- Jak od kilku lat w trakcie moich wykładów oraz w mojej książce pt.
"IZRAEL - CO TU BĘDZIE JUTRO" wyjaśniam, że wszystko wskazuje na fakt, iż istotne decyzje dotyczące losów ludów tego świata - (hebr. gojim - to polskie. ludy, a nie narody) - nie są podejmowane przez mieszkańców Ziemi (np. "żydów"i "nie-żydów", lecz podejmowane są nad naszymi głowami przez inteligentne istoty i za naszymi plecami przez tych Ziemian, którzy tym istotom służą - od rozsypującego się na oczach materialistycznego świata bezbożnego Watykanu (siedziby węża starodawnego posługując się tu apokaliptycznym językiem Biblii) w dół piramidy władzy przez kilka rodzin bankierskich, Londyn, Waszyngton i Jerozolimę wspieraną o dziwo! ostatnio nawet przez muzułmańskie, arabskie kraje. Myślę, że po konferencji
w Warszawie dotyczącej Iranu, dawnej Persji, która chce przeistoczy się
w imperium z tej perspektywy ziemskie sprawy stają się dla gatunku homo sapiens sapiens jasne.- Gdy "wartownicy Nieba", "ci którzy krążą w chmurach" - jak nazywał ich badacz pism sumeryjskich, Zacharia Sitchin nie potrafią zgodzić się nad naszymi głowami, wówczas na planecie Ziemia wybuchają zajadłe spory, waśnie krwawe, długotrwałe konflikty (patrz Bliski Wschód, gdzie wszyscy zwalczają wszystkich) i wojny światowe w fazach I - II - III...
- Czy ktoś z Państwa - drodzy Czytelnicy - pamięta co stało się w roku 2013?
-Chcę tu przypomnieć o pewnym błędzie w matriksie w który jesteśmy oprawieni; a mianowicie o bardzo dziwnym "zbiegu okoliczności",
o "przypadkowym" spotkaniu w Afryce, nie planowanym na ostatni tydzień czerwca 2013 roku trzech ex-prezydentów Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Polskie media, antysemici i antypoloniści także nie interesują się takimi wydarzeniami zajęci zwalczaniem się i wzajemnym opluwaniem jak lamy.
- Z wydania "Africa Review" (Kenia, Afryka) z 18 czerwca 2013 roku, uważni czytelnicy dowiedzieli się o przypadkowym spotkaniu byłego prezydenta Clintona, z prezydentem Obamą w Senegalu, w Afryce, w tym samym hotelu.
"IZRAEL - CO TU BĘDZIE JUTRO" wyjaśniam, że wszystko wskazuje na fakt, iż istotne decyzje dotyczące losów ludów tego świata - (hebr. gojim - to polskie. ludy, a nie narody) - nie są podejmowane przez mieszkańców Ziemi (np. "żydów"i "nie-żydów", lecz podejmowane są nad naszymi głowami przez inteligentne istoty i za naszymi plecami przez tych Ziemian, którzy tym istotom służą - od rozsypującego się na oczach materialistycznego świata bezbożnego Watykanu (siedziby węża starodawnego posługując się tu apokaliptycznym językiem Biblii) w dół piramidy władzy przez kilka rodzin bankierskich, Londyn, Waszyngton i Jerozolimę wspieraną o dziwo! ostatnio nawet przez muzułmańskie, arabskie kraje. Myślę, że po konferencji
w Warszawie dotyczącej Iranu, dawnej Persji, która chce przeistoczy się
w imperium z tej perspektywy ziemskie sprawy stają się dla gatunku homo sapiens sapiens jasne.- Gdy "wartownicy Nieba", "ci którzy krążą w chmurach" - jak nazywał ich badacz pism sumeryjskich, Zacharia Sitchin nie potrafią zgodzić się nad naszymi głowami, wówczas na planecie Ziemia wybuchają zajadłe spory, waśnie krwawe, długotrwałe konflikty (patrz Bliski Wschód, gdzie wszyscy zwalczają wszystkich) i wojny światowe w fazach I - II - III...
- Czy ktoś z Państwa - drodzy Czytelnicy - pamięta co stało się w roku 2013?
-Chcę tu przypomnieć o pewnym błędzie w matriksie w który jesteśmy oprawieni; a mianowicie o bardzo dziwnym "zbiegu okoliczności",
o "przypadkowym" spotkaniu w Afryce, nie planowanym na ostatni tydzień czerwca 2013 roku trzech ex-prezydentów Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Polskie media, antysemici i antypoloniści także nie interesują się takimi wydarzeniami zajęci zwalczaniem się i wzajemnym opluwaniem jak lamy.
- Z wydania "Africa Review" (Kenia, Afryka) z 18 czerwca 2013 roku, uważni czytelnicy dowiedzieli się o przypadkowym spotkaniu byłego prezydenta Clintona, z prezydentem Obamą w Senegalu, w Afryce, w tym samym hotelu.
- Okazało się, że obaj panowie kierowali się wewnętrzną potrzebą
upamiętnienia zamachu "Al Cia Duh"
w ambasadzie USA w Tanzanii. Przypadkowo także były prezydent USA,
George W. Bush odczuł nagle tę samą potrzebę i także przybył do Afryki w
tym samym czasie. Widocznie trzem prezydentom przypadkowo przypadło się
spotkać. Ale czołowy dziennik "Le Populair" podał do wiadomości,
że Clinton i Obama spotkali się przypadkowo już wcześniej podczas
pobytu w Dakarze. Afrykańska prasa dalej podała, że prezydent Obama
miał przedłużyć swoją wizytę z 48 do 72 godzin, począwszy od 26 czerwca.
Kilku światowych przywódców, w tym były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan
i zmarły 2015 roku w 2010 papież Karol Wojtyła także odwiedzili Senegal
w ciągu ostatniej dekady i zwiedzili słynny loch niewolników na wyspie Goree.
i zmarły 2015 roku w 2010 papież Karol Wojtyła także odwiedzili Senegal
w ciągu ostatniej dekady i zwiedzili słynny loch niewolników na wyspie Goree.
-
Ta przypadkowa wizyta trzech amerykańskich prezydentów na kontynencie
afrykańskim w tym samym czasie jest bezprecedensowa w historii USA i
Afryki
i wydaje się wymagać niezwykłego wyjaśnienia, które nie zostało przedstawione po dziś dzień, bo zagrażający pokojowi na Bliskim Wschodzie wspierający terror Iran odwrócił uwagę widzów tego polit-teatru od Afryki.
i wydaje się wymagać niezwykłego wyjaśnienia, które nie zostało przedstawione po dziś dzień, bo zagrażający pokojowi na Bliskim Wschodzie wspierający terror Iran odwrócił uwagę widzów tego polit-teatru od Afryki.
-
Prez. Obama poleciał oficjalnie do Afryki na polowanie safari, ale
potem zmieniono ten plan, bo ponoć pojawiły się głosy sprzeciwu wobec
używania przez prezydenta specjalnych karabinów snajperskich do
polowania na duże zwierzęta afrykańskie (a także "ze względów
bezpieczeństwa").
-
Prezydent Obama powiedział, że wycofał się z obietnic wyborczych,
ponieważ bał się, że "skończy jak JFK". W tym samym czasie z kręgów
wywiadowczych
i wyciekła pogłoska, że w Afryce wylądował Marduk (hebr. buntownik)
z rodu podobno Anakim (hebr. giganci, wielkoludy (lub reprezentant grupy Nephilim - hebr.: upadli aniołowie), lucyferiański demon, który rzekomo reprezentuje międzywymiarową czarną planetę "Nibiru", która jest niewidoczna dla astronomów, a astronomowie i magowie Adolfa Hitlera nazywali ją die Schwarze Sonne (Czarne Słońce).
i wyciekła pogłoska, że w Afryce wylądował Marduk (hebr. buntownik)
z rodu podobno Anakim (hebr. giganci, wielkoludy (lub reprezentant grupy Nephilim - hebr.: upadli aniołowie), lucyferiański demon, który rzekomo reprezentuje międzywymiarową czarną planetę "Nibiru", która jest niewidoczna dla astronomów, a astronomowie i magowie Adolfa Hitlera nazywali ją die Schwarze Sonne (Czarne Słońce).
- Ostatniego giganta zabrał ponoć na arkę Noach (wygodny) /Noe, którego instruował jak ją zbudować ojciec Marduka - Enki.
-
Podobno Anakim zostali wypędzeni wypędzeni z Ziemi podczas
kontrolowanego przez kolonistów skłóconych między sobą potopu i
powrócili w XX wieku, aby krzyżować się z pewnymi wybranymi liniami krwi
(DNA), które utrzymują "starożytne dziedzictwo lucyferyczne" sięgające
Babilonu. Kolor skóry nie gra tu roli. Ale jedno jest pewne, że zawsze
po pojawieniu się ich statków kosmicznych nad państwami Bliskiego
Wschodu, a więc także nad Izraelem, dochodzi do bratobójczych, krwawych
konfliktów w tym terenie. Istoty kontrokujące umysły ludzkie
telepatycznie i psychotronicznie doprowadzaja do wojen i pokoju zgodnie
ze swoimi planami. Miłość braterska i umiłowanie pokoju przez państwa
arabskie gotowe wesprzeć Izrael i USA w pokonaniu Persji/Iranu są tego
dowodem jak także rozjątrzanie nienawiści Słowian do Żydów i vice versa,
przez ludzi nazywających siebie "żydami". Tego wirusa należy się
świadomie pozbyć, inaczej walka kontrolowana między natypolonistami a
anty judaistami wymknie się spod kontroli zgodnie z wolą władców
marionetek. Obie strony są tylko ofiarami złowrogiej telepatii. gdy
tylko UFO przelatywały nad Izraelem, wybuchały intifady. Ta technika
opisana jest już w Biblii; istota z kosmosu nakazuje Mojżeszowi
wyprowadzić Hebrajczyków (nie "żydów" z Egiptu, spod władzy faraona, A W
TYM SAMYM CZASIE komunikuje się z faraonem i "zatwardza jego serce, aby
ich nie wypuścił... Resztę możecie przeczytać w księdze wyjścia.
Nihil novi!
a policja obywateli, dlaczego dziennikarzom nie wolno pisać niezgodnie
z poprawnością polityczną itd. to znaczy, że k t o ś z nadrzędnych, astralnych mocy przygotowuje dla siebie tę planetę, a dysponuje taką siłą, taką technologią i takim poparciem ziemskich władców, że nam - zwykłym zjadaczom chleba
i falafla pozostaje tylko to, co najlepze: wrócić się do Boga w sobie o pomoc
i wsparcie i świadomie skoncentrować się na własnym duchowym rozwoju.
Kto tego nie uczyni, tego wściekłość, nienawiść, uczucie bezradności i niemocy doprowadzi do szaleństwa, na co czekają władcy marionetek.
- Jeżeli dajmy na to Marduk objawił swoja wolę: nie dopuścić do odrodzenia się imperium perskiego to tak się stanie, czy to podoba się gojom, czyli ludom tej planety - zwykłym Izraelczykom, Arabom, Amerykanom, Polakom. Tylko ci, którzy świadomie wracają do stanu boskości i jasności umysłu, którzy wznoszą sie ponad poziom biegunowości "my i wy" mają szansę przetrwania.
I to sa dobre wieści i tego Wam życzę.
http://romannacht.blogspot.com/2016/03/egzopolityka-czesc-pierwsza.html
Nihil novi!
Światowid?
-
Gdy więc nie rozumiemy dlaczego niemiecka pani kanclerz sprowadza wbrew
zdrowemu rozsądkowi do Europy hordy nienawidzących Europejczyków
muzułmanów, dlaczego Watykan i reszta monarchii europejskich gotowa jest
na tworzenie się w ich królestwach kalifatów, dlaczego żołnierze nie
bronią granic,a policja obywateli, dlaczego dziennikarzom nie wolno pisać niezgodnie
z poprawnością polityczną itd. to znaczy, że k t o ś z nadrzędnych, astralnych mocy przygotowuje dla siebie tę planetę, a dysponuje taką siłą, taką technologią i takim poparciem ziemskich władców, że nam - zwykłym zjadaczom chleba
i falafla pozostaje tylko to, co najlepze: wrócić się do Boga w sobie o pomoc
i wsparcie i świadomie skoncentrować się na własnym duchowym rozwoju.
Kto tego nie uczyni, tego wściekłość, nienawiść, uczucie bezradności i niemocy doprowadzi do szaleństwa, na co czekają władcy marionetek.
- Jeżeli dajmy na to Marduk objawił swoja wolę: nie dopuścić do odrodzenia się imperium perskiego to tak się stanie, czy to podoba się gojom, czyli ludom tej planety - zwykłym Izraelczykom, Arabom, Amerykanom, Polakom. Tylko ci, którzy świadomie wracają do stanu boskości i jasności umysłu, którzy wznoszą sie ponad poziom biegunowości "my i wy" mają szansę przetrwania.
I to sa dobre wieści i tego Wam życzę.
http://romannacht.blogspot.com/2016/03/egzopolityka-czesc-pierwsza.html
(3) Opcit.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz