[Głos
Mrilyn Harper] Dzień dobry wszystkim! Dobrze ponownie widzieć wasze
światło, wasz blask, waszą Boską Obecność ukochane, promienne Istoty
Światła z całego świata! Aż po sam czubek głowy jesteście wypełnieni
wiedzą tego, co było w przeszłości, co się wydarzy w przyszłości i co
się dzieje w teraźniejszości. Wszyscy się zastanawiamy, w którym punkcie
jesteśmy i jak się tutaj znaleźliśmy, nieprawdaż? Szkopuł w tym, aby
pamiętać, że jesteśmy tu i teraz, w danym momencie. To prawda, w tu i
teraz macie pełne ręce roboty zajmując się życiem codziennym i
zaistniałą sytuacją. Oddajemy cześć wszystkim istotom, które na
ochotnika zgodziły się zwrócić uwagę na energię transformacji oraz
przyjęcie jej do wiadomości. Nasze Medium Merilyn wyciągnęła dla każdego
z was kartę z talii Afirmacji Kryona, podzielimy się więc z wami
energią tej karty: „To jest cel mojego życia. Moje istnienie na planecie
sprawia różnicę.” Widzicie, kiedy zastanawiacie się, co jest celem
waszego życia, kiedy przyjmujecie do wiadomości fakt własnego istnienia
oraz co z tym życiem robicie, zaglądacie w ten sposób do lustra i w jego
odbiciu widzicie powracający do was wartki strumień różnorodnych
wcieleń na przestrzeni całych epok, nie tylko z przeszłości, ale także z
przyszłości. Nieważne, jak się nazywa proces wglądu w zwierciadło
własnego bytu, ważne aby wiedzieć, że kiedy się w nie zagląda, widać tam
jednocześnie i przeszłość, i przyszłość skupioną w jednym punkcie, w
punkcie tu i teraz. I dzieje się tak właśnie dlatego, że istnienie
każdego z was faktycznie sprawia na tej planecie różnicę. Weźcie głęboki
oddech.
Zatem, w jaki sposób wypełniacie cel swego życia? Ha, ha! Słyszę, jak ktoś myśli o sobie: „Nie sądzę, żeby moje istnienie w czymkolwiek sprawiło różnicę!”
A przecież tak jest, bo sami negocjowaliście jak to życie ma wyglądać.
Podczas dzisiejszego spotkania dowiedzieliśmy się od kochanego Lee, że
oprócz tego życia istnieje inne życie, życie poza fizycznym, ziemskim
życiem, że życie istnieje jednocześnie poza nami i wewnątrz nas.
Przyjmując to wszystko do wiadomości, zastanawiacie się, w co jesteście w
życiu uwikłani? Jak wam się wydaje, co jest, a co nie jest częścią
wynegocjowanej umowy? Wiedzcie, iż wciąż macie czas negocjować od nowa,
bowiem w obecnej energii, w obliczu własnej Boskiej Obecności, wszystko
jest możliwe. Wszystko! Wszystko bowiem jest połączone z waszym sercem.
Skupiając się na sercu i w ten sposób łącząc się z Wszechświatem,
zastanówcie się, co to serce odczuwa? Czy odczuwa lęk, beznadziejność,
niepokój? Czy ogarnia je panika? Co czuje?
[Wchodzi
Jeszua] Najdrożsi ukochani! Ja sam doświadczyłem wszystkich tych
emocji, kiedy chodziłem po Ziemi. Chodziłem wtedy z wami samymi. Hmm... z
wieloma spośród was... Może nawet z wami wszystkimi? Wy także żyliście
na Ziemi w tym samym czasie, co ja. Niektórzy z was wciąż noszą w sobie
poczucie winy za to, że nie mogli wtedy dać rady ogromnemu pofalowaniu
tamtej energii, z jej szczytami i gwałtownymi spadkami. Niektórzy
dzisiaj czują tę samą niemoc wobec prędkości z jaką wszystko obecnie się
toczy. A przecież, drodzy ukochani, już wcześniej daliście sobie z tym
rady. W dobie obecnej więc jesteście ekspertami! Za każdym razem, kiedy
za coś obwiniacie kogoś lub coś, co znajduje się poza wami, kiedy
mówicie, iż nie posiadacie nad tym kontroli, pamiętajcie me słowa o
wyjęciu belki z oka swego, zanim będziecie mówić o źdźble w oku kogoś
innego. Widzicie, cały wasz niepokój, lęk, panika ból i rozpacz to
przecież nic nowego. Pytam się: czy wszystkie te emocje są waszym
automatycznym nastawieniem do życia, czy powracacie do nich tylko
dlatego, że są wam tak bardzo znajome? Waszemu polu emocje te są dobrze
znane. Obecnie jednakże, kiedy odrodziłem się w sercu każdego z was,
pora na podjęcie nowych decyzji. Pora podjąć decyzje doświadczania
spokoju, miłości, śmiechu, radości, nawet w obliczu chaosu. Pamiętajcie o
tym, o czym często wspomina Adironnda: Wasza przyszłość nie posiada
żadnego ustalonego paradygmatu, żadnego stałego fundamentu. Tylko stopy
służą za fundament. Kiedyś fundamentem były wcześniejsze doświadczenia,
historia, hm... a teraz tego nie ma. Każdy z was wytycza nowy szlak,
każdy rzeźbi nową ścieżkę dla całej galaktyki, dla istot pozaziemskich.
Istoty z innych planet obserwują i się od was uczą. Jestem za to wam
ogromnie wdzięczny, bowiem dzięki waszemu życiu poszerzam zasięg mojej
misji, mojej...historii, która ewoluuje i przeradza się w waszą
przyszłość. Jestem wam za to wdzięczny.
[Adironnda]
U-ha! widzicie zatem, że każdy z was jest tak samo ważny, jak pozostałe
istoty światła naszej Ziemi. Poproszono was o wypełnienie zadania, o
integrację wszystkiego, co już wam nie służy, o skupienie się na
wibracyjnej częstotliwości energii miłości. Możecie się zapytać: „Co to właściwie znaczy?”
Znaczy to, że wtedy znajdujecie się w strumieniu poślizgowym, w
nieposiadającej na razie żadnego fundamentu częstotliwości. Wy te
fundamenty dopiero budujecie, co brzmi obiecująco, nieprawdaż? Budując
fundament włączacie weń nowość całego otoczenia, jesteście nauczycielami
i tymi, którzy dają natchnienie, stajecie się Źródłem, Bogiem,
jesteście ambasadorami Boga zawartego w ciele i osobowości tego, kim
jesteście. Zatem, przyjmując do wiadomości tę wysoko falującą energię
zastanówcie się, kochane istoty światła: Co jeszcze jest możliwe? Co
jeszcze jest możliwe? Co jeszcze wlewa się w eter, dając się rozpoznać
na Ziemi i poza nią? Jak zdołaliście sią przekonać podczas dzisiejszego
wykładu,historia ludzkości posiada wiele pokrytych osadem mułu i i
piasku wartsw nieznanej przeszłości. Widzicie, na tym polega ewolucja,
tutaj chodzi o akceptację historii i własnych fundamentów i ich
przekształcenie w lecącego ptaka. Przekształcenie starej skały
wcześniejszej paniki i starcie jej na proch. Z tego prochu powstaje nowy
fundament nowych energii i częstotliwości.
Zatem,
za każdym razem kiedy czujecie, że ogarnia was dawna panika, przede
wszystkim wyłączcie telewizor, a potem powiedzcie sobie: „Aha, to przecież nic innego jak pył, budulec nowego fundamentu,”
takie podejście jest kluczowe, bowiem posiadacie kontrolę nad tym, jak
reagujecie na wszystko. Być może, nie macie wpływu na reakcje innych,
one się znajdują poza waszą kontrolą, ale możecie kontrolować to, w jaki
sposób odpowiadacie na nowiny różnych kurierów. Zaufajcie nam, kurierzy
przybywają do was z każdego zakątka, z każdego kierunku, z każdej
częstotliwości, z każdego wymiaru. Wy bowiem jesteście kolejnym krokiem
ewolucyjnym, powierzono wam zadanie zapewnienia ciągłości kolejnych
pokoleń, a my przybywamy tutaj, aby wam w tym pomóc. Jesteśmy tutaj na
wasze usługi, pragniemy pomagać wam w uzmysłowieniu wagi wrodzonej
inteligencji waszego ciała, w samorealizacji tego, kim jesteście
naprawdę, czym jesteście, w jaki sposób jesteście, oraz jaki kształt
przybiera otaczający was świat. Weźcie głęboki oddech. Wchłońcie to w
siebie. I jeszcze raz, weźcie głęboki oddech. Ach...
Kochamy
was – ot, tak po postu! – kochamy was, widzimy was w eterze, każdego z
was z osobna, jesteśmy w was zakochani! Widzimy wasze serca, widzimy
czekające na integrację stare programy, widzimy wasze zmieszanie i
pytania typu: Dlaczego? Widzimy także wpływające na
te pytania odpowiedzi, pochodzące ze źródła mądrości tkwiącego w każdym z
was. Jesteśmy wam za to wdzięczni. Głęboko was kochamy, widzimy was,
znamy was i żegnając się mówimy: Namaste! Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Jeśli się bliżej przysłuchać nowinom, które wspólnie wam dzisiaj
przekazujemy, zauważycie, iż wszystkie one posiadają wspólne wątki.
Jednym z nich jest wątek komunikacji, której wymaga panująca obecnie na
Ziemi energia. Nadeszła pora słuchania, choć dla wielu słuchanie stanowi
pewną trudność, bowiem nie rozumiecie na czym ono polega. W niniejszym
przekazie powrócę więc do dyskusji pojęcia zasłony. Jest to wasze
określenie, określenie, które wam przekazano w odniesieniu do muru –
jeśli tak to można nazwać- udzielającego was od nas. W przeszłości była
mowa, iż mur ten nie jest rzeczywisty, choć właśnie takim się wydaje
wam, w waszej trój, czy czterowymiarowej rzeczywistości. Żyjecie w
liniowej wymiarowości, która zresztą dobrze wam służy, której
doświadczacie już od niepamiętnych czasów. Poza nią leży
wielowymiarowość, która z naszej perspektywy stanowi prawdziwą
rzeczywistość.
Przymiotem
ewolucji ducha ludzkiego jest dążenie do przeciśnięcia się poza 3D. Jak
była o tym mowa, jesteście do tego gotowi, tak samo jak gotowi
jesteście na doświadczenie wielowymiarowości. Według umowy, po
przekroczeniu linii demarkacyjnej roku 2012 uaktywnią się wielowymiarowe
aspekty waszego DNA, co z kolei spowoduje rozwój wielowymiarowej
świadomości najpierw u niektórych, a następnie w każdym z was. Ale, czy
oznacza to, że inni w galaktyce także są trójwymiarowi? Czy są
trójwymiarowe te, które dały wam życie, Gwiezdne Matki? Odpowiedź: Nie! W
galaktyce istnieje wiele rodzai rzeczywistości, które także podlegają
ewolucji, odkryciom i wynalazkom, ewolucji świadomości i sposobu
rozumowania. Jako ludzkość popycha was w kierunku rzeczy, które leżą
poza 3D i kiedy tak się dzieje, to wtedy odnajdujecie nas!
Mur
w obecnej swej postaci polega przede wszystkim na barierze
komunikacyjnej. Wszystkie warsztaty Medium Marilyn i jej pomocniczki Joy
oraz innych nauczycieli, którzy się nam przysłuchują, niemalże
wyłącznie są warsztatami typu instruktażowego mające na celu nauczenie
was jak rozumieć to, co jest wam przekazywane, jak nawiązać łączność z
inteligencją ciała, jak słuchać, jak otrzymywać przekaz natchniony, jak
przecisnąć się przez zasłonę i zacząć rozumieć wszystko, co się tam
znajduje. To, co wam powiedziałem, cały ten długi wywód, potraktujcie
jako wstęp do króciutkiej lekcji, którą pragnę wam teraz przekazać, a
którą powinniście usłyszeć. Przedmiotem naszej lekcji jest jedno z
pytań, które jako ludzie nieprzerwanie zadajecie.
Jeśli interesują was zagadnienia duchowe, jeśli wciąż staracie się
przecisnąć przez zasłonę, jeśli należycie do tych, którzy mówią: „Słucham
wszystkich przekazów i je rozumiem, wierzę w prawdziwość zawartych w
nich przesłanek i naprawdę chcę być bardziej połączony, bardziej w
kontakcie z drugą stroną łącznie z własnym Wyższym Ja, które zdaje się
tam przebywać. Bardzo bym tego wszystkiego chciał, jednakże problem
polega na tym, że sam nie wiem, czy robię to tak, jak trzeba, czy nie?
Sam nie wiem, czy w ogóle cokolwiek robię jak trzeba, czy nie!”
Oto, co najczęściej słychać od Starych Dusz, które stojąc na progu
zrozumienia pragną przecisnąć się dalej, które po prostu pragną czegoś
więcej, bowiem zaczynają uzmysławiać sobie i wierzyć, że wszystko o czym
mowa jest rzeczywiste i prawdziwe. Wyobraźmy sobie, że w świetle
obecnej sytuacji do niedawna klęcząca ludzkość jest gotowa teraz do
powstania i tutaj w wielu z was rodzą się następujące pytania: „Owszem,
pragnę się czegoś dowiedzieć, ale niby skąd mam wiedzieć, czy robię to
dobrze, czy nie? Skąd mam wiedzieć że akurat w ten sposób mam się z
obecnej sytuacji wydostać? Co mam robić?”
Nie
rozumiecie podstawowej zasady więzi was z nami. Wy po prostu tego nie
rozumiecie, zatem znów wam to przypomnę. Ograniczenie właściwe
trójwymiarowej rzeczywistości jest bardzo przekonywujące, do tego
stopnia, że kiedy patrząc w sufit modlicie się, to nie wiecie, co się z
tymi modlitwami dzieje dalej. Może one się odbijają i wracają z
powrotem, a może nie? Tak na dobrą sprawę to nie wiecie, czy Duch was
słyszy, czy nie? Być może, jesteście pod wrażeniem, że brak wam
pozytywnego sprzężenia zwrotnego, a przecież kochani, ono zawsze jest!
Sprawa rozbija się tylko o to jak słuchacie, bądź jak nie chcecie
usłyszeć. Zaraz wam coś pokażę, roztoczę przed wami pewien obraz, który
was może zaskoczyć. Opowiem pewną historyjkę, będzie to opowieść o małym
dziecku, które bawi się klockami.
Ucząc
się zabawy w klocki, dziecko się frustruje i niecierpliwi, bowiem stara
się wpasować kwadratowy klocek w okrągłą dziurę na tablicy pełnej
otworów o różnych kształtach i rozmiarach. Zabawa ta ma za zadanie
nauczyć dziecko rozróżniania kształtów i rozmiarów. Aha! Jednakże w
naszej opowieści istnieje jeszcze zasłona, dziecko więc bawiąc się
klockami musi je włożyć w odpowiedni otwór znajdujący się po drugiej
stronie zasłony. Zabawa polega na tym, żeby dziecko sięgnęło za zasłonę i
dopasowało klocki do właściwych otworów tak, aby się w tych otworach
zatrzasnęły. Tak samo jak wy, dziecko jest liniowe. Bawiąc się, bierze
klocek i wpasowuje w odpowiednią dziurę nie wiedząc, że tych dziur jest
więcej; ono wiedzie życie liniowe więc nie zdaje sobie sprawy z
istnienia wielu dziur. Jemu się wydaje, że jest tylko jedna, więc na
siłę stara się wpasować kwadratowy klocek w okrągłą dziurę.
Przyjrzyjmy
się na chwilę, jak dziecku to wychodzi. Postawcie się w roli matki
dziecka,która rozumie pojęcie zasłony, wie na czym polega zabawa w
klocki. Przyglądając się zabawie dziecka, widzi wszystkie dziury i
wszystkie klocki. Jako matka, kocha to dziecko i pragnie, aby się na
podstawie takiej zabawy czegoś nauczyło, aby osiągnęło sukces. Dziecko
raz po raz stara się na siłę włożyć kwadratowy klocek w okrągłą dziurę,
widzi jak ono nawet się nie stara wyczuć przez zasłonę istnienia innych
dziur. Jak na coś takiego reaguje matka? „Ooo czyż to nie słodkie?”-
mówi, chociaż dziecko nie rozróżnia poprawnie kształtu dziury i klocka.
Na drugi dzień dziecko powtarza dokładnie to samo, a matka znów mówi: „Och, jakie to słodkie!”
Aż
tu upływa cały rok, za nim kolejny i dziecko wciąż nie potrafi
rozróżnić kształtu klocka od kształtu dziury, a po jakimś czasie w ogóle
przestaje się bawić. Mówi sobie: „Ta zabawa nie ma sensu, tego nie da się dopasować.” Co wobec tego robi matka? Czy nadal powtarza: „Och,”-
„*jakie to słodkie!”? *Odpowiedź: Żadna matka nigdy by tak nie
postąpiła! Ha ha ha! Przecież w rzeczywistości ledwie się
powstrzymujecie, żeby natychmiast dziecku nie pomóc, mówicie, „Czekaj, czekaj, zaraz ci pokażę, przecież są jeszcze inne dziury, patrz, tylko przyłóż tutaj rękę, a poczujesz inną dziurę!” Dziecko wtedy odpowiada „aha!”
i nawet jeśli wciąż nie za bardzo daje sobie radę i czasem znowu
próbuje wpasować kwadratowy klocek w okrągłą dziurę, to po prostu znów
mu pomagacie. Nie możecie postąpić inaczej, bowiem tak bardzo kochacie
swe dziecko, że za każdym razem, kiedy popełnia błąd, czy wybiera
niewłaściwą dziurę, to mu pomagacie. Po jakimś czasie dziecko się w ten
sposób uczy układać klocki, bądź słuchać, co macie mu do powiedzenia,
albo i nie, ale wtedy jest to już wolny wybór dziecka. Tak samo sprawy
mają się z wami, jako z zakochanymi w dzieciach matkami. „No jak tam,
dalej będziesz dokazywać, czy już zrozumiałeś?”- ha ha!
- „Duchu, skąd mam wiedzieć, że robię to dobrze, czy nie? Niczego nie czuję, wydaje mi się, że wciąż wciskam kwadratowy klocek w okrągłą dziurę. Skąd mam wiedzieć, kiedy klocek jest wpasowany?” W ten sposób pytając, z góry zakładacie, że my jesteśmy gdzieś za murem przekonań, za zasłoną, a wy tutaj, w 3D. Nie rozumiecie, że towarzyszymy wam 24/7. Jesteśmy przy was kiedy śpicie, zawsze kochamy was bezwarunkowo! Oto, co pragnę wam przez to powiedzieć. Wcale nie hołdujemy zasadzie trzymania się z daleka, my wręcz chcemy wam pokazać, jak się pewne rzeczy robi; dać wam odpowiednie informacje, pozytywne sprzężenie zwrotne, jednak ku temu wszystkiemu istnieje tylko jeden sposób: Pozwolenie! Czy pozwolicie nam przyciągać i odpychać was w różnych kierunkach, tak, aby wasza ręka z klockiem trafiała do właściwej dziury, żeby wszystko znalazło swe pomyślne rozwiązanie, żeby wszystko pasowało jak ulał? – „Kryonie, jako to zrobić?” – Podam wam na to sposób.
Każdego dnia, każdego ranka, każdego wieczora, mówcie Duchowi tak: „Pragnę
w życiu osiągnąć to, czy tamto, jeśli to nie dla mnie, albo nie podążam
w odpowiednim ku temu kierunku, to pozwalam, abyś mnie odpepchnął, daję
ci pozwolenie, abyś pomógł mi znaleźć się o właściwej porze na
właściwym miejscu, daję ci pozwolenie na poprawki w obieranej przeze
mnie ścieżce, jeśli się pod tym względem mylę! Będzie mi z tym dobrze,
wcale nie będę się niepokoił, będę kroczył ścieżką, którą intuicyjnie
wyczuję, że jest dla mnie najlepsza, a jeśli nie mam racji, to daję ci
pozwolenie z tej ścieżki zepchnąć wszystko co nie dla mnie, abym mógł
wtedy zacząć od nowa.” Oto, jak to się robi.
Powiadam
wam, każdy z was jest obserwowany z miłością, miłosierdziem,
życzliwością, pragniemy przyciągać i odciągać was tak, abyście kroczyli
we właściwym dla was kierunku. Wszystko, co musicie w tym celu zrobić,
to wyrazić pozwolenie na bycie prowadzonym! „Przyjmuję do
wiadomości pojęcie bycia o właściwej porze na właściwym miejscu. Nawet
jesli naprawdę bardzo czegoś pragnę i wydaje mi się, że kroczę w dobrym
kierunku, ale z tego nic nie wychodzi, to powiem wtedy: Boże, dziękuję;
dziękuję ci Duchu za to, że mnie od tego odciągnąłeś, bowiem widocznie
to nie dla mnie! Dziękuję ci za to! Dziękuję, że pokazałeś mi dziurę o
odpowiednim kształcie, dokładnie dopasowaną do mego klocka.” Oto, jak to się robi!
Ziemia
obecnie jest na rozdrożu, rzuciło was na kolana w obliczu nigdy dotąd
nie widzianej rzeczywistości. Czy to wam nie brzmi znajomo? Zwracam się
teraz do was wszystkich: powoli zaczynacie się z zaistniałej sytuacji
wydostawać i proponuję wam, abyście teraz zaczęli zadawać tego rodzaju
pytania. Pytajcie się na każdym kroku: „Czy to właściwy krok,
odpowiadajcie mi: Tak, czy nie? Daję wam pozwolenie, abyście mi zawsze
to pokazywali, bowiem wszystko się teraz zaczyna uruchamiać od nowa i
przede mną wiele decyzji, które zresztą powinienem był już dawno podjąć.”
Doskonale wiem, kto mnie teraz słucha! Wiem, kto mnie teraz słyszy!
Kochamy każdego z was! Jesteśmy przy każdym z was. Kochani, na zasadzie
wolnego wyboru możecie przełamać mur przekonań. Wystarczy powiedzieć: „Duchu, powiedz mi, co powinienem wiedzieć?”
Oto cały przekaz na dzień dzisiejszy, pod pewnym względem jest to także
przekaz na jutro, bowiem tak jest zawsze. Jesteśmy zakochani w
Ludzkości i wcale nie mamy zamiaru patrzeć, jak podejmujecie niewłaściwe
decyzje. Jednakże, na zasadzie wolnego wyboru, taka możliwość istnieje
zawsze. Kochani, nie bralibyście udziału w naszym wirtualnym spotkaniu
[bądź to czytali], gdybyście nie pragnęli dowiedzieć się tego, co przed
chwilą wam przekazałem. Kiedy wstajecie rano, od razu myślcie „życzliwość, dobroczynność”
i utrzymujcie taki rodzaj myśli, który sprzyja pomyślnemu rozwiązaniu
wszystkich waszych życiowych kłopotów. Ułóżcie kartę dań wszystkiego,
czego pragniecie w życiu posmakować i już wyobrażajcie sobie, jak wam to
smakuje. Tak właśnie stwarza się kształt rzeczywistości, która pasuje
do odpowiedniej dziury. Ha, ha! ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz