"Człowiek rodzi się wolny, ale wszędzie jest zakuty w kajdany" - Jean-Jacques Rousseau
Poruszamy się szybko w dół drogi do faszyzmu.
Ten COVID-19 pandemia przeniosła nas do wysokiego biegu.
Silna zmowa między państwem techno-korporacyjnym a rządem USA w sprawie mandatów szczepionkowych jest tylko najnowszym przejawem stopnia, w jakim siły faszystowskie pracują nad obaleniem naszej republiki konstytucyjnej i zniweczeniem praw jednostki.
Na początku listopada 2021 r. administracja Bidena wyznaczyła linię w piasku dla ponad 100 milionów amerykańskich pracowników: zaszczepcie się przeciwko COVID-19 (do 22 listopada dla pracowników federalnych i 4 stycznia dla wykonawców federalnych i firm zatrudniających ponad 100 pracowników) albo inaczej.
Albo co?
Dla wielu osób mających szczery sprzeciw wobec szczepionki, wynikający z ich przekonań religijnych lub innych medycznych czy filozoficznych obaw, nieprzestrzeganie obowiązku szczepień w miejscu pracy będzie oznaczało utratę pracy i możliwość braku zasiłku dla bezrobotnych.
W jednym z badań przeprowadzonych przez Society for Human Resource Management oszacowano, że 28% zatrudnionych Amerykanów nie poddałoby się szczepionce COVID, nawet gdyby oznaczało to utratę pracy.
Chociaż OSHA (Occupational Safety and Health Administration) wymaga, aby pracownicy otrzymali wynagrodzenie za czas potrzebny na zaszczepienie się i wyleczenie się z ewentualnych skutków ubocznych, ci, którzy odmówią zaszczepienia się, ale zachowają pracę, będą musieli co tydzień poddawać się testom na obecność COVID z wynikiem negatywnym i mogą zostać zmuszeni do poniesienia kosztów tych cotygodniowych testów. Pracownikom służby zdrowia nie daje się opcji testowania: szczepionka albo nic.
Aby nadać rządowemu wykręcaniu rąk dodatkową siłę, firmy, które naruszają zasady mandatu w miejscu pracy "mogą zostać ukarane grzywną w wysokości do 13 653 dolarów za każde naruszenie w przypadku poważnych naruszeń i dziesięciokrotnie wyższą za umyślne lub powtarzające się naruszenia".
Innymi słowy, jak pisze Katrina Trinko dla USA Today, "rząd zamienia pracodawców - którzy nie są opłacani przez rząd, ani dla niego nie pracują - w armię egzekutorów szczepionek".
Wiecie, kto nie ucierpi w wyniku tych szczepionkowych nakazów? Państwo korporacyjne (producenci, dystrybutorzy i dostawcy usług medycznych), którym dano ogólną kartę "wyjdź z więzienia", aby uchronić ich od odpowiedzialności za wszelkie urazy lub śmierć spowodowane przez szczepionki.
Chociaż ten mandat szczepionkowy jest przedstawiany jako mandat "ukierunkowany", w przeciwieństwie do mandatu krajowego, który ma wpływ na całą populację, skutecznie pozostawia tych, którzy mają szczery sprzeciw wobec szczepionki COVID, z bardzo niewielką liczbą opcji poza całkowitym podporządkowaniem się lub bezrobociem.
To już dawno przestało być debatą o tym, jak najlepiej chronić ludność przed nieznaną pandemią. Stała się ona raczej masowo inwazyjnym, przymusowym i autorytarnym atakiem na prawo jednostki do suwerenności nad własnym życiem, sobą i prywatną własnością.
Jako takie, te mandaty COVID-19 stały się nowym polem bitwy w rządowych zmaganiach o autonomię ciała i suwerenność jednostki.
Już teraz przed sądami piętrzą się prawne wyzwania wobec tych szczepionkowych nakazów. Wkrótce podzielone orzeczenia sądów okręgowych trafią do Sądu Najwyższego USA, który zostanie poproszony o rozstrzygnięcie, czy te mandaty stanowią przekroczenie uprawnień przez rząd, czy też naturalne rozszerzenie jego tzw. uprawnień nadzwyczajnych.
Z każdym nowym orzeczeniem sądowym, które upoważnia korporacje i rząd do stosowania taktyki ciężkiej ręki w celu wymuszenia przestrzegania szczepionek, z każdym nowym mandatem w miejscu pracy, który zmusza pracowników do wyboru między ich prawem do autonomii ciała a ekonomicznym źródłem utrzymania, i z każdym nowym aktem prawnym, który izoluje korporacje i rząd od odpowiedzialności za urazy i zgony spowodowane szczepionkami, nasze prawo własności do naszych ciał jest pomniejszane.
Co najmniej, nasze prawo do indywidualnej suwerenności nad naszym życiem i ciałami jest uzurpowane przez żądnych władzy autorytarystów; chciwe, samolubne korporacje; egoistyczne Nanny Stateers, które myślą, że wiedzą, co jest najlepsze dla reszty społeczeństwa; oraz krótkowzroczne, ale mające dobre intencje społeczeństwo, które nie rozumie długoterminowych konsekwencji przehandlowania swoich podstawowych wolności za tymczasowe obietnice bezpieczeństwa i ochrony.
Jesteśmy teraz bardziej bezbronni niż kiedykolwiek wcześniej.
Debata na temat autonomii ciała, która obejmuje szerokie terytorium, od przymusowych szczepień, aborcji i eutanazji po przymusowe pobieranie krwi, nadzór biometryczny i podstawową opiekę zdrowotną, ma daleko idące konsekwencje dla tego, kto będzie decydował o tym, co stanie się z naszymi ciałami podczas spotkania z urzędnikami państwowymi.
Na co dzień Amerykanie są już zmuszani do zrzeczenia się najbardziej intymnych szczegółów tego, kim jesteśmy - naszego biologicznego makijażu, naszych genetycznych odcisków palców i naszych danych biometrycznych (cech i budowy twarzy, odcisków palców, skanów tęczówki oka, itp.)- aby pokonać prawie niemożliwą do pokonania przeszkodę, która coraz bardziej definiuje życie w Stanach Zjednoczonych: jesteśmy teraz winni, dopóki nie udowodni się nam niewinności.
To tylko popycha nas o krok dalej w kierunku społeczeństwa totalnej kontroli, w którym rząd w zmowie z korporacjami amerykańskimi decyduje o tym, kto jest "godny", aby pozwolić mu uczestniczyć w życiu społecznym.
W tej chwili szczepionki COVID-19 są magicznym biletem do uzyskania dostępu do "przywilejów" życia społecznego. Po tym, jak już uwarunkowano populację do idei, że bycie częścią społeczeństwa jest przywilejem, a nie prawem, taki dostęp może być łatwo uzależniony od oceny zdolności społecznej, wartości czyichś poglądów politycznych lub stopnia, w jakim dana osoba jest skłonna podporządkować się dyktatowi rządu, bez względu na to, jaki by on nie był.
Rząd procesuje się i ustanawia prawa w nowych ramach, w których dyktaty drobnych biurokratów mają większą wagę niż niezbywalne prawa obywateli.
Kiedy wszystko, co posiadamy, wszystko, co zarabiamy, wszystko, co mówimy i robimy - nasze życie - zależy od życzliwości agentów rządowych i udziałowców korporacji, dla których zysk i władza zawsze będą ważniejsze od zasad, wszyscy powinniśmy być nieufni i bać się.
Jak jasno stwierdzam w mojej książce Battlefield America: The War on the American People oraz w jej fikcyjnym odpowiedniku The Erik Blair Diaries, nic dobrego nie może wyniknąć z totalitarnych taktyk - nieważne jak dobrotliwe się wydają - które są używane, by zmusić nas do płaszczenia się, strachu i podporządkowania dyktatowi rządu.
Przedrukowano za zgodą Rutherford Institute.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz