poniedziałek, 5 września 2016

Cicha intencja i


Każde odkrycie siebie, i tak prowadzi ku nieświadomości kolejnego poziomu. Rozwój jest nieskończony i dopóki trwasz – na pewnych poziomach jesteś świadomy, a na innych błądzisz. Uczysz się odczytywać drogowskazy w labiryncie duszy. Oto parę wniosków i rad z dotychczasowej podróży, które dedykuję wszystkim czytelnikom, nauczycielom, uczniom, przyjaciołom i towarzyszom na drodze samopoznania❤
1.  Jeśli ktoś próbuje zgasić Twoje światło, to znaczy, że nie odkrył w pełni swojego. Ludzie prawdziwie przebudzeni nie walczą z przebudzeniem innych. Wiedzą, że światła mają się łączyć w coraz szerszą prawdę, a nie wzajemnie  zwalczać.  Jeśli „oświecony” ma potrzebę rywalizowania i degradowania ludzi, zamiast zająć się swoją przestrzenią, to może znaczyć, że cienie przysłaniają mu jego własne światło i pole ekspresji. Człowiek, który ma potrzebę atakowania innych, wciąż poszukuje w nich cząstek siebie.
2. Człowiek jest unikalnym, brakującym puzzlem w układance Boga. Na głębszym poziomie rozumienia nie ma lepszego czy gorszego odbioru Boga.  Każdy jest inną cząstką w tym samym obrazie. Ma więc prawo do swojej perspektywy i oceny rzeczywistości. Perspektywy się łączą w różnych barwach miłości, a nie wykluczają.
3. Nie ma jedynej słusznej filozofii i praktyki, która sprawdzi się u wszystkich ludzi. Każdy jest po coś w mozaice świata i rezonuje przede wszystkim z elementami sąsiednimi. To one tworzą jego miejsce w umyśle zbiorowym. Cała sztuka to rozpoznać swoje uwarunkowania i zrozumieć ich przyczyny na poziomie boskiego planu – duszy. To prowadzi do wzięcia odpowiedzialności za swoją przestrzeń i odwagi do wyrażania siebie.
4. Jeśli ktoś nie widzi wartości w tobie i miejscu w którym jesteś, to nie oznacza, że Bóg też nie widzi. Wręcz przeciwnie. To znak od Niego, żebyś wreszcie się dźwignął i uwierzył w wewnętrzną prawdę, która ciebie zrodziła i prowadzi przez życie. Jesteś po to, by nauczyć się rozświetlać to miejsce w umyśle Boga, dla którego zostałeś stworzony.
5. Ludzie będą do ciebie przychodzić i odchodzić, bo takie jest życie. Osoby rezonujące z twoim odbiorem prawdy i doświadczeniem zainspirujesz i pomożesz. Resztę ludzi utwierdzisz w ich przekonaniach. Każdy zobaczy w tobie to, na co jest gotowa jego świadomość. Dla jednych będziesz szalony i głupi, dla innych mądry i fascynujący. Najważniejsze, żebyś był Prawdziwy. Doświadczasz, błądzisz i uczysz się w zgodzie z własną duszą. W końcu w niej i ku niej wzrastasz.
6. Pamiętaj, że bierzesz odpowiedzialność za sianie ziaren w swojej przestrzeni, a nie za to, czy one wykiełkują. Prędzej czy później ziemia będzie gotowa, gdy cierpliwie będziesz ją przygotowywał. Na dzień dzisiejszy, zajmujesz się swoim polem działania, a nie cudzym. Cudze przestrzenie mają swoich siewców i uszanuj je.
7. Nie bądź naiwny w realizowaniu swojej pracy. Bądź skuteczny. Nie trać czasu na walkę z wiatrakami, bo całego świata nie przekonasz do swojej wizji. Ale możesz zająć się tymi, którzy są towarzyszami na drodze. To oni ciebie rozumieją, bo łączą was te same doświadczenia i ten sam duch. Rezonujące świadomości tworzą coraz większe słońce, które rozświetla waszą przestrzeń, nie wchodząc w drogę innym słońcom.
8. Pamiętaj, przestrzeń jest w stanie pomieścić nieskończoność gwiazd, a ty jesteś jedną z nich. Poznałeś swoją ciemność, zatraciłeś na wiele lat i nie zginąłeś. Wynurzyłeś się z wiedzą o sobie. Teraz miej odwagę w tej ciemności świecić i być sobą. Uśmiechnij się do innych gwiazd, nawet, jeśli ich blasku nie rozumiesz. Nie musisz. Pozwól im również świecić. Masz całą wieczność by poznać wszystkie swoje lustra.❤
c.d.n.🙂


Być może nadszedł czas, żeby przestać próbować „naprawiać” tego, kogo masz przed sobą, przestać próbować udzielać mu rad i rozwiązywać jego problemy. Nie jesteś w tym zbyt dobry, przyjacielu.  Twoją naturą nie jest manipulowanie, lecz obecność… nie podział lecz pełnia.
Być może już czas, aby przestać udawać, że jest się wszystkowiedzącym autorytetem, nieomylnym nauczycielem, w pełni uzdrowionym ekspertem. Nawet mając najlepsze intencje, możesz bezwiednie zakłócać czyjś naturalny proces powrotu do zdrowia. Możesz utrzymywać go w zależności od siebie, odsuwając go od głębokiego zaufania w jego własne, osobiste doświadczenie.
Pamiętaj, on czy ona być może musi poczuć się gorzej, zanim poczuje się lepiej. Może musi bardziej poczuć swój ból, nim otworzy się na swoje prawdziwe źródło uzdrowienia. Może ten człowiek musi umrzeć dla tego, kim myślał, że jest, zanim będzie mógł naprawdę żyć. To jest prawdziwe tak samo dla niego jak i dla ciebie.
Więc wyluzuj. Oddychaj. Wyjdź z dramatu. Uznaj swoje pragnienie, żeby go zmieniać, naprawiać, czy nawet uspokajać.
Po prostu słuchaj bez osądzania i staraj się zrozumieć w jakim miejscu jest teraz ta osoba. Postaw się na jej miejscu. Zobacz jasno kogo i co masz przed sobą.
Być może najlepszą pomocą jaką możesz zaoferować jest twoja klarowność i nieosądzająca uwaga – twoje naturalne współczucie. Daj taki przekaz – bądź taką obecnością, zaoferuj taką otwartość. Pozostań otwarty na rozwiązania, które jeszcze się nie pojawiły. Zaufaj nieznanym i niesamowitym procesom życia. Bądź milczącą intencją – a wtedy właściwe słowa, działania, interwencje i decyzje nadejdą bez wysiłku.
Uświęć chwilę tego człowieka tym, że nie uciekasz. Bądź zwierciadłem jego własnej zdolności do bycia obecnym. Zaufaj pradawnej tajemnicy uzdrawiania.
Być może prawdziwe lekarstwo może zadziałać dopiero wtedy, kiedy „ty” zejdziesz z drogi. Tak, lekarstwa i dobre rady mogą uśmierzyć, a nawet usunąć symptomy, ale zaproszenie do głębszego duchowego uzdrowienia będzie czaić się tuż po powierzchnią rzeczy.
Fragment pochodzi z książki Jeffa Fostera – TAK! Kochaj to co jest… 
(www.bialywiatr.com) Znajdziesz ją tu
cytat dnia

"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek" - Louis L'Amour

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz