Największym wyzwaniem, przed którym stoi wielu z was, jest nauka, jak nawigować swoim życiem do przodu w oparciu o to, co chcielibyście robić, a co musicie. Pierwszy rozdział waszej inkarnacji miał wiele "presetów", jeśli pozwolicie ~ rzeczy na liście rzeczy do zrobienia waszej duszy, których chcieliście doświadczyć.
Mogą to być kontrakty duszy, aby połączyć się i współdziałać z innymi, pragnienie zrównoważenia karmy, kontrakty usługowe, aby pomagać w pewien sposób i tematy, które chcieliście rozwinąć, gdy byliście w ciele, pragnąc uzdrowić je raz na zawsze. Dla wielu z was było to wszystko związane z posiadaniem doświadczenia 3D.
Ale teraz zakończyliście ten etap i jesteście w trakcie procesu wchodzenia w pełni w nowe. Nie ma już żadnych ustawień, żadnych list rzeczy do zrobienia. Poruszacie się naprzód po prostu podążając za swoim sercem i honorując każdy sposób, w jaki chcielibyście się wyrazić. Dawanie sobie wolności, aby to zrobić jest istotnym aspektem nowych energii.
To może być dziwne uczucie żyć swoim życiem poprzez preferencje i wyrażanie siebie. Nie jest to samolubne, jest to dokładnie ta faza, na którą ciężko pracowaliście, aby się rozwinąć. Wszystkie wasze wybory będą świadome, ponieważ jesteście świadomą istotą. To poprzez wasze preferencje będziecie pionierami w nowym, tworząc możliwości i ścieżki dla innych, aby podążali za nimi, kiedy tylko nadejdzie dla nich właściwy czas.
Ponieważ ta faza jest raczej niewymierna, powszechne są obawy, że nie robicie wystarczająco dużo. Jeśli usłyszysz od nas jedną rzecz, usłysz to: twoja obecność jest więcej niż wystarczająca. Wasze bycie jest więcej niż wystarczające, ponieważ zakotwiczacie wyższe energie wibracyjne na planecie.
Wasz wzrost i ekspansja jest waszą służbą i jest tym, co napędza zmiany na waszej planecie. Nigdy nie było takiego czasu, odkąd jesteście w ciele, kiedy nie służyliście poprzez swoją energetykę. Więc odpoczywajcie spokojnie w tej prawdzie i wiedzcie, że wszystko, co zdecydujecie się zrobić na górze, jest, jak to mówią, sosem.
**Channel: Shelley Young
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz