czwartek, 3 grudnia 2020

Ręce na pokład


Notatka redaktora: Ten fakt dotknął dla mnie czułego miejsca, ponieważ jeden z naszych kotów jest teraz na Kitty Prozac.  To była dla nas wywołująca niepokój sytuacja.  Jeśli masz zwierzątka, to może masz pod ręką chusteczki.  To ważna wiadomość... i trochę łamiąca serce.

Informacja tutaj jest zarówno aktualna jak i mile widziana, ponieważ Jenny oferuje sposób na wsparcie naszych futrzaków

1 grudnia 2020, jennyschiltz.com

https://tinyurl.com/y5rf3dh8

Chciałam podzielić się z wami osobistym i oświecającym doświadczeniem. Mój pies, Dixie, zwolnił w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale nic nie było zbyt oczywiste. Powiedziała mi kilka miesięcy wcześniej, że wkrótce wyjedzie. Nie byłam pewna, czy dobrze słyszę, gdy patrzyłam, jak dalej się bawi i wędruje.

W poniedziałek przed jej odejściem podeszła do mnie i trzęsła się. Desperacko próbowała mi coś przekazać, ale nie mogłem usłyszeć tego w słowach, ale w głębi serca wiedziałem, że to już koniec. Ale nie byłam jeszcze gotowa, by słuchać mojego serca.

Umówiłam ją na wizytę u weterynarza, gdzie wykonano badania krwi, zdjęcia rentgenowskie i pełne badanie. Zauważyli, że jej szmer serca był gorszy i zasugerowali, że jest to zastoinowa niewydolność serca, ale może badania krwi opowiedzą inną historię. Wysłali mnie do domu z tabletkami przeciwbólowymi, których absolutnie nienawidziła brać.

W środę porozumiałem się z komunikatorem zwierzęcym i Dixie powiedziała jej, że skończyła. Jej systemy ciała zawodziły. Nie mogła już dłużej pomagać mi w tym samolocie, ale nadal będzie mi pomagać w większym stopniu niż kiedykolwiek wcześniej z drugiej strony. Dla mojego serca, to nie było pocieszające.

Niedługo po spotkaniu ze zwierzęcym komunikatorem zadzwonił weterynarz i powiedział, że wyniki jej badań krwi są niepokojące i skłaniają się ku chorobie Addisona, która jest ostrą niewydolnością nadnerczy. Niestety w jej zaawansowanym wieku diagnoza ta jest szczególnie trudna, jeśli nie niemożliwa do przeprowadzenia. Powiedziałam im, że miałam kontakt ze zwierzęcym komunikatorem i że Dixie jest gotowa do drogi. Oni też rozumieli i czuli, że to jest najlepsze. Następnie umówiłam się na piątkowe popołudnie z weterynarzem, który przyjedzie do mojego domu, aby pomóc jej w jej odejściu.

Kiedy już zadzwoniła, szybko zeszła na dół. Naprawdę się od nas odsuwała i leżała na chłodnym gruncie na zewnątrz. Zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, by czuła się komfortowo, ale byłam w rozsypce.

Piątek rano przyszedł i poprosiłam Ducha, jak jej pomóc. Powiedzieli mi, że mogę jej pomóc, usuwając splątanie kwantowe, które nabyła za życia. Pokazali ją jako grubą linę z wielu, wielu skręconych razem splotów. Różniły się one od sznurów, ponieważ musiały być rozwijane, a nie cięte. Zaczęłam je odwijać, a kiedy skończyłem, były do niej dołączone setki żył. Zostałam poinstruowany, aby usunąć je wszystkie minus srebrny sznurek, który trzymał ją w ciele. Ten wyjmowałaby, kiedy byłaby gotowa.

Rano leżała przed swoimi miseczkami z jedzeniem. Sprawdzałam na niej okresowo i było to interesujące, ponieważ podczas gdy ja chciałem ją trzymać, ona naprawdę chciała być sama. Mój mąż musiał wyjść na szybką sprawę, słyszałam jak żegnał się z nią. Następne 15 minut spędziłam w moim biurze na Facebooku i odpowiadałam na wiadomości. Potem zszedłam na dół.

Poszłam do miejsca, gdzie leżała i zobaczyłam, że z odbytu wykrwawiła się duża ilość krwi, a z ust wydobywała się żółć pomarańczowa. Byłam w pełnym szoku. Oglądałam ją jak wzięła ostatni oddech i stała poza jej ciała. Byłam całkowicie spanikowana, nie tylko wyglądało to tak, jakby nie umarła spokojnie, ale też miałam ogromną winę, bo nie byłem przy niej, kiedy umarła. Moja dwunastoletnia dziewczynka usłyszała mój płacz i pobiegła na dół, widząc Dixie, wpadła w taki sam szok, jaki ja czułam.

Słyszałam tak wyraźnie: "Przestań, Uspokój się. Nie chcesz tego przegapić." Oddychałam i kazałam mojej córce usiąść obok mnie na podłodze. Powiedziałam jej, żeby zmieniła wzrok (mój sposób mówienia, patrz przez zasłonę). Dixie podbiegła do mnie i dała mi buziaki. Podbiegła do Maddie, skąpała twarz w buziakach i usłyszałam jak mówiła "Opiekuj się Charliem" (nasz drugi pies). Potem wróciła do mnie i przeprosiła za ten bałagan. Była najładniejszym psem, jakiego kiedykolwiek miałem.

Za nią widziałam drugą stronę, piękne falujące wzgórza pełne zielonej trawy, jasne słońce i chrupiące, błękitne niebo. Dixie wykonywała swój mały podekscytowany taniec i mówiła "Mogę iść?". Mogę iść?" Musiałam się śmiać i powiedziałam jej, żeby poszła, mimo że serce mi pęka. Dała mi ostatni pocałunek i związała się przez portal.

Wczesnym rankiem obudziłam się z takim okaleczającym żalem. Położyłam się w łóżku i zaczęłam podróżować. Znalazłam się w moim domu przechodząc przez wspomnienia z ostatniego miesiąca, ale z punktu widzenia Dixie. W jednym ze wspomnień śpiewałam psu, Miedzianemu, którego niedawno wprowadziliśmy do naszego domu. Dixie była poza tym pokojem i słyszałam, jak mówiła: "Dobra, będzie miała do kogo śpiewać, kiedy mnie nie będzie".

 Widziałam wszystkie momenty, kiedy próbowała mnie ostrzec, że odchodzi. Widziałam, jak chodziła po podwórku i myślałam: "Jest tyle rzeczy, za którymi będę tęsknić."

Widziałam ją leżącą na podłodze mojego biura, gdy byłem na sesji z klientami. Ona była stałym elementem w moich sesjach i kiedy byłam medytując, kanał-owania, lub pisania. Zawsze była u mojego boku. Nie zdawałam sobie sprawy z ogromu przestrzeni, którą zajmowała.

Pokazano mi, że w miarę jak moja praca rosła, a mój związek wzrastał, ona trzymała coraz większą przestrzeń. To była jej rola w tym procesie Wzniesienia. Ona była moim duchowym wsparciem na ziemi. Wiedziałam, że mnie wspierała, po prostu nie zdawałam sobie jeszcze sprawy z jej głębi.

Pokazano mi jej śmierć i sposób, w jaki wykorzystała okno pomiędzy moim mężem odchodzącym, a mną, która była zajęta, by odejść. Nie chciała, żebym tam była. Wyjaśniła, że wiedziała, że jestem skonfliktowana co do jej postawienia, więc pchnęła się do wyjścia przed weterynarzem, bo nie chciała, żebym czuła się winna. Pokazano mi, jak za każdym razem, gdy ją sprawdzałam, dotykałam, rozmawiałam z nią, to doprowadzało ją z powrotem do ciała, do ciała, które zawodziło i raniło ją. Ale ona wracała, by połączyć się ze mną fizycznie, by mnie pocieszyć.

Przypomniało mi się, gdy minęła moja babcia i zatrzymał się zegar jej dziadka. Przewodnicy powiedzieli mi, że ko-minowanie co godzinę sprowadza ją z powrotem do jej ciała, do ciała, które starała się opuścić. Niedługo po tym, jak zegar się zatrzymał, odeszła.

Pokazano mi ostatnie chwile Dixie i to, że nie było jej w ciele, że nie czuła nic poza wielkim uwolnieniem. Była wdzięczna, że byłam zajęta, bo wiedziała, że spróbuję coś zrobić, cokolwiek... a to przywróciłoby ją do ciała i utrudniło jej przejście. Nie chciała, żebym czuła się winna albo że ją zawiodłam.

Stamtąd, Dixie i ja poszliśmy nad Ziemię. Pokazała mi punkty świetlne, miliony z nich. Te światła są naszymi zwierzęcymi towarzyszami wszystkich kształtów, rozmiarów i gatunków.

Tak wiele zwierząt domowych na tej Ziemi utrzymuje przestrzeń, oczyszczając energię i zapewniając zmiany w gęstości. Rzucanie piłki dla psa, oglądanie kociaka goniącego swój ogon lub ich codzienne przytulanie pomaga w podnoszeniu naszych wibracji. Ich praca jest jeszcze bardziej dynamiczna, jeśli człowiek również wykonuje pracę energetyczną. Pokazano mi farmę przyjaciółki i niesamowitą pracę, jaką wykonuje jej stado koni. Pracują na liniach ziemskiej ley i tworzą mosty z jednej sfery do drugiej.

Wyjaśniono mi, że w miarę jak zadanie staje się coraz trudniejsze i intensywniejsze, niektóre zwierzęta nie są już w stanie wykonywać swojej pracy w ciele. Dixie pokazała mi, że teraz będzie trzymać jeszcze więcej miejsca dla mnie z drugiej strony. Jestem za to wdzięczna, ale nadal bardzo tęsknię za jej fizycznym byciem.

Tak jak ludzie muszą być świadomi swojego energetycznego zdrowia, szczególnie układu nerwowego i nadnerczy, tak samo ich zwierzęcy towarzysze. Ten proces nie jest łatwy dla ciała, nie ma znaczenia, jaką formę przybierze to ciało.

Jestem wiecznie wdzięczna za tę czterogodzinną podróż. Mogłam zobaczyć życie jej oczami i zrozumieć więcej z procesu opuszczania ciała. Jestem również wdzięczny za większe zrozumienie pracy, która ma miejsce na Ziemi. To naprawdę wszystkie ręce na pokładzie.

Opowiedziałam jednej z moich starszych córek o tym doświadczeniu i o tym, czego się dowiedziałam. Straciła kota na kilka miesięcy przed zaburzeniem metabolizmu, które dotyczyło również nadnerczy. Zdaliśmy sobie sprawę, że właściciele zwierząt domowych potrzebują pomocy, wiedząc jak utrzymać swoich towarzyszy, zwłaszcza, że otrzymujemy od nich tak duże wsparcie. Stamtąd powstała koncepcja energetycznej torby pomocniczej.

Znaleźliśmy dostawcę, który nadaje obroży Crystal Heart uroku. Ona również straciła zwierzę domowe i została poprowadzona, aby znaleźć sposób na dodanie Crystal Heart healing do swojej dziedziny. Znaleźliśmy wspaniałe, grube, selenitowe różdżki, które mogą być używane do oczyszczania zwierząt domowych, ludzi i przestrzeni. Znaleźliśmy również holistyczne olejki mgliste, które pomagają przynieść pokój i spokój.

Zostałam poprowadzona, aby stworzyć nalewkę z kwiatów, klejnotów i esencji elementarnych, które są zaprojektowane, aby pomóc swojemu zwierzęciu ziemi i przynieść więcej siły życiowej, jednocześnie pomagając im w energicznej ochrony. Mieszanka pomaga zwiększyć tolerancję na energie i poczucie bezpieczeństwa. Pomaga przynieść ulgę w stresie, wspierając ich ciała energetyczne i fizyczne (nadnercza i układ nerwowy), przynosząc jednocześnie wewnętrzną harmonię i relaks.

Bardzo ważne było, aby jak najszybciej wypuścić te zestawy, ponieważ znajdujemy się w tak głębokiej przemianie. Jeśli są Państwo zainteresowani zestawem, proszę kliknąć  HERE.. Istnieje również możliwość dokupienia dodatkowych uroków obroży w przypadku posiadania wielu zwierząt. Stanowią one również wspaniały prezent dla innych miłośników zwierząt. Dostawy są ograniczone dla tego biegu pilotażowego, ale zostaną uzupełnione.

 

Nova Linda Maresca

Proszę uściskaj swoje zwierzęta i podziękuj im z mojego serca za całą ich pracę energetyczną. Są aniołami na Ziemi.

Dużo miłości,

Jenny
Share

1 komentarz: