środa, 1 września 2021

Wbiegnij do jeziora. Wskocz do Jeziora. Po prostu wejdź do Jeziora Boskich Jakości - Część 1/2

 

 1 września 2021 r. przez Steve Beckow


Zamierzam, aby ten artykuł był przyklejony przez kilka dni, ponieważ odpowiada on na pytanie: Jak ja, jako lightworker, będę zarządzał dużym projektem? Jak poprowadzę audycję radiową? Jak namaluję tak duży mural?

Około dziesięć minut temu nastąpił niezwykły rozwój wypadków. Tak, pobiegłem po laptopa. Około 8:15 rano, 31 sierpnia 2021 roku. I oto jestem w samym środku tego doświadczenia.

Pamiętasz, jak mówiłem, że tak wiele zależy od tego, czy coś rozpoznajemy? Jeśli błogość powstaje i nie jest rozpoznana, to odchodzi. Jeśli błogość powstaje i jest rozpoznana jako błogość, natychmiast się rozszerza i zajmuje całą przestrzeń, jakby chciała powiedzieć "Tak!". Dżin wydostał się z butelki. Odnajdujemy siebie zanurzonych w nim.

Cóż, kilka minut temu właśnie doświadczyłem takiego zmieniającego życie wydarzenia. Zanurzenie. Chrztu.

Dziesięć minut temu szykowałem się do wyjścia do Costco. Mam wiele rzeczy, które muszę dzisiaj zrobić, więc wszystko sobie zaplanowałem. Wszystko już załatwiłem i czułem się całkiem zadowolony.

Spojrzałem na moje pole emocjonalne, moje pole mentalne. Wszystko było satysfakcją, poza....

Wyobraź sobie, że całe moje pole emocji było cytrynowo-żółtymi kwiatami. Wśród całej tej żółci była jedna nitka, która miała inny kolor. Wyróżniała się spośród całej reszty.

Musiałam się w niego wczuć, żeby wiedzieć, co to było, było takie obce.

Kiedy mi się to udało, rozpoznałem to jako coś, czego nie znałem od najmłodszych lat - pewność siebie.

Natychmiast się rozszerzyła i zajęła całą przestrzeń. Teraz jestem w niej zanurzony. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, czy pewność siebie jest boską cechą. Tak samo jak nigdy nie myślałem, że obfitość czy mistrzostwo są boskimi cechami. Ale one wszystkie są.

Pamiętajcie, że jestem etnografem wniebowstąpienia z własnej woli, więc łączę tutaj kropki, niektóre socjologiczne, niektóre duchowe.

To doświadczenie, dziejące się właśnie teraz, jest wydarzeniem w zrozumieniu (co socjologowie nazywają verstehen), sprawdzalnym tylko przeze mnie. W konsekwencji albo przyjmiesz moją wersję, albo nie, ale żaden inny dowód nie zostanie przedstawiony. (1)

To doświadczenie pozwala mi potwierdzić moje rozróżnienie między uczuciem a stanem boskim. Uczucie powstaje w i jest związane z częścią mnie - moim sercem, żołądkiem, gardłem, głową.  Natomiast boski stan jest jak wskoczenie do jeziora. Całkowicie cię otacza. Jesteś w nim zanurzony.

Wbiegnij do jeziora, wskocz do jeziora. Po prostu wejdź do jeziora, powiedział Sri Ramakrishna. (2)

Tak naprawdę nie jesteśmy zanurzeni. To uczucie jest bardziej jak bibuła nasiąkająca wodą. Jestem "pełen" pewności siebie w tym momencie, że tak powiem.

Myślę, że to, co się stało, to fakt, że wywołaliśmy wspomnienie stanu bycia, który jest naszym naturalnym stanem, ale który przykryliśmy uporczywymi środkami obronnymi, takimi jak wazany (podstawowe problemy), wzorce zachowań i inne bezproduktywne wytwory. To jest ten nadmiar, który musi odejść, a na jego miejsce nie można nic włożyć.

Zwykle dzieje się coś katastrofalnego, w trakcie czego albo widzimy, albo uświadamiamy sobie nasz pierwotny czysty i niewinny stan w postaci szczególnej boskiej jakości (w tym przypadku dla mnie jest to pewność siebie).

Ale nie musi tak być, jeśli tylko będziemy uważać na te subtelne przejawy boskiego stanu wśród wszystkiego innego, co dzieje się w naszym polu emocjonalnym. Kiedy już to dostrzeżemy, wypróbujemy to na sobie, aby dowiedzieć się, co to jest i bingo!  To się rozszerza.  Gra skończona.

Tak, ustępuje. Wszystkie doświadczenia poza sahaja samadhi lub wniebowstąpieniem z czasem ustępują, przynajmniej w pewnym stopniu. Ale zostajemy z pozostałością.

Jest to sprytny plan ze strony Kompanii Niebios, ponieważ daje nam dowody i zachętę, że rzeczy się dzieją (w moim przypadku był to wybuch pewności siebie). Ale pozostawia nas w stanie zmniejszonego doświadczenia stanu boskiego, w którym wciąż możemy wchodzić w interakcję ze światem.  (Jako pracownicy światła, a nie latarnicy, musimy pozostać zdolni do poruszania się w tym świecie).

W ten sposób uzyskujemy zarówno niezaprzeczalną zachętę, jak i zwiększoną zdolność do pracy. Twierdzę, że właśnie w ten sposób Kompania Niebios zamierza uczynić z nas przywódców i menedżerów.

(Ciąg dalszy w części 2, poniżej).

Przypisy

(1) Obawiam się, że nie będę debatował nad moimi odkryciami z empirycznymi materialistami, ani nie poddam ich akademickiej akceptacji. Paradygmat akademicki materializmu empirycznego jest dla mnie zbyt mały, aby osiągnąć zrozumienie i rezultaty, których pragnę, takie jak oświecenie.

Przytaczam słowa św. Bernadetty:

"Każdy z was naprawdę stoi przed tym dylematem: gdzie jest dowód? Jest to jeden z powodów, dla których ta Rada Miłości poprosiła was, abyście skupili się na Błogosławieństwach i Cnotach, ponieważ dowody, punkty orientacyjne, znaczniki stały się raczej wewnętrzne niż zewnętrzne.

"To jest coś nowego dla ciebie do nauczenia się; to jest jakość Nowej Istoty. Uczysz się nowego sposobu mierzenia dowodu i jest on z wewnątrz." (Św. Bernadeta o Roztropności w Linda Dillon, The New You: Emerging into then Brilliance of Humanity's Heart Consciousness. Port St. Lucie: 2013, 189).

(2) "Widzisz, chodzi o to, aby w jakiś sposób dostać się do Jeziora Nektaru Nieśmiertelności. Przypuśćmy, że jedna osoba dostanie się do niego przez przebłaganie Bóstwa hymnami i uwielbieniem, a ty zostaniesz do niego wepchnięty. Rezultat będzie taki sam. Oboje z pewnością staniecie się nieśmiertelni." (Paramahansa Ramakrishna w Nikhilananda, Swami, przeł. The Gospel of Sri Ramakrishna. New York: Ramakrishna-Vivekananda Center, 1978; c1942, 217).

Nieśmiertelność = brak konieczności umierania i odradzania się. Sri Ramakrishna omawia Wzniesienie.

(Wniosek z części 1, powyżej).

Tak więc moim zadaniem jest teraz opisać pewność siebie tak jasno, jak tylko potrafię, w kilku słowach.

Do tej pory, aby poruszać się w moim świecie, używałem brawury, zarządzania wizerunkiem, innych kierunków (kształtowanie charakteru w odpowiedzi na to, co mówią inni), itd.

Zawsze był w tym jakiś blaszany dzwonek. Coś było nie do końca w porządku. I nigdy nie wiedziałem co.

Myślę o Blaszaku z Czarnoksiężnika z Krainy Oz. Zawsze miałem w sobie coś z Blaszaka.

Mój brat miał wszystko w porządku. Ale nigdy nie wiedziałem, co w nim takiego było. Teraz widzę, że była to pewność siebie.

Czym różni się pewność siebie od brawury, której jak widzę używałem do tej pory? Po pierwsze, bycie pewnym siebie nie wymaga żadnego wysiłku.

Ale w brawurze jest mnóstwo zarządzania sceną i rekwizytami, zarządzania naszymi liniami i wyglądem, obserwowania sposobu, w jaki chodzimy i mówimy, i tak w kółko.  Wszystko to wylatuje teraz przez okno. To nie jest potrzebne.

W zaufaniu, wszystko to odpada i nie ma nic, co mogłoby to zastąpić. Powtarzam: nic nie jest potrzebne, aby to zastąpić. Pewność siebie ... i tu znowu szukam słów ... odczuwana jest jako znaczący dodatek do nas samych, który pozwala ... nie całkiem napędza ... iść przez życie bez tych samych pytań i pilnych spraw, do których doprowadził brak pewności siebie.

"Znaczący dodatek"? Nadaje treść naszym słowom. Dodaje wagi naszym opiniom. Wydajemy się pewni siebie, wyniku, itd. Użyj go do negatywnych celów, a gwarantuję, że zniknie i wrócimy do wizerunku i zarządzania sceną przez brawurę, którą inni ludzie na jakimś poziomie rozpoznają.

"Bez pytań"? Same pytania, na które odpowiadała brawura, zniknęły wraz z sytuacjami, w których brawura była wywoływana. "Jak ja to zrobię? Co powiem?" Wszystkie próby i rozmyślania zniknęły, a w ich miejsce pojawiła się pewność siebie. A pewność siebie jest aż nadto wystarczająca, by pozytywnie kroczyć naprzód.

Pewność siebie nie jest uczuciem trzeciego wymiaru. Jest otulająca. Otacza. Wkrótce stracę jej świadomość, ale kiedy w niej jestem, jest wszechobecna, wszechogarniająca.

Dlatego właśnie musimy nie stawiać niczego na jego miejscu, by zastąpić brawurę.

To dlatego Da Free John mógł powiedzieć, że jego przestrzeń to przestrzeń braku dylematu. Tak, teraz to widzę. W pewności siebie nie ma dylematów, są tylko kroki do podjęcia; nie ma problemów, są tylko sytuacje.

Dlatego Lao Tzu mógł powiedzieć nie rób nic. W przestrzeni zaufania nie robię nic, aby zająć się tym, czym zająłbym się w innej przestrzeni, robiąc bardzo dużo, nieustannie.

Pamiętasz, jak mówiłem, że teraz wiem, jak poradzimy sobie z dużymi projektami, których się od nas później oczekuje?  Matka lub jej legiony obdarzy nas taką ilością światła, jakiej potrzebujemy, aby obudzić nasze ukryte możliwości.

Opisuję jeden przypadek tego, jak to się dzieje.

Patrzę na siebie. Nie ma zimnego dreszczu, który przebiegłby mi po kręgosłupie. Nie ma uczucia przerażenia typu: "Jak ja to zrobię?".

Jest tylko ciepła nowness, w której cokolwiek się pojawi jest w porządku.

Bardzo drażliwy problem właśnie przyszedł mi do głowy i rozwiązanie było natychmiastowe. Dostrzegam, że to nie było tak, że nie miałem żadnych rozwiązań; rozwiązanie było tuż przede mną. Chodziło o to, że brakowało mi pewności siebie, aby po prostu przedstawić to, co oczywiste i ponieść konsekwencje.

Nie odwagi, ale wtedy moja odwaga zawsze łączyła się z brawurą. Nie przetestowałem swojej pewności siebie w sytuacji wymagającej odwagi, więc nie wiem, jak jest teraz.

Ta przestrzeń może trwać minuty, godziny, dni. Pozostałość po niej na pewno zostanie ze mną. Ale jakkolwiek długo to trwa, kocham to. Takie boskie stany jak ten sprawiają, że warto żyć.

Kto dba o Lamborghini w porównaniu z cudowną, pielęgnującą przestrzenią, taką jak zaufanie? Czy człowiek nie kupuje Lamborghini, ponieważ chce mieć tak satysfakcjonującą przestrzeń jak ta? Czy to działa?

Zauważ: Nie dostałem tej przestrzeni od kogoś innego. Być może powinniśmy przestać szukać miłości, spokoju, błogości, a teraz także pewności siebie poza sobą. Już je mamy. Po prostu uwolnij się od nadmiaru wazan, wzorców zachowań, itp. Albo rozpoznaj smugi pewności siebie i błogości, gdy przechodzą przez nasze pole emocjonalne.

Wbiegnij do jeziora. Wskocz do jeziora. Po prostu wejdź do jeziora boskich cech.



Chyba to zrobię jak Steve mówi, bo jestem podobny,

Nie tylko z wyglądu i wieku, ale z poglądów na życie.


autor blogu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz