wtorek, 19 grudnia 2023

"Karta praw AI" Bidena może być po prostu kolejnym planem cenzury



Jeremy Powell

"Nigdy nie pozwól, by dobry kryzys poszedł na marne". Ten niegdyś zasłyszany cytat wypowiedziany przez jednego z doradców Baracka Obamy reprezentuje teraz nieuzasadnioną ekspansję i nadużywanie uprawnień rządu w erze Joe Bidena. Wraz z pandemią pojawiła się litania eksperymentów, które okazały się katastrofalne, od nauczania na odległość i ekspansji podaży pieniądza po blokady. Po tych wszystkich szkodach i obserwując, jak długo Biden i jego koledzy są gotowi się posunąć, wszystko wydaje się być dopuszczalne.

To, czy alternatywa prowadzi nas do lepszej czy gorszej przyszłości, jest zarezerwowane na inny dzień. Niemniej jednak, wraz ze spadkiem realnych dochodów z powodu lekkomyślnej polityki pieniężnej, nie jest zaskoczeniem, że Biden jest na linii ognia. Kiedy całkowicie wiarygodne sondaże i uczciwe, wyważone media, takie jak NBC, sugerują, że Donald Trump może wyprzedzić Bidena, "demokracja znów przeżywa kryzys". Na tym etapie wszystko, co nie jest zgodne ze skrajnie lewicowym programem krajowym i jastrzębią polityką zagraniczną, jest "antydemokratyczne" i "ksenofobiczne", zgodnie ze zwykłymi argumentami.

 Ale w pewnym momencie gaslighting po prostu przestaje działać. Nie sprzedaje się już, ponieważ fałszywe dychotomie są niczym więcej niż tylko uzasadnieniem dla kontynuowania nieudanych postępowych eksperymentów. W pewnym momencie po prostu nie mogą tolerować kontrnarracji. "Nie wolno ci zejść do króliczej nory", ostrzegł New York Times (ta sama gazeta, która nie zwróciła nagrody Pulitzera po kłamstwie na temat Hołodomoru). Obawiają się, że ich narracja traci na popularności. W 2016 roku powiedziano, że media społecznościowe i "dezinformacja" spowodowały przegraną Hillary Clinton. Podczas wyborów powszechnych w 2020 r. Federalne Biuro Śledcze naciskało na Twittera i Facebooka w związku z historią Huntera Bidena, którą wielu obecnie uznaje za autentyczną.

Pomimo przyłapania na bronieniu federalnych agencji rządowych i wykorzystywaniu organizacji "zewnętrznych" finansowanych z pieniędzy podatników do monitorowania, cenzurowania i wdrażania podwójnych standardów, zespół Bidena po prostu kontynuował. Po raz kolejny, według Washington Post, Biden "współpracował z twórcami TikTok, aby opowiadać pozytywne historie" o gospodarce Bidena - co nie jest nieznaną taktyką.

Ale media społecznościowe nie są jedynym miejscem, w którym Biden i lewica starają się kontrolować narrację. Do tego momentu ludzie widzieli więcej niż wystarczająco "eksperckich" punktów rozmowy na temat sztucznej inteligencji (AI). Narracja często wygląda następująco: jutro sztuczna inteligencja będzie siłą, która zniszczy demokrację, chyba że zostanie odpowiednio uregulowana. Zaledwie kilka tygodni temu Biden podpisał rozporządzenie wykonawcze regulujące rozwój i wykorzystanie sztucznej inteligencji w celu zapewnienia wiarygodności i zapobiegania "dyskryminującym" algorytmom. Zarządzenie to zostało ogłoszone jako "krok naprzód" przez Leadership Conference on Civil and Human Rights, sieć parasolową lewicowych organizacji rzeczniczych, w tym Southern Poverty Law Center i Anti-Defamation League.


Rozporządzenie wykonawcze przekazuje uprawnienia do wdrażania przepisów Narodowemu Instytutowi Standardów i Technologii, a ich egzekwowanie Departamentowi Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W swoich własnych słowach: "Narodowy Instytut Standardów i Technologii ustanowi rygorystyczne standardy dla szeroko zakrojonych testów czerwonego zespołu, aby zapewnić bezpieczeństwo przed publicznym udostępnieniem. Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego zastosuje te standardy do sektorów infrastruktury krytycznej i ustanowi Radę Bezpieczeństwa i Ochrony Sztucznej Inteligencji".
Jest to następstwo białej księgi opublikowanej przez administrację Bidena mniej więcej miesiąc wcześniej. Podczas gdy zarządzenie wykonawcze wyraźnie mówiło o "zapobieganiu dyskryminacji" przez zautomatyzowane algorytmy w mieszkalnictwie i policji, jest ono niesamowicie niejasne w odniesieniu do Internetu i komunikacji online. Przekazanie uprawnień regulacyjnych i wykonawczych ma na celu zastosowanie ich do "sektorów infrastruktury krytycznej". Dlatego modele sztucznej inteligencji są regulowane przez sektor infrastruktury krytycznej, do którego należą. Istnieją sekcje Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajmujące się sprawami związanymi z Internetem.

Biała księga nie jest jednak ślepą uliczką, jeśli chodzi o wskazówki dotyczące tego, jak wyglądałby potencjalny system regulacyjny. Dokument zatytułowany "A Blueprint for an AI Bill of Rights" nie ogranicza się do wykorzystania sztucznej inteligencji w opiece zdrowotnej, mieszkalnictwie, finansach i sądownictwie karnym, mimo że większość przykładów przedstawionych w białej księdze i proponowanych przepisach mówi o sztucznej inteligencji w tych konkretnych obszarach. Punkty dyskusyjne wykorzystane do rygorystycznej regulacji wykorzystania sztucznej inteligencji w pięciu wyżej wymienionych obszarach mogą przełożyć się poza te obszary, czy to chatboty, czy algorytmy mediów społecznościowych, ponieważ dokument (i zarządzenie wykonawcze) jest częścią planu walki z "nierównością".
W szczególności dwie zasady zapisane w dokumencie można zamiennie stosować do wykorzystania sztucznej inteligencji w dowolnym sektorze. Pierwsza z nich, jak argumentował Biden, "powinieneś być chroniony przed niebezpiecznymi lub nieskutecznymi systemami" i konsultacjami z zainteresowanymi stronami (tj. "różnorodnymi społecznościami" i "ekspertami"). Projekty powinny "proaktywnie chronić przed szkodami... niezamierzonymi, ale przewidywalnymi zastosowaniami lub skutkami zautomatyzowanych systemów" oraz "niewłaściwym lub nieistotnym wykorzystaniem danych w systemie". Wśród przykładów przytoczonych przez "niezamierzone, ale przewidywalne" szkody zautomatyzowanych systemów jest zarzut, że kontrcytaty, krytyka rasistowskich cytatów i dziennikarstwo osób czarnoskórych są niesprawiedliwie dławione lub moderowane.

Pamiętaj, że dzieje się to pod mantrą walki z "nierównością". Wśród wielu oczekiwań określonych w białej księdze, dane wprowadzane do systemu "powinny być istotne i wysokiej jakości". Ale to, które dane są "wysokiej jakości", zależy całkowicie od tego, jak Biden i spółka je definiują. W białej księdze uznano również, że "National Science Foundation finansuje szeroko zakrojone badania, aby pomóc w rozwoju zautomatyzowanych systemów, które przestrzegają i zwiększają ich bezpieczeństwo, ochronę i skuteczność".
Drugą kwestią, na którą zwraca uwagę Biden, jest zapobieganie dyskryminacji algorytmicznej poprzez "proaktywne oceny równości jako część projektu systemu". Biden twierdzi, że "zautomatyzowane systemy mogą generować niesprawiedliwe wyniki i wzmacniać istniejące nierówności", a "dane, które nie uwzględniają systemowych uprzedzeń w społeczeństwie amerykańskim, mogą skutkować szeregiem konsekwencji". Jako przykład podano automatyczną kontekstualizację komentarzy w mediach społecznościowych, w których stwierdzenia takie jak "jestem chrześcijaninem" są bardziej niż prawdopodobne, że zostaną udostępnione, podczas gdy "jestem gejem" może zostać zablokowane.

Jeśli ktoś jest prawicowcem, prawie na pewno jest gotowy śmiać się z lewicowych, prodemokratycznych uprzedzeń ChatGPT (i innych). W najlepszym przypadku prawicowcy wykorzystaliby GrokAI X tylko tu i ówdzie. Ale jak pokazano powyżej, nie mówimy tylko o chatbotach. Nietrudno dojść do wniosku, że wymuszony "sprawiedliwy" algorytm, w którym postępowe narracje (lub "nieuprzywilejowane", jeśli o to chodzi) są popychane, jak w przypadku wspomnianego wcześniej przykładu "Jestem chrześcijaninem" i "Jestem gejem", cytowanego przez Bidena i spółkę, oznacza ramy dla tłumienia kontrnarracji wobec postępowej ortodoksji w mediach społecznościowych. X (dawniej Twitter) mógł oderwać się od postępowego Big Tech, ale wkrótce X może przymusowo powrócić do postępowego cyfrowego ekosystemu.
Nawet jeśli propozycje te dotyczą tylko chatbotów, nie robienie niczego przeciwko celowo niejasnemu zarządzeniu wykonawczemu i takiemu kontrolującemu reżimowi regulacyjnemu nie jest właściwą odpowiedzią. Ponieważ nielewicowcy narzekają na brak młodych ludzi w swoich szeregach, zwłaszcza gdy ich uwaga maleje, chatboty są bramą do szybkich informacji (lub komór echa), aby zmienić ich w postępowców. Teraz pomnóżmy to z kontrolowanymi algorytmami w mediach społecznościowych i wyszukiwarkach i zobaczmy, dokąd nas to zaprowadzi.
**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz