Mój drogi przyjaciel z trzydziestu lat, Bob Beale, zmarł kilka dni temu. Niektórzy z was znali go jako jednego z pierwszych zwolenników ACIM, niektórzy z was znali go jako niesamowitego konsultanta biznesowego i autora, a wielu z moich bliskich przyjaciół znało go ode mnie - ponieważ tak często mówiłem o jego mądrych radach. Był on moim mentorem, moim duchowym nauczycielem i ukochanym przyjacielem. Będzie mu brakowało jego kochającej żony, syna i rodziny, ale także wielu z nas, którzy byli błogosławieni jego przyjaźnią.
Moje serce jest ciężkie, gdy to piszę, ale wierzę, że niektóre z jego mądrości mogą być pomocne na początku tego Nowego Roku. Bob prowadził mnie w najtrudniejszych okolicznościach ostatnich trzydziestu lat. Wiele razy nie wiedziałam, jak przejść przez kryzys lub skomplikowaną sytuację. Oto tylko niektóre z lekcji, których nauczyłem się od Boba:
1. Kiedy lęk i panika zaczynają przejmować kontrolę, oddychać i stać się obecne.
Kiedy to możliwe, ego będzie starało się przytłoczyć nas przerażającymi historiami, które przewidują straszne scenariusze. Te lęki wyczarowane przez ego nie są pomocne i zwiększą poczucie bezradności i beznadziejności w czasie kryzysu. Skutecznie poradzimy sobie z każdą chwilą, jaka się pojawi, tylko wtedy, gdy będziemy obecni i spokojni.
Kiedy mój syn złamał kark (kręgi C-2), był w niepewnej sytuacji. Cudem było, że nie był poczwórny ze względu na miejsce i dotkliwość złamania. Była to dla mnie czysta tortura, siedział całymi dniami w szpitalnych poczekalniach, podczas gdy chirurdzy decydowali, czy przeprowadzić operację, czy też wwiercić mu aureolę w głowę. Miałam kłopoty nawet ze wsparciem syna, ponieważ za każdym razem gdy na niego patrzyłam, płasko na plecach, z usztywnioną szyją i nie mogąc się ruszyć, płakałam. Słowa Boba ukoiły mój złamany stan umysłu i pomogły mi zidentyfikować "dręczyciela" - kolejny termin, który ukuto dla ego.
2. Pozwólcie innym pomóc, gdy będziecie w potrzebie.
To fałszywa duma nie pozwalać innym na dar pomagania ci. Wskazał, że wszyscy czujemy się dobrze, kiedy możemy pomóc innym i nie powinniśmy pozwolić, aby nasze ego pozbawiło rodzinę i przyjaciół ich pragnienia, aby dać nam pomoc i czuć się dobrze.
W czasie, gdy zajmowałam się sytuacją mojego syna w Spokane, przebywałam z moimi siostrami. Potrzebowałam wsparcia emocjonalnego i faktycznej pomocy fizycznej w wielu sprawach, które trzeba było zrobić. Moja córka, siostry i brat podjęli się tak wielu rzeczy, którymi trzeba było się zająć, ponieważ wiedzieli, że nie myślę zbyt jasno. Ale bałam się, że jestem dla nich ciężarem, a nawet czułam się winna. Bob pomógł mi zobaczyć, że chcą pomóc i łaskawie to zaakceptować. Wielu przyjaciół z całego świata pomogło w tym roku i nadal jestem im wdzięczna. Mój syn był w stanie uzdrowić się bez operacji - innym cudem.
3. Zaufajcie swojemu wewnętrznemu kierownictwu i duchowej więzi z Bogiem.
Bob był człowiekiem o niesamowitej wierze i duchowej mądrości. Przyleciał z Denver jako nasz konsultant w firmie CPA, gdzie byłem dyrektorem marketingu. Prowadził rekolekcje i przeprowadzał indywidualne treningi dla partnerów i dla mnie. Kiedy on i ja odkryliśmy, że oboje jesteśmy studentami Kursu Cudów, rozwinęliśmy więź. Jego związek z wczesnym zespołem ACIM i jego wieloletnie zaangażowanie w tę filozofię były dla mnie niezwykle pomocne. Jego wiara w boskie przewodnictwo od Boga umocniła moje własne zaufanie do nieskończoności. Pomógł mi otworzyć się i polegać na własnych intuicyjnych spostrzeżeniach i osobistych wskazówkach, które otrzymałem.
4. Zrezygnujcie z poczucia odpowiedzialności za innych, którzy muszą stawić czoła własnym konsekwencjom i podróżom w życiu.
Bob był moją liną ratunkową w wielu sytuacjach, w których miałem ukryte poczucie winy lub ukryte przekonania, które pochłaniały moją własną energię i spokój ducha. Lata temu byłam w związku z mężczyzną, który mieszkał ze mną i wiedziałam, że to się udało. A jednak rok zajęło mi, aby w końcu poprosić go o wyprowadzkę, ponieważ bałam się tego, co się z nim stanie. Chociaż w końcu wyjechał na moją prośbę, miesiące później wciąż martwiłam się, jak sobie radzi. Bob pomógł mi przypomnieć, że był dorosłym człowiekiem i dbał o siebie. To była strata mojej energii, a ja nie byłem za niego odpowiedzialny! To była taka ulga uwolnić się od tego niepotrzebnego ciężaru.
Zdałem sobie również sprawę, że to dotyczy naszych dorosłych dzieci. Mają one swoje własne lekcje życia i podróże, które są ich wyborami. Trudno jest czasem odpuścić, ale to jest nasza misja. Jak mówi Prorok o naszych dzieciach: "Przychodzą przez ciebie, ale nie od ciebie, i choć są z tobą, to jednak nie należą do ciebie".
5. Miej odwagę spojrzeć najpierw do środka, zanim rzucisz winę.
Bycie osobiście odpowiedzialnym za własną sytuację jest istotne dla naszej integralności, ale czasami jest trudne do zrobienia. Kiedy dochodzi do konfliktu ze współpracownikiem, członkiem rodziny, partnerem/małżonkiem, tak łatwo jest obwiniać i rzutować problem na innych - czasami nawet czyniąc ich wrogami. Bycie zdenerwowanym na kogoś innego - gdy czujesz reakcję walki lub lotu - jest właśnie momentem, by spojrzeć w głąb siebie, a następnie być gotowym do otwartej, szczerej komunikacji i dążenia do pojednania.
Byłem w konflikcie z kimś, na kim mi zależało i czułem się bardzo sprawiedliwy. Dzięki wskazówkom Boba mogłam zburzyć ścianę obrony mojego ego i zobaczyć, że obwiniam drugą osobę za zaistniałą sytuację i sprawiam, że się myli. Mogłem zobaczyć dramat, który tworzyłem i powiedzieć, że jest mi przykro. Kontynuowałem tę praktykę pierwszego spojrzenia od lat. Kiedy wybieram drogę osobistej refleksji i odpowiedzialności, nawet kiedy jest to trudne, jestem jej beneficjentem.
6. Nie pozwól, aby opinie innych ograniczały twoją wiarę w siebie.
Czasami szukamy potwierdzenia od innych i bez niego tracimy zaufanie. Zdałem sobie sprawę, że czasami daję wiarę niezbadanym przekonaniom innych i zacząłem nieświadomie ograniczać siebie. Miałem w swoim życiu kilka osób, które nie rozumiały pracy, którą wykonywałem lub nie doceniały mnie. Pozwalałem, by opinie innych stanęły na przeszkodzie mojej własnej misji i pasji. Czułem, że wkradają się wątpliwości i zacząłem tracić zaufanie do własnej pracy! Nie było to łatwe, ale Bob pomógł mi uhonorować samą siebie i porzucić związki, które nie wspierały mnie lub były źródłem energii. Wszyscy mamy wolność wyrażania siebie, ale czasami oddajemy ją w swojej własnej potrzebie potwierdzenia.
7. Zobaczcie radość i nawet humor w dramacie życia. Nie traktujcie siebie zbyt poważnie.
Kurs Cudów mówi, że świat skończy się śmiechem. Bob pomógł mi zobaczyć, że niektóre sytuacje są cholernie śmieszne, kiedy patrzy się na nie z wyższej perspektywy. Wierzymy, że jesteśmy tu po to, by zostać przywróconymi do naszych prawdziwych siebie, do naszej wewnętrznej wielkości. Ale czasami droga jest dość wyboista. Kiedy zobaczymy wybryki ego, które tak bardzo stara się być tożsamością, kimś, kto jest godny uwagi - często poprzez osiąganie rzeczy, samochodów, domów, sławy, pieniędzy, władzy, a nawet innych ludzi - zaczniemy dostrzegać humor w prawdziwym dramacie. Kto potrzebuje Netflixu, gdy życie samo w sobie jest melodramatem?
Bob podzielił się wieloma innymi lekcjami, o których prawdopodobnie napiszę w późniejszym terminie. Będę zawsze wdzięczny za jego przyjaźń i przewodnictwo. Wierzę, że będzie teraz duchowym przewodnikiem dla wielu z nas z jego anielskiego stanu. R.I.P., Bob. Będzie nam ciebie brakowało.
Cuda, Miłość i Śmiech,
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz