26 listopada 2020 r., Steve Beckow
Odbyło się wiele dyskusji na temat nowych sposobów komunikowania się. Chciałbym uzupełnić tę dyskusję, opierając się na moich doświadczeniach związanych z ruchem wzrostu w latach siedemdziesiątych.
Chciałbym zilustrować jeden element w sposobie, w jaki się komunikowaliśmy - to, co określilibyśmy mianem "nazywania siebie na swój własny numer".
Zazwyczaj ukrywamy to, co zamierzamy. Ale ruch wzrostu zachęcił nas do dzielenia się wszystkim, zwłaszcza tym, czym nie chcieliśmy się dzielić. To było bardzo mocną stroną, by zostać oczyszczonym.
Więc mam zamiar zadzwonić do siebie na numer, który prowadzę, który właśnie zobaczyłem.
Widziałem go przez filtr, który Werner Erhard podał w est Training. Mówił o etapach rozwoju postaci. Może czujesz się reaktywowany przez jedno z nazwisk, ale on to miał na myśli klinicznie, technicznie.
Opisał etap zwany "nielojalnością". Na tym etapie oceniamy. Plotkujemy. Zawsze szukamy czegoś lepszego.
Widziałem, że jestem nielojalny i uświadomiłem sobie to.
Nie mówię o poważnej, nielojalności z twoją głową. To są stosunkowo małe, codzienne rzeczy tutaj.
To, co się stało, to było to:
Prezydent Trump podobno zwolnił Sidneya Powella. Kiedy pierwszy raz usłyszałem tę wiadomość, byłem zszokowany. Słyszałem, jak mówiłem: "Są granice mojej lojalności." Słysząc, jak to mówię, byłem zszokowany po raz drugi. Spojrzałem na inne obszary mojego życia i zauważyłem podobny brak silnego zaangażowania, chęć opuszczenia "przegranej sprawy" lub "tonącego statku".
Oczywiście fakt, że można być nielojalnym jest czymś, czego zwykle się zaprzecza, co jest dobrze ukryte, wykluczone z zakresu dyskusji.
Kiedy poprosiłem swój umysł o lustrzane odbicie oryginalnego incydentu, który podłożył tę żyłę (łagodnej) nielojalności, (1) usłyszałem to zdanie: "Nie potrzebuję nikogo." I błysnęłam na tatę kopiąc mnie pod stołem w czasie kolacji.
Doszedłem do wniosku: "Nie możesz wygrać wokół tego człowieka." Podjęłam decyzję: "Nie pozwolę mu się do mnie zbliżyć." Stopniowo stało się to "Nie pozwolę nikomu się do mnie zbliżyć". I jeszcze później: "Nie potrzebuję nikogo."
To nie jest urodzajny grunt dla lojalności.
Pozwalam sobie doświadczyć tego, co powstaje w wyniku zlokalizowania pierwotnego incydentu. (2)
Widzę siebie unikającego kontaktu, trzymającego się z dala od ludzi.
To wszystko łączy się z moim pozornie długotrwałym zaangażowaniem w bycie pisarzem, komunikatorem. Osoba wykonująca tę pracę potrzebuje dużo wolnego czasu na badania, refleksje, itp. Więc to odegrało się w mojej misji.
W porządku, podniosłem ten element mojego repertuaru do świadomości. W tej chwili nie mogę zrobić z tym więcej, ale nie muszę. Teraz, gdy rozpoznaję, jak to wygląda, brzmi i czuje, trudno będzie uruchomić ten numer ponownie bez wyśmiewania się z siebie. Teraz zdaję sobie z tego sprawę.
***
Nadal obserwuję i zauważam, że mam też stronę, która jest bardzo lojalna. To, co jest wspólne dla nich obu, to fakt, że istnieją na skrajnościach, a nie w środku, gdzie leży równowaga i ugruntowanie.
To oznacza coś.... Dlaczego jestem nieuzasadniony w kwestii lojalności?
Bo nigdy nie byłem związany z moim ojcem. Albo gdybym to zrobił, zerwałem każdą więź, którą stworzyłem po kopnięciu, policzku czy krzyku.
Oto kolejny obszar do naprawienia. Muszę zapewnić sobie brakujące doświadczenie więzi. Nie ma sensu czekać, aż świat zewnętrzny zrobi to za mnie; muszę wziąć na siebie dorosłą stronę i naprawić zranione dziecko.
Patrzę głębiej. Jeśli nie rozwinąłem więzi z męską stroną życia, a wiem już, że jestem defensywna, a nawet wroga, to na co to wszystko wskazuje?
Do jakiego poziomu rozwoju społecznego bym się przypisał? Najwyraźniej musiałoby to polegać na szukaniu Numeru 1 - czyli samozadowolenia.
W związku z tym, że jest to szersza perspektywa, biorę kawałek układanki o nazwie "nielojalność" i sprawdzam, czy gdziekolwiek pasuje. I tak, to pasuje. Te dwie idą razem. Nielojalność jest zrodzona z samozadowolenia.
***
A teraz "podzieliłem się" tym, ostatnim elementem w nowym sposobie komunikowania się. Nie wykładam, nie doradzam, nie chwalę siebie itp., ale dzielę się naszym doświadczeniem, tym czego się z niego nauczyliśmy, jak to na nas wpłynęło.
W tym przypadku nazwałem siebie na swój własny numer nielojalności. Po co czekać, aż ktoś inny to zrobi? I, tak, nadal żyję. Nie umarłem od tego. Dzielenie się może być tak łatwe. To straszne, zanim to zrobimy, a potem ulga.
I, tak, staram się stworzyć leksykon komunikacji. Chciałbym, żebyśmy wszyscy się komunikowali, biorąc na siebie osobistą odpowiedzialność. To naprawdę działa, podczas gdy wina i wstyd nie.
Moim zdaniem, musimy uwolnić się od naszego uzależnienia od bojowych, kontrolujących, prawych/niewłaściwych wzorców komunikacji. Ten sposób komunikowania się jest jedną z alternatyw.
Uwielbiam tę ścieżkę świadomości. Ono płaci korzyści w zwiększonej radości, błogości, miłości, pokoju i harmonii. Nie w jakiejś odległej przyszłości, ale właśnie tutaj, właśnie teraz.
Przypisy:
(1) Prowadzę zdenerwowany proces rozliczeniowy w uruchomionej sprawie. Zobacz "Jak radzić sobie z niechcianymi uczuciami": The Upset Clearing Process," 25 kwietnia 2011, na https://goldenageofgaia.com/2011/04/25/how-to-handle-unwanted-feelings-the-upset-clearing-process/.
Też: Vasanas: Przygotowanie do Wzniesienia przez Rozwiązywanie starych spraw na stronie https://goldenageofgaia.com/wp-content/uploads/2019/07/Vasanas-Preparing-for-Ascension-R8.pages.pdf.
(2) Pracuję z wazanem używając każdego dostępnego mi narzędzia. Czasami proszę umysł o podanie mi informacji w ten sam sposób, w jaki pytamy "Siri". Czasami dokonuję logicznej dedukcji i sprawdzam, czy to pasuje. Będę wiedział, czy to prawda od uwolnienia napięcia: Prawda mnie uwolni. Ale wciąż grzebię w wazanie i "bycie z" czymkolwiek się pojawi.
(3) Kiedyś myśleliśmy o sobie jako o porównywaniu nut, porównywaniu doświadczeń. Nie mówię o Tobie, mówię o mnie. Ty nie mówisz o mnie; ty mówisz o sobie. I wchodzimy coraz głębiej i głębiej w to, kim jesteśmy, razem, rozwijając się, odsłaniając, pokazując się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz