wtorek, 12 stycznia 2021

Dla przypomnienia

 Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst „Always with God”

Polskie tłumaczenie transkrypcji medytacji w Kręgu Dwunastu przekazanej podczas bezpłatnego spotkania z cyklu Healing Wednesdays with Kryon z dnia 6.01.2021.
Witam was kochani! Jam Jest Kryon.
Podejdźcie trochę bliżej. Podejdźcie trochę bliżej, a powiemy wam coś do głębi prawdziwego i rzeczywistego. Większość ze słuchających mnie teraz ludzi robi to celowo. Innymi słowy, choć niniejsza audycja to pierwszy [bezpłatny] program miesiąca to każdy z was zgromadził się tutaj w pewnym celu. Tylko nielicznych przywiodła ciekawość, większość z was przybywa tutaj w celu uzdrowienia, gdyż przyszedł na nie właściwy czas. Podczas naszych medytacji w Kręgu Dwunastu zachodzi coś, o czym wam już wcześniej mówiłem. Spotykamy się od miesięcy i widzę zachodzące w was zmiany, widzę tych, którzy się odmienili, widzę tych, którzy zdołali się uzdrowić dzięki skorzystaniu z załączonych w audycjach informacjom o różnych sposobach uzdrawiania.
Często uzdrawiacie się tylko poprzez świadomość, gdyż przechodząc mostem na drugą stronę, uzmysławiacie sobie wspaniałość własnego bytu, uzmysławiacie istnienie [pozbawionego lokalizacji] miejsca, o którym wcześniej nikt wam nic nie mówił. Zatem głębia tego, co pragnę wam powiedzieć, polega na odpowiedzeniu sobie na pytania: „Co, jeśli wam powiem, iż Stwórca tu i teraz może się schylić i każdemu szepnąć coś na ucho?” „Co, jeśli wszystko, czego tutaj doświadczacie, jest prawdziwe?” „Co, jeśli rzeczywiście macie możliwość komunikacji z Bogiem w jakiejkolwiek formie — czy to poprzez modlitwę, czy poprzez użycie którejkolwiek z metod uzdrawiania – oraz że jest to komunikacja rzeczywiście tak silna, że pod jej wpływem można by było powiedzieć, że Stwórca faktycznie na chwilę zbliża się do każdego z was i łagodnym, męskim bądź żeńskim głosem, w zależności od upodobania, szepce wam coś na ucho?" Jak wam się wydaje, co by wam wtedy wyszeptał?
Od razu powiem, co by wtedy wam wyszeptał Stwórca; On wyszeptałby każdemu z was: „Podejdź bliżej”. [Kryon się śmieje.] Jest to ta sama prośba wszystkich istot pochodzących z drugiej strony zasłony, skierowana do każdego Człowieka na Ziemi. Oczywiście prośbę tę należy rozumieć przenośnie. Jest to zaproszenie, abyście poszerzyli swą wrażliwość poznawczą tego, kim jesteście naprawdę, a co pozwala na nawiązanie bliższej więzi z czymś, o czym powtarzano wam, że takiej więzi nie da się zawrzeć.
Medytacje w Kręgu Dwunastu wytwarzają energię przyzwolenia, przyzwolenia na stworzenie sobie czegoś wybiegającego o wiele dalej poza wszystko, co dotychczas wam mówiono o zakresie waszych możliwości. Już wcześniej była o tym mowa. Co mówię, dotyczy wszystkich, nawet tych, którzy od lat zajmują się sprawami duchowymi, czy metafizycznymi. Medytatorzy i ludzie tzw. uduchowieni powiedzą wam: „Wiemy, co jest możliwe, wychodzimy poza ciało, dużo widzieliśmy i byliśmy wieloma rzeczami i stąd znamy ludzkie możliwości”. Jednakże to, czym się zajmujemy tutaj, naprawdę przewyższa wszystko inne. Niektórzy będą się temu sprzeciwiali mówiąc: „Kim jesteś Kryonie, żeby zmieniać odwieczne zasady?”
I dlatego pragnę natychmiast to wyjaśnić, abyście sami mogli to powtarzać wszystkim, którzy myślą podobnie. Ja sam niczego nie zmieniam. To wy się całkowicie odmieniliście, kiedy przeszliście poza linię demarkacyjną roku 2012, kiedy to zaczęliście otwierać drzwi, których nie da się już zamknąć. Wszystko to stało się za waszą sprawą, to wy — każdy z was — odmieniliście zasady [komunikacji z Duchem].
Czy to sensowne, aby w sprawach dotyczących medytacji, świadomości oraz związku Stwórcy z Istotą Ludzką dojść tylko do pewnego poziomu i na nim pozostać na wieczność? Czy wam się wydaje, iż wszystko to dochodzi tylko do pewnego, dobrze wam znanego punktu? A to nie tak. Istnieje ciągły rozwój i sami dobrze o tym wiecie. Jednakże w przemianie związanej z przekroczeniem roku 2012 jak wam o tym mówiłem, zaczyna pomagać wam sama Ziemia, pomaga wam Źródło Stwórcze. Obecne czasy są nowe. Nastała nowa normalność, otwierająca wam drzwi przyzwolenia, abyście mogli na pewne sprawy spojrzeć pod innym kątem. O rety!
Zwracając się do tych, którzy całe życie zajmują się zgłębianiem wszystkiego, o czym teraz mowa, proszę, abyście się odprężyli. Sami poczujcie, czy rzeczywiście teraz dostępne jest coś więcej? Wyjdźcie poza to, czego się nauczyliście, gdyż wcale tego tutaj nie negujemy. Zróbcie tak, gdyż kochani, to wy będziecie następnie tego wszystkiego nauczać! Na razie to ja tego was uczę, ale za dziesięć lat wszystko to stanie się normą. Za dziesięć lat ludzie zrozumieją, że udaje się w pewne miejsce – jeśli to można tak nazwać – przyjmuje pewien stan bytu, czy świadomości, i przechodzi się przez most, który sami za moment będziemy razem przekraczali. I w tym wytworzony wielowymiarowym stanie zaczyna się pracę z energią duszy, zaczyna się napotykać rzeczy, o których wcześniej wam opowiadałem, a o których jeszcze dzisiaj będzie mowa. To, co można robić za mostem, jest nieskończone.
Ponownie, przechodzenie przez most to metafora przejścia ze znanego w nieznane; przejścia z tego, co wiadome do tego, co będzie wiadome. Wiele razy określaliśmy to także metaforą przechodzenia ze świata czarno-białego w kolor. Przejście przez most to otwarcie drzwi do rzeczy nieoczekiwanych; nie spodziewacie się ich, gdyż nie oczekujecie odkrycia własnej wspaniałości. Jest tak, ze względu na wasz trening, z powodu którego większość z was jest przekonana, że wcale nie jesteście wspaniali. Kochani, to właśnie nawyki takiego treningu przełamujemy na naszych spotkaniach. Za każdym razem, robimy to pojedynczo, Człowiek za Człowiekiem, który rozglądając się wokół mówi: „O rety! [Kryon się śmieje] To wszystko zawsze tu było?” Odpowiedź: Oczywiście, że tak. Każdy z was będzie musiał się wygrzebać z szufladki wiary i przekonań, w której mówi się, że to, co za chwilę będziemy robili jest niemożliwe.
Wyobrażamy sobie przepaść, kanion; niektórzy nawet wyobrazili sobie wodę na jej dnie, robiąc z niej jakby fosę. [Kryon się śmieje.] W rzeczy samej jest to metafora separacji i towarzyszy wam od zawsze. Zapisano ją niemalże we wszystkich Pismach wszystkich religii, wystarczy poszukać. Metafora ta stała się definicją separacji istniejącej między waszym światem i światem po drugiej stronie zasłony. Występuje ona też w literaturze, w jakże wielu powieściach, legendach i epopejach, gdzie żeglarze wybierają się w rejs czy to płynąc na inny kontynent, czy na wyspę w poszukiwaniu magii. W tego rodzaju opowieściach zamiast przepaści mamy ocean; jego przestwór zastępuje przepaść. Żeglarze muszą wsiąść na statek, zarzucić swą wiedzę [gdyż płyną bez mapy] i znaleźć poszukiwany obiekt. Czasem są to skarby, lecz cokolwiek by to nie było, nigdy nie znajdują tego na rodzimym brzegu, nieprawdaż? Wszytko to odwieczne metafory i oto w naszej medytacji stoimy przed taką metaforyczną przepaścią. Tutaj także jest zbudowany dla was most; może nawet jest tam tabliczka z imieniem każdego z was. Jest to most waszego własnego projektu, który sami zbudowaliście i może pomieścić albo jedną osobę, bądź wiele naraz. Każdy ma taki most, on znajduje się w waszych umysłach. Teraz prosimy abyście go przekroczyli i weszli w nieznane.
Mamy początek roku, niektórzy z was medytują z nami po raz pierwszy, inni zaś przechodzili przez ten most już niejednokrotnie więc wiecie, co będzie dalej. Za chwilę przejdziecie ze znanego w nieznane. W połowie drogi przez most napotykacie wirującą mgłę, poza którą nic nie widać. Mgłę należy rozumieć przenośnie, ona dzieli wszystko, czego musicie się nauczyć, zamiast wiedzieć to z góry. Więcej niż metafora, mgła to natura ludzka.
To tak, jak kiedy chodziliście do szkoły i będąc w niższej klasie przypdakowo trafiliście na podręczniki wyższych. Przeglądając je szeptaliście w myślach: „Ojej, tego to się chyba nigdy nie nauczę!” Wydawało się wam to bardzo skomplikowane. Może wtedy dopiero co zaczynaliście, a podręczniki były dla najwyższych klas. Wtedy mogliście sobie mówić nawet tak: "Nigdy tego się nie nauczę, to za trudne. Lepiej to zostawić”. Sami zasialiście sobie zamysł, że coś jest za trudne. Dlatego też w medytacji niczego nie widzicie. A to wcale nie jest takie trudne, choć takim może się wydawać.
Chodźcie, wejdźmy na ten most teraz, wszyscy razem. Chodźmy! Dojdźmy do miejsca z wirującą mgłą. Niektórzy z was nawet wyobrazili sobie tam jakąś bramę, mimo że nic wam o niej nie wspominałem. Tam jest tylko wirująca mgła i nic więcej. Przecież bramę trzeba wpierw otworzyć, więc rodzi się pytanie: Kto ma klucz? Wszytko to metafory. Czy to wy macie ten klucz? Oczywiście, że wy, lecz sam fakt, że widzicie bramę jeszcze bardziej świadczy o separacji. Chodźmy tam właśnie teraz, wyraziwszy czystą intencję. Proszę wszystkich, aby zdjęli buty. Prpócz tego proszę nawet późniejszych słuchaczy, którzy wiedzą, co będzie dalej, aby pomogli tym, którzy teraz zasypiają. Kochani, wielu tak ma, gdyż jest to metafizyczny mechanizm bezpieczeństwa dający do zrozumienia, że wcale nie macie zamiaru iść dalej, gdyż nie jesteście na to gotowi. Och, ale to nie tak, przecież słuchacie tej audycji, więc jesteście gotowi!
Zatem wszyscy razem, z pomocą i udziałem słuchaczy, przejdźmy przez ten most. Chodźcie teraz ze mną. [Zaczyna grać muzyka, początek medytacji właściwej] Wchodzimy w mgłę, która natychmiast opada. Widzimy jakąś krainę, gdzie słońce świeci jakoś jaśniej, gdzie pogoda jest tak cudowna, że nawet nie można jej nazwać pogodą. W krainie panuje niezmącona cisza i spokój i ten spokój natychmiast przechodzi na was. Tam są zwierzęta i ptaki na drzewach, wyobraźcie tę krainę tak, aby dać sobie do zrozumienia, że wszystko jest w porządku, że jesteście bezpieczni. To taki kojący balsam dla duszy. Przyglądacie się własnej duszy i widzicie, że wcale nie jest niebezpieczna, widzicie wspaniałość tego, kim jesteście. Chodźcie ze mną, chodźcie ze mną. Przejdźmy przez bramę drzwi wiodących do pomieszczenia, o którym zawsze wam mówimy. Dzisiaj nie będziemy tym drzwiom się za bardzo przyglądać, gdyż pragnę abyście weszli do teartu i abyśmy bardziej skupili się na tym, co się tam dzisiaj odbędzie.
Tym, którzy są z nami po raz pierwszy mówię, iż to nie jest zwykły teatr, czy stadion. Możecie to sobie wyobrazić dowolnych rozmiarów ze sceną na dole i trybunami, rzędami widowni ułożonymi pnącymi się w górę kręgami. Teraz każdy z was podchodzi do ustawionego na środku sceny krzesła. To krzesło jest specjalnie dla was i wy o tym wiecie. Schodzicie schodami wiodącymi na scenę. W naszym przypadku widownia już na was czeka, daje się słyszeć jej szmer. Kiedy jednak zaczynacie schodzić na scenę wszyscy milkną. Milkną, gdyż wiedzą, co się wydarzy. I sam wam zaraz powiem, co to takiego. Kochani, niech każdy z was zacznie tymi schodami schodzić na scenę, do krzesła. Jest to miejsce honorowe, specjalnie dla was z wypisanym waszym imieniem. Wszyscy zebrani wiedzą, że to krzesło jest dla was. Dzisiejsza sesja jest szczególna, gdyż poświęcamy ją tym, którzy pragną się uzdrowić z jakiejś choroby.
A teraz powiem wam, kto siedzi na widowni. Kochani, nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale ten program oglądają tysiące ludzi. Właśnie teraz, kiedy transmitujemy, jak to określa mój partner – „na żywo” – co dla mnie brzmi śmiesznie [Kryon się śmieje] w programie biorą udział tysiące. Każdy z was jest w dwóch miejscach naraz: siedzicie na widowni i na krześle pośrodku sceny. Widownia to przecież wszyscy obecni i przyszli uczestnicy naszej audycji. Dzieje się tak kochani, gdyż jak sami dobrze o tym wiecie,wydarzenia wielowymiarowe są ponadczasowe.
Każdy z was więc jest w jednocześnie w dwóch miejscach. Każdy siedzi na honorowym krześle i jest członkiem widowni obecnej i przyszłej. W grupie tkwi wielka siła. Jednakże ta grupa wcale nie wyciągnie do was kolektywnej ręki i was nie uzdrowi. Oni jedynie dadzą każdemu z was do zrozumienia, że macie pozwolenie się samoistnie uzdrowić. Posłużą wam także energetycznym wsparciem, modlitwą miłosierdziem, radością, czy jakkolwiek inaczej. Każdy z was jest teraz zaangażowany w pomoc wszystkim pozostałym członkom widowni. Czy czujecie tę więź?
Na tym polega Uzdrowienie Dwunastu. Dwanaście to doprawdy liczba wskazująca na to, jak działa Wszechświat, to fizyka TERAZ i każdy z was jest do niej podłączony. Ta więź jest tak głęboka, że w stanie wielowymiarowości wszyscy stanowicie część każdego z was. Cokolwiek by to nie było, ta choroba, na którą teraz patrzycie, można to przegonić. Macie prawo rozkazać, aby sobie poszła. Wszyscy dokoła wam przyklasną i przybiją piątkę, mówiąc: „Masz rację. Masz rację”. Posłuchajcie ich, gdyż na tym wielowymiarowym poziomie oni rozumieją, że to jest do zrobienia. Rozumieją, że nie tylko to się da zrobić, ale że wy macie do tego prawo. Choroba tylko czekała, aż jej powiecie, żeby sobie poszła. Czy wiadomo wam, że byliście umówieni na nasze dzisiejsze spotkanie, na siedzenie na scenie teatru? Oto zaproszenie pochodzące z drugiej strony zasłony skierowane do każdego z was: Kochana Istoto Ludzka, uzdrów się sama! Na tym polega rytuał inicjacji na wejście do tego przepięknego, pełnego miłosierdzia miejsca, dokąd wszyscy zmierzacie.
Niech nasze spotkanie stanie się dla was swoistym punktem demarkacyjnym. Jeśli nie bardzo czujecie, że to się w waszym życiu stało, to przeczytajcie to jeszcze raz. Zasiadajcie na krześle na środku sceny tyle razy, ile trzeba aż przekonacie się o czystości własnej intencji oraz o tym, że wszystko, w czym tu bierzecie udział jest rzeczywiste. Wszyscy razem bierzecie udział w uzdrowieniu każdego z was. Och, cóż to za wspaniała koncepcja! Pragnę, abyście pozostali w tym miejscu i się zastanowili co się tutaj wydarzyło, czy to jest rzeczywiste, czy nie? Psychika i świadomość każdego z was mogą tutaj płatać figle, lecz sam wam powiadam, że wszystko, czego doświadczyliście jest tak samo rzeczywiste, jak wszystko, czego można dotknąć. Dotknijcie twarzy Stwórcy a może nawet usłyszcie, jak wam mówi „Podejdź bliżej”. [Kryon się śmieje.]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Fot. Andre Ferella "Zawsze z Bogiem".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz