czwartek, 11 listopada 2021

Przebudzenie do wyższej świadomości, cz. II

Brak dostępnego opisu zdjęcia.
 
Przekaz wstępny ze spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 12 maja, 2021
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Powtarzam: nie tylko jestem bardzo świadomy tych, którzy mnie słuchają podczas naszej audycji, ale także tych, których oczy będą to czytały i których uszy będą tego słuchały później, nawet całe lata po naszej transmisji. Niniejsza ważna nowina jest ponadczasowa oraz tematycznie stanowi część drugą z serii czterech, które przekażemy w maju. Tematem naszej czteroczęściowej dyskusji jest nowy grunt, na który obecnie wchodzicie i stąd całość zatytułowałem przebudzeniem do wyższej świadomości. Jest to temat ważny i ponadczasowy. Jako Ludzkość wkraczacie na nowy, wyższy poziom świadomości, nazwany przez niektórych po prostu zwiększeniem uważności.
W części pierwszej położyliśmy podwaliny tego, o czym pragniemy z wami porozmawiać w dzisiejszym tygodniu, kiedy to zadaliśmy pytanie: „Co, jeśli faktycznie istnieje jakaś większa, szersza prawda?” Co by to było? Co, jeśli istnieje pewna skala rozwoju inteligencji i uważności, że wszystkie kultury, cywilizacje, cała Ludzkość rozwija się, bądź nie, w zależności od wyboru, właśnie osiągając pewnie poziomy? Co, jeśli właśnie teraz zbliżacie się do kolejnego poziomu uważności? Jak była o tym mowa w zeszłym tygodniu, co, jeśli istnieje taka szersza prawda, która dotychczas się przed wami ukrywała, a teraz każdy na swój sposób może ją zobaczyć? [O poziomach świadomości Kryon mówił w 2018 roku, co można przeczytać na mojej stronie autorskiej.]
Wcześniej była mowa o tych, którzy doświadczali na stole operacyjnym śmierci klinicznej. Jakie pytanie zaraz po wybudzeniu zadają chirurgom? Jakże wielu chirurgów to słyszało, co zresztą mówiliśmy na zakończenie pierwszej części bieżącej dyskusji. Kiedy pacjent widzi szerszą prawdę, jej wspaniałość, kiedy na trochę uchyla drzwi i przez szparę udaje się mu dojrzeć właśnie nie doktrynę, ale prawdę, to wtedy pyta się: „Po co mnie z powrotem tutaj ściągaliście?” Jest to bardzo wymowne pytanie.
W dzisiejszej części naszej dyskusji rozpoczniemy opis właśnie tego: Jak doprawdy wymowne i głębokie może się to pytanie okazać? Pragnę, abyście na chwilę przypomnieli sobie koncepcję dorastania. Obserwacja dorastania dzieci jest wspólna wszystkim kulturom i cywilizacjom, leży w naturze ludzkiej. Wielu z was obserwuje własne dzieci, bądź dzieci waszych znajomych i krewnych, wielu z was pamięta czas spędzony w otoczeniu dzieci i pamiętacie, jak dojrzewała ich percepcyjna uważność. Często taka obserwacja jest zabawna, gdyż czasami dzieci okazują wielką mądrość, a czasami zdobywają więcej wiedzy niż mądrości i z całą swą niewinnością powtarzają zasłyszane rzeczy, których nie powinny powtarzać. Na temat tego, co mówią dzieci, napisano całe tomy, gdyż są to rzeczy szczególne. Następnie doświadczacie, jak powoli i stopniowo wzrasta ich świadomość, jak stają się coraz mądrzejsze. Potem stają się jeszcze mądrzejsze, dorośleją i stają się młodymi Ludźmi. Obserwując dzieci, można zobaczyć cały proces wzrostu świadomości, jak dojrzewa mózg; można zauważyć, kiedy ludzka świadomość staje się dojrzała.
Dojrzewanie od dziecka po dorosłość jest czymś powszechnym; pragnę, abyście teraz potraktowali je jako przenośnię tego, co obecnie dzieje się z całą Ludzkością oraz z tym, jak się tutaj zwykle sprawy mają. Obecnie przed wami okazja do podobnego wzrostu w świadomości i uważności.
Jako Ludzkość, w całej swej historii, mieliście wiele okazji odkryć coś lepszego, posiąść wyższą świadomość tego, jak pragniecie się wzajemnie traktować. Jest to ogólnie przyjęty fakt. Jak już wcześniej była o tym mowa, zanim Ameryka stała się niezależnym państwem [1776], w kraju waszych przodków, w Anglii oraz w innych krajach Europy, z publicznych egzekucji robiono okazje do rodzinnych pikników. Jak wam się wydaje, czy wyrośliście już z tej fazy? Niektórzy odpowiedzą: „Oj, chyba nie, zmienił się jedynie sposób egzekucji”. Ale to nie tak, wy jednak z tego już wyrośliście. Innymi słowy, w dzisiejszych czasach publiczne egzekucje jako okazje do pikników są nie do pomyślenia.
Między tamtymi czasami a obecnymi coś się jednak odmieniło, wzrósł poziom świadomości tego, jaki rodzaj zachowania jest wśród Ludzkości do przyjęcia, a jaki nie do przyjęcia. Właśnie o to nam dzisiaj chodzi. Jest to co prawda stosunkowo niewielki krok naprzód, lecz na jego przykładzie dobrze widać jak odmieniliście się w przeciągu ostatnich kilkuset lat.
Obecnie żyjecie w nowej energii, przekroczyliście linię demarkacyjną roku 2012 i sprawy zaczęły przyspieszać. Teraz wszystko rozkręca się na dobre i przyszła pora, abyście stali się świadkami innego rodzaju wzrostu świadomości. Wszystko, o czym mowa właśnie dzieje się na waszych oczach, co zresztą powtarzaliśmy wam w niejednym przekazie. Dotychczas jednak, była to jedynie przenośnia. Na czym więc polega głębia tego, o czym pragnę z wami porozmawiać? Jak się te sprawy odczuwa? Jak one wyglądają? Co jest waszym następnym krokiem? Aby móc wam to wszystko wytłumaczyć, przekażę wam pewne pojęcia abyście się nad wszystkim mogli zastanowić samodzielnie.
Od 31 lat rozmawiamy z wami o sprawach duchowych, ci, którzy słuchają nas od niedawna mogą się teraz roześmiać, mówiąc: „Po co mi zmieniać religię?” Inni zaś komentują: „Taaa, jeszcze jedna religia, akurat tego nam potrzeba najbardziej”. Wszystkim, którzy myślą w ten sposób odpowiadam: To nie tak, nie rozumiecie, o co mi chodzi. Poważnie, naprawdę mnie nie rozumiecie. Co mówię, to żadna nowa religia. Co mówię, to objawienie prawdy, której jak dotąd nie objawiał wam nikt inny. Przed wami otwierają się pewne drzwi, a wy na razie możecie tylko mówić „O jejku! Nigdy bym tego nie przypuszczał!” Co mówię więc to żaden nowy spis reguł i przykazań; to żadna nowa doktryna. To nie tak, że prosimy was, abyście z jednej szufladki wskoczyli do drugiej, a byście się stali członkami jakieś organizacji. Nie o to tutaj chodzi! Co mówię, to prośba, abyście przysiedli na chwilę i odkryli coś znacznie większego, niż wam o tym kiedykolwiek mówiono.
W tym miejscu użyjmy pewnego porównania: Niewidomy nie tylko w jednej chwili odzyskuje wzrok, lecz raptem zaczyna widzieć barwy, głębię obrazu i więcej! W tej wizji tak samo, jak w samej metaforze, zawarte jest wszystko, co pragnę wam przekazać; tłumaczy ona coś wspólnego wam wszystkim. Jak była o tym mowa wcześniej, Ludzie na Ziemi są obdarzeni wzrokiem, dzięki któremu sami mogą pewne sprawy odgadnąć, odnaleźć Boga, odkryć, że jest on wspaniały i Jedyny, że istnieje Jeden Stwórca. Oto w którym miejscu własnej ewolucji teraz się znajdujecie. Szkopuł w tym, że jak na razie, wasza wizja była czarno-biała. Wszyscy, na całej Ziemi, widzą na razie czarno-białe, aż tu raptem niektórym z was zaczyna świtać, że istnieje coś takiego, jak kolor. Kolor przecież nie jest jakąś kolejną warstwą szarości, żadną nową religią, nieprawdaż? Jako Ludzkość wydostajecie się poza postrzeganie czarno-białe i pytacie się: „Co z tym robić? Co to takiego?” Przede wszystkim jednak zastanawiacie się: „Jak mamy to przekazać innym, całej postrzegającej na czarno-białe Ziemi?”
Poważnie, zastanówmy się, jak niewidomemu od urodzenia wytłumaczyć, co to znaczy widzieć? Więcej: jak takiemu komuś wytłumaczyć odcienie barw? Dla takiego Człowieka jest to przecież zupełnie obcy rodzaj percepcji. Czyż więc od razu nie widać, że nie jest to takie proste? Wizja dla niewidomego jest pojęciem niemalże niewiarygodnym. Świat koloru, o którym mowa, w którym każdy z was może wziąć udział, to oczywiście metafora nowego paradygmatu prawdy. Prawda tego świata jest o wiele szersza, o wiele wspanialsza od prawdy postrzeganej w świecie czarno-białym. Trzymam się tej przenośni, gdyż jest ona najlepszym sposobem, w który mogę wam to wszystko wytłumaczyć.
Jeśli naprawdę odkryliście kolor, zaczynacie teraz malować na kolorowo, myśleć barwami, wierzyć na kolorowo aż tu na przykład, wracacie do domu, czy do pracy, otwieracie drzwi i waszym oczom pokazuje się czarno-biały świat; wszyscy mówią tylko o tym, co im wiadomo, a wiedzą tylko to, co czarno-białe. Nie potrafią dostrzec ani żadnych odcieni, ani blasku tego, co oferuje świat koloru. Nie ma z nimi nic złego, oni po prostu żyją w innej rzeczywistości; są to dobrzy Ludzie, przepiękni Ludzie, jednak przyglądając się wam wywracają oczami i się odwracają. Na razie niczemu nie dają wiary, jest to jednak tymczasowe. Na razie nie potrafią dostrzec tego, czego wy już zdołaliście doświadczyć. Na tym właśnie polega wchodzenie na nowy grunt percepcji, na którym stopniowo zaczyna się dostrzegać coś, czego dotychczas nigdy nie widziano.
Opowiem wam pewną historię, jedną z tych, których mój partner nigdy nie zapomni, a która doskonale opisuje bieżące czasy. Od końca lat 40. Izrael zawsze miał trudne relacje ze swymi sąsiadami; sąsiedzi zawsze mieli kłopoty z Izraelem. Między nimi wydarzyło się bardzo dużo, padło wiele słów, wielu poniosło śmierć, coraz to wybuchały wojny i tak zresztą jest do dziś. Między sąsiadami panuje wielka nienawiść i tak jest do dziś. Jedno społeczeństwo żyje z drugim i w jednej część regionu przyjmuje się to współżycie do wiadomości, w innym zaś nie. W Izraelu i w Palestynie określają to mianem „Sytuacji”. „Sytuacja” to taki swoisty słoń pod stołem; w pewnych regionach Bliskiego Wschodu wszyscy wiedzą, że ten słoń istnieje, gdyż nie da się o nim zapomnieć. Turyści odwiedzają Izrael, zwiedzają ten kościół i tamten, zachwycają się tym pomnikiem i tamtym, ale jak tylko odwrócą głowę na prawo czy lewo, to zza węgła widać stojących na straży żołnierzy z karabinami maszynowymi. Po tym można poznać, że ten słoń wciąż jest pod stołem. [W angielskim, na określenie czegoś oczywistego, czego wszyscy udają, że nie zauważają, potocznie mówi się: „Elephant in the room”, „słoń w pokoju”. Określenie „Under the table” co można przetłumaczyć na „pod stołem”, „na czarno”, ma podobny wydźwięk, co w polskim. Kryon rzadko miesza metafory, lecz kiedy to robi, robi to celowo. Moim zdaniem, chodzi o to, że obie strony konfliktu, na pewnym poziomie świadomości (zwanym Sesją Planowania) zgodziły się na odegranie takich ról w sztuce zwanej życiem na Ziemi. – przyp. tłum.]
Kilka lat temu wraz z Lee siedzieliśmy na stojącym na scenie krześle. Nie był to teatr typu takiego, do jakiego zabieram was podczas medytacji w Kręgu Dwunastu, Lee jednak wtedy siedział na scenie zupełnie sam, wszystkie jupitery były skierowane tylko na niego, przed nim zaś, na widowni, siedziało około tysiąca młodych Izraelczyków. A Kryon wtedy nie chciał z nimi mówić o niczym innym jak tylko właśnie o „Sytuacji”. I powiedziałem im wtedy coś, co wielu ze starszych przyjęło z niedowierzaniem. Tylko młodzi mi wtedy uwierzyli, gdyż oni i tak już wiedzieli, że nadchodzi era koloru. Ja im to wtedy zresztą powiedziałem tak: Rozwiązania „Sytuacji” nie da się „wymyślić”, gdyż ona jest nie do rozwiązania, ani nie da się jej dłużej utrzymać. Ona zawsze, od samego początku była nie do „rozwiązania”, nie do wygłówkowania. Powiedziałem wtedy, że nadejdą nowe rozwiązania, o których na razie nikomu się jeszcze nie śniło. Zwróciłem się do młodych, aby zaczęli te sprawy badać. Już na tamtym spotkaniu opisałem nową normalność. Wtedy, przed wszystkimi zgromadzonymi powiedziałem, że na razie żyją w czarno-bieli, a nadchodzi era koloru. [Mowa o spotkaniu z Izraelczykami w teatrze Narodowym Izraela „Habima” (hebr. Scena), z którego desek w 2017 roku Kryon przemawiał do Izraelczyków.]
To samo powtarzam wam teraz. Niniejszy przekaz stanowi drugą część z czterech, w których omawiać będę cztery przymioty nowego obszaru uważności. Będę tutaj po prostu opisywał wam różnice między tym, czego doświadczaliście wcześniej oraz tym, czego teraz możecie doświadczać. Jest to zaprawdę dramatyczna różnica, ale żadna nowa religia, żadna nowa doktryna. Zapraszamy was, abyście sami zaczęli badać wspaniałą, wielką prawdę, abyście zaczęli ją postrzegać. Och, wielu z was już ją widzi, stąd mnie rozumiecie i wiecie, o czym w tej chwili mowa. Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon i mam ku temu bardzo dobrą przyczynę.
I tak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz