poniedziałek, 14 stycznia 2019

Największa bitwa, jaka się toczy w naszych czasach, to walka o naszą świadomość i duszę.



Ten, kto kontroluje duszę człowieka, ten kontroluje tego człowieka. Ten, kto kontroluje świadomość, ten może przewidywać przyszłość, jak można przewidzieć przyszłość? Tworząc ją i zaszczepiając w umysłach całych narodów. Władza i kontrola to cele nadrzędne w imię, których mordowano już miliony ludzi, łamano wszelkie możliwe prawo, oszukiwano, niszczono wszystko i każdego, kto ośmielił się stanąć na drodze ku tym utopijnym wartościom. Bitwa o sumienie i nasze umysły trwa nadal i trwać będzie, ponieważ tak wielu ludzi skonstruowało ten świat.
Możni tego świata, ci, którzy ustalają globalne reguły i zasady. Ci, którzy należą do takich organizacji jak Bohemian Grove czy Grupa Bilderberg wielokrotnie wspominali iż są prowadzeni przez swoich duchowych przewodników. Ci ludzi uważają się za synów światłości, z resztą już to podkreślali. Ich wierzenia oraz obrzędy opierają się na pradawnej sztuce czarnej magii Babilończyków i Druidów. Obecnie to zadymione światło, szerzone prze tego typu zgromadzenia, dociera do wielu zakątków świata. To zadymione światło pogrąża ludzi w mrokach duchowych.
Tradycje babilońskie i im pokrewne religie od zarania dziejów przenikały do sąsiednich państw i wielkich mocarstw, zwodząc człowieka obietnicą władzy i poznania rzeczy ukrytych. Już za życia Jezusa, członkowie sekty hebrajskiej Synowie Światłości toczyli nieustanną walkę z wszystkimi, którzy ośmielili się podążyć za nauczycielem z Nazaretu. Wielu badaczy uważa, że Synowie Światłości wywodzą się bezpośrednio od myślicieli Babilonu, a z kolei obecnie ich przedłużeniem są Illuminaci, oficjalnie nieistniejący zakon tych, którzy oddali się we władanie Lucyfera.
Odwiecznym symbolem walki dobra przeciwko złu, światła przeciwko ciemności, był kult ognia. Jest to religia antytezy, według której z nieskończonego czasu na przeciwnych biegunach rzeczywistości wyłoniły się dobre i złe duchy. Illuminaci zdecydowali się na służbę Lucyferowi i aniołom upadłym. W tajnych bractwach i New Age rozprzestrzenia się inwazja okultyzmu. W filmach coraz częściej modna jest lewitacja i wywoływanie duchów. Coraz częściej telewizja pokazuje egzotyczne praktyki hinduizmu oraz zamiłowanie do przemocy i zatwardziałości.
Gdzie w tym wszystkim obecnie znajduje się Kościół Rzymsko Katolicki? Jaką obrał stronę i zasadę działania? Spoglądając otwarcie i bez uprzedzeń na historię Kościoła Rzymsko Katolickiego można napisać, że w wielu momentach z pozycji prześladowanego, przeszedł na pozycję prześladowcy i opresora innowierców, wymagając absolutnego posłuszeństwa, sprzedawał odpusty, militarną siłą szerzył swoje królestwo na ziemi, toczył walki z królami a później urządzał wyprawy krzyżowe. Z kolei Papież z mandatem nieomylności w sprawach wiary i moralności mógł rzucać bullę na tych, co nie godzą się z nauką kościoła.
Apostoł Piotr tymczasem był skałą i tylko Chrystus Był wszechwiedzący. Apostoł nie tylko był omylny, ale w pewnej chwili Chrystus nazwał go Szatanem. Apostoł Piotr był także publicznie napomniany przez Pawła za jawną hipokryzję. Z kolei w wiekach II-IV, do chrześcijaństwa w kroczyły herezje i religie wschodnie. Konstantyn Wielki (280-337) odegrał dalszą rolę w kształtowaniu ześwietczałego chrześcijaństwa, gdy połączył Kościół z polityką. I można jedynie zapytać czy Watykan kieruje się nauczaniem płynącym z ewangelii czy jedynie tak zwaną tradycją. To pytanie jest niezwykle ważne, ponieważ ukazuje nam jak bardzo odstępstwo wkroczyło do serca chrześcijaństwa.
Powróćmy jednak do Konstantyna Wielkiego, który przez akceptację nowej wiary uzyskał władzę w wielkim państwie, będącym mocarstwem globalnie pogańskim. Konstantyn przez unię Kościoła z państwem tworzył homogeniczny Kościół Rzymski, który stał się instytucją o potężnym wpływie politycznym. Drodzy Czytelnicy, jeśli człowiek (w tym przypadku papież) rozważa, czy dyskutuje sprawy z pozycji osoby wszystkowiedzącej i instytucjonalnie nieomylnej, to wszystko wskazuje na to, że jest on naiwny, swoją naiwnością wprowadzając w błąd miliony, które uważają go za nieomylnego.
Jeżeli jednak świadomie pomija dla swoich własnych poglądów prawdy Słowa Bożego, to tylko potwierdza tezę, że jest w wielkim błędzie, gdyż jest opanowany przez pozór wielkości własnej osoby, wynikający z piastowania danego urzędu, w celu szerzenia władzy i kontroli nad ludzkim sumieniem. Jeżeli spojrzymy na stronicę Biblii to przeczytamy tam, że tylko Jezus jest prawdą, drogą i życiem a prawda nas wyzwoli.

Autor. Zespół globalne-archiwum.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Fot. youtube.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz