5 maja 2021 r. przez Steve Beckow
"... coś o ścieżce świadomości do alchemicznej transformacji. ... najnowsze dzieło Gutenberga." Credit: rightwritings.com
Ponieważ traktuję całe życie jako doświadczenie uczenia się - podstawową lekcją do nauczenia się jest to, kim jesteśmy - tworzę dla siebie hipotezy do przetestowania, które następnie stają się twierdzeniami.
Często postanawiam sprawdzić jakąś myśl, ponieważ uporczywie powtarza się ona w mojej świadomości.
Podchodząc do życia w ten sposób, jestem bez końca zajęty niezwykle pożytecznym zajęciem.
Pierwszą hipotezą, jaką kiedykolwiek stworzyłem, a która później stała się dla mnie twierdzeniem, było to, że świadomość zmienia się odwrotnie proporcjonalnie do napięcia mięśni w ciele.
To przemawia za relaksacją. Najbardziej dramatyczną demonstracją tego twierdzenia był dla mnie wybuch pożaru w planetarium.
Powinienem wspomnieć, że moja matka zginęła w pożarze domu. Doszedłem do świadomości w planetarium z człowiekiem krzyczącym na mnie, żebym usiadł. Tak byłem spięty, że nie miałem świadomości, że wstałem z fotela i zmierzałem do wyjścia.
Począwszy od tego pierwszego twierdzenia, przez większość czasu nie zauważałem procesu ich tworzenia, a następnie testowania.
Wyobrażam sobie, że w tym podejściu jest pewna doza przesiąknięcia życiem z przeszłości, z życia matematyka, życia, o które prosiłem Michaela, by nigdy nie prosił mnie o powtórzenie (zbyt suche).
Moje ostatnie twierdzenie - i jest ono bardzo trudne do sprawdzenia - mówi, że tym, co motywuje przytłaczającą większość ludzi, jest to, jak się czują.
Zmagam się z tym od lat. Obecnie jestem w takim miejscu, że ostatnio biorę odpowiedzialność za to, jak się czuję i robię to, co Suzi nazywa "podnoszeniem wibracji, wchodzeniem na wysokość".
Spędzam czas medytacji świadomie wyciągając miłość i błogość z mojego serca i wysyłając miłość do świata lub po prostu siedząc w błogości.
W ten stanie, uświadamiam sobie, że miłość i błogość są stale dostępne dla mnie z supermarketu mojego serca, na 24/7/365 podstawie, dostawa do domu. To jest tylko, że rozpraszam się i zapominam.
Zatrzymajmy więc kamerę w tym miejscu. Wzięliśmy uporczywą myśl i przekształciliśmy ją w hipotezę lub twierdzenie, aby ją wypróbować, przetestować, zobaczyć, co przyniesie.
W tym przypadku uświadomiło mi to, że jestem odpowiedzialna za to, jak się czuję i zmotywowało mnie do podjęcia kroków, by czuć się jak najlepiej, bez zwracania na siebie niepotrzebnej uwagi, że odeszłam od stada (jeśli tak się stało).
Hmmmm.... Podchodzenie do życia w ten sposób sprawia, że jest ono nieskończenie fascynujące. Czego mogę się z tego dzisiaj nauczyć? Co to ujawnia o moim życiu? Życiu grupowym? Życiu ludzkim?
Każdego nowego dnia jestem w klasie. Co ujawni dziś obserwacja samego siebie?
Och, och. Oto pojawia się nowa hipoteza: Praktyka ciągłej samoobserwacji spokojnie przetworzy wazany bez potrzeby dodatkowego wysiłku, w zwykłym toku po prostu żyjącego życia. Hmmmm.... Fascynujące. Zastanawiam się....
Hmmmm....
Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
czwartek, 6 maja 2021
Postrzeganie życia jako doświadczenia edukacyjnego
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz