Unity do Houston, dotarł na Ziemię....
(Zakończenie z części 1, powyżej.)
Wazana jest gigantycznym GRRRRR! dla wszystkich opozycji, które spotkałem po drodze - opozycji wobec robienia tego, co z radością robię teraz. Dlaczego nie można pozwolić nam robić tego, co kochamy i być wspieranym finansowo? (Tylko czekajcie na Rewal!)
Ale potem zdałam sobie sprawę, że gdyby nie opozycja, moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej i nic z tego nie mogłoby się wydarzyć.
Zamiast tego, że moja pierwsza praca doktorska nie została przyjęta, mogłaby zostać przyjęta, a ja mogłabym teraz wygłaszać nudne wykłady w jakiejś małej instytucji, stołować się w klubie wydziałowym i mieć ochotę rozwalić sobie łeb.
Zamiast nie przyjąć mojej drugiej pracy i porzucić uniwersytet, by zająć się studiami nad oświeceniem, mogłem stoczyć bitwę od wewnątrz i zrazić do siebie wszystkich kolegów. Znowu wyjechać do jakiejś małej instytucji i wygłaszać nudne wykłady itd.
Wszystkie zamknięte drzwi za mną doprowadziły mnie tutaj, dokładnie tam, gdzie zawsze chciałem być. Nie jestem pewien, czy dostałbym się tutaj bez tych zamkniętych drzwi.
***
Skończyło się. Radość może nie trwać, ale dotarłem tutaj, w tej chwili - przez moją deklarację. Stoję na szczycie góry.
Tato, wydaje mi się, że zaliczyłem już sto książek. Czy to dowodzi, że nie jestem leniwym, beznadziejnym nicponiem?
Czy mogę już przestać?
Tak, mogę. Wszystko, co postanowiłem zrobić, zostało zrobione.
To nie znaczy, że przestanę pisać. Tak naprawdę nie wiem, co to znaczy.
W rzeczywistości oznacza kilka rzeczy.
Oznacza, że nie muszę już pisać, nie muszę pisać, nie muszę pisać. Oznacza, że będę teraz pisał raczej z miejsca przyczynowości niż reaktywności. Zniknął problem napędzający, który był u jego podstaw.
Nie służę już dłużej samonapędzającej się agendzie udowadniania siebie mojemu Tacie (1), ale jestem teraz dostępny, aby służyć Matce ... i innym w bardziej kompletny sposób niż byłem do tej pory.
W tej chwili nie mam nic, o czym bym wiedział, do udowodnienia. Czuję się bardziej spokojny w moim codziennym życiu niż kiedykolwiek wcześniej. (2)
Tata wyraził swoją frustrację z powodu tego, że nie wykonywałem jego powojennych poleceń i nazwał mnie po imieniu. To wszystko, co naprawdę się stało.
Tak, obelga się znalazła. Jak gałązka została wygięta, drzewo się pochyliło i stałem się nadproducentem.
Widzę, co zrobiłem przez jego nieostrożne słowa. Widząc to, mój automatyzm odszedł i stwierdzam, jak we wszystkich podobnych przypadkach u mnie i u innych, że korzystam z umiejętności, których nauczyłem się po drodze.
Nauczyłem się pracować na własną rękę, na granicy wiedzy. Nauczyłem się etapować moje badania - najpierw bazy danych, potem artykuły, potem książki, w naturalnym przepływie. Nauczyłem się mówić to, co było tylko szeptane i nie zrażać się krytyką. A przede wszystkim nauczyłem się produkować.
W trakcie wykonywania naszego planu ucieczki lub mechanizmu radzenia sobie w sercu wazany, może się okazać, że uczymy się nowych umiejętności. W ten sposób w trakcie przetwarzania wazany uczymy się wielkiej lekcji o nas samych, a dodatkowo zostajemy z umiejętnościami.
I jesteśmy teraz silniejsi i bardziej stabilni za to, że "zmagaliśmy się z naszymi demonami" lub "słuchaliśmy syreniego śpiewu". (3) Kolejna warstwa powierzchownego hałasu zostaje usunięta i znajdujemy się na głębszym, spokojniejszym poziomie.
Przypisy
(1) Plan, który tata i ja prawdopodobnie ustaliliśmy jeszcze przed moimi narodzinami - aby upewnić się, że tu dotrę!
(2) W Cold Mountain Institute powiedzielibyśmy "dotarłem". Tak, to jest to, co się czuje.
(3) Odyseusz przywiązał się do masztu, aby móc słuchać urzekającego śpiewu syren. Szukamy pochodzenia naszej vasany i słuchamy jej, co jest jak przywiązanie się do masztu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz