Macron był billed jako "umiarkowany kandydat" w 2017 francuskich wyborach prezydenckich, ale nie ma nic umiarkowanego o tym autorytarnym, który przekształcił Francję w państwie policyjnym pod pozorem przeciwdziałania wirusowi.
Kilka tygodni temu byłem w malowniczym nadmorskim kurorcie Suffolk, Southwold. Przy wejściu na odnowione molo znajduje się duży mural powieściopisarza George'a Orwella, który kiedyś tam mieszkał. To nie mógł być bardziej odpowiedni moment, aby przypomnieć sobie o autorze "Roku 1984", ponieważ w 2021 roku żyjemy naprawdę w orwellowskich czasach. Prawie wszystko, co się nam mówi, jest odwróceniem prawdy. Skrajna polityka jest wprowadzana w życie w dużej części zachodniego świata przez tych, którzy podają się za "umiarkowanych", podczas gdy ci, którzy sprzeciwiają się odbieraniu podstawowych, niezbywalnych ludzkich wolności i uzależnianiu ich od przyjęcia nowej na rynku szczepionki lub udowodnienia swojego "stanu zdrowia", są nazywani "ekstremistami" - i kategoryzowani przez elitarnych propagandzistów jako "skrajnie prawicowi" lub "twardo lewicowi".
Nigdzie nie jest to lepiej zilustrowane niż we Francji.
Obecnie, aby wejść do kawiarni, restauracji, ośrodków zdrowia, bibliotek, domów towarowych, pociągów dalekobieżnych i wielu innych miejsc publicznych, należy obowiązkowo przedstawić "Pass sanitaire" - dowód, że zostało się zaszczepionym, nie stwierdzono ujemnego wyniku testu na obecność wirusa Covid-19 lub wyzdrowiało się po jego przebyciu. Francja przeszła od względnie wolnego społeczeństwa do stanu w stylu lat 40-tych "Gdzie są twoje dokumenty?" w niewiarygodnie krótkim czasie i bez żadnej właściwej kontroli parlamentarnej czy debaty publicznej. Macron "umiarkowany" zamienił się w Macrona dyktatora.
To, co się stało, jest głęboko szokujące - i warte więcej niż jedno "Zut alors!" - ale w gruncie rzeczy wcale nie zaskakujące, gdy weźmie się pod uwagę, co reprezentuje marka polityki Macrona i w czyim interesie rządzi (spoiler alert: to nie są zwykli Francuzi).
Jeszcze w 2017 roku - kiedy "centryści" opiewali nową "rewolucję francuską" - ostrzegałem na tej platformie przed prawdopodobnym kolejnym prezydentem. "Tak zwany "outsider" Macron nie jest niczym takim. To rzeczywiście bardzo dziwna "rewolucja", jeśli efektem końcowym jest instalacja w Pałacu Elizejskim neoliberalnego, proaustriackiego bankiera inwestycyjnego (i uczestnika Bilderbergów) mocno faworyzowanego przez establishment."
Kontynuowałem: "Prawdopodobny sukces Macrona w drugiej rundzie nie będzie rewolucją, a wręcz przeciwnie. Będzie stanowił oszałamiające zwycięstwo francuskich i globalistycznych elit, które utrzymały się przy władzy w erze ogromnego niezadowolenia społecznego."
Mógłbym jeszcze dodać, że w 2016 roku Macron znalazł się na liście Młodych Globalnych Liderów Światowego Forum Ekonomicznego. Naprawdę nie można było mieć nikogo lepszego niż wprowadzać we Francji dystopijny "Wielki Reset" WEF, prawda?
Oczywiście, "Karty Zdrowia" - które, jeśli pozwolą na ich wprowadzenie w całości, przekształcą się, tak pewnie jak noc po dniu, w zdigitalizowane dowody tożsamości i w pełni rozwinięty system kredytów społecznych w stylu chińskim - są integralną częścią globalistycznego projektu kontrolowania plebsu. Jest to projekt, który "centryści" i "umiarkowani" są na czele promowania - tak samo jak promowali "wojnę z terroryzmem" i szereg nielegalnych wojen na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.
Rozważcie to. Tony Blair był głównym brytyjskim orędownikiem wojny z Irakiem w 2003 roku. W 2021 roku Tony Blair jest głównym zwolennikiem paszportów szczepionkowych w Wielkiej Brytanii. "Myślę, że zmierzasz do etapu, w którym będzie bardzo trudno ludziom robić wiele normalnego życia, chyba że mogą udowodnić swój status szczepień", powiedział na początku tego roku twór Blair. W czerwcu powiedział, że "nadszedł czas, aby rozróżnić, dla celów wolności od ograniczeń", pomiędzy tymi, którzy mają i nie mają szczepionki.
Blair otwarcie przyznał: "Oczywiście, że dyskryminujemy szczepionych i nieszczepionych", jednak medyczny apartheid, który tak bezczelnie promuje, jest nadal przedstawiany przez większość mediów jako "umiarkowana" propozycja. Tymczasem ci, którzy sprzeciwiają się paszportom szczepionkowym - i traktowaniu nieszczepionych jak trędowatych, których społeczeństwo powinno unikać - są obrzucani obelgami jako "antyszczepionkowcy" - wysoce uzbrojony termin mający na celu umieszczenie kogoś poza parametrami dopuszczalnej debaty.
Prawda jest taka, że to, co dziś establishmentowe media reklamują jako "centryzm" i "umiarkowanie", jest w rzeczywistości biegunowym przeciwieństwem. Konserwatywny komentator Peter Hitchens miał całkowitą rację, twierdząc, że blairyzm - który stał się hegemoniczny nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w całym zachodnim świecie - był znacznie bardziej ekstremalny niż corbynizm, który był właściwie tylko odrodzeniem tradycyjnego brytyjskiego radykalizmu. Hitchens powiedział, że blairyzm był bardziej "lewicowy", ale to prawda tylko w ograniczonym, kulturowym sensie.
Blairyzm można najlepiej postrzegać jako globalnie elitarny, sprzyjający monopolistycznemu kapitałowi finansowemu, niszczący wolność autorytaryzm z PR-ową otoczką, która sprawia, że wydaje się on "postępowy".
Wystarczy tylko podążać szlakiem pieniędzy, aby zobaczyć, co kryje się za skrajnym centryzmem - a w szczególności za naciskiem na paszporty szczepionkowe. Instytut na rzecz Zmian Globalnych" Tony'ego Blaira otrzymał hojne fundusze od Fundacji Billa i Melindy Gatesów, którą wymienia jako jednego ze swoich "partnerów". Znamy powiązania Gatesa ze Światowym Forum Ekonomicznym. Wszystkie drogi w tej "nowej normalnej" operacji prowadzą z powrotem do Davos. To nie jest żadna "teoria spiskowa w blaszanym kapeluszu", ale raczej fakt spiskowy.
Globalna agenda jest dość wyraźnie realizowana, a Francja jest europejskim "próbnym" przypadkiem dla paszportów szczepionkowych. Jeśli duże, rosnące i inspirujące protesty publiczne zmuszą Macrona do porzucenia programu, inne kraje (w tym Wielka Brytania, której rząd twierdzi, że chce wprowadzić paszporty szczepionkowe tylko w październiku) również przestaną się przejmować jego wdrożeniem. Ale jeśli Blairytowy prezydent Francji odniesie sukces? Nie rozważajmy nawet tego koszmarnego scenariusza.
Przedrukowano za zgodą RT.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz