Boski Programista upomina błądzących historyków
Współczesna nauka odsyła w bajeczną przeszłość, ukutą na potrzeby „Drang nach Osten” (niemiecki: „Parcie na Wschód”),
propagandową teorię o prymitywnych Słowianach, którzy zajęli ziemie po
cywilizowanych przodkach Niemców dopiero na przełomie Starożytności i
Średniowiecza. Prawda ujawnia się po latach uprawiania propagandy
przekonującej o tym, że przodkowie Polaków dopiero w VI wieku po
Chrystusie zajęli ziemie między Odrą, a Bugiem – po odwiecznie obecnych
tu Germanach, którzy poszli zdobywać Rzym.
Przełom rozpoczął się na polu, którego
historycy sprzed XXI wieku nie mogli przewidzieć. 26 stycznia 2000 roku
prezydent USA Bill Clinton oraz premier Wielkiej Brytanii Tony Blair
ogłosili na wspólnej konferencji prasowej opracowanie wstępnej mapy
pełnego ludzkiego DNA stwierdzając: „Zostajemy przeniknięci głębszym niż
kiedykolwiek podziwem wobec złożoności, piękna, i niezwykłości
najświętszego daru Bożego.” Okazało się bowiem, że człowiek jest istotą z
zapisanym wewnątrz ciała programem, przerastającym skomplikowaniem
wszelkie osiągnięcia informatyków.
Genetyka gwałtownie przyspieszyła.
Naukowcy odkryli, że każdy człowiek ma zapisane w swoim organiźmie nie
tylko własne, osobiste dzieje, ale również swoich przodków. Informacje
te pozwalają nie tylko ustalić przodków w sensie biologicznym
(oczywiście bez imion i nazwisk), ale również kiedy i gdzie przebywali
oni w dalekiej przeszłości.
Polskie tysiąclecia
Dzięki postępom genetyki, w 2009 roku międzynarodowy zespół naukowców
pod kierownictwem Petera A. Underhilla z Uniwersytetu Stanforda w USA
ustalił, że znakomita większość dzisiejszych Polaków (niemal 60 proc.)
należy do tzw. haplogrupy R1a1a7,
dziedziczonej z ojca na syna. Co jednak ważniejsze, według naukowców z
zespołu Underhilla, mieszkamy na naszych ziemiach od 10 tysięcy lat!
Mało tego, poza Polską tę haplogrupę mocno reprezentują tylko Słowianie
na Białorusi, Ukrainie i w Rosji, ale już w mniejszej skali niż w
Polsce. Za to najwięcej jej przedstawicieli jest wśród Serbołużyczan w
Niemczech, którzy też od tysiącleci mieszkają między Odrą, a Łabą. Tak
padł mit o Germanach, którzy do połowy pierwszego tysiąclecia po
Chrystusie mieli tworzyć między Łabą a Wisłą wszelkie kultury, podczas
gdy Prasłowianie siedzieli w ziemiankach kopanych wśród bagien nad
Prypecią. Kolejne badania doprowadziły innych specjalistów do wniosku,
że kolebką tego rodu Prapolaków mogły być dzisiejsze Kujawy i stąd miała
zacząć się ekspansja najpierw na Południe – na Bałkany, następnie na
Zachód, a później na Wschód, aż do północnych Indii. Jednak nigdy
wszyscy nie wywędrowali znad Wisły. Starożytność przodków Polaków na ich
ziemi udowodniły też prace licznych genetyków amerykańskich, rosyjskich
i polskich, m.in. prof. Tomasza Grzybowskiego z Uniwersytetu Mikołaja
Kopernika, który dla odmiany badał głównie geny dziedziczone w linii
żeńskiej – z matki na córkę.
NA ZDJĘCIU: Stworzenie Adama – fresk
autorstwa Michała Anioła, ukończony około 1511 roku, znajdujący się w
Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie.
FOT: wikimedia.org
Ustalenia genetyków wsparli antropolodzy
fizyczni, którzy badają szczątki ludzkie, pochodzące z wykopalisk
archeologicznych. Warto przytoczyć wyniki badań międzynarodowych
zespołów koordynowanych przez prof. Janusz Piontka z uniwersytetu w
Poznaniu. Stwierdzili oni, że ludność kultury przeworskiej i
wielbarskiej – z okresu współczesnego Imperium Rzymskiemu – miała cechy
wczesnośredniowiecznych Słowian Zachodnich, a nie średniowiecznych
społeczności germańskich.
Do wniosków wskazujących na odwieczną
słowiańskość Środkowej Europy (w tym znacznej części dzisiejszych
Niemiec) oraz Bałkanów doszedł wybitny językoznawca włoski prof. Mario
Alinei, (m.in. były prezes Europejskiego Stowarzyszenia Lingwistyki),
który odrzucając wymyślone przez nacjonalistów niemieckich teorie o
późnym przybyciu Słowian oświadczył o pomysłach Niemców: „To totalny
absurd, ta bajka o tak zwanym „późnym przybyciu” Słowian do Europy”.
Prof. Alinei dowodził wręcz, że języki germańskie pojawiły się w Europie
później od słowiańskich i powstały, korzystając z bogatszego słownictwa
Celtów i Słowian.
Te odkrycia innych nauk, w tym przede
wszystkim przyrodniczych, potwierdziły wcześniejsze dokonania części
polskich humanistów takich, jak wybitni archeolodzy i historycy –
profesorowie Lech Leciejewicz, Józef Kostrzewski czy Gerard Labuda, a
także wielu innych.
Niemcy zdziwieni
Między Szczecinem a Berlinem (nad rzeką Dołężą/Tollense) odnaleźli pole
bitwy sprzed około 3300 lat o rozmiarze nieznanym innym ówczesnym
cywilizacjom.
„Nawet w starożytnym Egipcie, pomimo
wielu opowieści o wielkich bitwach, nigdy nie znaleźliśmy dowodów
archeologicznych podobnej liczby uczestników” – przyznał szef zespołu
niemieckich archeologów Detlef Jantzen.
Jeszcze bardziej zaskakujący dla
dotychczas wykładanej historii, okazał się skład walczących nad Dołężą.
Genetyk Joachim Burger przyznał, że badania DNA zębów poległych dają
obraz odpowiadający współczesnym mieszkańcom Europy Południowej i
Skandynawii… oraz Polski. Więcej o bitwie nad Dołężą – tu.
Wiedza znana od wieków
W pewien sposób współczesne dociekania naukowców uwiarygadniają przekazy
staropolskich kronikarzy takich, jak biskup krakowski Wincenty Kadłubek
czy ksiądz kanonik krakowski Jan Długosz. Trzeba przypomnieć, że
duchowni w tamtych wiekach należeli do najwyższej elity intelektualnej i
dysponowali wiedzą przerastającą znacznie im współczesnych. Obaj
historię przodków Polaków na ziemiach nad Wisłą i Odrą wywodzili z
odległej Starożytności. Według Kadłubka, a także innych kronikarzy, pierwszym naszym królem miał być Krak, żyjący w… IV wieku przed Chrystusem. Jego córką była słynna Wanda, której imię do dziś kojarzone jest z prawdziwą Polką.
Jeśli masz ochotę – zapisz się na
ukazujący się raz w tygodniu newsletter informujący o nowych wpisach na
naszym blogu. Wystarczy przysłać e-mail z hasłem NEWSLETTER w tytule na adres:rudaweb.pl@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz