Przez siedem dekad urzędnicy państwowi systematycznie odrzucali, ignorowali i umniejszali wszelkie wzmianki o UFO. Rzeczywiście, pomimo zdumiewających ocen wywiadowczych, zimnowojenne obawy o bezpieczeństwo narodowe doprowadziły rząd USA do zastosowania naukowo absurdalnych wyjaśnień do wysoce wiarygodnych spotkań z UFO.
Krótko mówiąc, perspektywa siedzącego na wysokim szczeblu urzędnika bezpieczeństwa narodowego, który otwarcie dyskutowałby o pozaziemskim pochodzeniu UFO, była przez długi czas nie do pomyślenia - aż do zeszłego tygodnia.
Zapytany o ostatni raport, w którym rząd przyznał, że nie może wyjaśnić 143 ze 144 wojskowych spotkań z tajemniczymi obiektami latającymi - w tym kilku, które wydawały się demonstrować niezwykłą technologię - dyrektor wywiadu narodowego Avril Haines powiedział: "Zawsze jest pytanie 'czy jest coś innego, czego po prostu nie rozumiemy, co może pochodzić z zewnątrz?'".
Komentarz Haines jest najnowszym znakiem, że trwa sejsmiczna zmiana w oficjalnym stanowisku rządu w sprawie UFO.
Zaledwie kilka tygodni przed przełomowym oświadczeniem Hainesa, administrator NASA Bill Nelson zrobił fale spekulując publicznie, że UFO może mieć pozaziemskie pochodzenie. Rzeczywiście, po spotkaniu z lotnikami marynarki wojennej, którzy napotkali obiekty, które wydawały się poruszać w sposób przeczący fizyce i aerodynamice, Nelson jest przekonany, że piloci widzieli coś naprawdę niezwykłego.
Co więcej, po przeczytaniu tajnego raportu rządowego na temat ostatnich spotkań wojska z UFO, Nelson - weteran armii, były senator i były astronauta - powiedział: "Włosy stanęły mi dęba na karku". Najwyraźniej, coś ma NASA szef przestraszony.
Podobnie jak Nelson, byli prezydenci Obama i Clinton otwarcie spekulowali o prawdopodobieństwie istnienia obcego życia, gdy w czerwcu zapytano ich o UFO. Obama stwierdził: "Istnieją materiały filmowe i nagrania obiektów na niebie, o których nie wiemy dokładnie czym są. Nie potrafimy wyjaśnić jak się poruszały, ich trajektorii. Nie miały łatwego do wytłumaczenia wzoru".
Obama prawdopodobnie odnosił się do tajemniczych jednostek latających, które według rządu wydają się "pozostawać nieruchome przy wietrze w górze, poruszać się pod wiatr, gwałtownie manewrować lub poruszać się ze znaczną prędkością, bez dostrzegalnych środków napędowych."
Były dyrektor CIA John Brennan, zapytany o te pozornie fizycznie sprzeczne ruchy, wygłosił zdumiewające oświadczenie, sugerując, że za zjawiskiem tym może stać "inna forma życia". Podobnie, inny były dyrektor CIA (i długoletni sceptyk UFO), James Woolsey, zasygnalizował nową otwartość na wyjaśnienia UFO dotyczące innego świata.
John Ratcliffe, poprzednik Hainesa na stanowisku dyrektora wywiadu narodowego, wprowadził budzący grozę kontekst do ostatnich spotkań wojska z UFO.
Według Ratcliffe'a, analitycy amerykańskiego wywiadu mają "wysoką pewność", że zagraniczni przeciwnicy - tacy jak Chiny czy Rosja - nie stoją za najbardziej niezwykłymi obserwacjami UFO. W ostrym podsumowaniu rządowej oceny zjawiska, Ratcliffe stwierdził, że niektóre UFO prezentują "technologie, których nie mamy i, szczerze mówiąc, przed którymi nie jesteśmy w stanie się bronić".
Po przeczytaniu utajnionej wersji rządowego raportu o UFO, senator Mitt Romney (R-Utah) powtórzył komentarze Ratcliffe'a, wykluczając wysoko zaawansowane chińskie lub rosyjskie samoloty jako prawdopodobne wytłumaczenie tajemniczych obiektów. W wywiadzie na temat wojskowych spotkań z UFO, Romney odniósł się do "technologii, która jest w zupełnie innej sferze niż wszystko, co rozumiemy".
Ale obserwacje nieznanych jednostek wykazujących wysoce zaawansowaną technologię nie są zjawiskiem niedawnym. Roscoe Hillenkoetter, pierwszy dyrektor CIA, powiedział, że obiekty "działające pod inteligentną kontrolą" wykazywały się niezwykłą technologią w dekadach po II Wojnie Światowej.
Odzwierciedlając najnowsze oceny rządowe, Hillenkoetter stwierdził, że ani Stany Zjednoczone, ani żaden inny naród nie mógł opracować tak zaawansowanych samolotów.
Rzeczywiście, odtajnione dokumenty z późnych lat 40-tych i wczesnych 50-tych pokazują, że analitycy wywiadu systematycznie wykluczali ultra-tajną amerykańską technologię i zagraniczną konkurencję jako prawdopodobne wytłumaczenie najbardziej fascynujących spotkań z UFO.
Pomimo tych zapierających dech w piersiach ocen, seria dziwacznych - i wciąż niewyjaśnionych - obserwacji UFO z 1952 roku na niebie nad Waszyngtonem zaalarmowała amerykańskich planistów obrony. W miarę jak doniesienia o UFO i zapytania opinii publicznej o te incydenty zalewały wojskowe kanały komunikacyjne, urzędnicy odpowiedzialni za bezpieczeństwo narodowe zaczęli się obawiać, że Związek Radziecki może wykorzystać zainteresowanie opinii publicznej UFO do wywołania masowej paniki i uzyskania przewagi w ataku z zaskoczenia.
W rezultacie, 20-letni projekt Sił Powietrznych mający na celu skatalogowanie obserwacji UFO szybko przekształcił się w ćwiczenie z "obalania" i dyskredytowania nawet najbardziej wiarygodnych spotkań.
Jak jasno stwierdził znany fizyk atmosfery James McDonald, Siły Powietrzne zaczęły stosować "meteorologicznie, chemicznie i optycznie absurdalne" wyjaśnienia do obserwacji UFO. Ocena McDonalda została potwierdzona przez astronoma J. Allena Hynka, który przez dwie dekady służył jako cywilny konsultant naukowy projektu UFO w Siłach Powietrznych.
W ostrym - i odświeżającym - zerwaniu z rządowym rekordem narzucania dziwacznych, nienaukowych wyjaśnień na wysoce wiarygodne przypadki UFO, Haines stwierdził w zeszłym tygodniu, że "nie rozumiemy wszystkiego, co widzimy".
Na szczęście, rażące braki w raportowaniu i analizie UFO zidentyfikowane przez Hainesa mogą wkrótce zostać usunięte.
Jeśli historyczna legislacja zaproponowana przez Sen. Kirsten Gillibrand (D-N.Y.) zostanie przyjęta przez Kongres, rząd będzie zmuszony do przeprowadzenia wszechstronnej, obiektywnej i opartej na nauce oceny, której od dawna domagało się zjawisko UFO.
**By Marik von Rennenkampff
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz