Brytyjskie
pismo wyszło z nowym proroctwem-rebusem na następny rok. Co roku
wychodzi okładka, która według nieoficjalnej wersji jest ekonomiczną
przepowiednią na następny rok. Wydawnictwo należy do klanu Rothschildów,
którzy uważani są za głównych lalkarzy stojącymi za światowymi „za
kulisami”, tak więc warto uważnie przejrzeć okładkę.
W
tym roku pierwszą stronę zaprojektowano w stylu prac Leonarda da Vinci,
ale w nowoczesnej interpretacji. Styl renesansowy przedstawia Donalda
Trumpa, Władimira Putina, Mathatmę Gandhiego i Angelinę Jolie.
Zmiana epok
Pośrodku
kompozycji znajduje się słynny człowiek witruwiański Leonarda da Vinci,
na którego artysta założył noktowizor lub okulary wirtualnej
rzeczywistości. W połączeniu z faktem, że prawie wszystkie napisy na
okładce są wykonane w lustrzanym odbiciu, tak jak lubił to Leonardo,
staje się jasne, że wszystko w naszym świecie nie wygląda tak, jak to
mogłoby wydawać się na pierwszy rzut oka. A eksperci dostrzegli w
ogólnym obrazie symbole zmiany epok.
–
Kluczem do zapamiętania są rysunki w stylu Leonarda da Vinci, które
należy rozumieć jako koniec ery „odrodzenia” i przejścia do zmiennego i
chwiejnego okresu „baroku”, kiedy rozpadną się jednolite i rozumne
pojęcie świata i człowieka jako istoty rozumnej, – wyjaśnia analityk Aleksiej Kuszcz. –
Od teraz, słowa Pascala, człowiek rozumie siebie „plasuje się pomiędzy
wszystkim a niczym”, „tym, który odbiera tylko pozory zjawisk, ale nie
jest w stanie zrozumieć ani początku, ani końca”.
O geopolityce
Praktycznie wszyscy eksperci zauważają, że The Economist przepowiada globalne zmiany ról państw w przyszłym świecie.
–
W globalnym planie – intensyfikacja cywilizacji zachodniej i oziębienie
potencjału „wschodnich” imperiów, takich jak Chiny, Rosja i kraje
arabskie – mówi Aleksiej Kuszcz. – Profil Trumpa – jako
wskazówka dotycząca możliwości przeprowadzenia procedury impeachmentu,
czterech jeźdźców apokalipsy na tle Putina – jako oczekiwanie globalnego
wstrząsu wywołanego cyklem politycznym na Ukrainie.
Buldog angielski w Ameryce Północnej – jako symbol faktu, że Wielka Brytania ostatecznie „wystąpi” z Unii Europejskiej.
Cały
ten obraz filozoficznie obserwuje Walt Whitman, największy amerykański
poeta i autor epickiego cyklu „Źdźbła trawy”, w którym opiewał rodzącą
się potęgę Ameryki. Chociaż w tym przypadku rodzi się nowa aluzja, z
wiersza poety poświęconego zamordowanemu prezydentowi Abrahamowi
Lincolnowi „Och,
kapitanie! Mój kapitan „:” Obudź się, ojcze! Moja ręka leży na twoim
czole, a ty zasnąłeś na pokładzie, jak w martwym śnie.” Myślę, że to wymowny symbol „umierania” amerykańskiego snu …
Ale niektórzy eksperci widzą obraz inaczej, zwracając uwagę na zupełnie inne szczegóły.
–
Portret amerykańskiego prezydenta Trumpa odwraca się na wschód, portret
rosyjskiego prezydenta Władimira Putina spogląda na zachód, między nimi
symbol Chin – panda jest wygodnie usytuowana – mówi bankowiec Teletrade Bogdan Pisarenko. – Nieco z boku, po lewej i poniżej widzimy buldoga angielskiego, nad pandą i Putinem – japońska świątynia, góra Fuji.
Według
niego tempo wzrostu gospodarki światowej jako całości zależeć będzie od
sposobu i czy konflikt handlowy między USA i Chinami zostanie w ogóle
rozwiązany. Wstępne porozumienie na szczycie G-20 w Argentynie w sprawie
wprowadzenia tymczasowego zawieszenia broni na 90 dni nie zainspirowało
jeszcze rynków finansowych. Wszyscy czekają na konkretniejsze
rozwiązania.
Prawdopodobieństwo
podpisania traktatu pokojowego między Rosją i Japonią po raz pierwszy
po zakończeniu II wojny światowej jest związane z przekazaniem dwóch
wysp” – kontynuuje Bogdan Pisarenko. – Być może The Economist
uważa, że umowa zostanie podpisana, a ten fakt z pewnością przejdzie
do historii. Jednak podpisanie traktatu nie dojdzie do skutku przez
Stany Zjednoczone, o czym wymownie świadczy spojrzenie prezydenta
Trampa.
Problem
wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej zamyka obraz. Nastrój
Buldoga Brytyjskiego jest wyraźnie nieszczęśliwy, ale Buldog słynie z
tego, że nie wypuszcza ofiary z zębów. Oczywiście, rząd brytyjski, z
Teresą May lub bez niej, doprowadzi sprawę do końca. Jaki on będzie –
zobaczymy po 30 marca 2019 kiedy nadejdzie termin Brexitu.
O gospodarce
Eksperci
postrzegali symbole ekonomiczne na różne sposoby. Chociaż wszyscy bez
wyjątku w rebusie znaleźli temat światowego kryzysu finansowego.
– Rzuca się w oczy samochód elektryczny jako symbol zmiany zapotrzebowania na tradycyjne paliwo, — mówi Aleksiej Kuszcz.
–
Pancernik – jako sygnał możliwego kryzysu w Brazylii, który aktywuje
destrukcję w części krajów rozwijających się, słonia ze strzałkami-kłami
– jako sygnał, że skupienie w trzecim świecie przeniesie się z Chin do
Indii.
A
panda w Grenlandii to potwierdza – Chinom będzie bardzo „zimno” na tle
finansowym. Wzmagają się groźby kryzysu kredytowego i spowolnienie
wzrostu chińskiej gospodarki bliżej jak nigdy.
Postać
osoby noszącej okulary z liśćmi marihuany i iPhone’a w jego rękach jest
symbolem całkowitej emancypacji „znaku” od „rzeczy” według teorii
Baudrillarda (teoria konsumpcji – przyp. red.). Wszystko staje się
symulacją, a nawet pracą. Nastąpi globalne połączenie freudyzmu i
marksizmu, niemożność demokracji przedstawicielskiej pod rządami
simulacrów.
Cóż, Fujiyama na okładce jest wskazówką, że tylko Japonia w tym modelu zachowa integralność wewnętrzną.
Wygląda na to, że będzie kolejny trudny rok, co dostrzegają również inni analitycy.
– W centrum okładki znajduje się wariant Człowieka witruwiańskiego z The Economist, w którego rękach są symbole współczesności – mówi Bogdan Pisarenko. –
To technologie cyfrowe. Myślę, że marihuana symbolizuje rozszerzenie
listy krajów, w których nastąpi jej legalizacja. Wyraźnie wyróżnia się
na tle waga z opadającą szalą – jako wskazówka ewentualnego kryzysu
finansowego. Ostatnio wiele o tym mówiono, na co wskazuje szereg znaków,
które pojawiły się na rynku po raz pierwszy od 2007 roku.
Według jego słów mówimy o przegrzaniu amerykańskiego rynku akcji i niepohamowanym wzroście amerykańskiego długu publicznego.
– Jeśli co najmniej jeden z tych segmentów upadnie, lawina państwowych niewypłacalności może pokryć cały świat – podsumowuje Bogdan Pisarenko. –
Nie bez powodu pod lewą ręką człowieka witruwiańskiego są dwie skrzynki
z flagami krajów rozwijających się – jako wskazówka dla tych, którzy
mogą jako pierwsi ucierpieć. Miejmy nadzieję, że jednak negatywny
scenariusz nie będzie realizowany i towarzystwo z górnego obrazka
znajdzie słuszną drogę rozwiązania światowych problemów.
Kryzys uchodźców i lot na Księżyc
Ale nie ze wszystkim będzie tak źle. W sensie globalnym otwierają się przed ludzkości nowe horyzonty.
– Myślę, że autorzy wskazują na kosmiczne loty na Księżyc i Marsa, a także nowe horyzonty eksploracji kosmosu – powiedział analityk GK FOREX CLUB Andriej Szewcziszyn. –
Również konopie indyjskie i ich legalizacja odgrywają coraz większą
rolę, jak to miało miejsce w Kanadzie. Bocian jest odniesieniem do
narodzin pierwszych dzieci z probówki ze zmienionym kodem genetycznym.
Nawiasem
mówiąc, motyw DNA rozgrywany jest na jednej z rąk człowieka
witruwiańskiego. Ale bocian z kodem kreskowym może oznaczać, że usługa
wymiany DNA będzie odpłatna i początkowo dostępna tylko dla ludzi
bogatych.
– Nie wykluczam, że czterej jeźdźcy apokalipsy mogą oznaczać klęski żywiołowe – kontynuuje Andriej Szewcziszyn. –
W rękach głównej postaci widoczny jest smartfon z kodem QR. W
rzeczywistości mówi o jeszcze większej mobilizacji. Twarz z metrykami w
prawym górnym rogu to technologie rozpoznawania twarzy i nadzoru, które
zostaną masowo wprowadzone w 2019 roku. Waga z ludźmi w ręku, zapewne
symbolizują migracyjny kryzys, dzielenie ludzi na „dobrych” i „złych”.
Walka o prawa kobiet
Kolejnym
trendem, o którym analitycy nawet nie wspomnieli, ale my nie mogliśmy
pominąć, był hashtag #MeToo, który natychmiast rozprzestrzenił się na
portalach społecznościowych w październiku 2017 r. po oskarżeniach o
molestowanie seksualne producenta filmowego Harveya Weinsteina. W
rzeczywistości może to mówić o coraz większej społecznej nietolerancji
wobec przemocy seksualnej, zwłaszcza wobec kobiet. Co ciekawe, ten
hashtag jest jedyny, który napisano poprawnie, nie w sposób lustrzany.
Jak
by na potwierdzenie tego na dole przedstawiono autoportret artystki z
17 wieku Artemisii Gentileschi, która została zgwałcona jako nastolatka
przez nauczyciela sztuki. W sądzie poddano ją upokarzającemu badaniu
lekarskiemu, aby udowodnić prawdziwość jej zeznań, zanim jej
prześladowca został skazany. We współczesnym świecie Gentileschi stała
się symbolem walki o prawa kobiet, które były wykorzystywane seksualnie,
jest nawet nazywana symbolem #MeToo.
Swoją
drogą, autoportret widoczny na okładce The Economist został sprzedany
za rekordowe jak dla dzieł Gentileschi 2,18 mln dolarów. Być może
autorzy wskazują, że na walce o prawa kobiet w przyszłym roku ktoś
zarobi niezłe pieniądze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz