Natura zawsze jest zdolna dać dużo tym, którzy pragną ją zrozumieć, ale człowiek w swojej ignorancji będzie bardziej zachwycać się sztucznymi ogniami niż wschodem czy zachodem słońca.
Wydarzenia ostatnich dni i tygodni
wyraźnie dają nam do zrozumienia, że ten dotychczasowy, wydawać by się
mogło, stabilny i jakoś w miarę uporządkowany Świat niestety się chwieje
i kruszy. Sprawdzone dotychczas paradygmaty wiedzy i sposoby
funkcjonowania światowych gospodarek, edukacja, systemy zdrowia,
utworzone więzi międzyludzkie itp przestają działać. Huragan zmian
dotyka najbardziej stabilnych i dających nam, przynajmniej dotychczas,
pozorne bezpieczeństwo różnorodnych aspektów życia. Tak mikroskopijnie
mały, niemal myślowy
konstrukt, bo przecież rzędu około 10-12 miliardowych metra, stał się postrachem całego Świata. Jak na ironię nazwany Koronawirusem, by może podkreślić królewską władzę, niemal absolutną, boską nad nami wszystkimi .
Czy ten stan zagrożenia, niespotykany w historii na taką skalę nie stanowi dla nas Memento?
Może już zabrnęliśmy zbyt daleko, przekraczając Rubikon przyzwoitości w niszczeniu Matki Ziemi, pogardzie dla zasad moralnych, martyrologii naszych braci mniejszych, odejścia od miłości nie tylko do naszych współtowarzyszy życia, ale również samych siebie?
Może czas powrócić do Natury, uczyć się od Niej nowych zasad współistnienia, lepiej poznawać Jej prawa i granice tolerancji, wykorzystywać niemal nieograniczone możliwości lecznicze dotychczas ignorowane a nawet pogardzane zastępowane sztucznym tworem chemicznych manipulacji skażonych pogonią zysku?
Wsłuchajmy się w Jej ciszę, poczujmy Jej Boską Energię subtelnych drgań całego ciała. Tu jest odpoczynek, cisza istnienia, powiew szeptu subtelnych propozycji duchowego wzlotu. Tutaj mamy, sposobność zmierzenia się z lękami ukrytymi w naszych ciałach oraz wszelkimi przeszkodami blokującymi pełen rozwój naszego potencjału. To duchowe spotkanie z Naturą, jeśli go mądrze wykorzystamy, może oczyścić przeszłość i przejść na kolejny etap ludzi wolnych i bardziej przygotowanych przed nadchodzącymi jeszcze większymi wyzwaniami, które czekają na nas w kolejnych latach naszej życiowej podróży.
Niełatwa jest droga przeskoku ku tak wielkim zmianom powrotu do Natury, do miłości Ziemi z całym Jej inwentarzem cudów przyrody, wszystkich braci mniejszych jako naszych współobywateli. Tylko ten, który widzi i słyszy więcej idzie Białą Drogą.
Taką Drogę proponuje w swojej twórczości Olena UUTAi - muzyk etniczny, wykonawca Jaw Harp (Khomus) z dalekiej i pięknej Jakucji - świata niekończącego się śniegu i magii szamańskiej.
Olena śpiewa starożytne pieśni Matki Natury przepełnione ogromem energii i miłości naśladując głosy zwierząt, ptaków, fal morskich słowem całej gamy otaczającej nas przyrody.
Być może taka muzyka musiała być tworzona w czasach starożytnych, kiedy bębny ręczne trzymane w dłoni w czasie gry symbolizowały grzmoty, bicie serca, aktywność wulkaniczną czy uczucia radości a czasem też smutku czy trwogi w konfliktach zbrojnych.
Zresztą posłuchajmy osobiście o czym chciała nam powiedzieć swoją muzyką Olena Uutai.
Czy ten stan zagrożenia, niespotykany w historii na taką skalę nie stanowi dla nas Memento?
Może już zabrnęliśmy zbyt daleko, przekraczając Rubikon przyzwoitości w niszczeniu Matki Ziemi, pogardzie dla zasad moralnych, martyrologii naszych braci mniejszych, odejścia od miłości nie tylko do naszych współtowarzyszy życia, ale również samych siebie?
Może czas powrócić do Natury, uczyć się od Niej nowych zasad współistnienia, lepiej poznawać Jej prawa i granice tolerancji, wykorzystywać niemal nieograniczone możliwości lecznicze dotychczas ignorowane a nawet pogardzane zastępowane sztucznym tworem chemicznych manipulacji skażonych pogonią zysku?
Wsłuchajmy się w Jej ciszę, poczujmy Jej Boską Energię subtelnych drgań całego ciała. Tu jest odpoczynek, cisza istnienia, powiew szeptu subtelnych propozycji duchowego wzlotu. Tutaj mamy, sposobność zmierzenia się z lękami ukrytymi w naszych ciałach oraz wszelkimi przeszkodami blokującymi pełen rozwój naszego potencjału. To duchowe spotkanie z Naturą, jeśli go mądrze wykorzystamy, może oczyścić przeszłość i przejść na kolejny etap ludzi wolnych i bardziej przygotowanych przed nadchodzącymi jeszcze większymi wyzwaniami, które czekają na nas w kolejnych latach naszej życiowej podróży.
Niełatwa jest droga przeskoku ku tak wielkim zmianom powrotu do Natury, do miłości Ziemi z całym Jej inwentarzem cudów przyrody, wszystkich braci mniejszych jako naszych współobywateli. Tylko ten, który widzi i słyszy więcej idzie Białą Drogą.
Taką Drogę proponuje w swojej twórczości Olena UUTAi - muzyk etniczny, wykonawca Jaw Harp (Khomus) z dalekiej i pięknej Jakucji - świata niekończącego się śniegu i magii szamańskiej.
Olena śpiewa starożytne pieśni Matki Natury przepełnione ogromem energii i miłości naśladując głosy zwierząt, ptaków, fal morskich słowem całej gamy otaczającej nas przyrody.
Być może taka muzyka musiała być tworzona w czasach starożytnych, kiedy bębny ręczne trzymane w dłoni w czasie gry symbolizowały grzmoty, bicie serca, aktywność wulkaniczną czy uczucia radości a czasem też smutku czy trwogi w konfliktach zbrojnych.
Zresztą posłuchajmy osobiście o czym chciała nam powiedzieć swoją muzyką Olena Uutai.
<br />
http://www.bochenia.pl/swiat-od-wewnatrz/2020/marzec//czas-przemylen-i-zmian.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz