rzeczy i wydarzeń, które nie prowadzą nas w kierunku Boskości. Strata za stratą, aż w końcu przychodzi odpoczynek, powiedział Lao Tzu.
Osobiście nie używam słowa "punkt zerowy", ponieważ wydaje się ono być kojarzone w umysłach ludzi z samym Wzniesieniem, a Stillpoint nie jest Wzniesieniem.
Ponieważ użycie to dziewięć dziesiątych prawa w języku, nie zamierzam go zaburzać.
Stillpoint nie jest żadnym z trójwymiarowych doświadczeń oświecenia. Jest fundamentem, na którym te doświadczenia się pojawiają. Jest warunkiem wstępnym, wstępem do tego, co następuje później.
Stillpoint jest jak stanie na ziemi na Przylądku Canaveral, w skafandrze kosmicznym, czekając na montaż modułu dowodzenia, przywiązany do rakiety wspomagającej, która nie odbędzie z tobą całej podróży.
Houston już wcześniej ustaliło, dokąd zmierzasz. Chcą tylko, żebyś to przeżył i napisał o tym.
Tak jak Przylądek Canaveral był miejscem postoju dla eksploracji przestrzeni kosmicznej, tak Stillpoint jest miejscem postoju dla eksploracji przestrzeni wewnętrznej.
To, jak wysoko i daleko zajdę, zależy od wielu czynników. Czystość i klarowność ducha wydaje się być jednym z nich; głębia poznania miłości, drugim; moje poczucie własnej siły osobistej, trzecim.
Plany Houston na tę okazję kształtują wszystko. To, czego nie mogą ukształtować, to moje doświadczenie. (3)
***
Samo stanie na Przylądku Canaveral nie jest żadnym przeżyciem. W rzeczywistości jesteś tam zupełnie sam na pasie startowym. Nikogo w promieniu wielu kilometrów. Spustoszenie. To jest pozbawione zmysłów, że tak powiem.
Tak opustoszałe, że mówisz do siebie: "Mamo, zobacz, gdzie skończyłem. Nie jestem pewna, czy to wszystko się udało."
Ten stan, wstępny do doświadczenia i realizacji, jest tym, co św. Jan naprawdę miał na myśli mówiąc o "ciemnej nocy duszy", a nie tym, jak my to interpretujemy, jako uciążliwe wyzwanie z potencjalnie tragicznymi lub śmiertelnymi skutkami.
Tu, na asfalcie, bez nikogo, bez dźwięków, bez widoku, zadaję sobie pytanie: czy dokonuję właściwego wyboru? Jak wrócę? (4)
I wtedy, przypuszczalnie, zostajemy wystrzeleni w duchowe doświadczenie albo w między-wymiarową podróż.
Kontrola lotów najwyraźniej nie chciała, żebym dzisiaj wystartował, więc wysłała kogoś, kto zapukał do moich drzwi dokładnie w tym momencie i wszystko się wyłączyło.
Jak św. Jan od Krzyża określił nasz stan w tym momencie?
"Bez oparcia musisz Go szukać - bez twarzy i bez formy, sam - bez twarzy i bez formy, sam - bez twarzy i bez formy, sam - bez twarzy i bez formy, sam - bez twarzy i bez formy, sam - bez twarzy i bez formy.
bez twarzy ani formy, sam -
smakując tam coś, czego nie znam
że można przyjść na chybił trafił". (5)
To, co on mówi, wydaje mi się teraz tak oczywiste, po doświadczeniu tego stanu.
Bez niczego, czego można by użyć do rozeznania lub podjęcia decyzji, bez rady, bez postrzegania i dowodów zmysłów, sam, smakując czegoś, czego nie może opisać słowami (i nie opisałby, gdyby je miał), na co można natknąć się niespodziewanie.
Tak więc był on tutaj, bez oparcia, sam, a potem [potem, później, osobno] skosztował czegoś, czego nie może opisać. Bycie samemu, bez oparcia, było warunkiem wstępnym; on był na stanowisku startowym; a kiedy wystartował, St. John, jak sądzę, wzniósł się.
To, jak się tam dostaniemy, będzie zależało od nas. Wkrótce energie wzrosną do punktu, w którym Stillpoint będzie jak Union Station. Wszyscy tam będziemy, udając się w różne miejsca.
Mam taką niejasną, nierozwiniętą myśl, że zdolność do przebywania w Stillpoint może okazać się ważna, a nawet konieczna dla udanej interakcji z naszą gwiezdną rodziną. To niesprawdzona hipoteza.
Święty Jan pozostawił nam mapę góry Karmel, mitycznej góry, na którą wspiął się, aby dotrzeć do Boga na jej szczycie. Oto ta mapa Karmelu:
Góra Karmel jest ludzkim ciałem, a on jest kundalini podróżującym w górę kręgosłupa do korony głowy.
Gdyby wzniósł się w górę, wykroczyłby poza wzniesienie Karmelu, poza 3-wymiarowy system czakr, poza zaślubiny Sziwy i Śakti w koronie.
Przypisy
(1) Patrz: "Stillpoint: The Dark Night of the Soul", 11 lipca 2021, na https://goldenageofgaia.com/2021/07/11/stillpoint-the-dark-night-of-the-soul/ i "Settling into Being", 12 lipca 2021, na https://goldenageofgaia.com/2021/07/12/323555/.
(2) Aby odwrócić naszą uwagę od tego, co naprawdę robiliśmy na Marsie i Księżycu już w 1974 roku, używając obcych pojazdów reprodukcyjnych.
(3) Cóż, OK.... Przymykając oko na 5G, MK Ultra, nanotechnologię, oprogramowanie szpiegowskie, drony, itd. Ale oczywiście, to są teorie spiskowe. Podpowiedź publiczności: Śmiech.
(4) Zawsze pozostajemy połączeni srebrnym sznurem. Kiedy on pęknie, nie możemy już ponownie wejść do naszego ciała, a biorąc pod uwagę ogólną poprawę naszych okoliczności, szybko o tym zapominamy i idziemy dalej.
(5) Św. Jan od Krzyża w Willis Barnstone, tłumaczenie: The Poems of Saint John of the Cross. Nowy Jork: New Directions, 1972; c1968, 87.
Myślę że jestem i to mi przeszkadza wzrastać?
Tak myśli umysł i jak kosmonauta w rakiecie.
Ale niezależnie od tego co myśli poleci w górę,
A rakieta ciała odpala niezależnie od niego ...
Więc lepiej być na to przygotowanym,
Takim punktem jest 'tu i teraz' stillpoint'u
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz