piątek, 11 września 2020

Czołowi dziennikarze ujawniają główne przykrywki w środkach masowego przekazu


Fred Burks
 

11 września 2020 r., Steve Beckow


W trakcie badań nad kolejnym artykułem natknąłem się na ten utwór Freda Burksa, który naprawdę zasługuje na wznowienie. Długi.

Czołowi dziennikarze demaskują główne przykrywki w mass mediach

przez Freda Burksa

https://www.wanttoknow.info/massmedia

(Jest to rozwinięcie artykułu "Litany of Media Cover-ups", który można znaleźć na tej stronie pod adresem https://goldenageofgaia.com/2010/04/27/litany-of-media-cover-ups/).

Przejmujące fragmenty poniższych relacji 20 nagradzanych dziennikarzy z cieszącej się dużym uznaniem książki "Into the Buzzsaw" są niezbędną lekturą dla wszystkich, którzy wspierają demokrację. Tym odważnym pisarzom uniemożliwiła korporacyjna własność środków masowego przekazu informowanie o najważniejszych wydarzeniach. Niektórzy z nich zostali nawet zwolnieni. Zdobyli oni liczne nagrody, w tym kilka Emmys i Pulitzer. Pomóżcie budować jaśniejszą przyszłość, rozpowszechniając te wiadomości.

Jane Akre spędziła 20 lat jako reporterka sieci i lokalnej telewizji, zajmując się działalnością informacyjną i medialną na terenie całego kraju. Ona i jej mąż, reporter śledczy Steve Wilson, zostali nagrodzeni nagrodą Goldman Environmental Prize za walkę z historią opowiadaną w tym rozdziale.

Do lutego 1997 r. nasza historia była gotowa do wyemitowania. Próbowała odpowiedzieć na kilka niepokojących pytań: Dlaczego Monsanto pozwał dwie małe mleczarnie, aby uniemożliwić im oznaczanie mleka jako pochodzącego od krów, którym nie wstrzyknięto [hormon wzrostu rBGH]? Dlaczego dwóch kanadyjskich regulatorów zdrowia twierdził, że ich praca była zagrożona - a następnie powiedział Monsanto zaoferował im łapówkę, aby dać szybką zgodę na lek? Dlaczego supermarkety na Florydzie złamały swoją szeroko nagłośnioną obietnicę, że mleko w przypadku mleczarni nie będzie pochodzić od krów poddanych działaniu hormonów? I dlaczego Stany Zjednoczone były jedynym dużym uprzemysłowionym krajem, który zatwierdził ten kontrowersyjny genetycznie modyfikowany hormon? (p. 211)

Kierownicy stacji byli tak dumni z naszej pracy, że nasycili praktycznie każdą stację radiową w Tampa Bay reklamami wartymi tysiące dolarów, zachęcając widzów do obejrzenia tego, co odkryliśmy na temat "The Mystery in Your Milk". Ale potem, duma naszych menadżerów Foxa przerodziła się w panikę. John Walsh napisał, że niektóre punkty tej historii "wyraźnie zawierają elementy oszczerczych wypowiedzi, które, jeśli zostaną powtórzone w audycji, mogą doprowadzić do poważnych szkód dla Monsanto i poważnych konsekwencji dla Fox News". (str. 211-213)

Niedługo po naszych [nieudanych] zmaganiach, aby wyemitować uczciwy raport, Fox zwolnił zarówno dyrektora prasowego, jak i dyrektora generalnego. Nowy dyrektor generalny, Dave Boylan, wyjaśnił, że jeśli nie zgodzimy się na zmiany, na które nalegali prawnicy Monsanto i Foxa, zostaniemy zwolnieni za niesubordynację w ciągu 48 godzin. Błagaliśmy Dave'a, aby przyjrzał się faktom, które ujawniliśmy, a wiele z nich ostatecznie obaliło twierdzenia Monsanto. Przypomnieliśmy mu o znaczeniu faktów dotyczących podstawowego jedzenia, które większość naszych widzów spożywa i podaje codziennie swoim dzieciom. Jego odpowiedź: "Zapłaciliśmy 3 miliardy dolarów za te stacje telewizyjne". Powiemy wam, co to za wiadomości. Wiadomości są takie, jakie my mówimy, że są!" Steve [mąż autorki i współpracownik] był stanowczy, ale pełen szacunku, kiedy wyraził się jasno, że nie będziemy kłamać ani zniekształcać żadnej części tej historii. (s. 213-215)

[Dyrektor Koalicji Mleczarskiej] chwalił się, że Koalicja "zaśnieżyła stację papierkową robotą i naciskiem, by zabić tę historię". Lis zagrażał naszej pracy za każdym razem, gdy stawialiśmy opór dziesiątkom zmian, które oczyszczałyby historię i wypełniały ją kłamstwami i wypaczeniami. Forest w końcu zrównał się z nami. "Nie rozumiecie tego. To nie ma znaczenia, czy fakty są prawdziwe. Ta historia nie jest warta kilkuset tysięcy dolarów, żeby walczyć z Monsanto." (str. 217, 218)

Dyrektor naczelny Foxa przedstawił nam umowę, która dawałaby nam pełny rok zarobków i świadczeń o wartości 200.000 dolarów, bez pokazywania "prac konsultingowych", ale z dołączonymi sznurkami: bez wzmianki o tym, jak Fox zatuszował tę historię i bez możliwości ujawnienia faktów, których Fox odmówił. Odrzuciliśmy tę drugą cichą ofertę pieniężną. Oboje zostaliśmy w końcu zwolnieni, rzekomo bez powodu. (p. 219)

Kontrowersje dotyczące rBGH pojawiły się ostatnio w Kanadzie i Unii Europejskiej, które postanowiły odrzucić ten narkotyk do użytku w tych krajach. (p. 236)

Kliknij tutaj, aby obejrzeć 10-minutowy klip wideo z tego zdumiewającego przypadku. Aktualne informacje na temat ich pozwu można znaleźć na stronie internetowej pani Akre i pana Wilsona pod adresem https://www.foxbghsuit.com.

Dan Rather [był] kotwicą i redaktorem zarządzającym CBS Evening News i korespondentem przez 60 minut II. W ciągu ponad 30 lat pracy w CBS otrzymał prawie wszystkie wyróżnienia w dziennikarstwie radiowo-telewizyjnym, w tym kilka nagród Emmy, Peabody Award i cytaty z organizacji naukowych, zawodowych i charytatywnych. Jest to fragment wywiadu pierwotnie wyemitowanego w BBC Newsnight 16 maja 2002 roku.

 W czasie 11 września dostęp do prasy był bardzo ograniczony i od tego czasu jest on bezprecedensowy w amerykańskim dziennikarstwie. Istniało pełne zrozumienie, dlaczego w tym czasie dostęp do prasy był tak ograniczony. Jednak w tygodniach i miesiącach, które nastąpiły po 11 września, rząd federalny zaczął przyjmować bezprecedensową postawę w kwestii dostępu amerykańskich dziennikarzy do wojny. Szczególnie niepokojące jest to, że to, co się dzieje, pozostaje w bezpośredniej sprzeczności z deklarowaną przez Pentagon polityką maksymalnego dostępu i maksymalnej ilości informacji zgodnej z bezpieczeństwem narodowym. To, co się dzieje, to przekonanie, że można manipulować porozumiewawczym zaufaniem między przywódcami a przywódcami. Sposób, w jaki to robisz, polega na tym, że nie wpuszczasz nigdzie prasy (s. 36-38).

Dostęp do wojny w [Iraku] jest niezwykle ograniczony. Im bardziej zaciekła jest walka, tym bardziej ograniczony jest dostęp do informacji. Powiedziałbym, że w przeważającej mierze ograniczenie dostępu do informacji ma więcej wspólnego z determinacją, by być postrzeganym jako prowadzący wojnę bezbłędnie niż z jakimkolwiek poczuciem bezpieczeństwa narodowego (s. 40).

Nikt z nas w dziennikarstwie nie zadawał wystarczająco mocno pytań o ograniczanie dostępu i informacji z powodów innych niż bezpieczeństwo narodowe. Nie zadawanie pytań jest bezpatriotyczne. Każdy, kto w amerykańskim dziennikarstwie mówi, że nie czuł tej presji [nie zadawać trudnych pytań], albo żartuje, albo próbuje pana oszukać (s. 39-40).

To, o czym tu mówimy, to forma autocenzury. Autocenzura jest prawdziwym i aktualnym zagrożeniem dla dziennikarzy na każdym poziomie i w wielu różnych historiach. Przed wojną, przed 11 września, strach rządził w każdym newsroomie w kraju w jakiś ważny sposób - strach, jeśli go nie zagłuszymy, jeśli go nie poderwiemy, jeśli nie pójdziemy do banału kosztem tego, co ważne, nie będziemy wydawać gazety czy czasopisma. Nie będziemy na antenie. Oceny nas zjedzą. (p. 41-42).

Był taki czas w RPA, kiedy ludzie zakładali płonące opony na szyje, gdy się nie zgadzali. W pewnym sensie obawą [teraz w USA] jest to, że będziesz miał założoną na szyję płonącą oponę z brakiem patriotyzmu. To właśnie ten strach powstrzymuje dziennikarzy przed zadawaniem trudnych pytań. A ja jestem upokorzony, że nie jestem wyjątkiem od tej krytyki (s. 42).

Po komunikat prasowy BBC o tym wywiadzie z 16 maja 2002, kliknij tutaj.
For a BBC press release of this May 16, 2002 interview, click here.

 
Monika Jensen-Stevenson od 60 minut jest byłą laureatką nagrody Emmy. Koalicja Vietnam Veterans Coalition przyznała jej Wietnamski Medal Narodowy Weteranów.

Prywatny Marine Robert R. Garwood - czternastoletni więzień komunistycznych Wietnamczyków - został uznany winnym współpracy z wrogiem w najdłuższym trybunale wojskowym w historii Stanów Zjednoczonych. Po raz pierwszy usłyszałem o Garwoodie w 1979 roku. W raportach prasowych wymieniano go jako zdrajcę, którego rząd USA oskarżał o bycie zdrajcą. Pod koniec posiedzenia sądu wojennego, nie było wątpliwości, że Garwood był potwornym zdrajcą. (str. 255, 256)

W 1985 r. Garwood mówił publicznie o czymś, co nigdy nie pojawiło się w wiadomościach podczas jego sądu wojennego. Wall Street Journal doniósł, że wiedział z pierwszej ręki o innych amerykańskich jeńcach w Wietnamie długo po zakończeniu wojny. Wspierali go wietnamscy weterani bojowi, których akta wojenne były nieskazitelne. Ci weterani opowiedzieli historię znacznie różniącą się od tej, która została upubliczniona podczas sądu wojennego i która była ściśle powiązana z inną 60-minutową historią, nad którą pracowałem - "Dead or Alive?". Tytuł odnosił się do Vietnam POW/MIAs [Jeńców Wojennych / Zaginionych w Akcji]. (p. 256)

Moimi źródłami byli wybitni eksperci, tacy jak były szef Agencji Wywiadu Obronnego generał Eugene Tighe, a także jeńcy wojenni, tacy jak kapitan Red McDaniel, który zdobył najwyższą nagrodę marynarki wojennej za odwagę, dowodził lotniskowcem Lexington i był dyrektorem łącznikowym na Kapitolu dla Marynarki Wojennej i Korpusu Marynarki Wojennej. Mając takich zwolenników, trudno było nie brać pod uwagę możliwości, że więźniowie (około 3.500) byli w rzeczywistości przetrzymywani przez wietnamskich komunistów jako zakładnicy, aby upewnić się, że USA zapłacą ponad 3 miliardy dolarów w odszkodowaniach wojennych, które Nixon obiecał przed swoim upadkiem z łaski. Szczególnie przekonujący był fakt, że spośród 300 więźniów, o których wiadomo było, że są przetrzymywani w Laosie, żaden nie został zwolniony na powrót do domu w 1973 roku. (p. 256)

Początkowo wstrzymywane, aby zapewnić wypełnienie przez USA tajnej obietnicy wypłaty środków reparacyjnych, do 1979 r. amerykańscy jeńcy wojenni stali się bezwartościowymi pionkami. USA nie zapłaciły obiecanych pieniędzy i nie miały zamiaru płacić ich w przyszłości. (p. 263)

Książka pani Jensen-Stevenson na ten temat, Kiss the Boys Goodbye, jest dostępna na stronie amazon.com.
Kristina Borjesson jest niezależną producentką i pisarką od prawie 20 lat. Wśród jej wielu osiągnięć, oprócz montażu tego tomu, jest praca w sieci CBS, gdzie zdobyła nagrodę Emmy i Murrowa za reportaż śledczy "CBS Reports": Legacy of Shame" z Danem Rather'em i Randallem Pinkston'em.

Nie decydujesz się na takie doświadczenie, jakie miałem przy próbie złożenia raportu o upadku TWA Flight 800. Wpadasz w to. W CBS odebrałem ostatnio Emmy do raportu dochodzeniowego, kiedy przydzielono mnie do zbadania katastrofy. Nie miałem pojęcia, że moje życie zostanie wywrócone do góry nogami i wywrócone do góry nogami. Że zostanę przydzielony do tego, co teraz nazywam "piłą tarczową". (p. 284)

Piła tarczowa jest tym, co może przebić się przez ciebie, gdy próbujesz zbadać lub ujawnić cokolwiek, co duże instytucje w tym kraju - czy to korporacyjne, czy rządowe - chcą trzymać w tajemnicy. System walczy z oficjalnymi kłamstwami, dezinformacją i uporem. Twój telefon zaczyna zachowywać się zabawnie. Dziwni ludzie dzwonią do ciebie w dziwnych godzinach, żeby dać ci dziwne informacje. Dzwoni do ciebie FBI. Włamuje się do twojego samochodu, a złodziej zabiera twój komputer i notatnik reportera i zostawia za sobą wszystko inne. Masz wrażenie, że wszędzie cię śledzą. (p. 284)

Pierre Salinger ogłosił światu 8 listopada 1996 r., że otrzymał od francuskiego wywiadu dokumenty potwierdzające przypadkowe zestrzelenie rakiety amerykańskiej marynarki wojennej [TWA Flight 800]. Tego samego dnia Jim Kallstrom z FBI zwołał konferencję prasową, aby zaprzeczyć zarzutom Salingera. [Na konferencji prasowej,] Kallstrom wygłosił przygotowane przemówienie, a potem przyszedł czas na pytania. Mężczyzna podniósł rękę i zapytał, dlaczego Marynarka Wojenna była zaangażowana w odzyskanie i dochodzenie, podczas gdy potencjalny podejrzany. Odpowiedź Kallstroma była natychmiastowa: "Usuńcie go!" krzyknął. Dwóch mężczyzn podeszło do pytającego i złapało go za ręce. W powietrzu panował chwilowy chłód po tym, jak facet został wyciągnięty z pokoju. Kallstrom zachowywał się, jakby nic się nie stało. (str. 290, 291)

Kilka tygodni po wizycie FBI w CBS, dostałem moje piesze papiery. Konsultant organów ścigania Paul Ragonese w końcu też dostał swoje piesze papiery. Ragonese został zastąpiony przez szefa grupy zadaniowej TWA 800 FBI, Jamesa Kallstroma. (p. 307)

Pani Borjesson opracowała "Into the Buzzsaw", książkę z której powstało to podsumowanie.

Greg Palast pisze dla gazet Guardian i Observer w Londynie i relacjonuje dla BBC Newsnight. Palast porzucił nadzieję na pracę w Ameryce, gdy prasa głównego nurtu nie doniosła o jego przełomowych odkryciach znanych z nagich nadużyć.

W miesiącach poprzedzających listopadowe głosowanie [2000] gubernator Florydy Jeb Bush i jego sekretarz stanu Katherine Harris nakazali lokalnym nadzorcom wyborów oczyszczenie 58 000 wyborców z rejestrów z zarzutów, że byli przestępcami, którym nie wolno było głosować na Florydzie. Jak się okazuje, tylko nieliczni z tych wyborców byli przestępcami. Wyborcami byli [około 54%] Amerykanie afrykańscy, a większość pozostałych to biali i Latynoscy Demokraci. Kilka tygodni po wyborach, ta niezwykła wiadomość ukazała się na stronie jednej z wiodących gazet w tym kraju. Niestety, była ona w niewłaściwym kraju: Wielka Brytania. W USA nie było o tym mowy. Otrzymał duże pokrycie w telewizji. Ale znowu była na niewłaściwym kontynencie - w BBC TV, w Londynie. (str. 195, 196)

Urząd gubernatora [również] bezprawnie nakazał usunięcie z list wyborczych przestępców - prawdziwych przestępców - ale z prawem do głosowania na Florydzie. W rezultacie, 50.000 tych wyborców nie mogło głosować. Fakt, że 90% tych wyborców to Demokraci, powinien był sprawić, że będzie to nowość, ponieważ sam ten manewr bardziej niż przyczynił się do zwycięstwa Busha. (str. 197-200)

W lutym 2001 r. zabrałam moją ekipę filmową BBC na Florydę, po odkryciu strony oznaczonej jako "tajna" i "poufna" od firmy, którą państwo wynajęło, aby sporządzić listę nazwisk do usunięcia z list wyborców. Zabrałam moją ekipę filmową na umówiony wywiad z dyrektorem Departamentu Wyborów Jebem Bushem. Kiedy wyciągnąłem poufną kartotekę, mężczyzna Busha zerwał mikrofon i zrobił kreskę na 50 jardów, zamykając się w swoim biurze, a wszystko to przed naszymi kamerami. To była zabójcza telewizja i wkurzył brytyjskich widzów. Złożyliśmy nawet zeznanie od firmy. Newsworthy dla USA? Najwyraźniej nie. (str. 202, 203)

Grupa dobrze zorientowanych źródeł powiedziała mojemu zespołowi BBC, że przed 11 września rząd USA odrzucił dowody na to, że saudyjscy miliarderzy finansują sieć bin Ladena. Mamy dokumenty potwierdzające, że śledztwo FBI i CIA zostało spowolnione przez administrację Clintona, a następnie zabite przez Busha Juniora. Historia ta trafiła na pierwsze strony gazet - w Wielkiej Brytanii. W USA, jeden z dziennikarzy telewizyjnych odebrał raport. Dzwonili do niego, jak mówi, szefowie sieci, i kazali mu nie iść dalej. Nie zrobił tego. (p. 205)

Strona internetowa pana Palasta, patrz https://www.gregpalast.com.

 Michael Levine jest 25-letnim weteranem DEA, który stał się najlepiej sprzedającym się autorem i dziennikarzem. Jego artykuły i wywiady na temat wojny narkotykowej były publikowane w wielu krajowych gazetach i magazynach, w tym w New York Times, Los Angeles Times, USA Today i Esquire.

Kiedy Nixon po raz pierwszy wypowiedział wojnę narkotykom w 1971 roku, w kraju było mniej niż 500.000 uzależnionych od hard-core'u, z których większość była uzależniona od heroiny. Trzy dekady później, pomimo wydatków w wysokości 1 biliona dolarów podatkowych, oczekuje się, że liczba osób uzależnionych od heroiny wkrótce przekroczy pięć milionów. Nasz naród stał się supermarketem świata narkotyków, z szerszą gamą i większą podażą narkotyków po niższych cenach niż kiedykolwiek wcześniej. Obecnie problem nie tylko dotyczy każdego miasta na mapie, ale trudno jest znaleźć rodzinę, która nie jest w jakiś sposób dotknięta. (s. 158, 159)

Fabryka Chang Mai, którą CIA uniemożliwiła mi zniszczenie, była źródłem ogromnych ilości heroiny przemycanej do USA w ciałach i workach z ciałami GI zabitych w Wietnamie. (p. 165)

Moja jednostka, Twarda Drużyna Przemytnicza Narkotyków, została oskarżona o badanie całego przemytu heroiny i kokainy przez Port w Nowym Jorku. Moja jednostka zaangażowała się w badanie każdej większej operacji przemytniczej znanej organom ścigania. Nie mogliśmy uniknąć świadków, jak CIA chroni głównych dilerów narkotyków. Żadne ważne źródło w południowo-wschodniej Azji nie zostało nigdy oskarżone przez organy ścigania USA. To nie był przypadek. Sprawa po sprawie była zabijana przez CIA i interwencję Departamentu Stanu i nie było cholernej rzeczy, którą mogliśmy z tym zrobić. Linie lotnicze należące do CIA, takie jak Air America, były wykorzystywane do przewożenia narkotyków w południowo-wschodniej Azji, rzekomo w celu wsparcia naszych "sprzymierzeńców". Operacje bankowe CIA były wykorzystywane do prania pieniędzy z narkotyków. (str. 165, 166)

W 1972 roku zostałem przydzielony do pomocy w poważnej międzynarodowej sprawie dotyczącej narkotyków, w której uczestniczyli czołowi urzędnicy rządowi Panamy, którzy używali paszportów dyplomatycznych do przemycania dużych ilości heroiny i innych narkotyków do USA. Nazwisko Manuela Noriegi pojawiło się w śledztwie. Za Noriegą kryło się CIA, które miało go chronić przed amerykańskimi organami ścigania. Jako szef CIA Bush zatwierdził pensję dla Manuela Noriegi jako aktywa CIA, podczas gdy dyktator był wymieniony w aż 40 plikach komputerowych DEA jako diler narkotyków. (str. 166, 167)

CIA i Departament Stanu chroniły coraz więcej potężnych politycznie handlarzy narkotyków na całym świecie: Mujihadeen w Afganistanie, boliwijskie kartele kokainowe, najwyższe szczeble rządu meksykańskiego, Kontrasy Nikaraguańskie, kolumbijscy handlarze narkotyków i politycy i inne. Obowiązki mediów, których doświadczyłem z pierwszej ręki, były dwojakie: po pierwsze, milczeć na temat natłoku narkotyków, które mogły płynąć bez przeszkód do USA; po drugie, odwracać uwagę opinii publicznej, szylingując ją, by uwierzyła, że wojna narkotykowa jest legalna, fałszywie przedstawiając kilka sztuczek, które wolno nam było zarzucić, jak gdyby były to wielkie "zwycięstwa", podczas gdy w rzeczywistości nie robiliśmy nic poza pozbyciem się nieskutecznych konkurentów z aktywów CIA. (s. 166, 167)

17 lipca 1980 roku handlarze narkotyków przejęli kontrolę nad narodem. Boliwia w tym czasie była źródłem praktycznie 100% kokainy wprowadzanej do USA. Najemnicy i handlarze narkotyków zatrudnieni przez CIA odsunęli od władzy demokratycznie wybranego prezydenta Boliwii, lewicowca, którego rząd USA nie chciał objąć władzy. Bezpośrednio po zamachu stanu produkcja kokainy znacznie wzrosła, aż wkrótce przekroczyła podaż. To był prawdziwy początek "plagi". (str. 167, 168)

CIA wraz z Departamentem Stanu i Sprawiedliwości musiały połączyć siły w celu ochrony swoich aktywów związanych z handlem narkotykami poprzez zniszczenie dochodzenia DEA. Skąd mam wiedzieć? Ja byłem wewnętrznym źródłem. Usiadłem przy biurku w amerykańskiej ambasadzie i napisałem taki list, jakiego nigdy sobie nie wyobrażałem, że kiedykolwiek napiszę. Szczegółowo napisałem trzy strony na oficjalnej stacji w ambasadzie USA - wystarczająco dużo dowodów, by nakarmić wilczą sforę dziennikarzy śledczych. Wyraziłem również chęć bycia cytowanym źródłem. Skierowałem go bezpośrednio do Strassera i Rohtera, opiekujących się Newsweekiem. Dwa bezsenne tygodnie później, wciąż siedziałem w biurze ambasady, gapiąc się na telefon. Trzy tygodnie później zadzwonił. To było wewnętrzne bezpieczeństwo DEA. Dzwonili do mnie, żeby zawiadomić mnie, że jestem w trakcie śledztwa. Zostałem fałszywie oskarżony o wszystko, od czarnego rynku do uprawiania seksu z zamężną agentką DEA. Śledztwo siałoby spustoszenie w moim życiu przez następne cztery lata. (str. 168-171)

W jednym z rażących przypadków, mój współpracownik został wysłany do Hondurasu, aby otworzyć biuro DEA w Tegucigalpa. W ciągu miesięcy udokumentował aż 50 ton kokainy przemycanej do USA przez hondurskich wojskowych, którzy wspierali Contras. To była wystarczająca ilość kokainy, by zaspokoić jedną trzecią część zapotrzebowania USA. Jaka była reakcja DEA? Zamknęli biuro. (p. 175)
W 1990 roku amerykańskie służby celne przechwyciły tonę kokainy przemycanej przez międzynarodowe lotnisko w Miami. Dochodzenie Urzędu Celnego i Agencji do Spraw Wewnętrznych szybko ujawniło, że przemytnikami byli wenezuelska Gwardia Narodowa na czele z generałem Guillenem, "aktywem" CIA, który twierdził, że działał pod rozkazami i ochroną CIA. CIA szybko przyznało, że to prawda. Jeśli CIA jest w czymkolwiek dobra, to jest to całkowita kontrola amerykańskich środków masowego przekazu. Są tak bezpieczne, że potrafią manipulować środkami masowego przekazu, że nawet chwalą się tym we własnych notatkach wewnętrznych. New York Times miał tę historię prawie natychmiast w 1990 roku i wydrukował ją dopiero w 1993 roku. W końcu stała się wiadomością, która "nadawała się do druku", gdy Times dowiedział się, że 60 minut też ma tę historię i faktycznie zamierza ją opublikować. Punktem kulminacyjnym utworu 60 Minut jest moment, w którym administrator DEA, sędzia federalny Robert Bonner, mówi Mike'owi Wallace'owi: "Nie ma innego sposobu, Mike, [to, co zrobiło CIA] to przemyt narkotyków. To jest nielegalne." (str. 188, 189)

Faktem jest, że siedem miesięcy przed próbą wysadzenia World Trade Center w 1993 roku, FBI miało płatnego informatora, Emada Salema, który infiltrował bombowce i powiedział FBI o ich planach wysadzenia bliźniaczych wież. Bez powiadomienia NYPD lub kogokolwiek innego, nadzorca FBI "zwolnił" Salema, który zarabiał 500 dolarów tygodniowo za swoją pracę. Po wybuchu bomby, FBI zatrudniło Salema z powrotem i zapłaciło mu 1,5 miliona dolarów, by pomógł im wytropić bombowce. Ale to nie wszystko, co przeoczyło FBI. Kiedy w końcu złapali prawdziwego bombowca, Ramzi Yousef (człowiek szkolony z funduszy CIA podczas wojny rosyjsko-afgańskiej), FBI znalazło na jego komputerze osobistym informacje o planach użycia porwanych amerykańskich odrzutowców jako pocisków obciążonych paliwem. FBI również zignorowało te informacje. (p. 191)

Dowiedz się o książkach i audycji radiowej pana Levine'a na https://www.expertwitnessradio.org.


Gary Webb był reporterem śledczym przez 19 lat. Był jednym z sześciu reporterów, którym przyznano nagrodę Pulitzera w 1990 roku za relację z trzęsienia ziemi w północnej Kalifornii w 1989 roku. Otrzymał również nagrodę Media Hero w 1997 r., a w 1996 r. został ogłoszony Dziennikarzem Roku przez Bay Area Society of Professional Journalists. Pracował w kilku gazetach, dopóki nie został zmuszony do rezygnacji z pracy po tym, jak San Jose Mercury News wycofało swoje poparcie dla omawianej poniżej historii Dark Alliance.

W 1996 roku napisałem serię opowiadań, zatytułowaną Dark Alliance, która zaczęła się w ten sposób: Przez większą część dekady, pierścień narkotykowy Bay Area sprzedał tony kokainy do gangów ulicznych Crips and Bloods z LA i wciągnął miliony w zyski z narkotyków do latynoamerykańskiej armii partyzanckiej prowadzonej przez CIA. Kokaina, która została zalana, przyczyniła się do wybuchu eksplozji cracków w miejskiej Ameryce. Jest to jeden z najdziwniejszych sojuszy we współczesnej historii - związek wspieranej przez USA armii próbującej obalić socjalistyczny rząd i "gangstas" z Los Angeles. (p. 143)

W grudniu 1995 r. napisałem długą notatkę do moich redaktorów, informując ich o tym, co znalazł mój kolega z Nikaragui i ja: Z pomocą niedawno odtajnionych dokumentów, raportów FBI, tajnych taśm DEA, a także wywiadów z niektórymi kluczowymi uczestnikami, pokażemy, jak sieć narkotykowa związana z CIA i kradzionymi samochodami dostarczyła broń i tony wysokiej jakości, brudnej, taniej kokainy tej samej osobie, która rozsiewała crack przez LA, a stamtąd w głąb kraju. Dziwaczna więź między nieuchwytnym agentem CIA a genialnym złodziejem samochodów z gett w LA dotknęła zjawiska społecznego - cracku i siły gangów - które zmieniło nasze życie. Dzień, w którym spotkali się ci dwaj ludzie, był dosłownie zerowy dla kalifornijskiej eksplozji cracków. Jest to również historia o tym, jak źle zaplanowana przygoda z polityką zagraniczną - "tajna" wojna CIA w Nikaragui - wybuchła z powrotem na ulice Ameryki, na dłuższą metę wyrządzając nam więcej szkód niż naszym "wrogom" w Ameryce Środkowej. Mamy niezbite dowody na to, że królowie tego pierścienia kokainowego cieszyli się wyjątkową relacją z rządem USA, która trwa do dziś. (str. 145-146)

Historia ta rozwijała się z własnym impetem politycznym i to pomimo wirtualnego zaciemnienia wiadomości w mediach. Ostatecznie, to presja publiczna zmusiła krajowe gazety do walki. W Waszyngtonie czarne media wyśmiewały Post za jego milczenie. W październiku i listopadzie Washington Post, New York Times i Los Angeles Times opublikowały długie historie o problemie narkotykowym CIA, ale poświęciły niewiele cennego czasu na badanie działalności CIA. Zamiast tego moja sprawozdawczość i ja staliśmy się przedmiotem ich analizy. Oficjalny wniosek, do którego doszły wszystkie trzy gazety: Dużo o niczym. Nie ma tu żadnej historii. Ta seria była "wadliwa". To było niezwykłe [redaktor Mercury News] Ceppos, napisał, że czterech reporterów Post przypisane do debunk serii "nie mógł znaleźć ani jednego znaczącego błędu rzeczowego." (str. 149-152)

Na prośbę mojego redaktora napisałem kolejną serię uzupełniającą trzy pierwsze części: pakiet czterech opowiadań, który ma trwać przez dwa dni. Nigdy nie zaczęli ich redagować. Zamiast tego zaangażowałem się w wielogodzinne rozmowy z redaktorami, które graniczyły z surrealizmem. Kilka miesięcy później, Mercury News oficjalnie wycofał się z Dark Alliance, publikując długą kolumnę autorstwa Jerry'ego Cepposa, przepraszającego za "niedociągnięcia" w serii. New York Times okrzyknął Cepposa za ustanowienie nowego, odważnego standardu radzenia sobie z "potężnymi błędami" i chlapnął jego przeprosiny na ich pierwszej stronie, po raz pierwszy seria została tam wspomniana. Po tym rzuciłem Mercury News. (p. 153)

Wiedza i zaangażowanie CIA były o wiele większe, niż się spodziewałem. Agenci i urzędnicy DEA chronili handlarzy przed aresztowaniem, czego nie wolno mi było drukować. Na początku wojny Contra, CIA i Departament Sprawiedliwości wypracowały niezwykłe porozumienie, które pozwoliło CIA nie musieć zgłaszać zarzutów o handel narkotykami przez swoich agentów do Departamentu Sprawiedliwości. Była to co najmniej ciekawa luka w prawie. (p. 154)

Mercury News złamał zasady i wykorzystał Internet, aby wejść tylnymi drzwiami, pozostawiając wielkie gazety chwilowo zażenowane. Zmusiło ich to do ponownego rozpatrzenia sprawy, o której woleliby zapomnieć. Włączając Mercury News, duzi chłopcy przypominali resztę stada, które naprawdę prowadzi biznes gazetowy, Internet lub nie ma Internetu, i zakres, w jakim będą one iść do ochrony tej władzy, nawet jeśli oznaczało to reorganizację rzeczywistości do nich pasuje. (p. 155)

Czy mamy dzisiaj wolną prasę? Pewnie, że mamy. Wolno jej informować o wszystkich skandalach seksualnych, które chce, o wszystkich wiadomościach giełdowych, z którymi możemy sobie poradzić, o każdej nowej modie na zdrowie, która schodzi na szczupaka, i o każdym małżeństwie lub rozwodzie celebrytów, który ma miejsce. Ale jeśli chodzi o prawdziwe, brudne rzeczy - historie takie jak Tailwind, October Surprise, masakra w El Mozote, korupcja w korporacjach czy zaangażowanie CIA w handel narkotykami - to właśnie tam zaczynamy dostrzegać granice naszych wolności. W dzisiejszym środowisku mass mediów, niestety, takie historie nie są nawet otwarte na dyskusję. W 1938 roku, kiedy faszyzm ogarniał Europę, legendarny reporter śledczy George Seldes zauważył, że "można oszukać wszystkich ludzi cały czas - gdy rząd i prasa współpracują". Niestety, doszliśmy do tego punktu. (p. 156)

Zobacz książkę Pana Webba "Dark Alliance" na stronie amazon.com. Został znaleziony martwy w grudniu 2004 roku. Dziwnie ogłoszono jego samobójstwo, mimo że publiczne raporty podawały, że miał w głowie nie jedną, ale dwie kule.

John Kelly jest pierwszym autorem z Phillipem Wearnem z Tainting Evidence: Wewnątrz skandali w laboratorium kryminalnym FBI, które było nominowane do nagrody Pulitzera. Jest pierwszym, i jak dotąd jedynym, współczesnym, relacją krytyczną FBI, która została opublikowana przez głównego wydawcę. Jest on również niezależnym producentem śledczym. Jest byłym redaktorem i starszym pisarzem National Reporter, publikacji specjalizującej się w raportowaniu o CIA.

Według samej Centralnej Agencji Wywiadowczej, jak donosi House Intelligence Committee, "Tajna Służba CIA to jedyna część Wspólnoty Wywiadowczej, a właściwie rządu, gdzie codziennie setki pracowników są kierowane do łamania niezwykle poważnych praw w krajach na całym świecie. Bezpiecznym szacunkiem jest to, że kilkaset razy dziennie (łatwo 100 000 razy w roku) funkcjonariusze angażują się w wysoce nielegalne działania". (str. 115, 116)

Bezpieczeństwo narodowe Stanów Zjednoczonych wymaga, aby każdego roku popełnianych było ponad 100 000 niezwykle poważnych przestępstw. Komisja [Wywiadu Domowego] nie wyraziła żadnych prawnych ani etycznych obaw związanych z tymi przestępstwami. Komisja wskazała, że nie ma znaczenia, że prawa są łamane, ponieważ są to prawa innych krajów. CIA [popełnia] zbrodnie przeciwko ludzkości z de facto bezkarnością i sankcjami Kongresu. (s. 116, 117)

Dokumenty rządowe, w tym raporty CIA, pokazują, że przestępstwa CIA obejmują terroryzm, zabójstwa, tortury i systematyczne łamanie praw człowieka. Z dokumentów tych wynika, że zbrodnie te stanowią nieodłączną część umyślnej polityki CIA. W sprawozdaniu odnotowano, że personel CIA jest "kierowany" do popełniania przestępstw. (p. 117)

Z dokumentów CIA wynika, że w ramach zamachu stanu i destabilizacji demokratycznie wybranego rządu w 1954 r. CIA utworzyła, wyszkoliła i uzbroiła oddziały śmierci w Gwatemali. W Hondurasie inspektor generalny CIA poinformował, że opłacił majątek CIA na najwyższym szczeblu utworzył i prowadził oddział śmierci, który według rządu Hondurasu zamordował co najmniej 184 osoby. Jedyną obawą Komitetu Wywiadu Domowego wobec tych brutalnych informatorów CIA i innych przestępców CIA było to, że mogą oni zostać aresztowani i oskarżeni. Komisja nie poradziła CIA, aby zaprzestała lub ograniczyła swoją bezprawiadność. Senacka Komisja Wywiadowcza zaproponowała projekt ustawy, która uodporniłaby przestępców CIA, którzy naruszają traktaty i umowy międzynarodowe, wykonując jednocześnie polecenia. Projekt ustawy przeszedł obie izby Kongresu i został podpisany przez prezydenta Billa Clintona 27 grudnia 2000 roku. (s. 117-118)

[Ta ustawa] oznacza, że konstytucja nie ma zastosowania do CIA ani do żadnego amerykańskiego personelu wywiadu. Dlaczego? Ponieważ konstytucja stanowi, że wszystkie traktaty są najwyższym prawem ziemi. Nie tylko prawo, ale najwyższe prawo - żadnych wyjątków. Nie było o tym mowy w środkach masowego przekazu, nawet jeśli taka historia nie miałaby wpływu na sponsoring korporacyjny ani na zyski. (s. 119)

Komitety wywiadu zaleciły, aby "agresywna rekrutacja" "informatorów terrorystycznych, którzy w tle łamią prawa człowieka" była "jednym z najwyższych priorytetów". W ciągu miesięcy od ustanowienia wytycznych, przyszły dyrektor CIA George Tenet zapewnił Kongres, że ani jeden niesmaczny wnioskodawca nie został odrzucony. (str. 120, 121)

Były ambasador Robert White napisał, że Manuel Noriega z Panamy, pułkownik Julio Alpirez z Gwatemali, generał Gustavo Alvarez Martinez z Hondurasu, pułkownik Nicolas Carranza z Salwadoru i Emmanuel Constant z Haiti, wszyscy będący głównymi sprawcami naruszeń praw człowieka, byli informatorami CIA, którzy "cieszyli się z korzystnych umów z CIA nie dlatego, że byli szczególnie ważnymi źródłami informacji, ale dlatego, że służyli jako płatni agenci wpływów, którzy promowali działania lub politykę preferowaną przez CIA w tym kraju". (p. 122)

Były główny radca prawny CIA Sporkin ujawnił, że CIA, a nie prezydent, tworzy ustalenia pasujące do wcześniej ustalonych tajnych operacji i przesyła je prezydentowi do podpisu. (p. 126, 127)

W mediach głównego nurtu nie ma prawie żadnej znaczącej informacji o CIA, nie mówiąc już o analizie. Kilka wyjątków dowodzi tej zasady. W 1984 roku byłem zaangażowany w jeden z takich wyjątków. ABC zatrudniła mnie do pomocy przy tworzeniu historii o firmie inwestycyjnej na Hawajach, która była mocno zaangażowana w CIA. Wcześniej dostarczyłem tę samą historię do BBC Newsnight, który ją wyemitował. Historia ta była w pełni udokumentowana i nikt, w tym CIA, nie był w stanie obalić zarzutów. Część raportu zawierała zarzuty, że CIA spiskuje w celu zamordowania Amerykanina, Rona Rewalda, prezesa [firmy inwestycyjnej]. Raport ABC wywołał brutalną reakcję CIA. CIA zażądała całkowitego wycofania zarzutów, nie dając żadnej przeciwwagi poza ich zaprzeczeniem. (str. 130, 131)

W centrum wrzawy był Scott Barnes, który powiedział przed kamerą, że CIA poprosiło go o zabicie Rewalda. Po pokazie, urzędnicy CIA spotkali się z dyrektorem wykonawczym ABC News Davidem Burke. Nie przedstawili żadnych dowodów na poparcie zarzutów postawionych w programie. Niemniej jednak, Burke był pod wystarczającym wrażeniem "wigoru, z jakim prowadzili swoją sprawę", aby zamówić na antenie "wyjaśnienie", w którym Peter Jennings przyznał się do stanowiska CIA, ale stanął przy tej historii. Ale to nie było wystarczająco dobre. Casey zadzwonił do przewodniczącego ABC, Leonarda H. Goldensona. Wezwanie to doprowadziło do trzech spotkań urzędników ABC ze Stanleyem Sporkinem, głównym doradcą CIA. W dniu 21 listopada 1984 roku, pomimo wszystkich udokumentowanych dowodów przedstawionych w programie, Peter Jennings poinformował, że ABC nie może już uzasadnić zarzutów, i że "Nie mamy powodu, by wątpić w zaprzeczenie CIA". Nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie stanowiska CIA. (str. 131, 132)

Tego samego dnia CIA złożyła formalną skargę do FCC, napisaną przez Sporkina i podpisaną przez [dyrektora CIA] Caseya, zarzucając ABC "celowe wypaczenie" wiadomości. Casey poprosił, aby ABC zostało pozbawione licencji telewizyjnych i radiowych. Był to pierwszy raz w historii kraju, kiedy agencja rządowa formalnie zaatakowała prasę. Ale nie było wrzawy. (p. 132)
W tym czasie Capital Cities Communications manewrowało, aby kupić ABC. Casey był jednym z założycieli Cap Cities. Cap Cities kupiło ABC za 3,5 miliarda dolarów, co zostało nazwane przez media handlowe "targową stawką". Oprócz Caseya, dwóch innych założycieli Cap Cities miało szerokie powiązania ze społecznością wywiadowczą. W ciągu kilku miesięcy, cała jednostka śledcza [ABC] została rozproszona, a komentator programu Rewald został przydzielony do okładania imprez piękności. Nie trzeba dodawać, że mój kontrakt nie został odnowiony. (s. 132, 122)

Dla książki pana Kelly'ego "Dowody na skażenie": Wewnątrz skandali w laboratorium kryminalnym FBI, zobacz Amazon.com.

Dr Carl Jensen, założyciel i emerytowany dyrektor Project Censored, najdłużej działającego amerykańskiego projektu badawczego na temat cenzury w środkach masowego przekazu, od ponad 50 lat związany jest z mediami jako reporter gazet codziennych, wydawca tygodników, praktyk public relations, wykonawca reklamy, pedagog i autor. Jensen jest autorem corocznych roczników Projektu Cenzurowany 1990-1996, Cenzurowany: The News That Didn't Make the News... i Why. Jest laureatem licznych nagród za swoją pracę.

W 1993 roku istniało 50 dużych korporacji medialnych, a obecnie jest ich tylko około pół tuzina. Społeczność korporacyjną zaostrzyły wielomiliardowe fuzje, które doprowadziły do powstania międzynarodowych gigantów, takich jak AOL Time Warner, Disney, General Electric, News Corporation i Viacom. (str. 425-428)

Wkrótce po wybuchu pierwszej wojny terrorystycznej XXI wieku przypomniało mi się, co powiedział senator USA Hiram Johnson podczas I wojny światowej: "Pierwszą ofiarą, gdy nadejdzie wojna, jest prawda." Po 11 września 2001 roku, swobodny przepływ informacji w Ameryce spowalnia do starannie kontrolowanego podstępu. Prezydent USA mówi, że może zaufać tylko ośmiu członkom Kongresu. Prokurator generalny upomina Kongres, aby uchwalił kontrowersyjną ustawę antyterrorystyczną bez debaty. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego ostrzega sieci telewizyjne, aby nie transmitowały konferencji prasowych z przywódcami talibów, ponieważ mogą one zawierać ukryte wiadomości. Wojsko mówi prasie, że jest to "inna wojna" i dlatego nie może przestrzegać porozumienia z 1992 roku, które umożliwia mediom większy dostęp do informacji. Sekretarz prasowy prezydenta ostrzega media i wszystkich Amerykanów, aby oglądali, co mówią i co robią. Są to złowieszcze znaki dla demokracji. (s. 432, 433)

W ten sam sposób, w jaki przeżyliśmy Pearl Harbor, przetrwamy atak terrorystyczny z 11 września. W międzyczasie nie dajmy się sterroryzować rezygnacją z któregokolwiek z naszych konstytucyjnie zagwarantowanych praw. (p. 434)

Kliknij tutaj po doskonałą stronę internetową poświęconą cenzurze w środkach masowego przekazu, którą założył Prof. Jensen.

Robert McChesney napisał lub zredagował siedem książek i obecnie jest profesorem naukowym w Institute of Communications Research na Uniwersytecie Illinois. Wystąpił w ponad 500 audycjach radiowych i telewizyjnych oraz był przedmiotem prawie 50 opublikowanych wywiadów.

Profesjonalne dziennikarstwo miało wbudowane w siebie trzy wyraźne uprzedzenia, które utrzymują się do dziś. Po pierwsze, uważał wszystko, co robiły oficjalne źródła, na przykład urzędnicy państwowi i znane osobistości publiczne, za podstawę legalnych wiadomości. Po drugie, profesjonalne dziennikarstwo uważało, że dla usprawiedliwienia doniesień potrzebny jest hak informacyjny lub kołek informacyjny. Przyczyniło się to do narodzin i szybkiego rozwoju branży public relations (PR). Badania pokazują, że PR stanowi od 40 do 70 procent tego, co wydaje się być nowością. Trzecia tendencja polega na tym, że [dziennikarstwo zawodowe] przemyca wartości sprzyjające celom komercyjnym właścicieli i reklamodawców, a także celom politycznym klasy właścicielskiej. Sprawy rządowe poddawane są znacznie ściślejszej kontroli niż sprawy wielkiego biznesu. Geniusz profesjonalizmu w dziennikarstwie polega na tym, że ma ono tendencję do zapominania o kompromisach z władzą, które rutynowo podejmują. (s. 440, 441)

Profesjonalne dziennikarstwo utożsamia rozprzestrzenianie się "wolnych rynków" z rozprzestrzenianiem się demokracji. Jednak dla amerykańskich elit demokrację definiuje się zazwyczaj jako zdolność do maksymalizacji zysku w narodzie, a to jest w efekcie standard profesjonalnego dziennikarstwa. (p. 442)

Nastąpiła uderzająca konsolidacja środków masowego przekazu z setek znaczących firm do zintegrowanego przemysłu zdominowanego przez mniej niż dziesięć ogromnych konglomeratów ponadnarodowych i uzupełnionego przez nie więcej niż kolejne piętnaście bardzo dużych firm. Pierwszymi gigantami szczebla są AOL Time Warner, Disney, Viacom, News Corporation, Bertelsmann, Vivendi Universal, Sony, AT&T i General Electric. Dziewięć lub dziesięć największych konglomeratów medialnych znajduje się obecnie prawie w całości wśród 300 największych firm na świecie; w 1965 r. wśród pięciuset największych firm na świecie prawie nie było żadnych firm medialnych. (p. 444)

Dziesięć największych firm medialnych posiada wszystkie amerykańskie sieci telewizyjne, większość stacji telewizyjnych na największych rynkach, wszystkie duże studia filmowe, wszystkie duże firmy muzyczne, prawie wszystkie kanały telewizji kablowej, większość wydawnictw książkowych i czasopism [branżowych] i wiele, wiele innych. Logika przemysłu mass mediów jest taka, że firma nie może już konkurować, jeśli nie jest częścią większego konglomeratu. NBC General Electric jest jedyną komercyjną siecią telewizyjną, która nie jest właścicielem dużego hollywoodzkiego studia filmowego. (str. 444, 445)

Zniechęca się do kosztownego dziennikarstwa śledczego - zwłaszcza tego, które idzie w parze z silnymi interesami korporacji lub bezpieczeństwa narodowego. Bardzo nieistotne interesy ludzkie/historie o tragicznych wydarzeniach dają zielone światło dla obszernych relacji. Są one tanie, łatwe do ukrycia i nigdy nie antagonizują tych, którzy są u władzy. Firmy medialne twierdzą, że reagują na popyt. (p. 445)

W latach 80-tych i 90-tych XX wieku realny dochód spadał lub pozostawał w stagnacji przez niższe 60 procent, podczas gdy bogactwo i dochody bogaczy gwałtownie rosły. Do 1998 r., dyskontując własność domu, 10 procent ludności domagało się 76 procent wartości netto kraju. Ponad połowa z nich to najbogatszy 1 procent. Washington Post posunął się tak daleko, że określił naszą gospodarkę jako prawie "doskonałą", co [ujawnia] punkt widzenia korporacyjnych mediów informacyjnych. I wydaje się, że im bardziej jest ona doskonała, tym wyżej wspina się po drabinie społeczno-ekonomicznej. (s. 447, 448)

Od końca lat 80-tych tempo osadzania w więzieniach wzrosło ponad dwukrotnie. Obecnie w USA jest pięć razy więcej więźniów na jednego mieszkańca niż w Kanadzie i siedem razy więcej niż w całej Europie Zachodniej. USA mają 5 procent ludności świata i 25 procent więźniów na świecie. Prawie 90 procent więźniów jest więzionych za przestępstwa bez użycia przemocy, często ofiary tzw. wojny narkotykowej. Jest to debata wśród demokratów i republikanów na temat tego, kto może być "twardszy" od przestępczości, zatrudnić więcej policji i zbudować więcej więzień. Prawie z dnia na dzień, kompleks więzienno-przemysłowy stał się wielkim biznesem i potężnym lobby na rzecz funduszy publicznych. (p. 448)

W roku 2000, mężczyzna z Teksasu otrzymał 16 lat więzienia za kradzież batonika Snickers, podczas gdy czterech kierowników w Hoffman-LaRoche zostało uznanych za winnych spiskowania w celu stłumienia i wyeliminowania konkurencji w branży witaminowej w tym, co Departament Sprawiedliwości nazwał być może największym spiskiem kryminalnym w historii. Czterej dyrektorzy zostali ukarani w dowolnym miejscu od 75,000 dolarów do 350,000 dolarów. Otrzymali kary więzienia w wysokości od trzech do czterech miesięcy. (p. 449)

Propagandowy charakter relacji wojennych został krystalicznie potwierdzony przez CNN AOL Time Warner w kilka tygodni po rozpoczęciu wojny w Afganistanie. Prezydent CNN Walter Isaacson upoważnił CNN do przedstawienia dwóch różnych wersji wojny: bardziej krytycznej dla globalnej publiczności i pokrytej cukrem dla Amerykanów. Isaacson poinstruował CNN, że każda historia, która może osłabić poparcie dla wojny w USA, powinna być zrównoważona przypomnieniem, że wojna z terroryzmem jest odpowiedzią na ohydne ataki z 11 września. (p. 452)

Musimy naciskać na remont systemu mediów, aby służył on raczej wartościom demokratycznym niż interesom kapitału. Amerykański system medialny nie ma nic wspólnego z życzeniami Ojców Założycieli, a tym bardziej z funkcjonowaniem jakiegoś rzekomo wolnego rynku. Przeciwnie, system medialny jest wynikiem przepisów prawnych, dotacji rządowych i regulacji tworzonych w imieniu społeczeństwa, ale tworzonych w sposób skorumpowany za zamkniętymi drzwiami bez świadomej zgody społeczeństwa. Wszystkie największe firmy medialne są budowane na bazie zysków generowanych przez rządowe darowizny praw monopolistycznych. Nie da się wyobrazić sobie lepszego świata z systemem medialnym, który pozostaje pod kontrolą Wall Street i Madison Avenue, pod kontrolą klasy rządzącej. Niemal niemożliwe jest wyobrażenie sobie lepszego świata bez pewnych zmian w medialnym status quo. Nie mamy czasu do stracenia. (p. 453)

Kilka książek napisanych lub wydanych przez prof. McChesney'a znajduje się na stronie amazon.com.
https://goldenageofgaia.com/2020/09/11/top-journalists-expose-major-cover-ups-in-mass-media/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz