poniedziałek, 20 grudnia 2021

Listy Magdy

 Może być czarno-białym zdjęciem przedstawiającym 1 osoba, dziecko i na świeżym powietrzu

 

Zakupy w 90% ogarnięte , farsz mięsny gotowy, do wtorku mam luz, a we wtorek zaczynam pracę. W tym roku nie mam multum zamówień, mam trochę , tak w sam raz. Dzisiaj razem z miliardami pomocników zrobiłam swoje ćwiczenia i wiele innych czynności i teraz czas na ciepłą kąpiel i relaks dla ciała i duszy. 

Wczoraj przed snem kolejny klocek wskoczył na swoje miejsce. Kolejny, oczywisty klocek, który widziałam już wcześniej, wiedziałam, że jest, a mimo to nie było go w moim życiu. A raczej był, tylko ja go co chwilę przekładałam dopasowując do własnej sytuacji i wygody. Tym klockiem była zgoda na prowadzenie. Zaufanie do prowadzenia, do przepływu. Jak mówiłam- niby wiedziałam, a jednak wciąż szukałam i drążyłam. To nie jest złe, broń boże, tylko może trochę pomieszać szlaki. Wciąż wymyślałam kolejne projekty do realizacji, misje do spełnienia, rzeczy do zrobienia. Jeśli nawet przez chwilę dałam się prowadzić to już zaraz potem zapominałam o tym zaufaniu i nadganiałam sama ile się da. Przynajmniej tak sobie wmawiałam. A wczoraj przed snem ( to jest chyba najlepszy czas na takie orzeźwiające myśli) po prostu zdałam sobie z tego sprawę. I prostota tego ,jak zwykle, uderzyła mnie prosto w czoło. Znowu to ja sama nie pozwalam sobie zaufać do końca. To ja chcę mieć choćby szczątkową kontrolę, a zazwyczaj totalną, nad tym co się dzieje. Czy to źle? Pewnie nie. Pewnie dla większości ludzi to tak właśnie powinno być... Ale do mnie wczoraj przyszło coś, co pokazało mi... nie pokazało... dało tę świadomość, że wcale tak być nie musi. I nie tylko da mi to ulgę, bo tak będzie łatwiej, da mi to też większą możliwość poznania. Poznania siebie i życia. Kiedy przez całe życie idę próbując wszystko kontrolować , a potem zmieniam to, przekształcam w zaufanie do tego życia - uczę się siebie na nowo. I kiedy przestaję  kontrolować to życie to ono mi podaje cudowne zdarzenia i ludzi, i mam szansę bardziej je zgłębić. Bo kontrolując pozbawiam się części swojego życia. Wiele rzeczy nie zrobię, na wiele się nie zgodzę i wiele na sobie będę wymuszać. Dając szansę zaufaniu też mogę wielu rzeczy nie zrobić ( w końcu to jedno życie), ale za to już na więcej się zgodzę i nie mam potrzeby nic wymuszać. Ponieważ ufam nie tylko życiu, ale i sobie. W moim przypadku pierw musiałam zaufać sobie , żeby dojść do wniosku, że życiu też mogę zaufać. Podejrzewam, że tak jest w większości przypadków, ale nie wiem tego. A kiedy już ufamy sobie i życiu nie ma niczego co musielibyśmy na sobie wymuszać. Na sobie czy na innych , nie ma takiej potrzeby. Znika gdzieś chęć bycia lepszym, pierwszym. Właściwie pojawia się chęć , żeby wszyscy inni byli byli pierwsi. Skoro im na tym zależy to czemu nie? U takiego kogoś jak ja jest to dziwne odkrycie. Kiedyś ( nie tak dawno) opis mojej osoby to były słowa : ambitna, kontrolująca, konfliktowa, żywiołowa, wesoła, a teraz połowa mojego " opisu" zniknęła , albo jest w trakcie znikania. Nie sądziłam, że jest to możliwe , naprawdę. I choć te części mnie  ulegają destrukcji bądź przekształceniu to nie czuję ich braku. Zamiast nich pojawia się ten spokój. Zamiast chęci kontroli- spokój, zamiast pragnienia dojścia do samego nieba i wyżej- spokój, zamiast ciągłego dążenia do konfliktu- spokój. Wiadomo, że nic nie dzieje się od razu, ale jak już pisałam wcześniej- każdy kolejny stopień mojej świadomości jest nagradzany kolejną dawką spokoju i nie chciałabym tego przyspieszać. Już nie. Już doceniam te stopnie , te perspektywy i te lustra, które wyskakują co jakiś czas. W jakimś ułamku rozumiem, że to jest konieczne i już po sobie wiem jak bardzo mi to pomaga. Nie wyobrażam sobie, że miałabym to wszystko, co do tej pory przerobiłam przerobić w miesiąc czy dwa. Czy nawet pół roku szczerze mówiąc. Nie dałabym rady- to raz. A dwa- nie wyciągnęłabym z tego tyle ile mam :). Więc znowu - dziękuję.
 
 
Ja też i jako autor blogu tej starej kartki kalendarza czasu, 
Cały czas uczę się jak życie przestać kontrolować i innych.
Składam kwiaty zaufania bez kontroli i jakiegoś rewanżu....

autor blogu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz