Battles For Earth Part 3 – The Great Quantum Transition
Początkowo
kolejny atak Ciemnych Sił na Ziemię nie wywołał żadnych obaw. Wyższa
Hierarchia Światła szybko go zneutralizowała i wkrótce o tym zapomniała.
Dopiero
później, kiedy wszystko się skończyło, zrozumieli, że to rozpraszanie.
Pod jego osłoną Archonci aktywowali kody ukrytych pułapek w Układzie
Słonecznym. Mroczni Hierarchowie stworzyli je miliony lat temu.
Te
bomby zegarowe były szczególną kapsułą skrętną. Zawierały
samorozpakowujące się programy ukrywające wirusy. Będąc nieaktywnymi,
nie manifestowały się przez miliony lat.
Zidentyfikowane
kapsuły znajdowały się na satelitach Marsa Fobos i Deimos. W
tłumaczeniu ich nazwy oznaczają strach i przerażenie.
Fobos
Bitwy o Ziemię, część 3
Na
polecenie Archontów kody aktywacyjne przesłane przez księżycowy Portal
obudziły wirusy. Nie były jednak niebezpieczne, ponieważ znajdowały się
wewnątrz satelitów marsjańskich.
Było
oczywiste, że Mroczna Hierarchia szykowała niespodziankę podczas
Wielkiej Przemiany Kwantowej. Ich plany pokrzyżowano przypadkowo.
Była
to operacja mająca na celu oczyszczenie przestrzeni
subtelno-materialnej Układu Słonecznego, która została przeprowadzona
przez Słonecznych Hierarchów. Przypomina regularne sprzątanie mieszkania
odkurzaczem.
Słońce
włącza specjalny tryb dezynfekcji i niczym odkurzacz pobiera ujemną
energię z kosmosu. Jednocześnie moc odkurzacza Solar jest stopniowo
zwiększana.
Tak
było podczas sprzątania przestrzeni. Gdy tylko siła czyszczenia
wzrosła, kapsułki wirusa znajdujące się w satelitach Marsa otworzyły
się.
Z
jakiegoś powodu nie zostali wciągnięci do jądra Słońca w celu
unicestwienia, ale po prostu wyszli. To było jak zapalenie otrzewnej,
gdy pęknięty wyrostek ropny…
Sytuacja
natychmiast otrzymała czerwony poziom zagrożenia - najwyższy z siedmiu
stopni. Sprawę komplikował fakt, że Hierarchia Słoneczna nie
poinformowała naszej planetarnej Hierarchii Światła o operacji.
Utrudniało to szybką reakcję na awarię.
Deimos
Bitwy o Ziemię, część 3
Po
pierwsze, Wyższa Hierarchia Światła umieściła uciekające wirusy, które
niosą program śmierci w specjalnych kryształach. Zostały stworzone z
aspektów Hierarchów. Innymi słowy, Wzniesieni Mistrzowie
samodzielnie zamknęli wirusy.
Po
dokładnej analizie sytuacji, Rada Wyższej Hierarchii Światła
zdecydowała o powołaniu zespołu naziemnego. Mogliby skutecznie naprawić
sytuację od dołu, w ramach prawa najniższej przewagi, przyjętego we
wszechświecie lokalnym.
Lightwarriors
natychmiast udali się do wyznaczonego miejsca mocy w jednym z obszarów
górskich. Jednak w trakcie prac okazało się, że wszystko jest na tyle
skomplikowane i niebezpieczne, że lepiej w ogóle nie dotykać pakietów
wirusów.
Obciążenie
serc Hierarchów było ogromne, więc Współtwórcy postanowili przenieść
wirusy w bezpieczniejsze miejsce - do magazynu na marsjańskich
satelitach, gdzie leżały przez miliony lat.
Aby
wdrożyć ten plan tymczasowy, zespół naziemny musiał ponownie udać się w
góry i przeprowadzić nowe złożone prace. Trzeba było kupić czas i
znaleźć właściwe rozwiązanie całego problemu.
Zajęło
to kilka dni. Istniało inne niebezpieczeństwo. Kosmiczny wirus skrętny
zaczął aktywnie mutować. Przestudiował skład jego sarkofagu i szybko
zaczął go jeść od środka. Zegar tykał na zegarze.
W sztabie kryzysowym Wyżsi Hierarchowie Światła rozważali kilka opcji. Żadne nie było w 100% bezpiecznymi rozwiązaniami.
Ekstremalne środki opierają się na skrajnych argumentach. Ostateczny wybór padł na kolejny trudny i niebezpieczny op.
Supermocny impuls energii punktowej Słońca
Bitwy o Ziemię, część 3
Hierarchowie
postanowili wygenerować supermocny punktowy impuls energii Słońca.
Strzelaj w Phobosa i Deimosa. Umieść obok nich lekki pryzmat celowniczy,
który ma podzielić impuls na dwie części i wysłać je do centrów
satelitów. Zniszczą wirusy i złapawszy je na swoim polu, natychmiast
wyprowadzą je z Układu Słonecznego, gdzie zostaną zniszczone.
Współtwórcy
przygotowali specjalny portal dywersyjny, a także opuszczone miejsce
poza Układem Słonecznym. Tam zbudowali infrastrukturę do tłumienia
energii superimpulsów.
Operacja została wykonana znakomicie. Zespół naziemny został przydzielony do kierowania superpulsem słonecznym.
Wirusy
zostały wyrwane z satelitów, dostarczone do miejsca eliminacji i
zdetonowane. Najtrudniej było wtedy osłabić super energię eksplozji.
Dokonano tego z największą trudnością.
Fizyczne
ciała Lightwarriors ledwo przetrwały przeciążenie. Nagrodą był pełny
sukces i kontemplacja najpiękniejszego czarującego obrazu zniszczenia
wirusa.
Tak
więc grupa naziemna i Hierarchowie Wyższego Światła rozwiązali
najtrudniejsze zadanie. Po tym wszystkim uczestnicy przez kilka dni
wracali do zdrowia.
Na
pełną rehabilitację nie starczyło jednak czasu. Archonci zadali nowy
cios, najpotężniejszy w historii Piątej Rasy, przeciwko Ziemi, ludzkości
i Siłom Światła. W tym celu wykorzystano Portal Absolute Evil.
Portal Absolute Evil
Bitwy o Ziemię, część 3
To,
co wydarzyło się w Great Space, jest niezwykle rzadkie. Portal został
aktywowany po raz ostatni na długo przed cywilizacją Lemurii i
Atlantydy.
Przed
uderzeniem Mroczna Hierarchia przeprowadziła rozległe, ukryte
przygotowania. Niestety Siły Światła nic nie zauważyły. Zaskoczyło ich
to.
W
całym świecie subtelnej materii i fizycznym, w eonach czerni i szarości,
miała miejsce masowa mobilizacja. Mroczni Hierarchowie byli w stanie
wprowadzić w swoim planie wcielone sługi i mogli wykorzystać niesamowitą
moc Prawa Najniższej Przewagi.
Aktywacja
Portalu rozpoczęła się wraz z Sabatem wszystkich czarnych sił kosmosu i
ziemi. To było wyjątkowe pod względem organizacji i spójności. Jak
przewidziały DF, ich połączone wibracje powinny wzrosnąć na tyle, aby
otworzyć Portal Absolutnego Zła we Wszechświecie Lokalnym.
Sabat wszystkich czarnych sił kosmosu i ziemi
Bitwy o Ziemię, część 3
Portal
był aktywowany bardzo rzadko, nawet jak na standardy kosmiczne,
ponieważ jest to prawie niemożliwe. Potrzeba 98,8% konsolidacji
wszystkich Ciemnych Sił. Tym razem, dzięki udziałowi czarnych magów
ucieleśnionych na Ziemi, zgodnie z Prawem Najniższej Przewagi,
osiągnięto wymagany procent.
Portal Absolute Evil został otwarty.
Było
to największe zagrożenie dla Sił Światła i Wszechświata lokalnego w
jego historii. Mając maksymalną moc, diabelska hiperboloida mogła
zniszczyć wszystko i wszystko za pomocą skupionej wiązki.
Na
szczęście dla nas pierwszym celem Archontów nie była Ziemia, ale
planeta AGL. To skrót oznaczający Sojusz Lig Galaktycznych, rodzaj
cywilizacji ONZ dla Sił Światła. Jej siedziba znajduje się na 4D AGL.
Można sobie wyobrazić, jaki to był pożądany cel dla Archontów!
Co najgorsze, w tym czasie AGL była gospodarzem spotkania wszystkich liderów Lig Galaktycznych.
Oto, co stało się później…
Hierarchia
Wyższego Światła natychmiast dowiedziała się o aktywacji Portalu
Absolutnego Zła i wprowadziła stan wyjątkowy. Spotkanie AGL zostało
szybko odroczone, a przywódcy Sojuszu Galaktycznego zostali pilnie
ewakuowani. Jednocześnie uruchomiono system ochrony infrastruktury AGL.
Jednak
Archontom udało się wystrzelić promień Portalu na tę planetę. Nie miał
czasu na zdobycie wystarczającej mocy, a uszkodzenia były minimalne.
Wpływ na niektóre stałe i parametry fizycznej i polowej struktury
planety, w szczególności na środek ciężkości jądra i kąt orbity.
Sytuację
natychmiast opanował kryzysowy Komitet Wyższej Światła Hierarchii.
Wszyscy rozumieją, jakiego rodzaju niszczycielską moc ma broń Archontów.
Broń, przed którą nie ma ochrony.
Następnym
celem była Ziemia i Słońce. W jego rdzeń wycelowany był Promień
Absolutnego Zła. Opierała się najlepiej, jak potrafiła. Astronomowie
zarejestrowali najpotężniejsze rozbłyski w historii obserwacji Słońca.
Kiedy
stało się jasne, że trochę więcej, a jądro słoneczne po prostu
wybuchnie, podjęto trudną, ale jedyną słuszną decyzję: przekazać część
Promienia Absolutnego Zła do Układu Słonecznego.
Po
drodze wszystko wypaliło. Hierarchowie Wyższego Światła już wiedzieli,
że Promień przenosi niebezpieczne kosmowirusy, chociaż Słońce zdołało
spalić niektóre z nich.
Aby
przeciwdziałać Promieniowi Absolutnego Zła, rzucono najlepsze siły
hierarchii słonecznej i planetarnej. Zaproszono tylko ochotników,
ponieważ nikt nie dawał szans na przeżycie. Będą Musieli trzymać Promień
z dala od Ziemi. Za każdą cenę!
Grupa
Hierarchów Wyższego Światła, Anioły Śmierci Galaktycznych Sił
Specjalnych, Strażnicy Kryształu Szambali (Chintamani) i ówczesna
naziemna drużyna LF Logos przybyła w obronie Ziemi. Co więcej, Wyższe Ja
brało udział w kontroperacji, a członkowie grupy na poziomie
świadomości przez długi czas nie mogli zrozumieć, o co chodzi.
Anioły śmierci
Bitwy o Ziemię, część 3
Tak
więc w kosmosie wybuchła niewidzialna bitwa, nie równa sobie w
historii. Wielu to odczuwało. Zwiększona aktywność geomagnetyczna,
trzęsienia ziemi, powodzie, tornada, erupcje wulkanów przetoczyły się
przez planetę.
Lightwarriors
zetknęli się z Promieniem Absolutnego Zła. Dziś wolą nie wspominać
uczuć, których doświadczyli przez ponad 20 dni. W języku ziemi nie ma
takich słów…
20
dni bezlitosnego koszmaru i napięcia. Teraz, gdy wszystko się
skończyło, Lightwarriors nadal nie mogą zrozumieć, jak w ogóle przez to
przeszli.
Kosztem
ogromnych strat i wysiłków Siły Światła zneutralizowały Promień. Jednak
Portal Absolutnego Zła był otwarty, a Archonci już przygotowywali nowy,
znacznie potężniejszy cios w Ziemię.
Sytuacja
znów była krytyczna i konieczne było podjęcie pilnych działań. Również
niezrównoważona planeta AGL nie została przywrócona. Jest bardzo mocno
przywiązana do Ziemi.
Zdecydowano
się na zastosowanie prawa najniższej przewagi. Rada Hierarchii Wyższego
Światła wyznaczyła zespół naziemny do przywrócenia planety.
Aby
wykonać zadanie, Lightwarriors jak zwykle udali się w góry do
określonego Power Place. Wraz z nimi był przedstawiciel AGL, wcielony na
Ziemi, który miał kody dostępu. Poprzez wspólne działania mentalne i
energetyczne całkowicie przywróciły wszystkie uszkodzone parametry
planety.
Następnym
zadaniem było zamknięcie Portalu Absolutnego Zła. LF musiały się
spieszyć, zanim Archonci przygotowali Promień Śmierci do kolejnego
uderzenia.
Rada
Wyższej Lekkiej Hierarchii podjęła bardzo ważną, ale ryzykowną decyzję,
której istotą było ponowne zastosowanie Prawa Najniższej Przewagi.
Ponownie przypisali główną rolę zespołowi naziemnemu.
Według
Hierarchii, Portal Absolutnego Zła mógł zostać zniszczony tylko przez
energię Źródła poprzez specjalny kanał mocy z pomocą Ziemian.
Zadaniem
Lightwarriors było wciągnięcie Promienia Źródła (z Rdzenia Logosu
Wszechświata Lokalnego) do ich Serca i skierowanie go do centrum Portalu
Absolutnego Zła. I to wszystko!
Promień Źródła
Bitwy o Ziemię, część 3
To
było prawie nierealne. Niektórzy natychmiast nazwali ten plan „Mission
Impossible”. Ale niewypowiedziane motto grupy brzmi: „Nie ma szans?
Podejmujemy się tego! ”
Natychmiast
Lightwarriors rozpoczęli pilne przygotowania. Na jej czele stali
Wniebowstąpieni Mistrzowie El Moria, Christos i Galaktyczny Hierarcha
Sinerion.
Lightwarriors użyli Świątyni Przemienienia Zodiakalnego na Subtelnym Planie.
Jedynym warunkiem sukcesu było przyspieszenie ich wibracji tak, aby zbiegły się z wibracjami Promienia Źródła i złapały je.
W
wyznaczonym czasie grupa udała się we wskazane miejsce jednego z
górskich płaskowyżów. Po konsultacji zdecydowali się przeprowadzić
operację za pomocą Logo Zodiaku.
Do
tej pory członkowie zespołu nie wiedzą, jak mogliby to zrobić. Nawet
nie pamiętają, bo dużo czasu zajęło im powrót do zdrowia po pracy.
El Moria
Bitwy o Ziemię, część 3
Christos
Bitwy o Ziemię, część 3
Jednak
narysowali Promień Źródła i wysłali go w samo centrum Portalu
Absolutnego Zła. To było jak gigantyczna spawarka. Dzięki niesamowitej
mocy Źródła uszczelnili dziurę, z której wyszedł Promień Śmierci. Portal
przestał istnieć.
Trochę czasu zajęło przywrócenie grupy Logos, która cierpiała z powodu kontaktu z energią Absolute Evil.
Pozostały
brud został wypalony, a organizmy Lightwarriors w ogóle nie zostały
oszczędzone. Wkrótce ich Logo zostało całkowicie wyczyszczone.
Odetchnęli z ulgą. Ale zanim zdążyli odetchnąć, ujawniła się kolejna
straszna okoliczność, która prawie położyła kres ich dalszej pracy.
Jak
wspomniano powyżej, Promień Absolutnego Zła przenosił kosmiczne wirusy.
Niestety skaził wiele przedmiotów, które miały z nim kontakt. Ponadto
infekcja wystąpiła na płaszczyźnie przyczynowej. Podjęto również próbę
trafienia w kryształ Szambali, ale nie powiodła się.
Szambala
Bitwy o Ziemię, część 3
Wśród
dotkniętych obiektów był naziemny zespół Logos. Najlepsi wirusolodzy z
Wyższej Hierarchii Światła postawili jednoznaczną i kategoryczną
diagnozę: Logos jest skazany na zagładę i nie można go wyleczyć! Wirus,
zgodnie z klasyfikacją hierarchiczną, został zidentyfikowany jako Black
Cobra-2M.
Jest
to zmodyfikowana wersja przerażającego wirusa Black Cobra, z którym
kiedyś mieli do czynienia Lightwarriors. Nawiasem mówiąc, jasnowidząc,
ma postać czarnej dwuzębnej kobry.
Nowy
wirus przyczynowy, gdy wszedł do systemu bezpieczeństwa naszej planety,
może spowodować lawinę nieodwracalnych skutków. Uderza w tak zwane
atomy rzeczywistości i zamyka je na sobie. W rezultacie są zmuszeni
powtórzyć ten sam karmiczny scenariusz rzeczywistości 3D, nie pozwalając
jej uciec z koła Samsary.
Koło Samsary
Bitwy o Ziemię, część 3
Biorąc
pod uwagę nierozerwalność Logosu grupy z ziemską rzeczywistością, Rada
Wyższej Hierarchii Światła postanowiła poddać go kwarantannie, a
następnie wyeliminować, aby chronić planetę na Planie Przyczynowym.
Zespołowi
naziemnemu zabroniono kontynuowania całej rozpoczętej pracy i
natychmiastowego zniszczenia ich Logosu. W tym celu Lightwarriors udali
się do klasztoru na jednej ze świętych gór. W kościele klasztornym
znajduje się Solar Mandala - kanał prowadzący do jądra Ziemi.
Stamtąd
grupa zdemontowała swoje Logo, usuwając je ze wszystkich istniejących
samolotów. Nigdy nie zapomną Głosu Logosu wszechświata lokalnego, który
ogłosił: „Twojego Logosu już nie ma! Już cię nie ma! ”
Mandala słoneczna
Bitwy o Ziemię, część 3
Poczuli
straszną depresję, poczucie, że duża część z nich umarła. Dziewczyny z
grupy płakały przez kilka dni, nie mogły powstrzymać łez.
Wkrótce
potwierdziły się najgorsze obawy Wyższej Hierarchii Światła. Ziemskie
pole życiowe zostało dotknięte przez wirusy kosmiczne. Ocena sytuacji
dowiodła, że źródłem infekcji była ponownie ukryta pułapka-kapsuła na
płaszczyźnie subtelnej materii planety.
Lightwarriors potrafili wykryć jego dokładne współrzędne. Znajdował się na Oceanie Indyjskim.
Aby
zniszczyć czarną kapsułę i oczyścić pole vita Ziemi, zespół udał się w
góry do Świątyni Światła Wszechświata. Stamtąd za pomocą Absolute Light
zebrali i spalili wszystkie wirusy, które wyciekły. Następnie
Lightwarriors przeprowadzili dezynfekcję energetyczną przestrzeni
planetarnej.
Wewnątrz
kapsuły grupa znalazła kilka kolejnych nieotwartych cel i grupę
śpiących czarnych istot. Nadziewarka została natychmiast zniszczona.
Jednak
w ich sercach było dziwne uczucie, że coś jest nie tak. Wszystko było
bardzo proste i płynne. Lightwarriors wyczuli, że ktoś próbuje odwrócić
ich uwagę od czegoś ważniejszego.
W
tym samym Power Place of Power zespół wytropił, że w pełni autonomiczna
kapsuła była połączona kanałami informacyjnymi z centrum dowodzenia,
skąd przewody biegły do wielu podobnych kapsuły na całej Ziemi. Stało
się jasne, od czego odwracają ich uwagę.
Zespół
odkrył nie tylko rozległą sieć sabotażową kapsuł z ujemną energią i
kosmowirusami. Odkrył jeszcze bardziej przerażające - mniejszą kopię
Galaktycznego Portalu Absolutnego Zła. Podwójny służył jako urządzenie
wskazujące i magnes, który przyciągał Promień Śmierci do naszej Ziemi.
Dalsze
badania potwierdziły najgorsze. Portal był aktywny. Pod górą, na której
się znajdował, znajdował się Czarny Kryształ - przeciwieństwo Kryształu
Szambali.
Lightwarriors
natychmiast zaczęli blokować cały kompleks. Z połączoną energią Słońca i
Syriusza, założyli masywną czapkę na szczyt góry, przerywając Portal
Absolutnego Zła wymiany energii i informacji z przestrzeni kosmicznej i
pochodzący z Czarnego Kryształowego Promienia Śmierci.
Podczas pracy grupa została napromieniowana Czarnym Kryształowym Promieniem. Prawie kosztowało ich to życie.
Świątynia Światła Wszechświata
Bitwy o Ziemię, część 3
Później
przypomnieli sobie, że po likwidacji ich zbiorowego Logosu nie mieli
prawa prowadzić takiej pracy. W trakcie tego zupełnie o tym zapomnieli.
Wniebowstąpieni Mistrzowie, jak się okazało, celowo im o tym nie
przypominali.
A potem przez kilka dni zaczął się koszmar…
Promień
Czarnego Kryształu zainfekował Światła Ciała Wojowników Światła
najsilniejszymi kosmicznymi wirusami. Członkowie grupy zaczęli wypalać
negatywną substancję. Ich wibracje aury zostały podniesione do punktu
krytycznego. Wydawało się, że jeszcze trochę i Lightwarriors po prostu
zgasną.
Następna
noc była jedną z najtrudniejszych w ich życiu. Temperatura ciała
przekroczyła 40, dzika gorączka łamiąca wszystkie kości i ostra
gorączka. Jakby oboje płonęli i umierali z zimna, plus nieznośne
nudności. Stan przeżycia lub śmierci.
Trwało
to całą noc iw ten sam sposób dla wszystkich. Ich organizmy nie mogły
przetworzyć na Planie Subtelnym całej negatywności. Następnego dnia
pojawił się na płaszczyźnie fizycznej. Okazało się, że wirusy Death Ray
mogą materializować się jako infekcje, wszechstronne myszy i bakterie.
Niespalone
kosmowirusy pojawiły się w ciałach grupy jako silna toksyna, która
spowodowała poważne uszkodzenia całego organizmu. Do spalania
kosmicznych wirusów dodano opracowanie fizycznego wirusa w postaci
trucizny. Można sobie wyobrazić, w jakim byli stanie…
Jednak
wszystko mija. Najgorsze też. Stopniowo Lightwarriors doszli do siebie i
wkrótce byli gotowi do nowych zadań rozciągających. To, co się stało,
wiele ich nauczyło. Czuli, jak to jest pracować bez wsparcia Wyższych
Sił, reprezentowanych przez ich zbiorowy Logos.
Z
drugiej strony Lightwarriors sami mogliby wyeliminować
najniebezpieczniejsze Subtle Plane i fizyczne wirusy. Odporność członków
grupy stała się znacznie silniejsza. To, plus wsparcie Wyższych
Hierarchów Światła, pomogło zespołowi naziemnemu w stworzeniu nowego
wspólnego Logosu, którego aktywnie używali w następnych operacjach.
Bitwy o Ziemię, część 3
(Ciąg dalszy nastąpi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz