18 stycznia 2020
XIX-wieczny filozof wojskowy Carl von Clausewitz zauważył, że wojna jest kontynuacją polityki innymi środkami.
Trafnie zarysowuje to irańską strategię wojskową i irańskie sprawy
natury geopolitycznej. I jest zgodne z podstawową racją, jaką kierował
się generał Kasem Solejmani przez ostatnich dwadzieścia lat.
Solejmani, jako znakomity strateg wojskowy, rozumiał, że odległość od A
do B niekoniecznie jest identyczna z odległością od B do A. Iran i
Izrael nie mają wspólnej fizycznej granicy, Teheran i Tel Awiw są
oddalone od siebie o około 2000 kilometrów. Pomimo bezustannych
izraelskich pogróżek ataku na Iran, nigdy nie było jasne, czy Izrael ma
zdolność wojskową wystarczającą do wyrządzenia znacznych szkód w Iranie.
Nie jest jasne, w jaki sposób izraelscy piloci mieliby pokonywać ten
dystans i latać niezauważeni nad Jordanią, Syrią bądź Irakiem. Gdzie i
jak miałby się zatankować samolot izraelski, i tak dalej. Izraelowi nie
udało się rozwiązać tej logistycznej szarady wojskowej. Ale był
dostatecznie sprytny, żeby zrozumieć, że jej rozwiązanie może leżeć w
pchnięciu Ameryki do pełnego konfliktu z Republiką Islamską. Pomimo
konkurencji (z Wielką Brytanią, Francją i Niemcami) USA są najbardziej
podporządkowaną kolonią Izraela. Od lat z radością poświęcają swoich
synów i córki na syjonistycznym ołtarzu.
Opublikowano 11 hours ago, autor: adept
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz