7 maja 2021 r. przez Steve Beckow
Brittany Higgins, była asystentka polityczna, która oskarża o gwałt, zainspirowała inne kobiety do ujawnienia się.
Odpowiedzialność
Czy oskarżenia o gwałt zmienią "toksyczną" politykę Australii?
Shaimaa Khalil, BBC, 10 marca 2021 r.
(https://www.bbc.com/news/world-australia-56342255)
"W czasie mojej pracy w tej dziedzinie, a szczególnie w miejscach pracy w ciągu ostatnich 30 lat, nigdy nie widziałam takiego momentu", powiedziała Kate Jenkins, australijska komisarz ds. dyskryminacji ze względu na płeć.
Pani Jenkins opisała niezwykły moment, w jakim znalazła się australijska polityka po serii oskarżeń o gwałt i niewłaściwe zachowania seksualne w ciągu ostatniego miesiąca.
Ten artykuł zawiera język, który niektórzy czytelnicy mogą uznać za obraźliwy
"Myślę, że nasza społeczność się zmienia... jesteśmy w punkcie zwrotnym" - powiedziała w niedzielę w wywiadzie dla Australian Broadcasting Corporation (ABC).
Pani Jenkins została wyznaczona przez premiera Scotta Morrisona do nadzorowania przeglądu kultury pracy w parlamencie, po oskarżeniach o gwałt, które przede wszystkim wstrząsnęły jego własną Partią Liberalną.
Zarzuty z ostatnich kilku tygodni i sposób, w jaki zostały potraktowane, uderzyły w nerwy wielu australijskich kobiet.
Odnowiły one długoletnie żale na temat tego, jak Canberra historycznie traktowała kobiety pracujące w korytarzach władzy w kraju. I jak - przez większość czasu - władza nie przechyla się na ich korzyść.
Szkodliwe zarzuty
Pomimo odważnych min premiera i innych ministrów gabinetu w ostatnich tygodniach, dla rządu Morrisona był to bardzo burzliwy okres.
Długofalowe skutki tego upadku nie są jeszcze znane, ale w chwili obecnej premier Morrison ma dwóch starszych ministrów z kluczowymi tekami na zwolnieniu lekarskim.
Obaj w cieniu następstw odrębnych i wybuchowych oskarżeń o gwałt. Oboje stoją w obliczu rosnących wezwań, by odsunąć ich od pełnienia wysoko postawionych funkcji.
Minister obrony Linda Reynolds, która została przyjęta do szpitala prawie dwa tygodnie temu z powodu istniejącej wcześniej choroby serca, pozostanie na zwolnieniu przez kolejny miesiąc.
Spotkała się ona z nieustającą krytyką za jej postępowanie w związku z zarzutami Brittany Higgins, byłej doradczyni politycznej. Pani Higgins twierdzi, że została zgwałcona przez męskiego kolegę w ministerialnym biurze senatora Reynoldsa w 2019 roku i powiedziała, że nie otrzymała odpowiedniego wsparcia od ministra lub jej personelu w następstwie tego zdarzenia.
Pani Higgins - która upubliczniła swój zarzut w mediach w dniu 15 lutego - skłoniła kilka kobiet do ujawnienia się z podobnymi roszczeniami.
Później pojawiły się doniesienia, że pani Reynolds nazwała panią Higgins "kłamliwą krową". Jest to uwaga, której nie zaprzeczyła i której premier powiedziała, że "głęboko żałuje".
W zeszłym tygodniu prokurator generalny Christian Porter publicznie uznał się za ministra rządu, który znalazł się w centrum historycznego oskarżenia o gwałt - oskarżenia, któremu stanowczo zaprzeczył.
Jego oskarżycielka zgłosiła się na policję na początku ubiegłego roku, ale później odebrała sobie życie. Zarzut - który pochodzi z 1988 roku - został upubliczniony w zeszłym miesiącu po tym, jak przyjaciele kobiety wysłali list do premiera i dwóch opozycyjnych senatorów.
Pan Porter powiedział w zeszłym tygodniu, że weźmie dwa tygodnie urlopu dla swojego zdrowia psychicznego.
Pan Morrison powiedział, że jest to sprawa dla policji, która następnie stwierdziła, że nie ma "wystarczających dowodów", aby kontynuować dochodzenie. Ściganie takich przypadków jest skutecznie niemożliwe bez domniemanej ofiary zeznań, eksperci prawni powiedzieć.
Rząd miał nadzieję, że to oraz publiczne - i czasami emocjonalne - zaprzeczenie pana Portera pozwoli im przejść do rozmowy na inne tematy, takie jak wprowadzenie szczepionek lub to, jak gospodarka radzi sobie lepiej niż oczekiwano w tym kwartale pomimo globalnej pandemii.
Jednak rządzący nie mogą odrzucić tej sprawy na bok. Ani historia, ani presja nie zniknęły. Scott Morrison wciąż znajduje się w gorącej wodzie kąpany.
Australijski prokurator generalny Christian Porter: "Nic w zarzutach ... nigdy się nie wydarzyło "Istnieje ciągła presja na niezależne śledztwo w sprawie zarzutów wobec prokuratora generalnego. Pan Morrison stanął również w obliczu pytań o to, dlaczego nie przeczytał zarzutów, kiedy zostały mu one przesłane.
Obrona przez pana Morrisona swoich dwóch ministrów i jego stanowcza odmowa przeprowadzenia niezależnego śledztwa - argumentując, że stworzyłoby to zły precedens - wydaje się zaogniać sytuację.
Twierdzi on, że sprawa z panem Porterem została załatwiona zgodnie z "rządami prawa" i na tym należy poprzestać.
Pojawiły się argumenty, że jego oświadczenie dotyczyło bardzo wąskiego aspektu praworządności i że, mimo że sprawa jest skomplikowana, powinny istnieć inne drogi dochodzenia, jeśli policja nie może tego zrobić.
Toksyczna" kultura
Ale dla wielu, zwłaszcza kobiet, chodzi tu również o przywództwo. Chodzi o szefa rządu, który wydaje się być niezorientowany w politycznych i publicznych nastrojach w tym bardzo ważnym momencie.
"To bardzo niebezpieczne dla premiera, by zachowywał się jak bierny obserwator w tak poważnych sprawach, jak ta, ponieważ wiadomość, jaką wysyła kobietom w Australii, brzmi: 'Nie słucham - nie traktuję tego poważnie'" - powiedziała redaktor polityczna Guardian Australia Katharine Murphy w podcaście Full Story.
Julie Bishop, była minister spraw zagranicznych i zastępca lidera Partii Liberalnej, argumentowała, że środowisko w Canberze często zmusza kobiety do milczenia.
"We wszystkich partiach politycznych istnieje silna kultura, której celem jest zapewnienie, że żadna osoba nie zrobi niczego, co mogłoby zaszkodzić perspektywom partii, jej wizerunkowi lub reputacji, szczególnie w czasie wyborów" - powiedziała w tym tygodniu ABC.
"Może to oznaczać, że rozwija się kultura, w której ci, którzy są skłonni do nieodpowiednich lub nieprofesjonalnych - a nawet nielegalnych - zachowań, otrzymują poczucie ochrony. To sprawia, że pod tym względem jest to bardzo nietypowe miejsce pracy. Ale też nie mamy struktur, które by temu przeciwdziałały."
Pomimo bycia jedną z najbardziej starszych i formalnych kobiecych postaci w australijskiej polityce, zanim odeszła w 2019 roku, pani Bishop ujawniła, że grupa męskich posłów liberalnych, którzy nazwali siebie "wielkimi huśtającymi się kutasami", bezskutecznie próbowała zablokować jej karierę.
Bishop accuses parliamentary colleagues of ‘appalling’ culture [2018]
"Moją ambicją było zostać ministrem spraw zagranicznych Australii, i służyłam w tej roli przez pięć lat. I podobnie, byłam zastępcą lidera partii przez 11 lat" Pani Bishop powiedziała. "Jeśli ich ambicją było udaremnienie moich aspiracji, to im się nie udało".
Areny polityczne są znane ze swojej zaciekłości na całym świecie. Oczekuje się, że w parlamentarnych salach dojdzie do utarczek słownych.
Ale to, co jest wyjątkowe w seksizmie w australijskiej polityce, to jego nadmierność. Wiele kobiet-prawodawców regularnie donosi o kulturze uprzedzeń płciowych i zastraszania w parlamencie, a także o obelgach, które są skierowane konkretnie do nich jako kobiet, a nie do ich męskich kolegów.
Kobiecy problem" australijskiego rządu https://www.bbc.co.uk/news/world-australia-48197145
W 2012 r. ówczesna premier Julia Gillard wygłosiła płomienne przemówienie przeciwko temu, co nazwała seksizmem i mizoginią ze strony Tony'ego Abbotta - ówczesnego lidera opozycji. Wiele z nich, jak twierdziła, miało miejsce wewnątrz izby.
To wszystko dodaje się do rosnącego chóru wezwań do zmian w australijskiej polityce - środowisku, które zostało opisane jako toksyczne dla kobiet.
Skarbnik Josh Frydenberg powiedział tak ostatnio, gdy był naciskany na ten temat. "To jest przecież australijski parlament i reszta Australii patrzy na nasze miejsce pracy jako na przykład, a kultura w tym miejscu musi się poprawić i to szybko" - powiedział ABC.
W bańce Canberry znajdują się nie tylko ci, którzy mają wpływ na politykę kraju - korpus prasowy, który ją obserwuje, również jest częścią tego obrazu. Problemem jest oczywiście to, że często może być zbyt blisko, a czasami zbyt przytulnie.
Peter van Onselen, redaktor polityczny Network Ten, został poproszony o ogólne spostrzeżenie na temat konsekwencji tych historii, które pojawiły się w taki sposób, w jaki się pojawiły.
"Na poziomie makro, nie mógłbym być szczęśliwszy, że nastąpiła zmiana i kobiety zgłaszają się do nas," powiedział w lokalnym programie Insiders.
"Ale kiedy jest to ktoś, kogo znasz i jeśli twierdzi, że jest niewinny, chłopcze, to jest trudna kwestia".
Rozliczenie dla Australii
Zaledwie kilka godzin przed tym, jak prokurator generalny przemówił publicznie i umieścił się w oku coraz większej politycznej burzy, inna młoda kobieta wygłosiła kilka pogardliwych uwag.
Grace Tame - ocalała z napaści na tle seksualnym, aktywistka i tegoroczna Australijka Roku - została zapytana, co sądzi o postępowaniu premiera w związku z oskarżeniem Brittany Higgins o gwałt.
Pan Morrison powiedział, że musiał skonsultować się ze swoją żoną, Jenny, przed podjęciem publicznej odpowiedzi i że patrzył na tę sprawę jako "ojciec".
Pani Tame powiedziała: "Nie powinno się zabierać posiadania dzieci, aby mieć sumienie... Na dodatek posiadanie dzieci nie gwarantuje sumienia".
Pani Higgins, na zdjęciu z premierem Scottem Morrisonem podczas partyjnej zbiórki pieniędzyABC
Pani Higgins, na zdjęciu z premierem Scottem Morrisonem podczas partyjnej zbiórki pieniędzy
Po jej komentarzach w sali National Press Club w Canberze rozległy się oklaski. Pani Higgins w ostrych słowach odniosła się do krytyki wielu australijskich kobiet, które pytały, dlaczego premierowi trzeba było mieć córki, aby poważnie potraktować zarzut gwałtu.
Zostało to opisane jako moment "MeToo" w Canberze. Ramy tego nie mają prawie żadnego znaczenia. Jest to moment rozliczenia, niezależnie od tego, jak na to spojrzeć.
Chodzi o to, że kobiety wzmacniają swój głos, aby zwrócić uwagę na potężny system polityczny, który wydaje się chronić i bronić tylko tych, którzy są u władzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz