środa, 4 marca 2020

Pociąg już jedzie!

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i buty

http://audio.kryon.com/…/Miami-The%20Train%20is%20coming-20…

Pociąg już jedzie!

[Głos Marilyn Harper] Ach! Dzień dobry wszystkim! Doskonale widzieć każdego z was, wasze jasne światło, promienność, ponieważ jesteście napełnieni miłością i światłem. Wiedzcie, że istniejemy w waszym ciele emocjonalnym. Polem naszej pracy jest wasz czakram serca. Jednakże, dzisiaj pragniemy dać pożywkę waszemu umysłowi, mamy nadzieję, że nikomu to nie przeszkadza? Siedzicie zebrani tutaj w obecności boskiej Michele Karen, którą zapytano o znaczenie dzisiejszej daty, 22 lutego, 2020.
Jako Adironnda, specjalizujemy się między innymi w numerologii. Objaśniając znaczenie liczb, przyciągamy do siebie waszą uwagę, tak samo zresztą, jak przyciągnęliśmy do siebie uwagę Naszego Medium Marilyn, codziennie o 4:44 rano włączając nastawione na stację hard rock’ową radio w jej domu. Ona jest nieco uparta; kochamy ją, ale czasami potrafi być uparciuchem. Marilyn pochodzi ze stanu Missouri [co Marilyn wymawia niemalże jak Mazury –przyp. tłum.] i słucha pewnej prywatnej stacji radiowej, zatem dla zwrócenia na siebie uwagi sprawiliśmy, że jej radio samoistnie włączało się nastawione na hard rock’a nawet wtedy, kiedy ona zawczasu wyłączała stereo z gniazdka. [Śmiech na sali] Zatem, jeśli i wy w życiu widzicie ciągi liczb, jak na przykład 222, 444, 111 itd., itp., to wiedzcie, że ktoś w ten sposób stara się na siebie zwrócić uwagę. Zacznijcie więc być bardziej uważni i zacznijcie zadawać pytania.
Data 22 lutego, 2020 roku – w tym miejscu zdajemy sobie sprawę, że ci, którzy nas słuchają w innym teraz, mogą się jej znaczeniem nie zainteresować - ciekawostka związana z datą polega na tym, że jest ona portalem jak to wspomniała boska Michele. Dzisiejszy dzień to brama, otwarcie wiodące do intencji Duszy. To, co na ten temat mamy wam do powiedzenia nie opiera się ani na mądrości Pitagorasa, ani na żadnym znanym wam systemie wiedzy numerologicznej włącznie z tybetańskim. To, co mam wam do przekazania, to znaczenie daty 22.2.2020 w naszym własnym systemie numerologii jako Adironnda, na temat uniwersalnego znaczenia podwójnych liczb. Widzicie, dzień 22 lutego roku 2020, jeśli dodać te liczby do siebie, daje 10: 2+2+2+2+2 =10, nieprawdaż? 10, to w waszym świecie oznaka nowego otwarcia; liczba 10, to początek czegoś, co tkwi w waszym sercu. Liczba 10, to także jednostka, kształtem przypominająca o braku fundamentu, chociaż stoi prosto i się nie przewraca. Zero liczby 10 to energia Źródła, Boga, właśnie dlatego, choć pozbawiona fundamentu jedynka się nie przewraca. Liczba jeden, pozbawiona podstawy, fundamentu, wyraźnie reprezentuje filar początku.
Z kolei cały szereg dwójek posiada doskonały fundament. Świadczy o tym już sam ich kształt oraz mocno zaznaczona linia prosta u podstawy ciągu dwójek. Pojedyncza liczba dwa to dwoistość, bądź boskie partnerstwo. Zadajcie więc sobie pytanie, kto, lub co, jest waszym partnerem? Przecież każdy, z kim się na co dzień stykacie to wasz boski partner, a dwoistość w tym przypadku, to złączenie dwóch światów; zaś sama liczba 22, to łącze z boskim mistrzem budowniczym wewnątrz każdego z was. Kiedy jak dzisiaj, mamy do czynienia z trzema dwójkami: 22. 02, ich suma daje nam liczbę 6, która rodzi nowe pomysły; a kiedy mamy cztery dwójki, to mamy łącze z nowymi pomysłami, o czym wspominaliśmy już 1. stycznia (1:1) roku bieżącego i ponownie 11. stycznia, bowiem rok bieżący, 2020 jest rokiem mocy. Znajdujecie się więc u otwarcia portalu doskonałej wizji 20/20 siebie samych, o czym nasz kochany przyjaciel Lee w zeszłym tygodniu przypominał naszemu medium Marilyn. W roku bieżącym data 22 dotyczy was samych, ogniskuje w was wyraźną wizję tego, co wybieracie w swym życiu stworzyć. Bardzo to ciekawe, czyż nie? Tak! Widzicie, w tym roku, dopóki nie stracicie wizji 20/20, Wszechświat nie powie nikomu z was NIE. Tutaj chodzi o otwarte serce i ufność w energię tam zawartą, o zaufanie do samego siebie. Zatem, zastanówcie się, co to dla każdego z was oznacza, mieć zaufanie do samego siebie? A co znaczy mieć zaufanie do bliźniego?
Według nas oznacza to, iż nikt nie może wam wyrządzić żadnej krzywdy, gdyż sami jesteście odpowiedzialni za własne życie, za zaufanie, które zdobywacie do siebie samych. Innymi słowy, kiedy patrzycie na świat z otwartym sercem, to rzeczywiście wtedy zaczynacie wprowadzać w życie wybrane przez was nowe początki.
[Pauza, wchodzi Jeszua] Najdrożsi ukochani, ja także byłem i jedynką, i zerem. Proszę, abyście także zogniskowali swe przekonania i wiarę; abyście okazali tkwiącą w was miłość i uprościli nauki tego świata do podstawy: kochajcie siebie samych tak samo, jak kochacie innych. Kropka, to wszystko. Dodawajcie do siebie wszystkie dwójki, jedynki, trójki i piątki, a przekonacie się, że wszystkie one zawsze powracają do jednej i tej samej jednostki, czyli do każdego z was. Ja jestem zakochany w każdym z was. Przybyłem tutaj jakieś dwa tysiące lat temu (liczba dwa!) do ludzkości bardzo zajętej stwarzaniem zasad i praw dotyczących sposobu życia.
Niektóre z tych praw były całkowicie pozbawione jakiejkolwiek logiki. Już wtedy prosiłem was, abyście się skupili na własnym sercu i pamiętali swą własną wspaniałość; abyście pamiętali, że stanowicie część mnie samego, że każdy z was jest moim bratem i siostrą. Zatem wszystkie te ustanowione niegdyś prawa, wciąż skupiają się na jednym: Kochaj samego siebie, kochaj bliźnich. Jeśli każdy będzie tak żył, to moja misja zostanie uwieńczona sukcesem. Przebaczajcie sobie samym, przebaczajcie bliźnim, bowiem wszystkie części was samych, jak i części bliźnich to nic innego jak Bóg, albo jak to określa Marilyn – Źródło - i jest to określenie poprawne. Wszyscy pochodzimy od tego samego Ojca. Proszę, abyście pamiętali o Bogu wewnątrz siebie samych, abyście pamiętali o Bogu wewnątrz waszych bliźnich, bowiem On tkwi tam tak samo w nich jak i w was. Mimo tego, że każdy jest stojącą oddzielnie - być może nawet pozbawioną fundamentu i podstawy - jednostką, to nigdy nie jesteście osamotnieni. To ja jestem waszym fundamentem, tak samo, jak Wszystko Co Jest, niezależnie od tego, ile dwójek się uszereguje na raz, w celu otwarcia portalu wiodącego do Duszy.
Jestem wam niezmiernie wdzięczny. Jestem wdzięczny za Dusze każdego z was, które żyły na tej planecie wiele razy, tak samo zresztą, jak żyliście i na innych planetach. Każdy z was wybrał żyć na Ziemi w przełomowych czasach tej planety. Czasy bieżące stanowią jeden z takich przełomów. Wasze czasy i życie przemieniają się na waszych oczach, wciąż jednak żyjecie i dzieje się tak dzięki miłości, przypominam więc używając przy tym słów Adironndy: Sami na ochotnika zgłaszaliście się, aby ponownie żyć tu i teraz. Jestem wam za to wdzięczny, gdyż jesteście wspaniali. Kochajcie siebie samych, kochajcie bliźnich, dostrzegajcie miłość wszędzie i we wszystkim. Jestem wam za to ogromnie wdzięczny.
[Adironnda ciągnie dalej] U-ha! Ale świetnie, co nie? Kiedy wchodzą Synowie Boży, wszyscy siedzą cichutko, nawet Bóg! Ha ha ha! Widzicie, jak wcześniej mówiliśmy, to wy stanowicie kolejny krok w ewolucji ludzkości. Nie cofajcie się przed realizacją marzeń, nie cofajcie się przed wizją, która w roku bieżącym będzie się stawać coraz bardziej klarowna.
Widzimy was, widzimy was wyraźnie, nasza wizja już teraz jest 20/20. Widzimy wasze serca z boską klarownością. Widzimy wasze dusze, które czasem zdają się być nieco zmęczone, choć tak, czy inaczej i tak się znów tutaj urodziliście! U-hu! Świętujcie to, świętujcie siebie samych, świętujcie przyjaźnie i znajomości, które zawieracie. Oczywiście, że możecie wyciągnąć do kogoś rękę i go dotknąć [aluzja do starego przeboju Diany Ross „Reach out and touch”] dajcie im do zrozumienia, że tak samo jak siebie, świętujecie także i ich istnienie. Ci w pierwszym rzędzie mogą się teraz odwrócić i powiedzieć reszcie: Dziękujemy, świętujemy was! Wiecie co się dzieje, kiedy świętujecie kogoś innego? Podnosicie wtedy własne wibracje. O to właśnie chodzi, aby żyć w jak najwyższej wibracji. Zwłaszcza dzisiaj, w dniu 22 lutego, dniu otwarcia portalu. Jest to portal, w który wchodzi wasza Dusza.
Widzimy was, znamy was, kochamy was. A teraz sami się takimi zobaczcie, w ten sposób się poznajcie, i tak się pokochajcie. Jak to się wam podoba? Tak? To dobrze. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niniejszy przekaz jest drugim z Miami. Ostatnio była mowa o planie bożym, choć wielu z was powie mi, że wciąż pewnych rzeczy nie rozumiecie, nie wiecie, co to takiego plan boży. Tutaj ponownie poruszymy pewien temat, który można albo od razu zrozumieć, albo nie zrozumieć go wcale, w zależności od posiadanej świadomości. Pragnę wytłumaczyć to, co powiedziałem wcześniej.
Czy zdajecie sobie sprawę, że jako ludzie myślicie w sposób liniowy oraz, że nie ma na to innej rady? Dla was wszystko musi mieć swój początek i koniec. Jeśli powiem wam, że mam na myśli jakiś sznurek, to od razu zaczniecie się dopytywać, jak jest długi? Kiedy odpowiem, że ów sznurek nie ma żadnego początku, odpowiecie mi, że to nie fair, sznurek zawsze musi się gdzieś zaczynać. Dzieje się tak właśnie dlatego, że posiadacie liniowy sposób myślenia. Dla was wszystko musi się gdzieś zaczynać i kończyć w przyszłości tak, jak tę przyszłość postrzegacie.
Ci z was, którzy się zajmują fizyką, zaczynają rozumieć istnienie innych rzeczywistości, w których nie istnieje konieczność ani początku, ani końca. Są to rzeczywistości, w których nie istnieje pojęcie odległości, gdzie czas płynie zmiennie, jest względny. Tak głosi fizyka kwantowa, opisująca pewne zjawiska zachodzące w polu kwantowym. Sam przymiotnik „kwantowy” przybrał w mowie potocznej inne znaczenie i jako Kryon często używamy go na oznaczenie zjawisk wielowymiarowych.
Ludzkość zdaje się być świadoma trzech wymiarów, choć tak naprawdę żyjecie w czterech, bądź pięciu. Jeśli macie ochotę liczyć ich ilość oczywiście możecie to robić: macie więc wysokość, długość, szerokość i czas. Wysokość, długość, szerokość i czas. Czas staje się osobnym wymiarem, ponieważ jest względny, nie płynie równomiernie. Jeśli następnie zapytacie się, co wskazuje na istnienie większej ilości wymiarów? Odpowiem wam: Cała reszta bytu!
Jako ludzkość żyjecie w bardzo ciasnym pudełku, choć nawet będąc tak ograniczonym, potraficie przeżyć. Jak więc wygląda plan boży wobec waszego pudełka? W tym miejscu należy zrozumieć, że samo słowo „plan” jest pojęciem ludzkim, posiadającym jakiś początek i koniec, jakiś cel. Kochani, wszystkie te pojęcia są liniowe i obecnie wszystkie się zmieniają. Jak mówiliśmy wcześniej, planem bożym jest miłość. Niektórzy odpowiedzą na to: To żaden plan! - A to nie tak, z perspektywy wielowymiarowości, miłość sama w sobie to plan.
Jak można wytłumaczyć zjawisko, które fizycy określają mianem stanu splątanego, według którego nawet bardzo odległe od siebie obiekty pozostają ze sobą związane, tworzą pewną całość tak, że jeśli działa się na jeden z nich, reaguje także i ten drugi? Zjawisko to powinno dać wam do zrozumienia, że żaden z tych obiektów nie znajduje się w waszym wymiarze. Dlaczego wam o tym mówię? Mówię wam o tym, bowiem wasza świadomość się zmienia, a to stanie się przyczyną frustracji wielu pracowników światła.
Już teraz jesteście sfrustrowani, stawiacie liniowe pytania o to jak się sprawy mają w nowej energii, która z natury nie jest liniowa. Porozmawiajmy więc o planie jako o pojęciu ludzkim. Przyglądając się jak ludzie podchodzą do planowania własnego życia, można zauważyć, że zaczyna się ono bardzo wcześnie i dotyczy samych podstaw, czyli walki o byt. Niektórzy utrzymują, że zawsze walczą o byt. Przyglądając się bliżej, można zauważyć, iż jest to pojęcie liniowe, posiadające swój początek i koniec. Według tego, sensem życia jest przeżycie aż do przedostatniego dnia życia. Pojęcie przetrwania więc jest oparte na liniowym podejściu do upływu czasu. Pytacie się młodego: Kim będziesz w przyszłości, jakie masz zainteresowania? Taki człowiek ma przed sobą wytyczoną w linii prostej ścieżkę życia, według której wybiera odpowiednią szkołę, zawód, bądź zawody, nadaje swemu życiu pewien cel , aby w końcu określić także jego koniec. Tak wygląda liniowe podejście do życia.
Kochani, wasza Dusza zaś wcale nie jest liniowa, ona raczej jest oparta na kręgu. Krąg jest figurą geometrii Boga, świętej geometrii. W zeszłym tygodniu na spotkaniu, przekazaliśmy informację o pięknie duszy ludzkiej. Krąg stanowi metaforę bytu pozbawionego początku i końca i jest to doprawdy dobry opis tego, kim jesteście naprawdę. Aha! Podczas naszego ostatniego spotkania przekazałem wam pewne pojęcie, warte głębszego zastanowienia. Zadałem wam wtedy pytanie, co wy na to, jeśli wasza Dusza od samego początku stanowi integralną część nie tylko Ziemi, ale całej galaktyki? Pytałem się was wtedy, jeśli to co mówię, to prawda, to jak wam się wydaje, ile w takim razie macie lat?
Czy dobrze usłyszeliście zadane wtedy przeze mnie pytanie, przecież ono samo w sobie jest liniowe? W stosunku do Duszy Ludzkiej nie można zadać pytania typu: „Ile ona ma lat?” ponieważ samo pojęcie wieku wymaga istnienia jakiegoś początku. [Kryon się śmieje] Dusza Ludzka stanowi integralną część Źródła Stwórczego całego Wszechświata, więc istnieje od zawsze... i zawsze będzie istnieć. Dusza każdego z was stanowi także waszą esencję, jest więc z natury duchowa. Och, kochana liniowa Istoto Ludzka, życie na Ziemi to jakby mgnienie oka. Cyk! I już was tu nie ma, choć wasza Dusza wciąż istnieje, podlegając pewnemu cyklowi i tak jest od zawsze. Cykl waszej duszy inaczej nazywa się powrotem do ekspresji. Posłuchajcie teraz, jak sami ten cykl opisujecie. Posłuchajcie, jakim językiem staracie się go opisać: mówicie o tym „przeszłe życia,” i „przyszłe życia.” Wszystko to jest oparte na liniowym zrozumieniu upływu czasu, na pojęciu istnienia jakiegoś początku i końca. A przecież każdy z was jest wieczny. Zawsze istniejecie w TERAZ.
Wielu pracowników światła odpowiada mi na to: „Wiem, że jest tak, jak mówisz i dlatego staram się stać wielowymiarowy/wielowymiarowa.” Ale nawet oni, jeśli bliżej z nimi porozmawiać, będą się mnie pytali: „A co dalej? Przecież mam do napisania książkę, muszę zbudować centrum uzdrawiania.” Wszystko o czym mówicie jest oczywiście wpaniale ale.... także wielce liniowe!
Obecnie w ludzkiej świadomości dzieje się coś, co przysparza wam wiele frustracji. Wielu z was nosi się z naprawdę wspaniałymi pomysłami na temat tego, co w życiu robić dalej... I wszystko to jest zupełnie i całkowicie nie tak!
Kochani, znajdujecie się na pewnym poziomie, jakby pokładzie, skąd roztacza się przed wami możliwość wyjścia w kosmos. Jednakże w tym, co nazywacie swą przyszłością jest wiele innych poziomów, istnienia których jesteście zupełnie nieświadomi. Dostrzeżenie tych pozostałych poziomów wymaga od was obecnie wzięcia pewnej poprawki. To nic innego, jak mała poprawka. Obecnie wymaga się od was dania pozwolenia - na stanie się nieliniowym. Zamiast więc snucia jakichkolwiek planów, stwórzcie sobie potencjał: „Napiszę jakąś książkę, chyba że wyskoczy mi coś jeszcze!” Odpowiecie mi na to: – „Zaraz, zaraz, ja mam kontrakt na napisanie książki! Dobrze wiem, że muszę ją napisać! Czuję, że w życiu zawsze staram się pisać jakąś książkę a ty mi teraz mówisz, że być może niczego nie napiszę!?”
– A co wy na to, jeśli będzie to zupełnie inny rodzaj książki? Co wy na to, jeśli będzie to książka o tym, jak żyć miłosiernie pisana nie drukiem, ale samym życiem? Och! Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że miłosierdzie jest wielowymiarowe? Co wy na to, jeśli rzeczy będą się zmieniały i przybierały inny kształt od tego planowanego? Może mówię teraz do kogoś, kto jest świetnym planistą, którego życie jest na całe lata szczegółowo zaplanowane? O rany, ale będziesz rozczarowany! Nic nie ułoży się dokładnie tak, jak planowałeś! Ha! Idziesz po sznurku rozłożonym w linii prostej, który sam sobie stworzyłeś, posiadającym początek, środek i koniec.
Pracownicy światła/Stare Dusze,witam w czymś, co sami nazwaliście zasadą nieoznaczoności [Heisenberga, która stanowi podwaliny mechaniki kwantowej- przyp. tłum.]. Jak się to wam na razie podoba?
Ktoś się was pyta: - „Co zamierzasz robić dalej?” - a wy in ma to: - „ Nie wiem!”
- Jak to, nie wiesz? Chyba masz jakieś plany na przyszłość?
- Tak mam.
- A jakie i jak je planujesz urzeczywistnić?
- Mam tam takie swoje plany .....
- Z takimi planami daleko nie zajdziesz! Tak podchodząc do rzeczy, niczego w życiu nie osiągniesz! Konkretnie. Jak planujesz to, co zamierzasz osiągnąć?
- Co? Jakie mam plany? – odpowiadacie – Mój plan polega na siedzeniu sobie i sprawianiu, aby codziennie wypełniała mnie energia, która sama mi podpowie, co danego dnia mam robić. Oczywiście taka opowiedź spotyka się z milczeniem wypytującego was znajomego.
- Czyżbyś właśnie wracał ze spotkania z Kryonem? [Śmiech na sali] Przecież to, co mówisz nie ma sensu! - I faktycznie, wszystko, o czym mowa, dla zwykłego człowieka jest pozbawione sensu.
Kochana Stara Duszo, tobie się wydaje, że musisz planować przyszłość, więc jeśli koniecznie musisz mieć jakieś plany, to planuj sobie dalej, najlepiej jak tylko potrafisz, jednakże bądź przygotowana, że z tego, co planujesz, wyjdzie coś jeszcze lepszego! Przygotuj się na objawienie w twej rzeczywistości istnienia innego poziomu. Przygotuj się na to, że kiedy masz wziąć jakiś krok, to będzie ci się wydawać, że wchodzisz w pustkę przestrzeni i czuj się z tym wygodnie. Taka postawa wyróżnia cię od starszej, bardziej liniowej świadomości.
- Kryonie, jak wobec tego mamy żyć dalej w liniowym otoczeniu, w kulturze hołdującej liniowym zasadom, będąc mniej liniowym od pozostałych? Odpowiedź: - Bardzo ostrożnie! Podążajcie tam, dokąd pcha was i ciągnie energia. Jeśli tak będziecie postępować, oto, co wam wtedy obiecujemy: Wcale nie będziecie wstępować w próżnię przestrzeni, choć tak dyktować wam będzie własna percepcja. Zamiast tego będziecie wchodzić w słodkie miejsce dokładnie tam, gdzie należycie, dokąd precyzyjnie i z miłością naprowadzają was przewodnicy, choć sami nie wiecie, na czym ma polegać kolejny krok, ani co macie robić dalej i ta niepewność nigdy już nie będzie przysparzać wam zmartwień. Tak zachowuje się Stara Dusza, która zaczyna rozumieć wyłaniające się zaawansowane pojęcie tego jak żyć wielowymiarowo.
Na Ziemi musi się wydarzyć wciąż bardzo wiele, aby cała ludzkość stała się wielowymiarowa. Ale, jak w przypadku wielu innych zjawisk w waszej kulturze, pewne rzeczy zaczynają się od garstki, która własnym życiem daje przykład całej reszcie, w rezultacie czego będziecie żyć dłużej, będziecie bardziej szczęśliwi i zadowoleni z siebie i życia; staniecie się bardziej tolerancyjni i cierpliwi wobec wszystkiego, co niegdyś wam przeszkadzało. Na tym polega cały sekret pozbycia się zmartwień i obaw.
Czy potraficie sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy to, co zawsze was denerwowało i przeszkadzało już wam nie przeszkadza? Większość z was tego nie potrafi. „Tego nie lubię.” „To mi się podoba.” „Pewne rzeczy mnie po prostu denerwują.” - „Jak można tak żyć i postępować będąc mądrym człowiekiem?” - Ha ha ha! Zaraz wam coś powiem. Istnieje cel i właściwe miejsce na wszystko, co się obecnie na Ziemi dzieje w związku z Przemianą. Nie zakładajcie więc zbyt pochopnie dokąd to wszystko prowadzi i co z tego wyniknie, w oparciu o plany snute w starej energii. Macie tendencję z góry zakładać, jak powinien wyglądać plan boży, choć prawdę mówiąc nie macie nawet pojęcia o tym, na czym polega obecny czas Przemiany.
Czy wiecie, że dzisiaj Michele Karen zadała mi bardzo głębokie [bo z natury wielowymiarowe] pytanie: „Czy to możliwe, że skoro nasz układ słoneczny wchodzi w nowe obszary przestrzeni kosmicznej, to ta przestrzeń może inaczej wpływać na astrologię?” Odpowiedź: Niezupełnie. Astrologia taka jak ją rozumiecie, czyli liniowa astrologia, jest ograniczona tylko do układu słonecznego. Astrologia kwantowa, z kolei widzi, że pod wpływem nowego obszaru przestrzeni kosmicznej zaczniecie się jako ludzkość coraz bardziej przemieniać. Nadchodzą pewne rzeczy, które wpłyną na przemianę i przestrojenie świadomości. Przestrojenie to odbywa się poprzez zmiany w funkcjonowaniu siatek wokół Ziemi, na które wpływ wywiera nowy obszar przestrzeni kosmicznej, w który właśnie wchodzicie. Niektórzy z was już teraz zaczynają to odczuwać, o czym świadczy rodzaj pytań, jakie zaczynacie mi zadawać. One zaczynają być wielowymiarowe. Widzicie, wszystko o czym mowa dzieje się właśnie tu i teraz, nawet wśród tutaj zebranych ludzi.
Czy należycie do tych, którzy podejrzliwie dopytują się o wszystko, którzy na wszystko muszą mieć odpowiedź i znać przyczyny wszystkiego? Czy raczej należycie do tych, którzy potrafią przestać się dopytywać? Powtórzę to, co bardzo często wam powtarzam: Kiedy po zakończeniu spotkania wsiadacie do samochodu, to co? Zamiast włożyć kluczyk do stacyjki, wyciągacie opasłe tomisko zasad pracy silnika spalinowego i automatycznej skrzyni biegowi i godzinami uważnie je czytacie, a na koniec włączacie silnik i jedziecie? Sami dobrze wiecie, co przez to chcę wam powiedzieć.
Czy doprawdy musicie najpierw zrozumieć piękno miłości, aby jej używać? Ha ha ha! Czy doprawdy musicie najpierw zrozumieć plan miłości zanim weźmiecie w nim udział? Czy doprawdy musicie koniecznie rozumieć co to takiego wielowymiarowość, zanim staniecie się wielowymiarowi?
Jak długi jest teraz wasz sznurek? Odpowiedź: TAK! Jest to naprawdę dobra odpowiedź, bowiem świadczy o tym, że jesteście w wymiarze, w którym takie rzeczy was nie obchodzą! Właśnie globalnie zmierzacie w ten wymiar. Zatem, jeśli niektórzy z was są sfrustrowani i powtarzacie niesamowicie liniowe powiedzenie „utkwiłem w miejscu!” to wam odpowiem: Nigdzie nie utknęliście; stajecie się wielowymiarowi! Chociaż denerwujecie się, gdyż w waszej percepcji ten sznurek - planowana przez was prosta wstęga ścieżki życia - nie zachowuje się w oczekiwany sposób. Jeśli powiem wam, że oczekujecie przyjazdu pięknego i cudownego pociągu, że istnieje miejsce, w którym macie czekać, że w tym pociągu jest cała reszta waszego życia, to co byście z tą informacją zrobili? - Kryonie, a jakiego koloru jest ten pociąg? [Śmiech na sali] Ha ha ha! „A czy jest długi?” „O której nadjedzie?” I tak pytając, stoicie i przebieracie nogami – „Przecież od dawna czekam na ten pociąg i czekam. Jestem tym czekaniem zmęczony. Utkwiłem w miejscu!”
A może raczej czekajcie na coś magicznego wiedząc, iż jest to coś specjalnie dla was; czekajcie więc na pociąg oświecenia, większego zrozumienia, który nazywa się miłość. Stańcie się wielowymiarowi bez potrzeby frustrowania się, odetchnijcie z ulgą. Obecnie mamy do czynienia z dwoma rodzajami pracowników światła: z tymi, którzy rozumieją pojęcie pociągu, których nie obchodzi, jakiego jest koloru, bowiem ich już te rzeczy nie interesują, ale wciąż są niecierpliwi i dlatego im się wydaje, że utkwili w miejscu. Na tym polega tkwienie w miejscu i czekanie na pociąg.
Drugi rodzaj się po prostu cieszy i celebruje mówiąc: Nie ma się czym przejmować, pociąg przecież i tak nadjedzie! Pociąg już jedzie, pociąg już jedzie, pociąg już jedzie! Ktoś inny się rozejrzy i powie: „Nie widzę żadnego pociągu!” A oni wciąż swoje: „Pociąg już jedzie, pociąg już jedzie, pociąg już jedzie! On wcale nie musi przyjechać o jakiejś ściśle określonej porze, ja i tak wiem, że przyjedzie, bo rozumiem jak bardzo jestem kochany. Dlatego tak bardzo cieszę się, że stoję i czekam!”
Oto cały przekaz dnia dzisiejszego. Na zakończenie, opatrzę go tytułem i robię tak dlatego, że tytułowanie czegoś na zakończenie to dobra zabawa! Niech niniejszy przekaz nosi tytuł: „Pociąg już jedzie!” [Śmiech na sali]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz