Absolutnie nic nie jest tym, czym wydaje się być, ponieważ prawdziwa natura rzeczy pozostaje głęboko ukryta pod pozorami rzeczywistości.
środa, 13 lutego 2019
Bilokacja - czy można być w dwóch miejscach naraz?
Czym jest bilokacja? Czy rozdzielenie ciała i duszy naprawdę jest możliwe? Czy Św. Ojciec Pio faktycznie był w dwóch miejscach naraz? Na te pytania odpowiadamy w poniższym artykule.
fot. pixabay
Bilokacja
Zapewne często zdarza wam się użyć zwrotu „Przecież się nie rozdwoję”, lub narzekać, że nie możecie być w dwóch miejscach naraz, przez co omija was jakieś ważne wydarzenie. Jako istoty ludzkie jesteśmy mocno ograniczeni pod względem motorycznym, nie możemy latać, skakać z wysokich budynków, ani przebywać w dwóch miejscach jednocześnie. Ale czy na pewno?
Jak się okazuje, stwierdzenie „wyjść z siebie i stanąć obok” nie jest tak niemożliwe do wykonania, jak mogłoby się początkowo wydawać. Istnieje bowiem takie zjawisko, jak bilokacja (łac. bi - dwukrotność i łac. locare - miejsce), czyli dosłownie - bycie w dwóch miejscach naraz. Bilokacji nie da się w racjonalny sposób wytłumaczyć, jednak najprawdopodobniej polega ona na tym, że duch opuszcza ciało człowieka i udaje się w inne miejsce (często oddalone nawet o tysiące kilometrów), zaś ciało pozostaje w bezruchu. Osoby doświadczające zjawiska bilokacji są wówczas w pełni świadome. Ich sobowtór bilokacyjny ma możliwość normalnego współdziałania z otoczeniem do którego się przeniósł, może dyskutować z innymi ludźmi, przesuwać przedmioty itd. Bilokacja przydarzyć się może zarówno świętym, okultystom, osobom związanym z czarami, jak i również zwykłym ludziom.
Bilokacja – przykłady
Zjawisko bilokacji pojawia się w opowieściach rozmaitych kręgów kulturowych. Nawiązania znaleźć możemy m.in. w Biblii, czy sagach islandzkich. Historie o przypadkach bilokacji dotyczą najczęściej świętych, jak św. Ojciec Pio, czy św. Franciszek z Asyżu.
W przypadku św. Ojca Pio mamy do czynienia z najlepiej udokumentowanym i najszerzej opisanym przypadkiem bilokacji. Święty sam przyznał, iż często korzystał z daru bilokacji, by pomagać potrzebującym ludziom w oddalonych miejscach świata, znajdując się jednocześnie w klasztorze. Twierdził, że sypiał zaledwie 7 godzin w ciągu roku, ponieważ jego „dzień bilokacji” rozpoczynał się, gdy udawał się nocą na spoczynek. Jedną z najciekawszych historii związanych z bilokacją św. Ojca Pio była ochrona włoskiego miasteczka San Giovanni Rotondo podczas II Wojny Światowej. Gdy piloci wojsk alianckich odbywali loty bojowe w okolice wspomnianego miasteczka, wówczas na niebie ukazywała się sylwetka zakonnika, który sprawiał, że samoloty samoistnie zmieniały kurs. Wszystkie miasteczka dookoła zostały silnie zbombardowane, zaś na San Giovanni Rotondo nie spadła ani jedna bomba. Początkowo nie wierzono w tę nieprawdopodobną historię, jednak coraz więcej pilotów opisywało to zdarzenie w dokładnie taki sam sposób, a byli wśród nich Amerykanie, Anglicy, Polacy, Żydzi, katolicy, protestanci i niewierzący. Wówczas naczelny dowódca postanowił osobiście sprawdzić, ile prawdy jest w tych rewelacjach i poprowadził oddział bombowców, w celu zniszczenia niemieckiego magazynu z amunicją. Gdy zbliżali się do miasteczka, na niebie znów pojawił się zakonnik, w wyniku czego bomby samoczynnie odczepiły się od samolotów, spadając w okoliczne lasy, po czym maszyny zaczęły samoistnie zawracać. Po tym zdarzeniu, dowódca oznajmił, że gdy tylko przesunie się linia frontu osobiście wybierze się do miejscowego klasztoru, by zbadać sprawę. Gdy tak właśnie się stało, tuż po przekroczeniu progu z miejsca rozpoznał zakonnika, który objawiał się pilotom na nieboskłonie. Był nim św. Ojciec Pio, który na widok mężczyzny miał ponoć wykrzyknąć krótkie „To Ty chciałeś nas wszystkich wysadzić w powietrze!”. Mężczyźni, choć mówili w zupełnie innych językach, porozumiewali się ze sobą bez najmniejszego problemu. Aliancki dowódca miał wówczas doznać duchowego wstrząsu, a następstwie przejść na religię katolicką (dotychczas był protestantem).
Św. Ojciec Pio
Św. Alfons Liguori udał się w bilokacji do Rzymu, by być obecnym przy śmierci papieża Klemensa IV i wziąć udział w jego pogrzebie, a w tym samym czasie, w swoim miejscu zamieszkania, siedział jak skamieniały przez dwa dni.
Św. Jan Bosko widziany był przez jednego ze swoich księży w Hiszpanii, choć przebywał on w tym czasie w swoim domu w Turynie (Włochy).
Z kolei św. Antoni Padewski potrafił odprawiać msze w dwóch kościołach, oddalonych od siebie o kilkanaście kilometrów, jednocześnie.
Śmiała teoria, wysnuta przez Floyda D. Randalla sugeruje, że wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa również mogło być bilokacją.
Bilokacja – jak wywołać?
Niestety, na ten moment nie znamy sposobów na wywołanie bilokacji, ani czy jest to w ogóle możliwe. Jest to najprawdopodobniej zdolność, której nie można wyćwiczyć, a trzeba się z nią urodzić, lub „zasłużyć na nią”.
https://wiedzaojcapio.pl/?fbclid=IwAR3C9lXIx1ZWsct5K5YgLnG3rOwx9gs4RPtcwl2UxnlSDxExzjKv3620RU4
Więcej: https://www.antyradio.pl/Adrenalina/Archiwum-Tajemnic/Bilokacja-czy-mozna-byc-w-dwoch-miejscach-naraz-29209?fbclid=IwAR3OuXs5vPfnJA-DSNgbTJ_ZYiEObdVs8xgIcPiBfZdPQFkGxSpo8q89Q7Y
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz