czwartek, 4 listopada 2021

Zasoby ludzkie …

 


Kluczowym słowem jest przymus. Pomysł zaciągnięcia wszystkich dzieci, wszystkich młodych ludzi, do jakiegoś powszechnego programu zarządzanego przez przywódcę, czy przywódców. Ten pomysł jest tak stary jak Platon, a nawet prawdopodobnie starszy, ale nigdzie na ziemi nie było to możliwe do wprowadzenia, aż do czasów kiedy Niemcy Północne pod wojskowymi rządami Prus, dokonały tego w 1818 roku.

W różnych miejscach ogłaszano takie programy, ale nigdy wcześniej nie udało się skutecznie nimi administrować, ponieważ sam pomysł jest szalony i z natury tak bardzo szkodliwy, że ludzie najzwyczajniej w świecie nie przestrzegali tego prawa. Dopiero wiedza zdobyta na niemieckim gruncie, pokazywała, że możliwe jest przekształcenie niezależnych istot ludzkich w ZASOBY LUDZKIE i powodowanie, że ci właśnie ludzie stają się niekompetentni, przestają myśleć całościowo, dzięki czemu można z nich stworzyć specjalistyczne narzędzia dla menagementu czy dla naukowego zarządzania.

Horace Mann został zatrudniony przez przemysł kolei żelaznej i węgla z Nowej Anglii, aby wprowadził przymus edukacji. Jako młody ambitny polityk, nie był on zainteresowany szkolnictwem. Udało mu się przepchnąć prawo przymusu edukacji w 1852 roku. Jednak gdy ustanowiono już to prawo w Stanie Massachusetts, to na inne stany rozpowszechniało się ono bardzo, bardzo powoli. Potrzeba było kolejnych 15 lat, by drugi stan, poszedł tym śladem. Nie zostało to więc aż tak dobrze odebrane przez populistyczną część Ameryki (…).

Rodzice sprzeciwiali się obowiązkowi szkolnictwa, czasem nawet sięgali do aktów przemocy. Głównym powodem, dla którego rzesze Amerykanów sprzeciwiały się przymusowi edukacji, był szeroko rozpowszechniony pogląd, że ten przymus niewiele ma wspólnego z edukacją, a bardzo wiele z kontrolą. Ich podejrzenia były zasadne.

Istnieją dosłownie tysiące książek z okresu od 1880 roku do powiedzmy 1920, opisujących jak naukowo przekształcać fabrykę, wspólnotę kościelną czy młode osoby w szkołach. W szkołach przybrało to bardzo mechaniczną postać, właśnie pod wpływem inżynierii naukowej. 

Zobaczyłem 1. dezorientację panującą w każdej szkole. Ludzie spieszą się na dźwięk dzwonka wyznaczającego przerwy. Zdobyte przez wieki doświadczenie rozwoju umysłowego pokazuje, że następuje on wraz z silną koncentracją, a nie z fragmentaryzowaniem uwagi.

2. Pozycja w klasie – nie znajdziesz dziecka lekarza, choćby było nie wiem jakim ignorantem, by uczęszczało do szkoły z dziećmi o niskim statusie społecznym. 

3. Bierność jest wspaniała – szkoła jest fabryką do tworzenia bierności w stosunku do planów intelektualnych, ideałów, pomysłów. Muszą one zostać wymazane, uporządkowane i zdyscyplinowane, by móc robić cokolwiek. 

4. Zależność emocjonalna – połowa dzieci chodzących do szkoły, które są odebrane od swoich rodziców w bardzo wrażliwym wieku, staje się emocjonalnie zależna od „pogłaskania po głowie”, uśmiechu, uniknięcia zniewagi/ataku.

5. Zależność intelektualna – pomimo retoryki twierdzącej, że jest inaczej, koszmarem dla nauczyciela są tak naprawdę uczniowie, którzy nauczyli się samodzielnie myśleć. Zadaniem nauczyciela, jest nie tylko przekazywanie bitów informacji, które nie powinny być podważane, ale również uczenie jak łączyć te bity informacji. Nie pozwala się uczniowi robić tego samemu, tylko każe się mu zapamiętać, jak ktoś inny to zrobił. 

6. Prowizoryczne poczucie własnej wartości –  jest tak naprawdę powiązane z ocenami, wynikami testów, z uznaniem okazywanym przez nauczyciela. Masz prawo pozytywnie o sobie myśleć, wtedy kiedy autorytet puści ci odpowiedni sygnał. Z drugiej strony, kiedy autorytet cię potępi, jedynym sposobem by móc pozytywnie myśleć o sobie, to zostać „outsiderem”, wyrzutkiem. 

Fragmenty z wypowiedzi John’a Taylor’a Gatto „Dumbing us Down”


Więcej w ważnym dokumencie „Zasoby ludzkie. Inżynieria spoleczna XX wieku”

Część pierwsza z polskimi napisami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz