piątek, 22 lipca 2022

Cyfrowy autorytaryzm: AI Surveillance sygnalizuje śmierć prywatności

 

Nic nie jest prywatne.

Jesteśmy na krawędzi kulturowej, technologicznej i społecznej rewolucji, z których nigdy nie było widać.

Podczas gdy polityczna lewica i prawica nadal czynią aborcję twarzą debaty nad prawem do prywatności w Ameryce, rząd i jego partnerzy korporacyjni, wspomagani przez szybko rozwijającą się technologię, przekształcają świat w taki, w którym nie ma żadnej prywatności.

Nic, co kiedyś było prywatne, nie jest chronione.

Nie zaczęliśmy jeszcze nawet rejestrować skutków tsunami, które spada na nas w postaci inwigilacji AI (sztucznej inteligencji), a już zmienia nasz świat w taki, w którym wolność jest prawie nierozpoznawalna.

Inwigilacja AI wykorzystuje moc sztucznej inteligencji i szeroko rozpowszechnionej technologii nadzoru, aby zrobić to, na co państwu policyjnemu brakuje siły i środków, aby zrobić to wydajnie lub skutecznie: być wszędzie, obserwować wszystkich i wszystko, monitorować, identyfikować, katalogować, sprawdzać, porównywać i zmawiać się.

Wszystko, co kiedyś było prywatne, jest teraz do wzięcia dla odpowiedniego nabywcy.

Zarówno rządy, jak i korporacje bezrefleksyjnie przyjęły technologie nadzoru AI, nie troszcząc się o ich długoterminowy wpływ na prawa obywateli.

Jak ostrzega specjalny raport Carnegie Endowment for International Peace, "rosnąca liczba państw wdraża zaawansowane narzędzia nadzoru AI do monitorowania, śledzenia i inwigilowania obywateli w celu osiągnięcia szeregu celów politycznych - niektórych zgodnych z prawem, innych naruszających prawa człowieka, a także wielu z nich, które mieszczą się w niejasnym środku."

Rzeczywiście, z każdą nową technologią nadzoru AI, która jest przyjmowana i wdrażana bez względu na prywatność, prawa czwartej poprawki i należyty proces, prawa obywateli są marginalizowane, podważane i podważane.

To prowadzi do powstania cyfrowego autorytaryzmu.

Cyfrowy autorytaryzm, jak ostrzega Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, polega na wykorzystaniu technologii informacyjnych do inwigilacji, represji i manipulacji społeczeństwem, zagrażając prawom człowieka i wolnościom obywatelskim, a także przejmując i deprawując podstawowe zasady demokratycznych i otwartych społeczeństw, "w tym swobodę poruszania się, prawo do swobodnego wypowiadania się i wyrażania politycznych rozbieżności oraz prawo do osobistej prywatności, w sieci i poza nią".

Nasiona cyfrowego autorytaryzmu zostały zasiane w następstwie ataków 9/11, wraz z uchwaleniem USA Patriot Act, który uzasadniał szerszą inwigilację w kraju.

W dekadach po zamachach z 11 września, powstał ogromny kompleks bezpieczeństwa i przemysłu, który był zafiksowany na militaryzacji, inwigilacji i represjach.

Inwigilacja jest kluczem.

Jesteśmy obserwowani wszędzie, gdzie się udamy. Fotoradary. Kamery na czerwonych światłach. Kamery na ciele policji. Kamery w transporcie publicznym. Kamery w sklepach. Kamery na słupach użyteczności publicznej. Kamery w samochodach. Kamery w szpitalach i szkołach. Kamery na lotniskach.

Jesteśmy nagrywani co najmniej 50 razy dziennie.

Szacuje się, że w samych Stanach Zjednoczonych jest ponad 85 milionów kamer monitorujących, drugie tyle co w Chinach.

W każdym dniu, przeciętny Amerykanin, który zajmuje się swoimi codziennymi sprawami jest monitorowany, badany, szpiegowany i śledzony na ponad 20 różnych sposobów przez rządowe i korporacyjne oczy i uszy.

Uważaj na to, co mówisz, co czytasz, co piszesz, gdzie idziesz i z kim się komunikujesz, ponieważ wszystko to zostanie nagrane, przechowywane i wykorzystane przeciwko tobie w końcu, w czasie i miejscu wybranym przez rząd.

Jednak to nie tylko to, co mówimy, gdzie idziemy i co kupujemy jest śledzone.

Jesteśmy śledzeni aż do naszych genów, dzięki potężnej kombinacji sprzętu, oprogramowania i zbierania danych, które skanują nasze biometryczne dane - nasze twarze, tęczówki, głosy, genetykę, mikrobiomy, zapach, chód, bicie serca, oddychanie, zachowania - przepuszczają je przez programy komputerowe, które potrafią rozbić dane na unikalne "identyfikatory", a następnie oferują je rządowi i jego korporacyjnym sojusznikom do odpowiednich zastosowań.

Na przykład Emotion AI, technologia zyskująca na popularności, wykorzystuje technologię rozpoznawania twarzy "do analizowania wyrazów twarzy w celu wykrycia wewnętrznych emocji lub uczuć, motywacji i postaw danej osoby".

To jest śliski stok, który prowadzi do policji myśli.

Technologia ta jest już wykorzystywana "przez strażników granicznych do wykrywania zagrożeń w punktach kontroli granicznej, jako pomoc w wykrywaniu i diagnozowaniu pacjentów pod kątem zaburzeń nastroju, do monitorowania sal lekcyjnych pod kątem nudy lub zakłóceń oraz do monitorowania ludzkich zachowań podczas rozmów wideo."

 

"Od kamer, które identyfikują twarze przechodniów, po algorytmy, które śledzą nastroje społeczne w sieci, narzędzia napędzane sztuczną inteligencją (AI) otwierają nowe granice w inwigilacji państwa na całym świecie." Tak zaczyna się raport Carnegie Endowment o inwigilacji AI przyp. tłum. "Organizacje zajmujące się egzekwowaniem prawa, bezpieczeństwem narodowym, wymiarem sprawiedliwości w sprawach karnych i zarządzaniem granicami w każdym regionie polegają na tych technologiach - które wykorzystują statystyczne rozpoznawanie wzorców, uczenie maszynowe i analizę dużych danych - do monitorowania obywateli".

W rękach zarówno tyranów, jak i życzliwych dyktatorów, nadzór AI jest ostatecznym środkiem represji i kontroli, szczególnie poprzez wykorzystanie platform smart city/safe city, systemów rozpoznawania twarzy i predykcyjnej policji. Technologie te są również wykorzystywane przez brutalne grupy ekstremistyczne, a także handlarzy seksem, dziećmi, narkotykami i bronią do własnych nikczemnych celów.

Zarówno Chiny, jak i Stany Zjednoczone przodują w dostarczaniu reszcie świata nadzoru AI, czasami po subsydiowanych stawkach.

Tak właśnie totalitaryzm podbija świat.

Niebezpieczeństwo, jakie stwarza państwo nadzorujące AI, dotyczy w równym stopniu nas wszystkich: zarówno łamiących, jak i nieprzestrzegających prawa.

Kiedy rząd widzi wszystko i wie wszystko, a do tego ma mnóstwo przepisów, które mogą uczynić nawet najbardziej pozornie uczciwego obywatela przestępcą i łamaczem prawa, wtedy stare porzekadło, że nie masz się czego obawiać, jeśli nie masz nic do ukrycia, przestaje mieć zastosowanie.

Jak napisał Orwell w 1984 roku, "Musiałeś żyć - żyłeś, z przyzwyczajenia, które stało się instynktem - w założeniu, że każdy twój dźwięk był podsłuchiwany i, z wyjątkiem ciemności, każdy twój ruch był analizowany."

W epoce zbyt wielu praw, zbyt wielu więzień, zbyt wielu rządowych szpiegów i zbyt wielu korporacji żądnych szybkiego zarobku na koszt amerykańskiego podatnika, wszyscy jesteśmy winni takiego czy innego przekroczenia prawa.

Nikt nie jest oszczędzony.

Należy postępować ostrożnie: jak jasno stwierdzam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People oraz w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, rok 1984 stał się instrukcją obsługi wszechobecnego, współczesnego państwa nadzoru AI.

**By John W. Whitehead & Nisha Whitehead

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz