5 stycznia we Włoszech aresztowano obywatela Włoch Arturo D'Elia, konsultanta komputerowego. 6 stycznia zeznał we włoskim sądzie na temat swojego udziału w ataku hakerów na amerykański system wyborczy.
Oskarżony oświadczył, że pracował w placówce Leonardo SpA w Pescarze i wykorzystywał cyberataki na poziomie wojskowym, możliwości szyfrowania do przesyłania głosów dial-up przez satelitę wojskowego wieży Fucino we Frankfurcie w Niemczech. Oskarżony oświadczył, że jest gotów zeznawać o wszystkich osobach, które uczestniczyły w przekazywaniu głosów z Donalda Trumpa na Joe Bidena, z zastrzeżeniem pełnej ochrony dla siebie i swojej rodziny. Istnieje kopia zapasowa oryginalnych danych oraz danych przekazanych jako dowód w sądzie w tej sprawie.
________________________
Obama i Renzi są oskarżani o organizowanie fałszowania wyborów w USA
Bradley Johnson, były agent CIA i szef jednego z wywiadów, powiedział, że Włochy odegrały kluczową rolę w czymś, co można nazwać międzynarodowym zamachem stanu przeciwko Donaldowi Trumpowi. W rzeczywistości bohaterem tego ataku był Leonardo, przywódca włoskiej państwowej firmy w sektorze obronnym i lotniczym.
Teraz jest jeszcze jedna osoba, która w pełni potwierdziła rolę Włoch w tym oszustwie - to Maria Zach. Pani Zach jest przewodniczącą Nation in Action iw pliku audio, który wyciekł dwa dni temu, wyjaśnia, w jaki sposób mogło dojść do oszustwa. Według pani Zak centrum operacji, które koordynowało atak, była w rzeczywistości ambasada USA w Rzymie. Ta wersja całkowicie pokrywa się z historią pana Johnsona, ale pani Zack podaje ważniejsze szczegóły.
Operację koordynował włoski generał Claudio Graziano na drugim piętrze ambasady, wspomagany przez byłego włoskiego tajnego agenta Claudio Serafiniego. Generał Graziano jest ważną postacią w tej historii. Włoski przywódca wojskowy jest obecnie przewodniczącym komitetu wojskowego Unii Europejskiej. Graziano może być postrzegany jako agent Deep State i członek lobby wojskowego, który zaciekle sprzeciwia się polityce zagranicznej prezydenta Trumpa, która nie opiera się na interwencjonizmie wojskowym, ale raczej na poszanowaniu suwerenności innych krajów.
Według pana Johnsona włoska firma rządowa Leonardo pożyczyła swoją technologię do ataku hakerów. Maria Zack potwierdza, że „satelita Leonarda był używany do pobierania oprogramowania i zmiany głosów z Trumpa na Bidena”.
Oryginalny spisek dotyczący przekazania głosów Trumpa do Bidena nie rozpoczął się w Rzymie, ale we Frankfurcie, gdzie na stacji CIA znajdują się serwery Dominion. Najwyraźniej wszystko szło dobrze, dopóki hakerzy we Frankfurcie nie zdali sobie sprawy, że to, co robią, nie wystarczy, aby ostatecznie przynieść Bidenowi „zwycięstwo”. W tym momencie hakerzy zwrócili się o pomoc do Rzymu. Następnie ambasada USA zmieniła konfigurację operacji, tworząc nowe algorytmy. Zasadniczo Trump zbierał zbyt wiele głosów i trzeba było przerobić atak. Głosy zostały następnie wysłane z wojskowego satelity Leonardo do Stanów Zjednoczonych i przesłane z powrotem na serwery Dominion.
Co najważniejsze, były konsultant Leonarda, Arturo D'Elia, złożył oświadczenie pod przysięgą i przyznał się do udziału w zbrodni. Pan D'Elia twierdzi, że głosy Trumpa dla Bidena były transmitowane przez „wojskowego satelitę Fucino Tower”. Były konsultant Leonardo powiedział również, że działa „zgodnie z instrukcjami i instrukcjami amerykańskiego personelu pracującego w ambasadzie USA w Rzymie”. D'Elia jest obecnie przetrzymywany we włoskim areszcie za inne cyberprzestępstwa popełnione przeciwko samemu Leonardo.
Jest jednak mało prawdopodobne, aby plan ten odbył się bez ambasadora USA w Rzymie, Lewisa Eisenberga, nie wiedzącego, co się dzieje w jego własnej ambasadzie. Lewis Eisenberg został mianowany przez Trumpa w 2017 roku i walczył w swojej pierwszej kampanii, ale jednocześnie jest bardzo bliski syjonistycznych neokonserwatywnych lobby, które sprzeciwiają się militarnemu wycofywaniu się Trumpa.
Kolejne wypowiedzi pani Zak są jeszcze bardziej szokujące. Poziom polityczny planu został wymyślony głównie przez Baracka Obamę, któremu miał pomagać jego włoski odpowiednik, by tak rzec, Matteo Renzi, były premier Włoch. Przewodniczący Nations in Action twierdzi, że to, co się wydarzyło, było „naprawdę genialnym planem, zaplanowanym przez Obamę z pomocą Renziego”.
Ostatnie odtajnienie dokumentów CIA pokazało, że we wrześniu 2016 roku Barack Obama doskonale zdawał sobie sprawę z tego, co dzieje się z ówczesnym republikańskim kandydatem. Były dyrektor CIA, John Brennan, powiedział prezydentowi Obamie, że Hillary Clinton sfabrykowała fałszywy skandal, aby przedstawić Trumpa jako „rosyjską marionetkę”. Agencje amerykańskie, takie jak FBI i amerykańska społeczność wywiadowcza, odegrały kluczową rolę w tym spisku. Ponieważ dali zielone światło nielegalnemu szpiegostwu przeciwko Trumpowi. Dlatego nie będzie przesadą stwierdzenie, że prezydent Obama był mózgiem planu sabotażu Donalda Trumpa.
W tym samym czasie Spygate nie mogłoby powstać bez kluczowej części Włoch. Kiedy Obama zdecydował się zezwolić na nielegalną operację szpiegowską, zwrócił się o pomoc do byłego premiera Włoch Renziego. Termin jest w tej sprawie bardzo ważny. Miesiąc po spotkaniu Obama-Brennan ówczesny premier Włoch złożył wizytę w Białym Domu. Jeśli wersja pani Zach jest poprawna, to wtedy Obama nakazał Renziemu wzięcie udziału w planie.
Renzi zgodził się i zaangażował włoskie tajne służby w szpiegostwo. Włoskie agencje wywiadowcze opracowały plan wrobienia Giulio Ochionero, włoskiego inżyniera nuklearnego, który był używany do fałszywego powiązania Trumpa z Kremlem. Zasadniczo włoski wywiad próbował przefiltrować e-maile Hillary Clinton do amerykańskiej firmy Okkionero Westlands Inc. Najwyraźniej Ochionero został wybrany na oprawcę, ponieważ jest dość blisko amerykańskich konserwatywnych kręgów wspierających kampanię Trumpa.
Jednak najbardziej zaskakującym związkiem między tym skandalem a oszustwem wyborczym jest związek między Obamą a Renzim. Nawet po tym, jak obaj odeszli ze stanowiska, nadal pracowali razem, aby zaaranżować jakiś rodzaj trwałego zamachu stanu przeciwko Donaldowi Trumpowi.
Historia oszustw wyborczych w Stanach Zjednoczonych to w istocie międzynarodowy zamach stanu, stworzony przez głębokie państwo Waszyngton i przeprowadzony przy udziale kilku krajów i rządów globalistycznych, takich jak Kanada, Niemcy, Chiny, Hiszpania i Włochy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz