
12 marca 2021 r. przez Katarzyna Viel
Maru w języku japońskim oznacza
statek powróci do domu.
~James Masao Mitsui, Wiosenny wiersz
Dla dobra oddychania, napisany po spacerze na wyspę Foster
Wciąż zapominam o oddychaniu.
Nie dosłownie, to jest autonomiczne. Ale jeśli się zatrzymam i zwrócę uwagę, zdam sobie sprawę, że ledwo, ledwo wciągam powietrze, ledwo je wydycham.
Po przypomnieniu sobie o tym, wdycham głęboko, powoli. Wydycham głęboko, powoli. Kilka razy.
I natychmiast zapominam o tym, aż do następnego razu, kiedy zauważę płytkość.
Przez ostatni rok żonglowałem całą gamą emocji, od absolutnej furii do absolutnej rozpaczy. I bardzo mało spokoju pomiędzy nimi. Stan świata, stan świata! Co oni z nami robią? Jak mogę zaakceptować ciągłe kłamstwa i orwellowskie ograniczenia, dosłownie próbujące mnie udusić, skoro to jest tak złe, złe, złe?
A ten mały głosik mówi: nic dziwnego, że ciągle zapominasz o oddychaniu. Może to nie do końca twoja wina. Drzewo, które jest krzywo wbite w ziemię, będzie podążać za palem i przechylać się na boki, mimo że chce rosnąć prosto do słońca.
***** 
Skanuję nagłówki na ulubionej stronie internetowej. Kolejna potworność z Sądu Najwyższego. Pozew złożony w USA w celu zapobieżenia narzuceniu obowiązkowych szczepień. Szwedzki profesor zmuszony do milczenia po tym, jak jego rzeczowe rewelacje na temat Covid ściągają gniew tych, którzy chcą utrwalić tę rzekomą nową normę.
Sprawdzam, co dzieje się z moim oddechem. Nagłówki nie zachęcają do głębokiego oddychania. Robię wdech, wydech. Zamykam stronę alt i na razie odkładam na bok nagłówki.
*****
Rzecz w tym, że wierzę w istnienie nowej normalności. Wierzę, że ona już tu jest, w jakiejś nieokreślonej formie, prawie poza percepcją czy opisem.
Ale nie nowa norma, którą tak wielu postrzega, fatalistycznie akceptując to, z czym, jak sądzą, nie mogą walczyć. Albo nie powinni walczyć. Przecież "władze" na pewno wiedzą, co jest dla nas najlepsze. Z pewnością wciąż nam to powtarzają. A nieostrożni z nas wciąż pozwalają, by to przesłanie do nas przenikało.
*****
Zastanawiam się jednak, na ile masy są naprawdę uległe. Byłem ostatnio na mieście i chociaż wszyscy mieli na sobie maski, wyczułem nakładanie się na otaczający mnie widok, które nie miało nic wspólnego z tym, co widziały moje oczy. W tej świadomości ludzie nie mieli na sobie masek. Dokładnie tak, jak śniłem kilka razy w ciągu ostatniego roku. Bez masek i wolny.

To nie ma sensu i nie potrafię tego wytłumaczyć. Ja również nosiłem maskę, kiedy byłem do tego zmuszony, wchodząc do jakiegokolwiek zakładu. Czułem materiał na twarzy, paski wokół uszu, ciepły oddech napierający na moją skórę i wdzierający się do nosa, gdy oddychałem.
Czy rozwinęły mi się oczy rentgenowskie? Czy mogłem nagle zobaczyć przez te kolorowe maski i wszechobecne niebieskie wersje medyczne, które zaśmiecają nasze rynsztoki i chodniki, do skóry, ust i nosów pod tymi pogardzanymi okryciami?
*****
Coś się przesuwa. Coś już się zmieniło. Nie mam pojęcia, czy jest to "przesunięcie", czy jakiś ezoteryczny taniec wymiarów, który jest poza moim pragnieniem parsowania. Nie jestem pewien, czy potrzebuję logicznych wskazówek.
Myślę, że nie muszę wiedzieć, czy tylko wyobrażam sobie to, co wierzę, że widzę, czy też w rzeczywistości "widzę" inny wymiar nałożony na ten, w którym wydajemy się wciąż tkwić.
Wiem, że następnym razem, gdy wyjdę z domu, będę szukał uśmiechów pod maskami, oglądając wykrzywione usta moimi rentgenowskimi oczami. I będę wyczuwać swobodny oddech, głębokie oddechy nieustraszoności, nawet jeśli ktoś, gdzieś, mówi mi, że mam się bać.
~~~~~~~~~ 
"Czuję się skończona z byciem kierowaną. Wiesz, cała ta sprawa z chęcią poznania prawdy o tym, co się dzieje, zamiast ulegania wpływom postrzeganych wydarzeń i informacji/dezinformacji...Te powierzchowne rzeczy stają się coraz bardziej męczące. Jestem za szczęśliwym zakończeniem tego wysoce zaaranżowanego chaotycznego okresu na Ziemi, i to wkrótce. To nadchodzi...to wiem." ~Suzi Maresca na swojej stronie Kup Mi Kawę, 10 marca 2021 r.
Czuję to podobnie, gdy rano wstaję i nie oglądam TV,
Podobnie jak nawet Internet szukam swojego potwierdzenia,
Gdy jestem w 'teraz' to całe zamieszanie odchodzi w zapomnienie,
Nie noszę od początku maski, bo powiedziałem sobie wewnętrznie NIE!
Co ciekawe nikt mi jeszcze nie zwrócił uwagi, tak jakby jej nie widział ...
Może to na tym polega rozdzielenie, że każdy widzi to co chce zauważyć?
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz