sobota, 9 stycznia 2021

JEDZIEMY PIĘTRO WYŻEJ



Obecne wydarzenia były zapowiedziane setki lat temu… przez jednych określone jako nieszczęśliwe, a przez drugich odwrotnie, jako nasz wspaniały czas… więc co jest tu prawdą?

To zależy, co nosimy pod własną skórą. Jakie generujemy z siebie energie, jakie mamy połączenie ze Źródłem Istnienia.

Czy my rozróżniamy, jakie są energie… czy naprawdę zdajemy sobie sprawę z tego, co jest pozytywną a negatywną energią?

Wiemy, że obie to przeciwieństwo, co z jednej strony jest miłością, to z drugiej jest nienawiścią… i już to wiemy, że nienawiść, zawiść, zazdrość zakłóca przepływ energii w człowieku, który produkuje i wysyła te energie w kierunku innych osób.

Tak tak, takie stany zakłócają tylko i wyłącznie jego osobiste energie, są toksyczne dla jego własnego organizmu, wpływają na stan jego serca, układ odpornościowy, produkcję hormonów i dużo więcej.

Tak tak, twoje negatywne emocje szkodzą twojemu ciału, co sprawia, że ciągle jesteś nieszczęśliwy i chcesz innych obdarowywać tym samym stanem… i bywa, że zarażasz kogoś, z kim się stykasz... zarażasz go tym swoim mizernym stanem i wywołujesz reakcję łańcuchową u podobnych do siebie, o podobnym do twojego polu energetycznym. Zakłócasz ich harmonię, przez co poczujesz się trochę żywszy i szczęśliwszy… i to cała twoja szalona impreza, unieszczęśliwić innych. Ale to, co komu dajesz wraca i do ciebie, szczególnie od ludzi, którzy mają silne osłony wokół własnej aury. Nic nie zginie po drodze, a jeszcze ściąnie negatywizm z drugiej osoby. Jednym słowem oczyszczasz ich pole. Także masz w sobie i jej demona, czy ci się to podoba, czy nie. I kiedy podłączysz już takich, masz niezłą armię i myślisz, że zawojujesz świat… a co się tak naprawdę dzieje?

We Wszechświecie istnieje inna armia z własną unikalną sygnaturą energii, która oczyszcza Wszechświat, kiedy na Ziemi lub w innym miejscu jest już wystarczająco dużo trującej energii i świat jest coraz mocniej zatruty, ta armia rusza na odsiecz i usuwa ze świata te trujące właściwości i ma w sobie taką siłę, że wyższe kosmiczne energie wysadzają w powietrze wszystkie te obiekty, które otacza destruktywna aura. Rozbijają cały ten negatywizm, który człowiek i jego rzeczy posiadają. A że te siły działają z super prędkością, wiele tych negatywnych jednostek nie przetrzymuje tego ataku i pomimo że często ta negatywna armia bywa bardziej destruktywna niż aura sił czystości, to pozytywne siły otrzymują dodatnią moc ze strony Światła i potrafią zwyciężyć każdy negatywizm.

A co się dzieje teraz, kiedy stoimy na progu Nowej Ziemi, między światem o egoistycznym stanie świadomości, jego wyjątkowym szaleństwie, tak indywidualnym jak i zbiorowym i światem wypełnionym po brzegi prawdą, miłością i pokojem? Oczywiście między tymi światami panuje wielkie tarcie… dwie potężne wibracje napierają na siebie i dlatego dzieją się te rzeczy, które się obecnie dzieją.

To w tym pasie tarcia zmienia się świadomość ludzi. Co wcześniej było dla nich nierealną utopią, staje się faktem. I widać także wyraźnie podział na dwie grupy. Zdecydowanie wyłania się negatywizm, który próbuje zawalczyć cierpieniem ludzi, spowodować ich upadek, zniekształcić całe nasze życie poprzez kłamstwo, obłudę, przemoc, strach i wojnę. Oczywiście nie można zaprzeczyć, że przeciągają linę na swoją stronę. Ale to też do czasu… bo na tyłach drugiej grupy dzieją się pozytywne rzeczy… przede wszystkim ludzie się budzą, a ten ucisk tylko przyśpiesza proces duchowego przebudzenia, który się już rozpoczął kilka lat wcześniej... i czym więcej panuje ucisk, tym więcej ludzi się budzi, także jak widzimy, ma to i swoją dobrą stronę. Coraz więcej ludzi odnajduje głęboki sens swojego życia wykraczający poza ten przyziemny świat.

W wielu częściach świata wyraźnie wyłania się sprawiedliwość, rośnie świadomość wewnętrzna jednostki wszystkiego, co ją otacza, roztacza się troskę o naszych bliźnich, a nawet o zwierzęta, które są naszymi towarzyszami w ziemskiej podróży, postrzegamy ich jako swoich młodszych braci. Martwimy się o stan naszej planety… a to wszystko osłabia negatywną energię, niby takie małe rzeczy, zatroszczyć się o stan zwierzęcia, posadzić drzewo, posiać kwiaty, a jednak tak dużo wprowadzają na naszą planetę i zwiększają naszą świadomość.

Tak tak… to my dzieci światła zaczynamy być naprawdę tym wirusem, który zmienia ten świat pozytywnie i powoduje, że otwierają się nasze serca… że w nasz świat wnika bezwarunkowa miłość.

Toteż z niepokojem przyjmują ten stan wszystkie twory ciemności, które próbują ten świat w sobie zatopić. Dobrze wiedzą i czują na własnych skórach nasze duchowe przebudzenie… i wychodzą ze swojej skóry, aby nas zatrzymać w tej drodze. Ale Nowa Ziemia ma już swoje potężne narzędzia do rozpoczęcia swojej i naszej transformacji… to też głowy do góry, wycisz tylko umysł i serce i odkryj prawdziwą swoją naturę.

Te trudne chwile nie obejdą się bez negatywnych myśli, bolesnego ciała i stresu, ale to tylko nam mówi, że następuje w nas przełom, wnika w nas wyższe światło i robi swoje porządki. Czas, aby zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi w procesie transformacji ciała i duszy.

Niestety, wszyscy ci toporni, którzy za wszelką cenę wspierają ciemność, będą musieli odejść z naszej Ziemi, ponieważ i ona nie chce więcej pasożytów, toteż pasożyty nigdy jej nie zasmakują… jednym podmuchem zostaną przemieszczeni w inne miejsce… i niech to, kto chce, nazywa, jak chce, czyściec czy piekło… ale niech te osoby nie będą rozczarowane, że może ich to spotkać… ponieważ sami o to zadbali.

Przebudzeni popłyną na innej łodzi w piąty wymiar. Przebudzenie to nie to samo co oświecenie... oświecenie jest raczej doświadczeniem i poznaniem jedności i bezwarunkowej miłości wszelkiego istnienia.

Matryca przebudzenia to nadal świadomość tego czwartego wymiaru. Oświecenie jest wyższym stanem. W rzeczywistości istnieje nieskończona liczba wymiarów duchowych, z których każdy ma swoje zasady, wszystko zależy od naszych osobistych doświadczeń. To, co dzisiaj przerabiamy na Ziemi wygląda bardziej na wymiar czwarty… jest tu wszystko - mydło i powidło, wielu ludzi chciałoby ten wymiar ominąć, bo wygląda jak sklep wielobranżowy po trzęsieniu ziemi. Nic z tego, musimy zrobić tu porządki, poukładać wszystko na swoje półeczki, musimy uspokoić całą planetę, przemeblować swoje wartości.

Dwa rodzaje wibracji na świecie są bardzo zaraźliwe, ten najwyższe i te najniższe, ale to one zmieniają świat na lewo lub na prawo, a te w środku są takie sobie, ani gorące, ani zimne. Nie można powiedzieć, że mają jakiś głębszy wpływ na naszą transformację.

I jak widzimy, większość ludzi jest trudna do przewidzenia… i bywa, że nas mile zaskakują, ale i bywa, że nas gorzko rozczarowali, nie jeden raz doznaliśmy szoku. Tak się dzieje, kiedy wszystko wokół nas rozszerza się do wyższego wymiaru, cały Wszechświat przechodzi do lżejszej gęstości… odczuwamy to i w swoich ciałach, znaczy, wznosimy się… niestety nie wszyscy, a ci opadający na dno niczym męty w szklance z herbatą, to ci, którzy nie przechodzą przez filtry Wszechświata… w dodatku dokładają jeszcze węgla do swojego pieca i czynią siebie jeszcze bardziej ciężkimi i czarnymi. A my do wzniesienia potrzebujemy lekkich ciał.

Ten czas przybliża nas do gwiazd, toteż nie należy się zdziwić, kiedy dojdzie do komunikacji z istotami pozaziemskimi. Jak widać, nawet Watykan do tego nas przygotowuje. Spotkamy się nawet z naszymi przewodnikami duchowymi, duszami zmarłych i nie należy się bać, to jest nasz świat po drugiej stronie lustra, który był dla nas niewidoczny, ponieważ nasze zasłony były zbyt gęste. Naszą wiedzę będziemy zdobywać nie z komputera czy z książek, tylko bezpośrednio od naszego Wyższego Ja, co będzie normalnym procesem. I nastąpi wiele innych rzeczy, o których większość ludzi nie ma zielonego pojęcia… wszystko będzie odbywać się stopniowo i będzie normalnym procesem.

A ty ciesz się tym czasem… transformacja to bardzo trudny okres, lecz kiedy go przejdziesz, zrozumiesz, jakie to było dobrodziejstwo posmakować i te straszne rzeczy… ponieważ bez tych cieni nie poznalibyśmy poziomu światła w sobie, prawdziwych swoich wartości.

I co mogę jeszcze powiedzieć na koniec, jesteśmy wyjątkowo unikalnymi istotami we Wszechświecie, nawet archaniołowie mieli do Stwórcy o to pretensje, że człowieka tak wywyższył, i tworzymy własną rzeczywistość. Musimy tylko przebudzić się do tej wiedzy. Toteż nie dziw się, że jesteśmy tak bardzo atakowani przez niższe istoty… ponieważ ciągle nie brakuje w naszym życiu zawistnych i różnych trolli, którzy chcą nas zepchnąć z naszej właściwej drogi.

A jednak nasze lepsze życie wyjdzie z miłości, będzie tym narzędziem, które przekształci cały świat, uczyni nas mądrym człowiekiem i znajdziemy swój prawdziwy dom… i spadnie na nas ta cudowna wieczna moc…

… i sorry dla ciebie... i dla ciebie, że tego jeszcze nie rozumiesz i nawet nie chcesz zrozumieć, wolisz zazdrość, chciwość, zemstę, obrazę… to wszystko jest wynikiem twojego niskiego poziomu świadomości...

… ale ciągle masz czas, aby podnieść swoją świadomość, dopóki piłka jest w grze możesz jeszcze uczynić wszystko.

Vancouver
3 Jan. 2020

WIESŁAWA
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz