Obecne wydarzenia były
zapowiedziane setki lat temu… przez jednych określone jako
nieszczęśliwe, a przez drugich odwrotnie, jako nasz
wspaniały czas… więc co jest tu prawdą?
To zależy, co nosimy pod własną skórą. Jakie generujemy z
siebie energie, jakie mamy połączenie ze Źródłem Istnienia.
Czy my rozróżniamy, jakie są energie… czy naprawdę zdajemy
sobie sprawę z tego, co jest pozytywną a negatywną energią?
Wiemy, że obie to przeciwieństwo, co z jednej strony jest
miłością, to z drugiej jest nienawiścią… i już to wiemy, że
nienawiść, zawiść, zazdrość zakłóca przepływ energii w
człowieku, który produkuje i wysyła te energie w kierunku
innych osób.
Tak tak, takie stany zakłócają tylko i wyłącznie jego
osobiste energie, są toksyczne dla jego własnego organizmu,
wpływają na stan jego serca, układ odpornościowy, produkcję
hormonów i dużo więcej.
Tak tak, twoje negatywne emocje szkodzą twojemu ciału, co
sprawia, że ciągle jesteś nieszczęśliwy i chcesz innych
obdarowywać tym samym stanem… i bywa, że zarażasz kogoś, z
kim się stykasz... zarażasz go tym swoim mizernym stanem i
wywołujesz reakcję łańcuchową u podobnych do siebie, o
podobnym do twojego polu energetycznym. Zakłócasz ich
harmonię, przez co poczujesz się trochę żywszy i
szczęśliwszy… i to cała twoja szalona impreza,
unieszczęśliwić innych. Ale to, co komu dajesz wraca i do
ciebie, szczególnie od ludzi, którzy mają silne osłony wokół
własnej aury. Nic nie zginie po drodze, a jeszcze ściąnie
negatywizm z drugiej osoby. Jednym słowem oczyszczasz ich
pole. Także masz w sobie i jej demona, czy ci się to podoba,
czy nie. I kiedy podłączysz już takich, masz niezłą armię i
myślisz, że zawojujesz świat… a co się tak naprawdę dzieje?
We Wszechświecie istnieje inna armia z własną unikalną
sygnaturą energii, która oczyszcza Wszechświat, kiedy na
Ziemi lub w innym miejscu jest już wystarczająco dużo
trującej energii i świat jest coraz mocniej zatruty, ta
armia rusza na odsiecz i usuwa ze świata te trujące
właściwości i ma w sobie taką siłę, że wyższe kosmiczne
energie wysadzają w powietrze wszystkie te obiekty, które
otacza destruktywna aura. Rozbijają cały ten negatywizm,
który człowiek i jego rzeczy posiadają. A że te siły
działają z super prędkością, wiele tych negatywnych
jednostek nie przetrzymuje tego ataku i pomimo że często ta
negatywna armia bywa bardziej destruktywna niż aura sił
czystości, to pozytywne siły otrzymują dodatnią moc ze
strony Światła i potrafią zwyciężyć każdy negatywizm.
A co się dzieje teraz, kiedy
stoimy na progu Nowej Ziemi, między światem o egoistycznym
stanie świadomości, jego wyjątkowym szaleństwie, tak
indywidualnym jak i zbiorowym i światem wypełnionym po
brzegi prawdą, miłością i pokojem? Oczywiście między tymi
światami panuje wielkie tarcie… dwie potężne wibracje
napierają na siebie i dlatego dzieją się te rzeczy, które
się obecnie dzieją.
To w tym pasie tarcia zmienia się świadomość ludzi. Co
wcześniej było dla nich nierealną utopią, staje się faktem.
I widać także wyraźnie podział na dwie grupy. Zdecydowanie
wyłania się negatywizm, który próbuje zawalczyć cierpieniem
ludzi, spowodować ich upadek, zniekształcić całe nasze życie
poprzez kłamstwo, obłudę, przemoc, strach i wojnę.
Oczywiście nie można zaprzeczyć, że przeciągają linę na
swoją stronę. Ale to też do czasu… bo na tyłach drugiej
grupy dzieją się pozytywne rzeczy… przede wszystkim ludzie
się budzą, a ten ucisk tylko przyśpiesza proces duchowego
przebudzenia, który się już rozpoczął kilka lat wcześniej...
i czym więcej panuje ucisk, tym więcej ludzi się budzi,
także jak widzimy, ma to i swoją dobrą stronę. Coraz więcej
ludzi odnajduje głęboki sens swojego życia wykraczający poza
ten przyziemny świat.
W wielu częściach świata wyraźnie wyłania się
sprawiedliwość, rośnie świadomość wewnętrzna jednostki
wszystkiego, co ją otacza, roztacza się troskę o naszych
bliźnich, a nawet o zwierzęta, które są naszymi towarzyszami
w ziemskiej podróży, postrzegamy ich jako swoich młodszych
braci. Martwimy się o stan naszej planety… a to wszystko
osłabia negatywną energię, niby takie małe rzeczy,
zatroszczyć się o stan zwierzęcia, posadzić drzewo, posiać
kwiaty, a jednak tak dużo wprowadzają na naszą planetę i
zwiększają naszą świadomość.
Tak tak… to my dzieci światła zaczynamy być naprawdę tym
wirusem, który zmienia ten świat pozytywnie i powoduje, że
otwierają się nasze serca… że w nasz świat wnika
bezwarunkowa miłość.
Toteż z niepokojem przyjmują
ten stan wszystkie twory ciemności, które próbują ten świat
w sobie zatopić. Dobrze wiedzą i czują na własnych skórach
nasze duchowe przebudzenie… i wychodzą ze swojej skóry, aby
nas zatrzymać w tej drodze. Ale Nowa Ziemia ma już swoje
potężne narzędzia do rozpoczęcia swojej i naszej
transformacji… to też głowy do góry, wycisz tylko umysł i
serce i odkryj prawdziwą swoją naturę.
Te trudne chwile nie obejdą się bez negatywnych myśli,
bolesnego ciała i stresu, ale to tylko nam mówi, że
następuje w nas przełom, wnika w nas wyższe światło i robi
swoje porządki. Czas, aby zrozumieć, o co tak naprawdę
chodzi w procesie transformacji ciała i duszy.
Niestety, wszyscy ci toporni, którzy za wszelką cenę
wspierają ciemność, będą musieli odejść z naszej Ziemi,
ponieważ i ona nie chce więcej pasożytów, toteż pasożyty
nigdy jej nie zasmakują… jednym podmuchem zostaną
przemieszczeni w inne miejsce… i niech to, kto chce, nazywa,
jak chce, czyściec czy piekło… ale niech te osoby nie będą
rozczarowane, że może ich to spotkać… ponieważ sami o to
zadbali.
Przebudzeni popłyną na innej łodzi w piąty wymiar.
Przebudzenie to nie to samo co oświecenie... oświecenie jest
raczej doświadczeniem i poznaniem jedności i bezwarunkowej
miłości wszelkiego istnienia.
Matryca przebudzenia to nadal świadomość tego czwartego
wymiaru. Oświecenie jest wyższym stanem. W rzeczywistości
istnieje nieskończona liczba wymiarów duchowych, z których
każdy ma swoje zasady, wszystko zależy od naszych osobistych
doświadczeń. To, co dzisiaj przerabiamy na Ziemi wygląda
bardziej na wymiar czwarty… jest tu wszystko - mydło i
powidło, wielu ludzi chciałoby ten wymiar ominąć, bo wygląda
jak sklep wielobranżowy po trzęsieniu ziemi. Nic z tego,
musimy zrobić tu porządki, poukładać wszystko na swoje
półeczki, musimy uspokoić całą planetę, przemeblować swoje
wartości.
Dwa rodzaje wibracji na świecie są bardzo zaraźliwe, ten
najwyższe i te najniższe, ale to one zmieniają świat na lewo
lub na prawo, a te w środku są takie sobie, ani gorące, ani
zimne. Nie można powiedzieć, że mają jakiś głębszy wpływ na
naszą transformację.
I jak widzimy, większość ludzi jest trudna do przewidzenia…
i bywa, że nas mile zaskakują, ale i bywa, że nas gorzko
rozczarowali, nie jeden raz doznaliśmy szoku. Tak się
dzieje, kiedy wszystko wokół nas rozszerza się do wyższego
wymiaru, cały Wszechświat przechodzi do lżejszej gęstości…
odczuwamy to i w swoich ciałach, znaczy, wznosimy się…
niestety nie wszyscy, a ci opadający na dno niczym męty w
szklance z herbatą, to ci, którzy nie przechodzą przez
filtry Wszechświata… w dodatku dokładają jeszcze węgla do
swojego pieca i czynią siebie jeszcze bardziej ciężkimi i
czarnymi. A my do wzniesienia potrzebujemy lekkich ciał.
Ten czas przybliża nas do gwiazd, toteż nie należy się
zdziwić, kiedy dojdzie do komunikacji z istotami
pozaziemskimi. Jak widać, nawet Watykan do tego nas
przygotowuje. Spotkamy się nawet z naszymi przewodnikami
duchowymi, duszami zmarłych i nie należy się bać, to jest
nasz świat po drugiej stronie lustra, który był dla nas
niewidoczny, ponieważ nasze zasłony były zbyt gęste. Naszą
wiedzę będziemy zdobywać nie z komputera czy z książek,
tylko bezpośrednio od naszego Wyższego Ja, co będzie
normalnym procesem. I nastąpi wiele innych rzeczy, o których
większość ludzi nie ma zielonego pojęcia… wszystko będzie
odbywać się stopniowo i będzie normalnym procesem.
A ty ciesz się tym czasem…
transformacja to bardzo trudny okres, lecz kiedy go
przejdziesz, zrozumiesz, jakie to było dobrodziejstwo
posmakować i te straszne rzeczy… ponieważ bez tych cieni nie
poznalibyśmy poziomu światła w sobie, prawdziwych swoich
wartości.
I co mogę jeszcze powiedzieć na koniec, jesteśmy wyjątkowo
unikalnymi istotami we Wszechświecie, nawet archaniołowie
mieli do Stwórcy o to pretensje, że człowieka tak wywyższył,
i tworzymy własną rzeczywistość. Musimy tylko przebudzić się
do tej wiedzy. Toteż nie dziw się, że jesteśmy tak bardzo
atakowani przez niższe istoty… ponieważ ciągle nie brakuje w
naszym życiu zawistnych i różnych trolli, którzy chcą nas
zepchnąć z naszej właściwej drogi.
A jednak nasze lepsze życie wyjdzie z miłości, będzie tym
narzędziem, które przekształci cały świat, uczyni nas mądrym
człowiekiem i znajdziemy swój prawdziwy dom… i spadnie na
nas ta cudowna wieczna moc…
… i sorry dla ciebie... i dla ciebie, że tego jeszcze nie
rozumiesz i nawet nie chcesz zrozumieć, wolisz zazdrość,
chciwość, zemstę, obrazę… to wszystko jest wynikiem twojego
niskiego poziomu świadomości...
… ale ciągle masz czas, aby podnieść swoją świadomość,
dopóki piłka jest w grze możesz jeszcze uczynić wszystko.
Vancouver
3 Jan. 2020
WIESŁAWA
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz