11 lipca 2021 r. przez Steve Beckow
Ze względu na wydarzenia związane z tym tematem, nie jestem w stanie czytać obszernie alt newsów. Dlatego nie jestem w stanie zamieszczać "News in Brief" w tym czasie.
Nie musiałem długo czekać, aby dowiedzieć się, co będzie dalej.
Następnego ranka obudziłem się z całkowicie pustym umysłem.
Przyjaciel potwierdził, że jestem w tej samej przestrzeni. Całkowicie ciche wnętrze. Wszystkie zmysły nieruchome.
Byłoby to jedno, gdyby na zewnątrz nic się nie działo. Każdej nocy, o jakiejś godzinie ciemności, wszystko osiąga ten stopień bezruchu na chwilę.
Ale to dzieje się wewnątrz i nie jest to doświadczenie, które nawet brałbym pod uwagę. Nie ten stopień bezruchu i ciszy.
Jestem teraz w środku tego i zdaję sobie sprawę, że ryzykuję zagłębienie się w to, aby pozostać przy klawiaturze. Ale nie jestem tu dla mojego własnego Samo-urzeczywistnienia. Jestem tutaj, aby zarejestrować proces, aby dać etnograficzną relację z Wzniesienia jednej osoby.
Zawsze działa opisywanie stanu, w którym się znajdujesz. Z jakiegoś powodu, to sprawia, że to się rozszerza.
Niebiosa. Czy ja jestem w punkcie martwym?
Czy tak właśnie wygląda martwy punkt? Gdybym był, zauważ, że nie wiem. Jeżeli ja no wiem - i ja studiowałem wzniesienie od 2008 (i dużo wcześniej jako the Rapture 1984, etc.) - jak zwykły człowiek na ulicy wiedziałby? Co myśleliby o tym pozornym martwym punkcie?
Ohhhhhhhhhh...... To jest to, co św. Jan od Krzyża miał na myśli mówiąc o "ciemnej nocy duszy". Nie miał on na myśli ogromnie trudnego kryzysu duchowego. Chodziło mu o to, że zmysły milkną i nieruchomieją, pozostawiając człowieka w nicości, pozbawionego wszelkiej pomocy - "bez oparcia", jak to określił. (1) Pozwólcie, że wam to opowiem:
"Dusza musi zwykle przejść przez [trzy] główne rodzaje nocy (które osoby duchowe nazywają oczyszczaniem lub oczyszczaniem duszy), aby osiągnąć stan doskonałości [mukti lub wniebowstąpienie]. Tutaj będziemy nazywać te oczyszczenia nocami, ponieważ we wszystkich [trzech] z nich dusza podróżuje w ciemności, jak gdyby w nocy.
"Pierwsza noc, czyli oczyszczenie (...) dotyczy zmysłowej [fizycznej] części natury człowieka. Druga [noc jest] nocą duchowej części duszy człowieka. Trzecia noc jest oczyszczeniem biernym.
"Pierwsza noc jest udziałem początkujących, w czasie, gdy Bóg zaczyna wprowadzać ich w stan kontemplacji.... Druga noc, czyli oczyszczenie, ma miejsce u tych, którzy są już biegłymi, w czasie, gdy Bóg pragnie wprowadzić ich w stan boskiego zjednoczenia. To oczyszczenie, oczywiście, jest bardziej niejasne, ciemne i straszne." (2)
"[Pierwsza] noc ciemna jest pozbawieniem i oczyszczeniem wszystkich zmysłowych apetytów na zewnętrzne rzeczy tego świata, na rozkosze ciała i na zaspokojenie woli. Całe to pozbawienie jest dokonane w oczyszczeniu zmysłów. (...) Nie uwalnia się od cierpień i udręk apetytów, dopóki nie zostaną one poskromione i uśpione. (...) Pierwszy powód, dla którego nazywamy nocą tę drogę do zjednoczenia z Bogiem, wiąże się z punktem wyjścia, ponieważ człowiek musi pozbawić się apetytu na dobra doczesne. To zaprzeczenie i niedostatek jest jak noc dla wszystkich zmysłów." (3)
Ten niedostatek jest tym, co faktycznie nastąpiło w dniu 7 czerwca 2021 roku i trwało z przerwami przez trzy tygodnie. I teraz skutkuje on całkowitym bezruchem i ciszą - jestem pewien, że nie na zawsze, ale aż osiągnie swoją kulminację, czymkolwiek ona jest.
Tak więc ciemna noc jest częścią fazy purgatywnej, oczyszczenia, oczyszczenia przez które przechodzimy, znanej wszystkim religiom. To prowadzi je do drugiego etapu, kontemplacji.
Wydaje się, że właśnie tam teraz stoję. Wydaje mi się, że na razie jestem w punkcie bezruchu i jedyną drogą naprzód wydaje się być medytacja lub kontemplacja.
Przy wszystkich moich studiach i doświadczeniach nie mogę potwierdzić, że to jest punkt nieruchomy. Czy to nie pokazuje powierzchowności wszystkich naszych wysiłków? Mamy szeroką wiedzę, ale nie głęboką. Albo wysoką, jak kto woli.
Przestrzeń nieruchomego punktu poddaje się błogości. Na tym poprzestanę i rozpocznę nowy wpis.
Przypisy
(1) "Bez oparcia musisz Go szukać - bez twarzy ani formy,
sam - smakując tam coś, czego nie wiem
że można przyjść na chybił trafił."
(Święty Jan od Krzyża w Willis Barnstone, trans., The Poems of Saint John of the Cross. Nowy Jork: New Directions, 1972; c1968, 87).
Czy to nie jest właśnie ten stan?
(2) Św. Jan od Krzyża w Kieran Kavanaugh i Otilio Rodriguez, przeł. Complete Works of St. John of the Cross. Waszyngton: Institute of Carmelite Studies, 197, 73.
(3) Tamże, 74.
To jest pewna próba wyjścia, jak gdyby z wody,
Gdy znajdujemy się za głęboko pod powierzchnią,
Jak krab na dnie gdy przysypia i myśli co jest na górze.
Nie wiem czy ja nie zostałem gwałtownie wyrwany,
Gdy podczas zabiegu zatrzymało się mi samo serce.
Wtedy wpadłem w całkowitą ciemność bez zmysłową.
Mając pełną świadomość zastanawiałem się gdzie jestem?
Powoli zacząłem widzieć coś na zasadzie głębokiego kosmosu,
Widocznie już innym zmysłem i bez wsparcia ciała fizycznego,
Od razu skojarzyło mi się pojęcie trzeciego oka i ciało świetliste.
Ale ku zaskoczeniu to ja byłem całością tego kosmosu wewnatrz,
Tak jak gdyby to we mnie był on moim ciałem i wszystkim co jest?
Czy tak powoli będzie się dostosowywać do takie stanu zawieszenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz