Dwukrotnie w ciągu ostatnich sześciu tygodni, ostrzeżenia zostały wydane o nieuchronnych, poważnych zagrożeń dla bezpieczeństwa publicznego stwarzanych przez ten sam rodzaj prawicowych ekstremistów, którzy zamieszki na Kapitolu 6 stycznia. I w obu przypadkach te ostrzeżenia spowodowały wprowadzenie surowych środków bezpieczeństwa, które okazały się całkowicie bezpodstawne.
Najpierw mieliśmy histerię związaną z przemocą, o której mówiono nam, że może mieć miejsce w wielu stanowych ka-pitolach w dniu Inauguracji. "Organy ścigania i urzędnicy państwowi są w stanie podwyższonej gotowości na potencjalnie gwałtowne protesty w okresie poprzedzającym Dzień Inauguracji, przy czym niektóre stanowe kapituły zostały zabite deskami, a inne tymczasowo zamknięte przed środową ceremonią" - podała CNN. W jeszcze bardziej przerażającym sformułowaniu, NPR podało, że "FBI ostrzega przed protestami i potencjalną przemocą we wszystkich 50 stolicach stanów przed inauguracją prezydenta-elekta Joe Bidena".
Wynikające z tego blokady były równie ekstremalne, jak straszne ostrzeżenia. Waszyngton, D.C. został zmilitaryzowany bardziej niż kiedykolwiek od czasu ataku 9/11. Wojsko było bardzo widoczne na ulicach. Jak opisał The Washington Post, "stolice stanowe w całym kraju zostały zamknięte, okna zabite deskami, oddziały Gwardii Narodowej rozmieszczone, a stany wyjątkowe ogłoszone z wyprzedzeniem, ponieważ władze przygotowywały się na potencjalną przemoc w niedzielę, naśladującą atak na Kapitol Stanów Zjednoczonych z 6 stycznia przez tłum zwolenników Trumpa. Wszystko to, powiedziała gazeta, "odzwierciedlało niespokojny stan kraju przed planowanymi demonstracjami".
Ale nic z tego się nie wydarzyło - nawet nie było blisko. Washington Post przyznał się do tego trzy tygodnie później:
Pomimo ostrzeżeń przed gwałtownymi atakami w dniu Inauguracji, tylko nieliczni prawicowi protestujący pojawili się w siedzibach rządów. W Tallahassee pojawiło się zaledwie pięciu uzbrojonych mężczyzn w strojach ruchu boogaloo - luźnego zbioru antyrządowych grup, które twierdzą, że kraj zmierza do wojny domowej. Policja i Gwardia Narodowa w większości ich zignorowała.
W całym kraju była to ta sama historia. W momencie, gdy Biden składał przysięgę w Waszyngtonie, na terenie Kapitolu w Topece było pięciu protestujących - dwóch mężczyzn popierających Trumpa oraz dwóch mężczyzn i chłopiec, którzy jechali z Bidenem" - donosi The Wichita Eagle ("With Kansas Capitol in lockdown mode, Inauguration Day protest fizzles"). "Protesty wygasły po tym, jak nie pojawiło się zbyt wielu ludzi" - podała lokalna filia z Florydy w Tallahassee. "Duże wysiłki w zakresie bezpieczeństwa przyćmiły protesty, które zmaterializowały się w środę wieczorem", powiedział CNN, jako że "stolice stanowe i inne miasta pozostały w dużej mierze spokojne".
Rzeczywiście, jedyna politycznie umotywowana przemoc w dniu Inauguracji została przeprowadzona przez Antifę i grupy anarchistyczne w Portland i Seattle, które spowodowały niewielkie szkody majątkowe w ramach protestów anty-Bidena, podczas gdy "starły się z policją". CNN, która spędziła cały tydzień ekscytując się prawdopodobną przemocą nadchodzącą do stolic stanów ze strony prawicowych zwolenników Trumpa, była zmuszona przyznać w swoim artykule o ich nieistnieniu, że "jednym wyjątkiem było Portland, gdzie lewicowi protestujący uszkodzili budynek Demokratycznej Partii Oregonu podczas jednej z kilku zaplanowanych demonstracji."
Całkowicie niezrażeni tą porażką, Demokraci i ich medialni rzecznicy powrócili z nowym zestawem przerażających ostrzeżeń na ten tydzień. Data 4 marca nabrała niemal religijnego znaczenia dla ruchu Q-Anon, ogłosił Ben Collins z NBC News, którego można było usłyszeć w NPR w czwartek, mówiącego przez prawdziwe, dosłowne dziennikarskie łzy, gdy wspominał wszystkie czasy, gdy dzwonił do Facebooka, by błagać ich o usunięcie niebezpiecznych prawicowych ekstremistów z ich platformy (łzy zaczynają się mniej więcej w 7:00). Dzielnie powstrzymując pełny na szloch, Collins wyjaśnił, że okazało się, że miał rację, ale to boli i smuci go, aby to przyznać. Ze swoim samozwańczym statusem wyroczni w pełni na miejscu, prorokował, że 4 marca nabrał szczególnych niebezpieczeństw, ponieważ zwolennicy Q-Anon doszli do wniosku, że to właśnie wtedy Trump zostanie zaprzysiężony.
Tak zawsze funkcjonują przywódcy kultów apokaliptycznych. Kiedy koniec świata nie nastąpił 6 stycznia, Collins upierał się, że 20 stycznia będzie dniem gwałtownego rozliczenia. Kiedy nic się nie wydarzyło w tym dniu, przesunął Datę Sądu Ostatecznego na 4 marca. Stado nie może zbyt długo pozostawać w stanie dezorientacji co do tego, dlaczego świat nie skończył się tak, jak obiecał prorok, więc nowa data musi być szybko dostarczona wraz z wyjaśnieniem, dlaczego tym razem jest to poważna sprawa.
Ta paranoja z 4 marca nie ograniczała się tylko do milenijnego monitora sali NBC i obrońcy cenzury. 3 marca, The New York Times ostrzegł, że "siły policyjne Kapitolu przygotowują się do kolejnego ataku na budynek Kapitolu w czwartek po uzyskaniu informacji o potencjalnym spisku grupy milicji". Wszystko to, jak twierdzi "Paper of Record", ponieważ "analitycy wywiadu spędzili tygodnie na śledzeniu internetowej paplaniny niektórych zwolenników QAnon, którzy upatrzyli sobie 4 marca - oryginalną datę inauguracji określoną w Konstytucji - jako dzień, w którym Donald J. Trump zostanie przywrócony na urząd prezydenta i wznowi swoją krucjatę przeciwko wrogom Ameryki".
Te tragiczne ostrzeżenia również, dość przewidywalnie, wywołały poważne reakcje. "Przywódcy Izby w środę gwałtownie przesunęli głosowanie nad ustawodawstwem dotyczącym policji z czwartku na środę wieczorem, aby ustawodawcy mogli opuścić miasto" - podał "Times". Dowiedzieliśmy się, że nastąpi dalsza militaryzacja Kapitolu i rozmieszczenie oddziałów w Waszyngtonie na czas nieokreślony z powodu tzw. "czadu". NPR ogłosiło: "Izba Reprezentantów odwołała swoją czwartkową sesję po tym, jak amerykańska policja na Kapitolu powiedziała, że jest świadoma groźby ze strony zidentyfikowanej grupy milicyjnej, aby tego dnia naruszyć kompleks Kapitolu".
Czy wiesz, co się stało 4 marca, jeśli chodzi o przemoc ze strony prawicowych ekstremistów? To samo, co stało się 20 stycznia: absolutnie nic. Nie było żadnych prób ataków na Kapitol, stolice stanowe, czy jakiekolwiek inne instytucje rządowe.
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz