W ostatnich latach, ludzie stali się bardziej zaznajomieni z terminami Gnostyk lub Gnostycyzm, jednak większość ludzi nie wie zbyt wiele o nich i ich historii. Dzisiaj chciałbym podzielić się z wami wszystkimi odrobiną wiedzy na temat gnostycyzmu.
Często mówi się, że gnostycy byli heretycką sektą mniejszościową, która zniknęła na początku naszej ery; sekty religijne lubią mówić, że gnostycy zniknęli, ponieważ byli mało ważni, ale czy to prawda? Przecież działania, jakie podjął Kościół, aby się ich pozbyć, nie wskazują na "sektę" o niewielkim znaczeniu.
Na przestrzeni dziejów, gnostycyzm pojawiał się kilkakrotnie; jednakże to w naszych obecnych czasach gnostycyzm odradza się z siłą i prawdziwą akceptacją - można to przypisać bardziej wykształconemu społeczeństwu, społeczeństwu, które jest bardziej otwarte lub społeczeństwu zmęczonemu dogmatami i ich rezultatami; poszukującemu ponownego ustanowienia połączenia z boskością od wewnątrz.
Na początku tej ostatniej ery, po śmierci Jezusa, istniało wiele różnych grup, które podążały za naukami Jezusa (zgodnie z ich własną interpretacją) - nie było żadnej zinstytucjonalizowanej religii ani hierarchii w odniesieniu do jego nauk, nie było też żadnej szczególnej księgi, do której chrześcijanie mogliby się odwoływać. Wśród tych wszystkich grup, najbardziej dominującą byli gnostycy. Położone głównie na terenie Egiptu, były to głównie grupy o żydowskich korzeniach, które z podejrzliwością patrzyły na Boga Abrahama, którego uważały za fałszywego Boga - brutalnego, żądnego krwi i przed którym w ich odczuciu Jezus ostrzegał nas przy wielu okazjach poprzez przypowieści: "Lecz ja was ostrzegę, kogo się bać: bójcie się tego, kto zabiwszy, ma władzę wtrącić do piekła. Tak, powiadam wam, bójcie się go!" Łukasza 12:5 (Pozwólcie, że powtórzę coś, co wyjaśniłem w poprzednich artykułach, przypowieści mają 3 znaczenia... "kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha").
Gnostycy podtrzymywali teorię lub wiarę, że chociaż Bóg jest światłem i ciemnością, to nie jest on złośliwy, gwałtowny, egoistyczny (zawsze szukający uwielbienia) ani spragniony krwi (Stary Testament: rozkazał zabić wiele narodów, kobiet i dzieci).
Gnostycy wierzyli w Boga, który był ponad Bogiem Starego Testamentu, boską iskrę, którą można było znaleźć wewnątrz każdego z nas, a która została uwięziona w materialnym ciele i trójwymiarowej egzystencji przez "fałszywego Boga", który wydaje się życzliwy tylko wtedy, gdy jego poddani są ulegli i w wiecznym psychicznym samobiczowaniu.
Gnostycy wierzyli, że jedynym sposobem na przekroczenie tego więzienia jest Gnoza (wiedza, mądrość; specjalny stan świadomości), która pozwoli nam przekroczyć iluzję Majów; innymi słowy, będziemy w stanie widzieć/czuć poza bezpośrednią fizyczną rzeczywistością. Ważne jest, aby zaznaczyć, że gnostycyzm istniał na długo przed narodzinami Jezusa lub Boga Starego Testamentu; nie byłoby dokładne opisywanie ich jako "heretyków", skoro takie przekonania na temat Boga i boskiej iskry pojawiły się przed czymkolwiek, czego później nauczał Bóg Abrahama.
Gnostycy uważali Jezusa za jeszcze jednego z wybranych profetów, nauczycieli, mędrców, przewodników, którzy przyszli na ten świat, aby nauczać o boskiej iskrze; innymi słowy, przyszedł, aby nauczać, czym naprawdę jest Bóg. Aby wyjaśnić to nieco bardziej, zacytuję część artykułu, który napisałem o nazwie "Astrotheology: Rediscovering Sacred Teachings"...
"Jeśli zadałbym ci następujące pytania, do kogo byś powiedział, że się odnoszę?
Urodził się z dziewicy
Niepokalane poczęcie
Urodził się 25 grudnia
Kiedy się urodził, tyran, który rządził krajem, chciał go zabić
Był chwalony jako zbawiciel ludzkości/światło świata
Dokonał cudów
Został ukrzyżowany
Zmartwychwstał trzeciego dnia
Czy byłbyś zaskoczony, gdybym ci powiedział, że istnieje ponad 40 ważnych odpowiedzi na powyższe pytania? Niektóre zawarte w tych 40 są: Orus, Mitra, Dionizos, Tammuz, Zoroaster, Krishna, Attis, Indra, Jezus. Ogromna większość ważnych odpowiedzi to postacie, które poprzedzały Jezusa".
Gnostycy postrzegali Jezusa jako bardzo szczególną istotę, z bardzo szczególnego rodu; nie był on jednak postrzegany jako jedyny syn Boga. W rzeczywistości sam Jezus nigdy nie użył określenia "jedyny" syn Boży. Mówił o tym, że Ojciec i On są jednym, z czym gnostycy się zgadzali, ponieważ boska iskra mieszka w każdym z nas... nie ma tu bluźnierstwa, ale czyste zrozumienie boskości: "W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie, a Ja w was" Inny wspaniały cytat, który odnosi się do boskości w nas można znaleźć w Jana 14:10 "Czy nie wierzycie, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słowa, które do was mówię, nie wypowiadam na własną rękę. To raczej Ojciec mieszka we mnie i wykonuje swoje dzieła".
Gnostycy postrzegali Jezusa jako posłańca, który, podobnie jak poprzedni, przybył, by uczyć nas o prawdzie naszej boskości i "prawdziwym" Bogu; wierzyli, że ci specjalni posłańcy pojawiali się za każdym razem, gdy ludzkość gubiła drogę i popadała w obsesję na punkcie dogmatów. Dla gnostyków, Jezus przyszedł, aby pomóc wyzwolić ducha poprzez nauczanie ludzi o świadomości lub stanie gnostyckim. Jak już pewnie zdążyłeś się zorientować, gnostycyzm nie jest religią, lecz stanem bycia. Oznacza to, że niezależnie od wyznania czy przynależności religijnej, człowiek może swobodnie praktykować gnozę.
Gnostycyzm kwitł w Egipcie, Azji Mniejszej, w wielu tradycjach celtyckich, itd. Pod koniec II wieku zaczęły się wystąpienia ruchów chrześcijańskich przeciwko gnostykom. To właśnie pierwsi ojcowie kościoła zaczęli etykietować i traktować każdego, kto wierzył lub praktykował gnozę jako heretyka.
Musimy być wystarczająco obiektywni, aby zrozumieć, że w tych pierwszych wiekach, było wielkie mnożenie się wszelkiego rodzaju pism, ewangelii, nauk, zbiorów myśli, filozofii - wszystkich odnoszących się do nauk Jezusa. Spośród nich najbardziej akceptowane były dwie główne grupy; pierwsza to grupa gnostycka, która uznała nauki Jezusa za zgodne ze starożytnymi naukami i naukami ezoterycznymi; praca nad sobą w celu osiągnięcia specjalnego poziomu świadomości, aby obcować z boskością w nas (ezoteryczne spojrzenie wewnątrz) - ta grupa zachęcała do introspekcji, samodzielnego myślenia, uczenia się, aby odkryć to, co jest w nas boskie. Wiedza prowadzi do głębokiej miłości do tego, co się docenia - jest duża różnica między kochaniem czegoś, co się wie, a chęcią wiary - prawdziwa wiara wymaga wiedzy.
Druga grupa była bardziej egzoteryczna (szukająca boskości poza sobą), była to bardziej zorganizowana hierarchia, która nauczała historii o Jezusie w ich dosłownej formie. Nie postrzegali ludzi jako boskich, ale jako grzeszników, a Jezusa jako tego, który przyszedł zbawić nas od naszych grzechów. W miarę jak coraz bardziej popadali w fałszywe ego, twierdząc, że są jedyną drogą do wyzwolenia i zbawienia, stawali się coraz bardziej antagonistyczni wobec każdego, kto się im sprzeciwiał.
Aż do IV wieku obie grupy mniej więcej współistniały. Jednak do tego czasu druga grupa już się zorganizowała i związała się z polityką; to właśnie w tym stuleciu rozpoczęła się bardzo mroczna era dla gnostycyzmu.
Było to na początku IV wieku, kiedy cesarz Konstantyn zawarł porozumienie z Kościołem Rzymskim - Kościół ten wziął wszystko o naukach Jezusa w dosłowny sposób, co tylko promowało potrzebę przywódców do "nauczania"... a nie do prowadzenia. Wierzyli, że ich droga jest jedyną drogą, którą należy podążać.
W roku 325 odbył się Sobór Nicejski, na którym oficjalnie ustalono, że Jezus powinien być uważany za jedynego syna Bożego; każdy, kto zaprzecza Jezusowi jako jedynemu zbawicielowi, a jego "kościołowi" jako jedynemu środkowi zbawienia, powinien być uznany za heretyka - oficjalnie doszło do mariażu religii i polityki.
Taki mariaż między "wiarą" a polityką sprawił, że gnostycy i inni zostali uznani za heretyków, których należało prześladować/eliminować. Ale dlaczego? Czy dlatego, że ich nauki były złośliwe? Nie, to dlatego, że ich nauki były złe dla polityki; innymi słowy, złe dla biznesu. Ich nauki uczyły ludzi, aby byli wolni, co oznaczało, że nie byliby łatwi do kontrolowania i manipulowania. Na szczęście nie jesteśmy teraz tak naiwni, więc rozumiemy, że wszystko, co sprzeciwia się rządowi, pieniądzom lub kontroli mas, jest zagrożeniem dla tych, którzy są u władzy.
Podczas całego IV wieku możemy zaobserwować, jak rośnie i umacnia się lojalność pomiędzy Kościołem rzymskim a rządem. Imperium Rzymskie zgodziło się na ideologie Kościoła Rzymskiego z czystej chciwości, jako taka była to tylko ta wersja "wiary", która była nauczana masom. Jak tylko Kościół rzymski został uznany przez rząd za autentyczny, mógł swobodnie prześladować każdego, kto mu się sprzeciwiał; ich największe zagrożenie dla kontroli? Gnostycy. Zaczęli palić ich biblioteki, prześladować ich mentorów; innymi słowy, chcieli się upewnić, że ich historia została wykorzeniona.
W roku 393 sprawy przybrały jeszcze mroczniejszy obrót, to wtedy odbył się synod w Hipponie i Biblia została scementowana; innymi słowy, to oni wybrali, które pisma zostaną włączone do Biblii - które pisma będą "legalne", a które zostaną odrzucone. Każde pismo, które odbierało władzę kościołowi lub które promowało gnozę siebie i boskości, było odrzucane. To, czego większość ludzi nie rozumie, to fakt, że wiele z pism zawartych w Biblii jest kopią wcześniejszych ksiąg prawa, historii, ezoteryki i egzoteryki starożytnych kultur, takich jak kodeks sumeryjski, kodeks Hammurabiego itd. Wielu ludzi, którzy są ścisłymi wyznawcami dogmatów, nie chce spojrzeć na te starsze księgi; jest to bardzo smutne, ponieważ w poszukiwaniu boskości, to właśnie poszukiwanie powinno mieć znaczenie, a nie etykieta.
Cesarstwo Rzymskie zadbało o to, by użyć propagandy przeciwko gnostykom jako heretykom, co doprowadziło do tego, że gnostycy byli prześladowani, zabijani, a inni uciekali. Niewielka liczba gnostyków przetrwała te bezlitosne prześladowania, ale najgorsze jeszcze się nie skończyło.
Prześladowania trwały nadal, z niektórymi z najgorszych okrucieństw popełnionych w 12 i 13 wieku na południu Francji. Pod koniec XII wieku, pojawił się ruch zwany ruchem katarskim "Kataryzm z greckiego katharoi, "czyści" był gnostyckim ruchem między XII a XIV wiekiem, który kwitł w południowej Europie, szczególnie w północnych Włoszech i południowej Francji. Wyznawcy byli określani jako katarzy i przetrwali długi okres prześladowań religijnych ze strony Kościoła Rzymskiego, który nie uznawał ich nieortodoksyjnych wierzeń".
Początkowo kataryzm był nauczany przez mentorów, którzy dawali niewiele wskazówek; praktyki i wierzenia katarów różniły się w zależności od regionu i czasu. Kościół rzymski potępił jego praktyki (duchowa regeneracja lub to, co współcześnie nazywane jest samorozwojem, ale na głębszym poziomie), dzięki którym katarzy wierzyli, że człowiek może podnieść swój stan świadomości i obcować z boskością bez pośredników i ograniczeń. Nazywali siebie czystymi z powodu pracy duchowej, którą wykonywali; zdolnymi do rozpoznania boskości i dualności życia światła i ciemności, również dlatego, że byli nietknięci przez Boga Starego Testamentu.
Ponieważ katarzy przeciwstawiali się Kościołowi Rzymskiemu i postrzegali Boga Starego Testamentu jako wroga ludzkości, kłamcę udającego prawdziwego Boga, Kościół Rzymski nie tracił czasu na ich wyplenienie. Uczynił to poprzez krucjatę albigeńską... "Krucjata albigeńska lub krucjata katarska (1209-1229) była dwudziestoletnią kampanią wojskową zainicjowaną przez papieża Innocentego III w celu wyeliminowania kataryzmu w południowej Francji. Krucjata Albigeńska miała swój udział w powstaniu i instytucjonalizacji zarówno Zakonu Dominikanów jak i średniowiecznej Inkwizycji. Dominikanie rozpowszechniali przesłanie Kościoła, by zwalczać domniemane herezje, głosząc nauki kościelne w miastach i wsiach, podczas gdy Inkwizycja badała herezje. Dzięki tym wysiłkom, do połowy XIV wieku wszelkie ślady ruchu katarów zostały zlikwidowane. Krucjata albigeńska jest uważana przez wielu historyków za akt ludobójstwa dokonany na katarach".
Ta krucjata była wojną trwającą 40 lat lub więcej; tak wiele krwi zostało przelanej w imię prawdziwego "Boga". W roku 1209 miała miejsce masakra w Béziers (21-22 lipca 1209). Ta brutalna masakra była pierwszą poważną bitwą zwołaną przez papieża Innocentego III przeciwko katarom. Francuskie miasto Beziers, twierdza katarów, zostało spalone, a 20.000 mieszkańców zabitych po tym, jak legat papieski, opat z Citeaux, oświadczył: "Wyrżnijcie ich wszystkich!".
Wojna z katarami zakończyła się w roku 1244, a konkretnie 16 marca 1244 roku; miała miejsce wielka masakra, w której ponad 200 katarów zostało spalonych na ogromnym stosie w prat dels cremats ("pole spalonych"). Po tym wydarzeniu kataryzm nie zniknął całkowicie, ale był praktykowany przez pozostałych wyznawców w tajemnicy. Jednak krew miała być nadal przelewana, tym razem paląc wszystkich, których uważano za heretyków; największym przykładem jest prześladowanie kobiet jako czarownic. Inkwizycja została powołana do życia po to, by zlikwidować katarów, jednak przez kolejne wieki w imię "Boga" dokonywała masakr na heretykach i poganach.
W okresie renesansu nastąpiło odrodzenie prawdziwej duchowości; choć krótkotrwałe, wystarczyło, by rozpalić iskrę do akceptacji boskości wewnątrz. Było to wynikiem odrodzenia się nauk hermetycznych, które przez niektórych uważane są za "pogański gnostycyzm". Innym powodem było rozprzestrzenianie się wiedzy kabalistycznej, która jest również inną drogą gnostycyzmu. Jednak dopiero w XVIII wieku gnostycyzm zaczął się ponownie odradzać; było to spowodowane tym, że potęga Kościoła Rzymskiego, zwanego wtedy Kościołem Katolickim, malała z powodu jego podziałów - lub tego, co obecnie nazywane jest chrystianizmem lub różnymi grupami chrześcijańskimi.
Odrodzenie gnostycyzmu nastąpiło również w XVII/XVIII wieku dzięki odnalezieniu Codexu Bruce'a i Codexu Pistis Sofia, które są bardzo poważnymi i rozbudowanymi starożytnymi tekstami gnostyckimi. Do tego czasu nie zachowały się prawie żadne pisma na temat gnostycyzmu, a to, co pozostało, było interpretowane przez kościół; dlatego też odnalezienie tych tekstów było niezwykle cenne dla zrozumienia gnostycyzmu i jego historii. W XIX wieku pojawił się ponownie inny kodeks, którym jest Kodeks Berliński. Zalecałbym każdemu, kto poważnie myśli o zrozumieniu gnostycyzmu, aby je przeczytał, przynajmniej po to, aby otworzyć umysł na inne poglądy; ponieważ wąski umysł jest umysłem ignoranckim, podporządkowanym każdemu dogmatowi, co często prowadzi do nienawiści i masakr.
Ludzie tacy jak Helena Blavatsky i Olcott są odpowiedzialni za rozszerzanie gnostyckiej wiedzy, z którą po raz pierwszy zetknęła się w Tybecie. W XX wieku został założony pierwszy Kościół Gnostycki we Francji, który próbował zbadać te starożytne nauki.
Osobiście nie ma dla mnie znaczenia, jakiego wyznania jesteś wyznawcą, tak długo, jak czyni cię to lepszym człowiekiem; to jest tak duchowe, jak to tylko możliwe. Jeśli twoja religia lub wiara przyzwala na wykorzystywanie lub masakrowanie innych lub jeśli napędza twoje pasywne agresywne zachowanie (ludzie, którzy zachowują się miło, ale w rzeczywistości uważają się za lepszych od siebie z powodu swojej religii), to według mnie problem leży bardziej w tobie niż w twojej religii. Jestem świadomy, że mówię to w sposób dosadny, ale nikt nie może zmusić cię do robienia lub wierzenia w coś, czego nie chcesz - odpowiedzialność jest indywidualna. Obwinianie religii za swoje własne czyny jest unikaniem odpowiedzialności, co niestety wielu stara się robić; szukają "łaski" od "Boga" bez żadnej pracy, ale poprzez wypaczone poczucie wiary.
Dla mnie nie ma większej wiary niż ta, która ośmiela do przejścia przez własną ciemność, ma siłę do wykonania pracy, która jest potrzebna, aby rzeczywiście uzdrowić i objąć zarówno swój cień, jak i światło. Tylko wtedy, gdy możemy zobaczyć oba te elementy wyraźnie, jesteśmy w stanie być bardziej ludzcy - bo zaczynamy rozumieć, nie tylko na poziomie poznawczym, co oznacza współczucie dla innych.
Kiedy nauczymy się doceniać samych siebie ze wszystkimi naszymi "wadami", organicznie nauczymy się doceniać innych; to jest ścieżka Alchemii - taka, którą wybiera niewielu, ale która wymaga prawdziwej wiary... wiary w to, że znajdziesz światło, kiedy już przejdziesz przez swoje własne piekło. Być człowiekiem, ze wszystkimi jego aspektami, to być boskim!
**Przez Sofia Falcone
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz