poniedziałek, 20 grudnia 2021

Co jeśli to, na czym żyjemy, to ziemia nieokupiona. . .


Jocelyn Bell, Broadview Editor/Publisher (Photo: Regina Garcia)

Mój domek rodzinny stoi na skradzionej ziemi. Co mam robić?

By Jocelyn Bell, Broadview, December 14, 2021

https://broadview.org/stolen-indigenous-land-cottage/

Dało mi to do myślenia, że ziemia, na którą chodzę, by się zrelaksować, popływać, rozpalić ognisko i połączyć się z rodziną, jest nieuprawiana.

Ostatnio czytałam dużo rdzennych tekstów. Fikcja, literatura faktu, dziennikarstwo i poezja. Im więcej czytam, tym bardziej uświadamiam sobie, jak mało wiem. Poznawanie historii naszego kraju było niewygodne, a nawet zaskakujące.

Jedną z książek, którą przeczytałam jest Listening to Indigenous Voices: A Dialogue Guide on Justice and Right Relationships (również interaktywna strona).

Jest ona napisana jako przewodnik dla grup dyskusyjnych, ale ja delektowałam się nią sama w lipcu zeszłego roku, na przystani w naszym rodzinnym domku w Quebecu.


<span style="display: inline-block; width: 0px; overflow: hidden; line-height: 0;" data-mce-type="bookmark" class="mce_SELRES_start"></span>

Szczególnie jedna strona rzuciła mi się w oczy: mapa Kanady pokazująca obszary objęte traktatami i te, które pozostają niezasiedlone.

Native Land Digital Map – on the page type in your address

Moje oczy skupiły się na miejscu, w którym siedziałam: bez wątpienia było to terytorium nieodkryte. Duże połacie Quebecu, Kolumbii Brytyjskiej oraz Nowej Fundlandii i Labradoru znajdują się na terenach nieodkrytych.

Dało mi to do myślenia, że ziemia, na której wypoczywam, pływam, buduję ogniska i spotykam się z rodziną, została skradziona.

Setki lat temu, kolonizatorzy zagarnęli tę ziemię dla siebie i dla swoich potomków. Dla ludzi takich jak ja.

Maya Angelou powiedziała,

"Rób to, co potrafisz najlepiej, dopóki nie będziesz wiedział lepiej. A kiedy będziesz wiedziała lepiej, rób lepiej."

Ale co zrobić? Przyznać się do tego? Zostawić? Oddać? Czy w ogóle możliwe jest cofnięcie wieków kolonizacji?

Więcej na Broadview:

4 kursy edukacji rdzennej, które pomogą Ci uzupełnić braki w wiedzy
Chcesz nawiązać kontakt z rdzennym naukowcem? Oto 10 rzeczy, które warto rozważyć
3 organizacje walczące z brakiem bezpieczeństwa żywnościowego w rdzennych społecznościach

Moje poszukiwania wglądu doprowadziły mnie do odcinka programu The Doc Project w CBC Radio zatytułowanego "Whose Condo Is It, Anyway?".

Craig Desson, producent CBC, kupuje w nim mieszkanie w Montrealu, uświadamia sobie, że znajduje się ono (i całe miasto) na niezamieszkałych terenach i stara się odpowiedzieć na pytanie, czy może legalnie nazywać się właścicielem nieruchomości.

Śledzi miejsce swojego mieszkania poprzez poprzednich właścicieli - aż do 1534 roku, kiedy to Jacques Cartier postawił krzyż na Półwyspie Gaspé, roszcząc sobie prawo do ziemi dla Francji w ramach Doktryny Odkrycia.

Desson rozmawia z Serge'em Otsi Simonem, ówczesnym wielkim wodzem Rady Mohawków w Kanesatake, siedzibie narodu Kanien'kehá:ka.

Należą oni do Konfederacji Haudenosaunee, której terytorium obejmuje południowy Quebec, wschodnie Ontario, stan Nowy Jork i Vermont. Simon mówi Dessonowi, że jego własność condo to "sztuczny tytuł" i że sądy orzekły, że tytuł Aborygenów do ziemi istnieje i "nie może zostać wygaszony".

Mówi również, że odpowiedzialność za tę sytuację nie leży po stronie indywidualnych właścicieli nieruchomości, ale po stronie przywódców rządowych.

Simon dodaje:

"Nie jesteśmy tam, aby was wysiedlić. Nie będziemy tak okrutni dla waszych ludzi, jak wy byliście dla moich....Aboriginal title nie jest czymś, czego należy się obawiać.

"Jest to pewien kontekst, w którym wszyscy możemy pracować na rzecz pokoju i wreszcie sprawiedliwej sprawiedliwości dla obu społeczeństw".

Słowa Simona mogą zdjąć pewien ciężar z barków jednostek, ale wzywają też tych z nas, którzy są osadnikami, do poznania naszej wspólnej historii i zrozumienia, jak znaleźliśmy się w tej sytuacji.

Może już zacząłeś tę pracę. A może znajdziesz swój początek w naszym artykule "Pojednanie 101". Jako osadnicy, pochylmy się nad zaskakującym dyskomfortem, który często towarzyszy słuchaniu głosów rdzennych mieszkańców i wykorzystajmy tę energię do napędzania naszej pracy na rzecz sprawiedliwości dla wszystkich.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz