środa, 23 października 2019

Branie Ayahuasca w starszym wieku

 Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst i zbliżenie

Niektórzy starsi dorośli bawią się w tę potężną psychodelię, która jest w większości nielegalna w Stanach Zjednoczonych. W wieku 74 lat, inwestor kapitału podwyższonego ryzyka George Sarlo mógł nie wydawać się oczywistym kandydatem na ayahuascę. Pan Sarlo, węgierski imigrant pochodzenia żydowskiego, który przybył do Stanów Zjednoczonych w 1956 roku, odniósł wielki sukces zawodowy jako współzałożyciel Walden Venture Capital. Mieszka w ekskluzywnej dzielnicy San Francisco, w dużym domu z niezakłóconym widokiem na most Golden Gate.

A jednak czegoś zawsze brakowało. Ojciec pana Sarlo zniknął z ich domu w Budapeszcie w 1942 roku. Został powołany do pracy przymusowej w batalionie, czego nie przeżył. W wieku 4 lat George powiedział sobie, że właśnie dlatego, że był "złym chłopcem", jego ojciec opuścił ten dzień, wcześnie rano, nie żegnając się. Uważa, że nigdy nie wyzdrowiał z tej wczesnej straty.

Bliski przyjaciel pana Sarlo, lekarz, opowiedział mu o ayahuasce, psychodelicznym naparze z winorośli Banisteriopsis caapi, pochodzącej z Amazonii. Używana od wieków w świętych tradycjach leczniczych w Ameryce Środkowej i Południowej, ayahuasca zyskuje obecnie coraz większą popularność na całym świecie, pojawia się w ostatnich nagłówkach gazet o nawykach Doliny Krzemowej, chociaż N, N-dimetyloetryptamina lub DMT, aktywny składnik podróży ayahuascą, jest w większości nielegalny w Stanach Zjednoczonych (jest kilka wyjątków, z zastrzeżeniem wyjątków religijnych). Turystyka ayahuascowa kwitnie, a coraz więcej ludzi chętnie lata tysiące mil, by wziąć udział w tygodniowych ceremoniach w peruwiańskich dżunglach lub szukać bardziej luksusowych kontekstów, takich jak czterogwiazdkowy kurort z masażystami, basenami i najnowocześniejszymi centrami fitness. A przede wszystkim, rosnąca popularność ayahuascy nie zna granic wiekowych: wielu z tych, którzy obecnie wykazują zainteresowanie, jest po prostu zainteresowaniem demograficznym pana Sarlo.






Pan Sarlo był początkowo sceptyczny. Wzięcie ayahuasca wiązałoby się z potencjalnie niepokojącą nocą halucynacji i wszelkiego rodzaju wydalin, zwłaszcza wymiotów. Jednym z najbardziej znanych aspektów podróży ayahuascą jest brutalne oczyszczanie. Ale i tak postanowił udać się do Yelapy, małej wioski w Meksyku i połknąć gorzki napar.
Tej nocy zobaczył serię "staromodnych zdjęć żołnierzy w węgierskich mundurach", powiedział, i czarno-biały materiał filmowy. Ale był przestraszony, chory i przysięgał, że jeśli uda mu się wyjść z halucynacji, nigdy nie wróci do środka. Następnego dnia, wyczerpany i niezrozumiały, powiedział szamanowi, że jest rozczarowany, że nie odnalazł swojego ojca. Szaman powiedział mu, że powinien spróbować jeszcze raz następnej nocy: w meksykański Dzień Zmarłych.
Pan Sarlo zdecydował, że warto spróbować jeszcze raz. Znowu wypił. Bardzo szybko zobaczył las pokryty śniegiem. "Wszędzie były trupy", powiedział. "Z śniegu wystawał jeden szkielet. I jakoś wiedziałem, że to był mój ojciec.

"Nie wiem dokładnie, jak się komunikowaliśmy, bo nikogo nie widziałem żywego, ale słyszałem jego głos. Przyszedł do mnie i zadałem mu bardzo ważne pytanie, które brzmiało: "dlaczego się nie pożegnałeś?" Powiedział, pomyślał, że może się z tego wydostać i wrócić tego samego dnia, więc dlaczego obudzić małego George'a?

Zadałem drugie pytanie: "Kochałeś mnie?" Wskazał na wystający ze śniegu szkielet. Usta szkieletu wisiały otwarte. Powiedział: "Spójrz na mnie. To mój ostatni oddech. I ostatnim tchnieniem pobłogosławiłem cię i obiecałem, że będę cię strzegł przez całe życie".
Pan Sarlo powiedział, że potem coś się zmieniło. Zdał sobie sprawę, że jego życie było "absolutnie pełne cudów", powiedział. "To całkowicie zmieniło moje życie".
Babcia jedzie na wycieczkę.

Jego historia jest świadectwem jednego szczepu myślenia o psychodelii: że, jak to ujął Michael Pollan, "psychodelia może być zmarnowana na młodych". Pan Pollan, autor najnowszego bestsellera "How To Change Your Mind", historii psychodelików i kroniki swoich własnych doświadczeń próbujących je, powiedział w wywiadzie: "To nie tak, że młodzi ludzie nie mają cennych doświadczeń, oni je mają. Chodzi o to, że to, do czego psychodelika wydaje się być szczególnie dobra, to wyrzucenie nas z naszych przyzwyczajeń i umożliwienie nam zdobycia świeżego spojrzenia na znane nam rzeczy. A w miarę upływu lat, znudzisz się w nawykach".
Obraz Zdjęcia rodziców pana Sarlo.CreditTalia Herman dla "The New York Times".

Rzeczywiście, pan Pollan, który ma 64 lata (i napisał dla The Times), powiedział, że był zaskoczony liczbą osób, z którymi zetknął się pisząc swoją książkę w latach 70-tych i 80-tych, wyrażając zainteresowanie próbowaniem psychodelii. Choć być może nie powinien był być: jak sam napisał, jednym z powodów, dla których później w życiu przychodzi się do psychodelików, jest zmaganie się z własną śmiertelnością. "To temat tabu w naszej kulturze, nikt nie mówi o śmierci" - powiedział. "A w szczególności z ayahuascą, która może sponsorować dość mroczne podróże, ludzie często wracają ze spostrzeżeniami na temat śmierci.

Dane naukowe dotyczące osób starszych korzystających z ayahuasca są nieuchwytne, ale dowody anegdotyczne rosną.

W Rythmia, wysokiej klasy odosobnienie, które oferuje ceremonie ayahuasca na Kostaryce, Gerry Powell, właściciel, uważnie śledzi wszystkich gości, którzy przyjeżdżają na tydzień medycyny roślinnej. Od otwarcia w 2016 roku, Pan Powell powiedział, że w Rythmii przebywało około 6000 osób, z czego ponad 15 procent to osoby w wieku 65 i więcej lat. Co tydzień, powiedział, że w późnych latach 70. co najmniej jedna osoba bierze udział w ayahuasce, jeśli nie 80 lat.

Pan Powell powiedział, że motywacja do próbowania ayahuasca różni się, jak można się spodziewać, w zależności od wieku. To młodsi goście, od 35 do 55 lat, którzy przychodzą z powodu problemów, które mają, napiętych relacji, zablokowanych karier. Ale w przypadku osób powyżej 65 roku życia pytanie jest często bliższe "Jaki jest mój cel?
 "Był czas, kiedy przechodziłeś na emeryturę w wieku 63 lat i byłeś martwy w wieku 65 lat", powiedział pan Powell. "Ale ponieważ ludzie żyją o wiele dłużej, masz więcej czasu na robienie rzeczy ze swoim życiem. Ludzie chcą czuć się celowo".

Wendy Portnuff, 75 lat, która uczęszczała na Rythmię, po raz pierwszy pojechała na Kostarykę trzy lata temu z mężem, Tomem Lorchem, lat 82. Pani Portnuff, mieszkająca w San Francisco, jest byłą dyrektorką IBM, która dowiedziała się o ayahuasce od przyjaciela, który jest naturopatą. Była zaintrygowana, ponieważ od dziesięcioleci nie była zadowolona ze swojego związku z żywnością. "Pracowałem nad tym tak długo. Musiałem wydostać się ze mnie, aby dokończyć ten proces". 

Jej mąż nie był zainteresowany piciem ayahuasca, ale przyjechał do Kostaryki, aby ją wspierać. Kiedy przyjechali, zainteresował się tym doświadczeniem, ale nie mógł w nim uczestniczyć z powodu problemów z sercem. (W Rythmii wszyscy goście są poddawani badaniom lekarskim zarówno przed przyjazdem, jak i po przyjeździe.) Tak się złożyło, że zarówno mąż, jak i żona skończyli z głębokimi doświadczeniami tego tygodnia. Pani Portnuff, uczestnicząc w nocnych ceremoniach ayahuasca, miała wgląd w pierwszą noc, kiedy, jak powiedziała, "zaprzeczałam swojej duszy. A moja dusza próbowała przemówić do mnie. Próbowała powiedzieć: "Nic mi nie jest.""".

Jej mąż poszedł na warsztat pracy z oddechem i przeszedł transformację: lata gniewu i niezadowolenia z topniejącego świata. Oboje mówią, że ich małżeństwo z 49-letnim stażem zmieniło się dramatycznie w tym tygodniu. Trzy lata później nadal przebywają na "drugim miesiącu miodowym". "Dostałem nowy wymiar życia", "Pani Portnuff powiedziała. "Myślałem, że moje życie się kończy - i tak nie jest. Przyspiesza się. Codziennie jestem podekscytowany".

"Jest nadzieja dla nas, starszych ludzi", dodał jej mąż. Pani Portnuff wróciła do Rythmii jeszcze dwa razy, aby kontynuować swoje ayahuasca poszukiwania.
Ludzie mogą zaczynać od wizerunku kogoś na tyle dorosłego, że ich dziadkowie chętnie wyruszają w noc halucynacji i wymiotów. Ale Sophia Rokhlin, współautorka nowej książki o ayahuasce "When Plants Dream", powiedziała, że nic nie może być bardziej naturalne, jeśli chodzi o tradycję picia ayahuasca. W krajach takich jak Ekwador, na przykład, wśród plemion, które praktykują tradycje lecznicze z ayahuascą (częściej określane tam jako yagé), dynamiczna pani Rokhlin częściej obserwuje to, że starsi są coraz częściej jedynymi, którzy piją. "Stosowanie ayahuasca i leków roślinnych jest w rzeczywistości dość napiętnowane i patrzące z góry przez społeczności, które naprawdę starają się podnieść nogę w kapitalistycznej gospodarce", powiedziała. Młodsi członkowie społeczności, którzy biorą udział w ayahuasca ceremoniach, powiedziała, są bardziej zainteresowani budowaniem materialnie udanego życia w globalnej gospodarce niż zachowaniem lokalnych rytuałów.

Obraz

Nowy widok: Jak to wygląda z okna pana Sarlo.CreditTalia Herman dla "The New York Times".

Jednak w Stanach Zjednoczonych pani Rokhlin uważa, że wzrost zainteresowania wśród 70-osobowej grupy docelowej jest nieunikniony z dwóch głównych powodów: po pierwsze, publikuje się coraz więcej badań naukowych wykazujących, że czynniki psychodeliczne mają potencjał w leczeniu uporczywych zaburzeń psychicznych. W jednym z nielicznych badań 17 dorosłych ayahuasca pomogła złagodzić nawracającą depresję. Powiedziała, że naukowo poparte badania naukowe mają większe znaczenie dla tego starszego demografa niż potrójne "kalejdoskopowe artykuły w obyczajówce" wychwalające doświadczenie ayahuascy. Ale również, jak powiedziała, dla tych, którzy "są bliżej końca niż początku", istnieje również coraz większe poczucie, że "nie ma już nic do stracenia".

A niektórzy z tych starszych użytkowników to w końcu wyżowcy, którzy ponownie zwracają się ku substancjom rozszerzającym umysł, które pamiętają, przynajmniej kulturowo, z młodości.

Nie oznacza to, że nie ma żadnego ryzyka. Problemy z sercem mogą być dyskwalifikujące. Tak jak wiele leków na receptę. Rick Doblin, założyciel Multidyscyplinarnego Stowarzyszenia Studiów Psychodelicznych (MAPS), zauważa, że dla tej starszej grupy wiekowej często wystarcza mniejsza dawka jakiejkolwiek psychodelii, ponieważ z wiekiem możemy stać się bardziej wrażliwi na leki.
Dr Dan Engle, psychiatra w Boulder, Colo, ostrzega, że kolejnym ryzykiem dla ludzi w wieku 70 i 80 lat jest liczba leków farmaceutycznych, które są przeciwwskazane dla ayahuascy, w tym najbardziej powszechnej formy antydepresantów, selektywnych inhibitorów wychwytu serontoniny (S.S.R.I.s). "Ale wszystko to powiedziawszy, ayahuasca jest lekiem wizjonerskim i może leczyć podstawowe rany psychiczne", powiedział dr Engle. "Na tym etapie życia, w latach 70-tych i 80-tych, ayahuasca może pomóc ludziom stać się obecnymi i mieć większą akceptację".

Żadne z zastrzeżeń medycznych nie zniechęciło Jamesa Kilkenny'ego, lat 70. Pan Kilkenny, kierownik budowy, który mieszka w Zachodniej Wiosce Manhattanu, rozpoczął eksperymentowanie z ayahuascą w ciągu ostatnich kilku lat, po tym jak usłyszał o tym od przyjaciela, który uczy jogi. Powiedział, że w tym momencie przeprowadził około 25 ceremonii ayahuascah.

Na pewno nie jest w nim po to, by szukać przyjemności. "Podróże ayahuasca dla mnie nie są zabawne", powiedział. "Są bolesne jak cholera. Mogą dać ci biegunkę i wymioty, czasami jedno, czasami drugie, czasami oba naraz". Poza fizycznym, są nieprzewidywalne emocje: Czasami czuje się uwięziony, przerażony i odizolowany. "I nie możesz myśleć o tym, jak się z tego wydostać".

Jednak pan Kilkenny powiedział, że zyskał niezwykły wgląd. Podczas jednej z ceremonii w Peru powiedział, że został przeniesiony z powrotem do najwcześniejszego zmysłu, jaki miał w dzieciństwie. "Wiedziałem, że moje dzieciństwo, choć nie było obraźliwe, było bardzo zimne. Miało ono bardzo małą aprobatę i uczucia. To co zobaczyłem tamtej nocy to: obraz odwróconej piramidy. Ten punkt piramidy był pierwszą myślą. Pierwszą myślą była samotność i potrzeba uczuć i akceptacji. A piramida wychodząca z niej była moim całym życiem. Więc całe moje życie opierało się na tym jednym momencie, szukając uczuć i aprobaty".

Dla Pana Kilkenny'ego, to co podróże ayahuasca dostarczyły mu głębokiej "informacji". Teraz, w momentach, gdy rozpoznaje własną potrzebę walidacji, jest mniej skłonny do działania w tym zakresie. Oznaczało to, że niektóre relacje stały się nie do utrzymania, jak np. długotrwałe romantyczne zaangażowanie, które miało wiele wspólnego z "potrzebą". Rozwiązanie związku zasmuciło go, ale nie zmiażdżyło.

"Moje życie jest dużo cichsze i spokojniejsze", powiedział. "Mniej szukania, mniej chwytania, mniej potrzeby. Mniej strachu".
Korekta: 17 października 2019 r.

Wcześniejsza wersja tego artykułu błędnie podała nazwisko autora książki "When Plants Dream. Jest to Sophia Rokhlin, a nie Rohklin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz