Tutaj na Ziemi, w naszym ludzkim społeczeństwie, żyjemy w atmosferze podziału, zaszufladkowania. U podstaw tego leżą nasze wyobrażenia o czasie i przestrzeni, o męskości i kobiecości oraz nasze lęki. Strach tworzy dwoistość: ty kontra to, czego się boisz - często inni ludzie. Dwoistość tworzy granice, a granice tworzą pudełka; na przykład pudełka, które nazywamy krajami.
Z drugiej strony świat duszy jest światem jedności, jedności, która przekracza wszelkie granice. Podstawą tej jedności jest miłość. Istnieje pole napięcia pomiędzy światem duszy, światem jedności, a naszym światem, światem podziałów, czasu i przestrzeni, lęków. Są one niemal przeciwstawne w swoich założeniach: miłość kontra strach. To pole napięcia sprawia, że dusza jest tłumiona, że trudno jest nawiązać kontakt z naszą duszą.
Jeśli spojrzycie na podróż waszej duszy na Ziemi, na plan waszej duszy, możecie wyróżnić kilka faz, które mają związek z relacją pomiędzy tymi dwoma światami. Fazy te są różne dla każdego człowieka, ponieważ jeden człowiek jest w stanie lepiej utrzymywać kontakt z duszą niż inny człowiek. Jednak dla wszystkich istnieją schematycznie cztery fazy życia ziemskiego.
1. FAZA ZAPOMNIENIA
Pierwsza faza to faza zapomnienia, utraty kontaktu z duszą. Jest to również etap odkrywania energii i idei społeczeństwa ludzkiego. Początkowo nowo narodzone dziecko jest bardzo otwarte i bardzo świadome energii środowiska, atmosfery, kultury i kraju, w którym się urodziło. To wszystko jest uwewnętrznione. Także lęki: lęki twoich rodziców żyją w tobie. Często są jeszcze głębsze warstwy: osobowości, które kiedyś były na Ziemi, odczujecie ponownie w nowym życiu.
Zaczynacie swoją podróż tutaj jako niemowlę. Możecie właściwie uważać to dziecko za samą duszę, odartą ze wszystkich warstw, z całej mądrości, z całej wiedzy, która ją otacza, ze wszystkich wspomnień z poprzednich żyć. Dziecko jest bardzo czystą manifestacją energii duszy. I intencją jest, aby ten rdzeń pozostał przez całe życie i aby wokół niego rosły nowe doświadczenia.
Można to porównać do drzewa. Drzewo ma rdzeń - w naszym przypadku tym rdzeniem jest wewnętrzne dziecko - a wokół niego rośnie wiele warstw: pierścieniowe słoje drzewa. Tak właśnie powinno być z nami: dziecko pozostaje w centrum, a wokół niego wyrastają warstwy, które pomagają dziecku - ostatecznie duszy - zamanifestować się tutaj na Ziemi. Pomyśl o tych warstwach jako o takich rzeczach jak wiedza o świecie, mądrość i doświadczenie w sposobie, w jaki musisz radzić sobie z innymi ludźmi. A także konkretne know-how. Na przykład, jeśli chcesz tworzyć muzykę, ponieważ czujesz taką potrzebę, musisz nauczyć się technik: technik śpiewu lub gry na instrumencie. I oczywiście dotyczy to wszystkiego, co zamierzasz robić. Jeśli chcesz zostać mówcą, będziesz musiał nauczyć się dobrze władać językiem. Ale cokolwiek robisz lub czegokolwiek się uczysz, pierwotny impuls duszy powinien być w centrum. Funkcją zewnętrznych warstw jest zapewnienie pełnego przejawienia się energii duszy w tym świecie.
Ten obraz natychmiast zderza się z tradycyjnymi wyobrażeniami, które panują na Ziemi: człowiek nie ma być oryginalny i wytwarzać coś nowego, lecz dostosować się do tego, co już istnieje. I tak pierwotny impuls musi zostać stłumiony, co oznacza, że tłumimy w sobie dziecko. Robimy to poprzez umieszczenie dziecka w przeszłości; kiedy nasze dzieciństwo się skończyło, nie możemy już być dziećmi. W ten sposób tworzymy sztuczny mur między nami a dzieckiem, a w konsekwencji tracimy kontakt z duszą. Nie jesteśmy już dzieckiem, myślimy, zmieniliśmy się, dorośliśmy. A to oznacza, że nasze myślenie całkowicie dostosowało się do społeczeństwa, w którym dusza nie jest mile widziana.
Dorastanie w naszym świecie oznacza również stawanie się mężczyzną lub kobietą. Jednak dziecko jest nijakie, zawiera w sobie zarówno to, co męskie, jak i to, co żeńskie. Dziecko uczy się od dorosłych, że jest dziewczynką lub chłopcem. Bycie mężczyzną lub kobietą jest jednym z pudełek, w które się wpychamy, gdy wyobcowujemy się z naszej duszy, która obejmuje oba aspekty. Kiedy dziecko w końcu staje się przystosowanym dorosłym mężczyzną lub kobietą, faza zapominania jest zakończona.
2. FAZA KRYZYSU
Na dłuższą metę to "zapomnienie" prowadzi do kryzysu, niezależnie od jego formy. Faza kryzysu została nazwana "ciemną nocą duszy", ponieważ nasze wewnętrzne słońce, dusza, nie jest już widoczne ani odczuwalne; życie nie spełnia się. Zaczynasz czuć się nieszczęśliwy, czujesz, że coś jest nie w porządku. I często myślisz, że nie pasujesz do tego świata, a raczej do "społeczeństwa wydajności".
W rzeczywistości to uczucie jest słuszne. Tylko to, co ci nie pasuje, to skonstruowane wyobrażenia, które masz o sobie i wszystkie lęki, które zinternalizowałeś. A także ty, oryginalny ty, nie pasujesz do źródła tych wyobrażeń o sobie: ludzkiego społeczeństwa, które jest tak wytrącone z równowagi.
Faza kryzysu kończy się, gdy uświadamiasz sobie, że twoje wyobrażenia o sobie, o tym, kim myślisz, że jesteś, a więc także wyobrażenia o świecie i o tym, jak powinieneś żyć, nie są tak naprawdę poprawne, nawet jeśli są powszechnie akceptowane. To właśnie te idee - osądy, zaszufladkowanie - blokują światło duszy.
Sposobem na wyjście z tego kryzysu jest porzucenie tego, kim myślisz, że powinieneś być, a tym samym pozwolenie na to, kim naprawdę jesteś.
Nie jest to oczywiście łatwe, ponieważ całkowicie utożsamiliśmy się z pewnymi wyobrażeniami o nas samych i o tym, jacy powinniśmy być. Jedynym rozwiązaniem jest porzucenie tej identyfikacji i poddanie się przepływowi samego życia. Życie chce przywrócić kontakt z Twoim wewnętrznym dzieckiem: impulsem duszy.
Często istnieją dwie postawy, które blokują ten proces: 1. chęć powrotu do przeszłości i 2. wiktymizacja. Pierwsza z nich to postawa aktywna: istnieje jakiś problem, np. choroba, rozstanie, itp. Wtedy wszystko będzie znowu w porządku i możemy wrócić do starego życia i dalej żyć tak jak dawniej. To się nie sprawdza. Impuls, który poprzez kryzys popycha nas w kierunku światła naszej duszy, nie może być łatwo stłumiony.
Druga postawa, postawa ofiary, sprawia, że kryzys staje się stanem trwałym. Myślimy, że nieszczęście jest spowodowane przez okoliczności zewnętrzne, których nie możemy zmienić. Można trwać w tej postawie przez jakiś czas, ale w końcu nieszczęście staje się tak wielkie, że trzeba coś zrobić. Ostatecznie, tylko ruch wewnątrz i porzucenie starego przynosi oświecenie. Wtedy zaczyna się trzecia faza.
3. FAZA PRZEBUDZENIA
Jest to często faza, w której ludzie wydają się robić niewiele. Na przykład, są objęci zasiłkiem chorobowym lub z innych powodów mają mało pracy lub nie mają jej wcale. Jest to faza badania siebie. Dusza domaga się uwagi, a to wymaga czasu, czasu, w którym mniej lub wcale nie zwraca się uwagi na świat zewnętrzny. W świecie wewnętrznym odbywa się proces odkrywania prawdziwego "ja", światła duszy.
Kontakt z naturą prawie zawsze odgrywa ważną rolę. Każdy, kto myśli, że nie pasuje do tego świata, zostanie dotknięty przez rośliny i zwierzęta oraz subtelną jedność całego życia, kiedy wejdzie do natury. Każdy, kto naprawdę otwiera się na Ziemię i naturę, i czuje miłość i ciepło, które płynie do nas z Ziemi, uświadamia sobie: "Hej, ja tu należę".
Jednak w społeczeństwie ludzkim powstała atmosfera strachu, podziału i ucisku duszy, tak że rzeczywiście nie można się tam czuć jak w domu. Ale gdy tylko budzi się i odzyskuje kontakt z samym sobą, zauważasz, że są jeszcze ludzie, którzy cię "widzą". W momencie, gdy zdecydujesz: "To jestem ja, daję sobie szansę na pokazanie się", następują drugie narodziny.
Nie musi być wiele osób w pobliżu, które cię widzą i rozumieją, wystarczy kilka, a nawet jedna osoba. Poprzez takie połączenia sercowe tworzy się na tym świecie sieć światła, światła duszy. Stopniowo faza trzecia przechodzi w fazę czwartą.
4 FAZA PROMIENIOWANIA
Światło duszy może teraz przepływać przez zewnętrzne warstwy osobowości. Napięcie pomiędzy światem duszy, miłości i jedności, a światem przystosowania, strachu i zaszufladkowania, zostało w dużej mierze zniesione.
Nie chodzi o to, że w tej fazie będziemy robić spektakularne rzeczy. Faza promieniowania oznacza, że promieniujemy wewnętrznym spokojem: spokojem, który wynika z naturalnego kontaktu z samym sobą. Jesteśmy oderwani od szaleńczej energii ludzkiego społeczeństwa. W głębi duszy wiemy, kim jesteśmy i to sprawia, że promieniujemy spokojem i ciszą. Wiedza o tym, kim jesteśmy, oznacza również, że potrafimy dostrzec, kim jest drugi człowiek i gdzie się znajduje.
Oznacza to, że patrzymy na naszych bliźnich oczami miłości. A oczy miłości widzą w drugim zagubione dziecko. W rozmowach zagłębiamy się i przypominamy innym, kim są. Nie czynimy tego poprzez głoszenie kazań; dzieje się to w sposób naturalny, ponieważ nie mamy innego wyboru.
ŚWIECIĆ W CZASIE KRYZYSU
Żyjemy obecnie w czasach niepokoju, strachu i kryzysu. Na podstawowym poziomie, rozwiązaniem kryzysu jest dla całej ludzkości ponowne nawiązanie kontaktu ze źródłem, duszą. Istnieją dwie postawy, które blokują to uzdrowienie. Są to te same postawy, które pojawiają się w życiu osobistym osoby, która znajduje się w kryzysie.
Pierwsza postawa to pragnienie powrotu do starego. Taka jest reakcja wielu ludzi na kryzys, także rządu. "Dzięki wszelkim środkom przezwyciężymy ten kryzys, potem gospodarka wróci do normy i my wrócimy do normalności" - takie jest myślenie. Nawet jeśli wydaje się, że to chwilowo działa, to efektem końcowym będzie tylko kolejny i większy kryzys.
To, co było stare, nie było pożądane, to był świat wytrącony z równowagi. Globalny kryzys jest ostatecznie spowodowany brakiem kontaktu z duszą, a przywrócenie kontaktu z duszą jest ostatecznie jedynym rozwiązaniem.
Drugą postawą jest postawa ofiary. Ofiarność zamyka nas w pułapce dwoistości. W wyniku kryzysu wielu ludzi jest przerażonych i nie ufa już rządowi, a w niektórych przypadkach nawet obwinia rząd za wszystko, co idzie źle. Ten dualistyczny sposób myślenia, w którym postrzegasz siebie jako bezsilnego wobec potężnego rządu i jego współpracowników, tworzy psychologiczny stan ofiary i braku zaufania, który jest sprzeczny z kochającą, twórczą energią duszy.
Ten, kto jest w kontakcie ze swoją duszą, patrzy na innych oczami miłości i dostrzega dobro w każdym człowieku. Widzi problemy jako możliwości głębszego kontaktu z duszą. Nie jest to postawa naiwna, lecz prowadzi do głębszego zejścia w światło, które jest ostatecznie jedynym rozwiązaniem. Mądrość duszy niesie ze sobą również świadomość, że dobrzy ludzie mogą robić złe rzeczy. Jednak życie z duszy zawsze będzie oznaczało dostrzeganie dobra w drugim człowieku i próbę pielęgnowania go poprzez dotykanie go własnym światłem. "Miłujcie waszych nieprzyjaciół" - powiedział Chrystus. Wszyscy jesteśmy ludźmi i w naszym człowieczeństwie jesteśmy ze sobą połączeni. Tylko dzięki miłości nieprzyjaciele zamieniają się w końcu w przyjaciół.
Wszystkie nasze oparte na strachu idee tworzą wokół Ziemi kulę, tak zwany świat astralny: skorupę ciemności, która blokuje światło duszy i trzyma ludzkość z dala od Źródła. Możemy jednak wywiercić dziurę w tej skorupie. Jak to zrobić? Wpuszczając ponownie światło do naszego wewnętrznego świata i zaczynając świecić stamtąd. A im więcej jest takich otwarć, tym większy kontakt jest przywracany między Źródłem a ludzkością. Bądźcie więc sami takim otwarciem światła, bądźcie sami gwiazdą na Ziemi.
Co najlepiej pomaga ci ponownie połączyć się z twoją boskością, co najlepiej pomaga człowiekowi ponownie połączyć się ze Źródłem? Często jest to obecność kogoś, kto już to osiągnął, kogoś, kogo czujecie, kto jest połączony ze swoją boską esencją, kto jest skupiony na swoim wewnętrznym świetle. Wypełniony miłością, wypełniony kontaktem ze Źródłem. To jest ktoś, kto nie osądza, ktoś, kto promieniuje bezwarunkową miłością, ktoś, kto może powiedzieć: "Kocham wszystkich, widzę lęki wszystkich, człowieczeństwo, walkę, niepewność. Wyciągam do nich rękę". Taką osobą był Chrystus, taką osobą był Budda. Było wielu nauczycieli, którzy potrafili patrzeć na drugiego człowieka spojrzeniem bezwarunkowej miłości. To właśnie tacy ludzie sprawiają, że inni odnajdują swoją drogę na nowo. Spróbuj sam być taką osobą. Spróbuj spojrzeć na każdego bliźniego oczami miłości. Spróbujcie zobaczyć każdego bliźniego. Spróbujcie dostrzec w drugim człowieku zagubione dziecko. W ten sposób przyprowadzasz innych z powrotem do światła. I nie zapominaj o kroku pierwszym: odkryj na nowo swoje własne światło, przywróć kontakt z własnym źródłem. Świeć!
**By Gerrit Gielen
Tłumaczenie: Maria Baes, Frank Tehan i Pamela Kribbe - Edycja: Frank Tehan
https://www.lightraisersworldwide.com/events/pamela-kribbe-1/about-gerrit-gielen/
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz