MATERIAŁY
KARMAZYNOWEGO KRĘGU
Seria: Pasja 2020
SHOUD
8 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT-GERMAINA za pośrednictwem
Geoffreya Hoppe
4 kwietnia 2020
r.
Jestem
Tym, Kim Jestem, Adamusem Saint-Germain.
Moi
drodzy przyjaciele, wszystko to powinno być
wam znajome. Wszystko, co się
teraz dzieje, powinno być
wam znajome. Można
powiedzieć,
że
przerabialiśmy
to lub
rozpatrywaliśmy
przez długi,
długi
czas. Być
może
nie znaliśmy
wszystkich konkretów, dokładnych
szczegółów,
bo tak naprawdę
nie mają
one znaczenia. Ale czekaliśmy
na ten czas na Ziemi od kiedy tu przybyliście,
jeszcze przed waszym pierwszym wcieleniem.
My,
jako Shaumbra, praktykowaliśmy,
ćwiczyliśmy,
wczuwaliśmy
się
w energie od pierwszego przekazu Tobiasza.
Pracujecie
na Nowych Ziemiach, na wielu, wielu Nowych Ziemiach już
od dawna, wiedząc
– co wciąż przypominam – że
nadejdzie na tej planecie czas, podczas waszego wcielenia, tego
wcielenia, które wybraliście,
aby być
tutaj dla tej wielkiej konwergencji, wielkiej zmiany, która ogarnia
nie tylko tę
planetę,
lecz cały
kosmos.
Proszę,
żebyście
się
w to wczuli. Niektórzy z was zastanawiają
się,
dlaczego nie czujecie strachu, który normalnie byście
odczuwali; dlaczego się
nie martwicie, kiedy normalnie bylibyście
pełni
niepokoju. Wczujcie się
w to przez chwilę,
ponieważ
przechodzimy przez to bardzo często,
kiedy zbieramy się
razem, w nocy, gdy jesteście
w stanie snu i w innych momentach, gdy wiemy, że
ta wielka zmiana będzie
miała
miejsce. Niektórzy z was, och, stawali się bardzo niecierpliwi, że
nie dzieje się
to wystarczająco
szybko i zastanawiali się:
„Kiedy to może
się
wydarzyć?”,
albo czy czegoś
nie przegapiliście,
czy to na pewno wydarzy się
podczas tego wcielenia. Ale to już
jest. Wylądowało.
Weźcie
z tym głęboki
oddech. To jest znajome, bo się
do tego przygotowywaliśmy.
Przygotowywaliśmy się.
Przygotowywaliście
ciało
i umysł.
Uwolniliście
tak wiele tego, co nosiliście
ze sobą
przez wcielenia, uwalniając
zarówno to, co było
wam najbliższe,
jak i to, co było
najbardziej przerażające
w waszym życiu.
To nic nowego. Byliśmy
tu już
wcześniej,
w tym niesamowitym czasie na planecie Ziemia.
Weźmy
z tym głęboki
oddech, pamiętając,
że
wiedzieliście,
iż
to nadchodzi.
Powtórzę
jeszcze raz, nie wiedzieliśmy
dokładnie
jak, ale to nie miało
znaczenia. Wiadomo było,
że
nie będzie wojny, która to wszystko spowoduje. Linda mówiła
o tym – droga Linda z Eesa, która siedzi tu obok mnie – mówiła
o tym ostatnio: „Przynajmniej to nie jest wojna.” Nie, nie. Ta
planeta jest teraz poza zasięgiem
tego rodzaju wojny. Ale trzeba było
czegoś,
co spowodowałoby
tego typu zmianę,
a zmiana ta zachodzi wszędzie
w całym
kosmosie. Jest ona niemal zbyt wielka, zbyt doniosła, żeby
dała się
pojąć tak od razu, ale ona się
dzieje właśnie
teraz.
I
kiedy wczujecie się
w nią z poziomu wewnętrznej
wiedzy, przypomnicie sobie, że
wiedzieliście
o niej przez cały
czas. Dlatego tak wielu z was, Shaumbra, jest tak spokojnych jeśli
idzie o tę sprawę. Och, tak, pojawia się
niepokój, szczególnie gdy ogląda
się
wiadomości.
To wielki wyzwalacz lęku.
Ale kiedy jesteście sami, na co powinniście
mieć
teraz dużo
czasu, wtedy sobie to przypominacie. Wiedzieliście,
że
to nadchodzi, a teraz już jest. Mamy wciąż
trochę spraw do załatwienia,
całkiem sporo i na planecie, i w innych wymiarach, ale ważne jest
to, co dzieje się
właśnie
teraz.
Weźmy
głęboki
oddech i wczujmy się
w to.
Wszystkie
powody, dla których jesteście
tu w tym wcieleniu, całe
to czekanie, które jest za wami, całe
to uwalnianie, wszystkie te wasze zmartwienia, których
doświadczyliście,
macie tu teraz. I mogę
wam powiedzieć,
wybiegając
do przodu, że już
nie doświadczycie
takiego natłoku zmartwień.
Wejdziecie w swoją
prawdziwą
pasję.
Dlatego nazwaliśmy
tę
serię
„Pasja 2020”, wiedząc,
że
nastąpi
to teraz, w tym roku, mniej więcej
o tej porze.
Teraz
wychodzicie poza strach i wątpliwości.
Wychodzicie poza poczucie winy i wstydu. Wychodzicie poza
zastanawianie się,
co macie robić.
Zostawiacie za sobą
próby odnalezienia zagubionej ludzkiej pasji i wkraczacie teraz w
prawdziwą
pasję,
prawdziwy powód bycia tutaj.
I
co zdumiewające,
to wszystko zachodzi w sposób naturalny. Nie musicie nad tym
pracować.
Po prostu na to przyzwalacie. Jak często
to mówiłem?
Jak często
wam to przypominałem?
Jak często
trafiało
to w próżnię
– „Po prostu przyzwólcie” – ale wierzę,
że
teraz zaczynacie to pojmować.
Biorąc
pod uwagę
wszystko, co dzieje się
na świecie,
wszystkie zmiany, które zachodzą,
myślę,
że
teraz zaczynacie to pojmować.
Waszą pasją jest być tutaj w tym czasie.
To
niesamowite, bo jesteście
tu w tej chwili nie tylko dla swojej pasji, o której dziś
będziemy
rozmawiać,
ale piszecie też historię.
Piszecie książki.
Dzielicie się
swoją historią. Wszystkie te Shoudy przez te wszystkie lata,
wszystkie warsztaty, wszystkie spotkania to było układanie historii
dla tych, którzy przyjdą
po was.
A
wy byliście
jej częścią.
Byliście
częścią
tworzenia tych wszystkich Shoudów. Nawet jeśli
nigdy nie poszliście
na warsztaty, to uczestniczyliście
w tworzeniu tych, jak to nazywacie, zajęć
w chmurze. Byliście
częścią
tworzenia tego wszystkiego, a pozostawiacie po sobie historię
dla tych, którzy po was przyjdą.
Och,
wiem, wiem – prawie czuję
łzy,
wzbierające
we mnie, w Cauldrem, w was wszystkich – to była
długa,
długa
podróż
i czasami bardzo trudna. Wiele osób, które nazywały
siebie Shaumbrą,
odpadło po drodze. Podróż była bardzo intensywna, czasami bardzo
bolesna pod każdym
względem.
Ulegli dystrakcji albo po prostu postanowili odejść
z tej grupy. Nie ma w tym nic złego,
bo wiecie, że znajdą
się
w następnej
fali, która nadejdzie.
Dotarliście.
Oto jesteśmy
teraz w waszej pasji. I nic z tego nie jest tak naprawdę
nowe, bo odbywaliśmy
próby, przygotowywaliśmy się
do tego. Chciałbym
wznieść
toast za was wszystkich z mojej szacownej pozycji Wzniesionego
Mistrza, dziś
reprezentującego
wszystkich Wzniesionych Mistrzów. Niestety, to nie jest kieliszek
dobrego wina, ale wypijemy go później.
Na razie trochę
tego, co tu akurat mamy. (Adamus pije ze swojego kubka) Mm. Mm.
Gorzkie, jak czasami bywa życie.
Obraz całości
Spójrzmy
na szerszy obraz. To teraz takie ważne
– zachować szerszą
perspektywę.
Drobne szczegóły
ściągną
was w dół.
Spójrzmy na szerszy obraz i na to, jak wszystkie kawałki
układają
się
w całość.
I bez względu
na to, co wydarzyło
się
do tej pory, bez względu
na to, co nastąpi
po tej dacie, zawsze zachowujcie w pamięci
szerszy obraz. Łatwo
zagubić
się
w szczegółach.
Co
się
teraz naprawdę
dzieje?
Dużo
o tym mówiliśmy
ostatnio w ramach Podróży
Aniołów,
Wolności
od dziedzictwa przodków
czy w innych przesłaniach, które przekazywaliśmy
Shaumbrze. To wszystko dzieje się
teraz, ale zasadniczo istotny jest fakt, że
Zakon Arc ogłosił,
iż
zamyka podwoje. Nie ma potrzeby dalszego istnienia Zakonu Arc. Było
to zgromadzenie wszystkich anielskich rodzin próbujących
znaleźć
rozwiązanie
pewnego problemu – impasu, w jakim znalazła się energia w całym
Stworzeniu. O to chodziło. To jest właśnie ten szerszy obraz.
Zanim
w ogóle powstała
Ziemia istniało
144 000 anielskich rodzin, miliardy istot obdarzonych duszą,
które stwierdziły,
że
wszystko we wszechświecie
zwalnia swój ruch. Wszystko nieomal stanęło
w martwym punkcie i wiadomo było,
że
musi się
znaleźć
jakieś
rozwiązanie.
Dlaczego energia zwalniała? Zakon Arc został
powołany
do tego, żeby
znaleźć
tę
odpowiedź
i dlatego stworzył
Ziemię,
a wtedy wielu z was, prawie wszyscy, przybyło
tutaj we wczesnych dniach Ziemi, żeby
pomóc znaleźć
tę
odpowiedź.
To
była
niesamowita kreacja, to miejsce nazwane Ziemią.
Czas i przestrzeń,
gęstość,
jakiej nigdy wcześniej
nie było, brak wolności,
ale także
piękno
Ziemi, piękno
przyrody, piękno
uczenia się
i zanurzania się w głąb
tego, co stwarzaliście,
czego nie doświadczyła
dotąd
żadna
inna istota. Tak więc
przybyliście
na tę
planetę
Ziemia, żeby
znaleźć
ów związek
pomiędzy
świadomością
i energią,
znaleźć
prawdziwe powody, dla których energia zwalniała.
I dokonaliście tego w bardzo interesujący
sposób. Wprowadziliście
w życie,
udramatyzowaliście
to wszystko, czego doświadczyliście
w innych wymiarach jako istoty niefizyczne, lecz teraz
sprowadziliście
to na Ziemię
i odegraliście
na scenie tej planety z uwzględnieniem przestrzeni, czasu i
grawitacji. Odegraliście
to. Odtworzyliście
swoje doświadczenia
przekładając
je teraz na wszystkie składniki
tej planety – czas, przestrzeń,
innych ludzi, przyrodę – i robiliście
to przez tysiąc
lub więcej
wcieleń.
Wydaje
się,
że
zajęło
to dużo
czasu, ale tak naprawdę
to wcale nie trwało
tak długo.
Tysiąc
wcieleń
doświadczania,
a teraz, na koniec, dojście
do odpowiedzi. To nie ja udzieliłem
wam odpowiedzi. Po prostu pomogłem wam ją odnaleźć na powrót w
momencie, gdy dotarliście
do własnej
wewnętrznej
wiedzy. Ująłem
ją
dla was w słowa. Odpowiedź
brzmi: „Cała
energia jest wasza.” Cała
energia jest wasza, a świadomość
jest tym, co uruchamia energię.
Świadomość
sprawia, że
energia pracuje dla was, a cała
energia jest wasza.
Całkiem
proste, jak sądzę.
Całe
to stworzenie Ziemi i fizycznego wszechświata
oraz wszystkiego innego można
by ująć
w prostych stwierdzeniach: „Energia reaguje na świadomość”
i „Cała
energia jest wasza.” I może
jeszcze trzeci punkt: „Pozwólcie teraz, żeby
energia wam służyła.”.
Tak
właśnie
jest to proste. Sprawia, że
chce się
płakać
po tych wszystkich życiowych
trudach i udrękach.
Ale spójrzcie również
na to, czego się
nauczyliście
i czego doświadczyliście
po drodze. To było
coś
więcej
niż
tylko rozwiązanie
problemu z dziedziny fizyki. To było
życie
pośród
niesamowitych historii i doświadczeń,
a teraz już jesteście
w tym miejscu.
Odpowiedź?
„Energia reaguje na świadomość, energia jest wasza i służy
wam.” Skończyliśmy. Jesteśmy gotowi. To wszystko.
Gdy
tylko w Zakonie Arc uświadomili
sobie, że
pojawiła się odpowiedź,
że już
dłużej
nie pozostaje w ukryciu, nie stanowi tajemnicy, gdy tylko w Zakonie
Arc stwierdzili: „Ludzie w końcu
ją
znaleźli”
– nie jakaś
duża
grupa ludzi, ale nie potrzeba wielu, wystarczy kilku – gdy tylko
uświadomili
sobie, że
odpowiedź
na to ważne
pytanie o impas energetyczny w całym
Stworzeniu została
znaleziona, powiedzieli: „Na nas pora. Czas się
pakować.”
Teraz ludzie, jeden po drugim, zaczną
to odkrywać.
I wkrótce rozprzestrzeni się
to na całą
planetę.
Och, „wkrótce” znaczy nie wcześniej niż za rok. To trochę
potrwa, ale już niedługo. Odpowiedź znaleziono.
Po
raz pierwszy rozmawiałem
o tym – o zamknięciu
Zakonu Arc – około
sześć miesięcy temu z małą
grupą
Shaumbry. Chciałem
zobaczyć
reakcję
małej
grupy, z którą
stanąłem poniekąd
twarzą
w twarz, jak ona na to zareaguje i nie był
to szok. Nie musieli przeżywać szoku, bo zrozumieli to. I potem
powiedzieliśmy
o tym na zajęciach
Kihaku, a potem całej
Shaumbrze. Było
to raczej jak przypomnienie, bardziej jak, och, jedno z tych – jak
Tobiasz to nazwał
– „Acha.” „Ach! To prawda! Wiedziałem
o tym przez cały
czas, ale musiałem
przejść
przez doświadczenie
odkrycia tego.” I odkryliście,
i teraz wie to cała
Shaumbra. Teraz ta wiedza jest częścią
Shaumbry.
Energia
reaguje na świadomość.
Gdzie jest wasza świadomość?
Energia jest cała
wasza. Czy zachowujecie się jak jej posiadacze? Nie należy do kogoś
innego. Nie jest gdzieś
tam. Nie jesteście
ofiarą
czegokolwiek.
Cała
ta energia jest wasza. To właśnie
czyni was suwerenną
istotą. I teraz niech energia pracuje dla was.
Zakon
Arc zaczął
zamykać
podwoje, pakować
się,
oczywiście
wyrzucać
śmieci,
a następnie
wracać
do anielskich rodzin raportując:
„Skończone. Odkryto przyczynę,
choć
na razie dokonało tego zaledwie kilku na planecie, ale praca została
wykonana. Mamy odpowiedź.”
A potem powiedzieli anielskim rodzinom: „Czas się
rozwiązać.
Nie ma potrzeby grupowania aniołów,
jak to miało
miejsce wcześniej,
ponieważ
każda
istota jest ostatecznie suwerenna. I jeśli
pozostaniemy w tych grupach, nie uświadomimy
sobie w pełni,
jak bardzo energia jest nasza. Wytwarzalibyśmy grupową
energię,
grupowe myśli
i grupową
reakcję.”
Tak
więc
w ciągu
ostatnich sześciu
miesięcy
wykonano wiele pracy przygotowując
się
do tego, do rozwiązania
rodzin anielskich. I kiedy nastał
dzień
4 kwietnia 2020 r. w najwcześniejszej
strefie czasowej na planecie, wiadomość
powędrowała do mieszkańców tej pierwszej czasowej strefy.
Widzicie, wszystkie anielskie rodziny zostały
wezwane z powrotem w ciągu
ostatnich kilku tygodni. Zostały
wezwane z powrotem do domu. Och, niektórzy nie bardzo chcieli
odejść,
ale nie mieli wyboru. Zostali wezwani z powrotem do rodzin
anielskich.
Udali
się
na naradę.
Każdy
członek
anielskiej rodziny udał
się
na naradę.
Zebrali się
i czekali na ten dzień,
po części
z powodu numerologii, że
tak dobrze pasował,
po części
dlatego, że
nadszedł
czas przejścia
od Chrystusowej świadomości,
świadomości
Christosa, do świadomości
Mistrza. Idziemy od 33 do 44, i to jest dokładnie
to, co robimy – w ramach zmiany, która ma miejsce – i jakiż
lepszy dzień byłby na to od 4/4/2020, 4/4/4. Nie musiała to być
ta data, ale pomyśleliśmy, że to dobrze zadziała. To data, której
nigdy w życiu nie zapomnicie.
Tak
więc
dzisiaj, kiedy pierwsze strefy czasowe na tej planecie weszły w
dzień 4 kwietnia 2020 roku, przesłanie
zaczęło
docierać
do wszystkich duchowych rodzin. Oczekiwały
tego przesłania
od momentu, kiedy wskazaliśmy
tę
datę.
I będzie ono powtarzane, przesłanie
będzie
nadal przekazywane czy śpiewane, w pewnym sensie, wszystkim
anielskim rodzinom, wszystkim indywidualnym anielskim istotom: „Czas
się
rozwiązać.”
I
za około
14 - 13 godzin od tego momentu skończy
się
na planecie przesyłanie
tej wiadomości.
Zostanie przerwane. Wszyscy ją
usłyszą.
Wszyscy w kosmosie usłyszą:
„Czas się
rozwiązać.”
Są
tacy, którzy nie chcą
tego. Oczywiście,
bywają różne programy działań. Są
tacy, którzy
nie sądzą,
że
są
gotowi, albo że
ich rodziny są
gotowe, ale to nastąpi.
Udadzą
się
do wielu, wielu różnych
miejsc, a niektórzy spróbują
na nowo zorganizować
się w grupy, ale to po prostu nie zadziała.
To po prostu nie zadziała,
ponieważ
częścią
tego całego
równania jest uświadomienie
sobie swojej własnej
suwerenności,
tego, że
nie potrzebujecie grup, nie potrzebujecie rodzin. To ostatecznie da
wyższe cenienie sobie waszej boskości,
waszej świętości,
a także
zdolności
do prawdziwego zrozumienia Namaste, Boga w każdej
istocie.
Kiedy
istoty obdarzone duszą
tworzą grupy, kiedy polegają na sobie nawzajem w kwestii energii,
kiedy polegają na sobie nawzajem w kwestii uzyskania odpowiedzi, nie
uświadamiają sobie, że
już
mają
to w sobie. I to był
jeden z błędów
anielskich rodzin. Łączenie
się
razem przyniosło
pocieszenie, wsparcie i towarzystwo, ale tak naprawdę
uniemożliwiało
rodzinom anielskim i poszczególnym jej członkom
uświadomienie
sobie, że
to wszystko jest w was.
Nie
wracacie do jedności.
Wracacie do jedności
z samym sobą.
Nie wracacie do Domu, a z pewnością
anielskie istoty starały
się
wrócić
do Domu, odkąd
go opuściły.
Próbowały
do niego wrócić,
przekonane, że
to jest właśnie
poszukiwana odpowiedź,
jak dziecko, które zgubiło
się
w lesie i rozpaczliwie próbując
wrócić
do domu jeszcze bardziej się gubi. Wiecie, jak to jest. Kiedy
błądzicie, kiedy jesteście
zdezorientowani, macie tendencję
do coraz większego
gubienia się i pogłębiania niepewności, aż
w końcu
rezygnujecie z poszukiwań. Poddajecie się.
Tak to właśnie
mniej więcej
wyglądało
– anielskie rodziny się
zgubiły,
wy się
zgubiliście
tu, na tej planecie, razem z innymi ludźmi
– ale teraz nadszedł
czas Urzeczywistnienia.
Na
tym polega ów szerszy obraz i to właśnie
dzieje się
teraz w anielskich wymiarach. Dołączymy
do nich za moment, żeby
się
wsłuchać,
wczuć,
doświadczyć
tego przekazu nawołującego
do rozwiązania
się,
do uwolnienia wszystkich anielskich rodzin.
Planeta Ziemia
Porozmawiajmy
też
o tym, co dzieje się
na planecie Ziemia, tutaj, na waszym własnym
podwórku.
Macie
obecnie tego koronawirusa. Koronawirus, jak każdy wirus, ma
pochodzenie energetyczne. Innymi słowy, nie jest to tylko zakłócenie
równowagi na poziomie biologicznym, ale próba przywrócenia
równowagi na innym poziomie. Mówi się o wirusie energii
seksualnej, przywracającym równowagę między pierwiastkiem męskim
i żeńskim, żeby nie było już konfliktu lub zależności; żeby
męski pierwiastek nie był już zależny od kobiecego i na odwrót;
żeby nie było już konfliktu pomiędzy nimi i sytuacji bycia
ofiarą, która się z tym wiąże. Tego właśnie dokonuje wirus
energii seksualnej. Nie jest biologiczny w swej naturze, ale mimo to
zachowuje się dokładnie jak wirus biologiczny. Można się nim
zarazić.
Macie
teraz na planecie tego koronawirusa, ale co dzieje się
naprawdę?
Cóż,
dzieje się
na wielu poziomach, ale naprawdę chodzi o spowodowanie resetu na
planecie. Resetu.
Kto
by pomyślał,
że
coś
takiego w ogóle jest możliwe?
Kto by pomyślał,
że
ludzie na całej
planecie pozostaną w domu? Ulice są
spokojne. Niebo jest spokojne. W powietrzu jest cicho. Ludzie są
w domach, a niektórzy z nich przeżywają
bardzo trudny okres zmuszeni do przebywania w domu z samym sobą
lub z członkami
rodziny. Inni przekonają
się,
że
jest to jeden z najpiękniejszych
i najbardziej przełomowych
okresów w ich życiu.
Sami by tego nie zaplanowali. Nie potrafiliby zaplanować
dwutygodniowych wakacji w domu, ponieważ
kusiłoby
ich, żeby
wyjść
na zewnątrz
i dalej robić
różne
rzeczy. Ale w tej chwili planeta ucichła.
To jest reset.
A
w resecie wielu z nich dociera do głębszych
warstw siebie. W końcu
mają
trochę
ciszy. W końcu
zaglądają w swoje wnętrze.
Myślę, że to nie wydarzyłoby się – żeby
tak wielu ludzi na planecie zajrzało
do swojego wnętrza
– nie wydarzyłoby się w żadnych innych okolicznościach.
Tak
więc
w pojawieniu się
tego wirusa jest element geniuszu, gdyż
uwalnia on wiele osób, które były
gotowe do odejścia.
Zbierze on swoje śmiertelne
żniwo,
jak każdy
wirus; będzie
to zauważalne
żniwo,
ale obejmie ono tych, którzy byli naprawdę
gotowi do odejścia.
Innymi słowy,
on działa
dla nich jak katalizator. Nadszedł
czas, żeby
wrócili do domu. Usłyszeli
wezwanie anielskich rodzin. Wiedzieli, że
to jest czas zmiany na planecie. Nie byli gotowi, by iść
naprzód, więc
przyciągają do siebie wirusa, który zajmuje się
tą
sprawą,
a oni szybko odchodzą. Niektórzy udają
się
na Nowe Ziemie, inni do Sfer Okołoziemskich,
by oddać
się
kontemplacji, jeszcze inni spróbują
wskoczyć
z powrotem na tę
planetę
na kolejne wcielenie. Ale teraz działa
interesująca
siła
– często
we współczesnych
czasach zdarza się,
że
ktoś
umiera i próbuje wrócić
na kolejną
inkarnację
w ciągu
tygodni lub miesięcy;
kiedyś
były
to dekady lub setki lat, a teraz próbują
wrócić
po kilku tygodniach czy miesiącach
– otóż
obecnie to już
nie będzie
możliwe.
Wiele
dzieje się
w Sferach Okołoziemskich,
gdzie anielskie istoty, które nadzorują
te poziomy lub pomagają
na tych poziomach, upewniają
się,
że
ci, którzy opuszczają
teraz planetę
Ziemia, którzy opuszczają
swoje ciała
fizyczne, mają
zapewniony spokojny czas. Nie tylko na Ziemi ludzie mają
spędzać ten czas spokojnie. Ci, którzy udają
się
do Sfer Okołoziemskich,
też będą
potrzebowali tego czasu spokoju. Wszystko zmniejsza aktywność
w całym
Stworzeniu.
Planeta
przechodzi teraz wielki
reset. Pomówimy o tym za kilka minut, ale chcę,
żebyście
wczuli się w to, co się
naprawdę
dzieje. A kiedy się
w to wczujecie, pamiętajcie,
że
wiedzieliście
to wcześniej. My już
przez to przeszliśmy.
Rozmawialiśmy
już
o tym, że
wydarzy się
na planecie coś,
co wszystko zmieni. I, oczywiście,
większość
z was od razu przechodzi do scenariusza wojny, czegoś
w tym rodzaju, czy przejęcia
władzy
przez obcych. Mam nadzieję,
że
nikt z was nie myśli
w ten sposób. Obcym nie wolno tu już
dłużej
przebywać.
Muszą
odejść.
Żadnych
więcej
ingerencji na tej planecie.
Teraz
macie na planecie ten niezwykły, spokojny czas i to zmienia
wszystko. Zmienia
wszystko.
W
końcu
sam wirus jako taki będzie
miał
ogromny wpływ
ekonomiczny – och, chcę powiedzieć, że
już
ma, ale kiedy wszystko się
zsumuje, będzie
miał
ogromny wpływ
ekonomiczny – co spowoduje zmiany w gospodarce planety.
A
co to jest ekonomia, pieniądze?
To po prostu energia. Ciągle chodzi o to samo. Mimo że
mówię,
iż
to wirus ekonomiczny, w gruncie rzeczy chodzi o energię.
Chodzi o to, że
ludzie nie mogą
już
winić
innych za brak obfitości.
Z grubsza, w przypadku Shaumbry, załatwiliśmy to jakiś
czas temu, ponieważ
straciłem już cierpliwość. Jeśli
nie doświadczacie
obfitości,
to wasza własna
wina, bo obfitość
jest wszędzie.
Jeśli
jej nie doświadczacie,
to dlatego, że
nadal podoba wam się
niedostatek, ale nie każcie
mi się
tym zajmować. Większość takich Shaumbra odeszła. Obfitość jest
wszędzie.
Wielu
spośród
ludzi siedzących
w domu zaczyna myśleć:
„Czy rzeczywiście chcę
wrócić
do pracy, która tak naprawdę
nie dawała mi radości,
nie zapewniała mi dostatku?” Nie będą
myśleć
w kategoriach, o których my mówimy, o energii, która ma im służyć,
ale ostatecznie o to właśnie chodzi. Powiedzą: „Niezbyt mi ona
służyła.”
W
tej chwili mamy na planecie do czynienia z ogromnym wzrostem poziomu
kreatywności.
Wielu ludzi zwyczajnie nudzi się
w domu, bywa, że ma miejsce przemoc domowa, a wielu po prostu
marnuje czas na nieistotne media społecznościowe.
Ale jest mnóstwo osób, które obecnie odczuwają
gwałtowny
wzrost kreatywności.
Myślą
sobie: „Chcę
coś
zrobić.
Kiedy rzeczy wrócą
do normalności”
– co nigdy nie nastąpi – „chcę
coś
zrobić
ze swoim życiem.
Chcę
coś
wyrazić.
Chcę
czegoś
doświadczyć.
Chcę
się
rozwijać
i chcę...”
cóż,
nie mówią
tego, ale naprawdę chcą Urzeczywistnienia. Cztery „E”.*
*4E
to cztery angielskie słowa na literę E: Experience
(doświadczenie), Expansion (ekspansja), Enlightenment (oświecenie),
Expression (ekspresja) – przyp. tłum.
Tak
wielu siedzi teraz w domu i otwiera się
na kreatywność
w tym właśnie
czasie. Potrzebują
go trochę, żeby
przezwyciężyć
niektóre ze swoich lęków
i wątpliwości.
Wiecie jak to jest. Macie świetny
pomysł,
kreatywny pomysł
i wtedy nachodzą
was wątpliwości,
wkradają
się
demony zwątpienia
i mówią
wam, dlaczego nie możecie
tego zrobić.
Ale teraz następuje
ogromny wzrost kreatywności
z wielu powodów.
Ludzie
siedzący
w domu nudzą
się,
więc
się
zastanawiają:
„Co ja naprawdę
chcę
zrobić
ze swoim życiem?”
Jeszcze o tym nie wiedzą,
ale na tej planecie następuje
właśnie
ogromne uwolnienie od anielskich rodzin, które rozpadną
się
do końca
tego dnia. To jest wielkie uwolnienie. To część
matriksa, który wszystko trzymał
pod kontrolą.
Cóż,
wiecie z Wolności
od dziedzictwa przodków
– a teraz moja wspaniała
aktualizacja – wiecie, że
istnieje matrix w obrębie
waszej rodziny przodków. Jest ciasno utkany i trzyma was o wiele
ciaśniej
niż
wasze przeszłe
wcielenia i ten matrix rodziny anielskiej jest dziś
uwalniany. Większość
ludzi nigdy nie będzie tego świadoma – może
kiedyś, dziś
prawdopodobnie nie zdają sobie z tego sprawy – ale poczują, że
coś
się
zmieniło.
I faktycznie się
zmieniło.
To właśnie dzieje się teraz.
Wy
Porozmawiajmy o was.
Porozmawiajmy o was.
Chyba
najlepiej będzie,
jeśli
ujmę
to tak: Dziękuję
wam za waszą służbę.
Przybyliście
tu jako przedstawiciele waszych anielskich rodzin, większość
z was dokładnie
w tym samym czasie, kiedy planeta Ziemia została
stworzona i uformowana. Jesteście
tutaj weteranami. Przybyliście
tutaj i mieliście
wiele, wiele wcieleń
na tej planecie, dużo
więcej
niż
inni. Wy mieliście
ich prawdopodobnie blisko tysiąc,
może
trochę
więcej.
Inni ludzie dwieście
bądź
trzysta. Macie o wiele więcej
wcieleń
na tej planecie, niż
większość
z nich.
Przybyliście
tu jako przedstawiciele waszych anielskich rodzin, aby pomóc
ukształtować
i uformować
tę
planetę,
aby pomóc przekształcić
ją
w to, czym jest teraz i wiem, że
były
chwile, kiedy tego żałowaliście.
Patrzyliście
na społeczeństwo,
patrzyliście
dokąd
zmierza planeta i pożałowaliście
tego. Większość
z was była
mocno zaangażowana
w formowanie i tworzenie współczesnych
religii i kościołów
i tego też
pożałowaliście.
Za te rzeczy was skarcę. Za inne nie. Ale wy na to patrzycie i
mówicie: „Spójrz, co z tego wyszło.
Jest tyle przemocy na tej planecie, tyle nienawiści
i gniewu", ale przetrzymaliście to. Wytrwaliście do samego
końca.
To
wy odkryliście
tę
bardzo prostą,
lecz bardzo głęboką
prawdę,
że
energia reaguje na świadomość
– do tej pory nie były
one częściami
tego samego, choć
współpracowały
ze sobą
– i ta energia jest wasza i wam służy.
Wy i inni Shaumbra na całej
planecie pomogliście
to zrozumieć.
To właśnie
sprawiło,
że
Zakon Arc i anielskie rodziny uległy
rozwiązaniu.
Tak
więc dziękuję wam za waszą służbę. Wykonaliście to, po co
przybyliście na tę planetę. Dokonaliście tego. Dokonaliście. Co
dalej?
No
tak, zostaniecie tu, mam nadzieję,
jako Mistrzowie. Zostaniecie tu, by być
przykładem
dla innych. Zostaniecie tu, na tej planecie, by teraz cieszyć
się
życiem,
do cholery. Żeby
cieszyć
się
życiem.
Nie zmuszajcie mnie, żebym
kazał
wam cieszyć
się
życiem!
Czas się
nim cieszyć.
Czas skończyć
z tymi wszystkimi cierpieniami i zmaganiami. Wzięliście
to na siebie w dużej
mierze z powodu ludzkości,
z powodu waszej winy i wstydu za to, do czego ludzkość
doszła.
Nawiasem mówiąc, nie wy to sprawiliście. Oni robili to na własną
rękę.
Ale nadal mieliście
poczucie winy i wstydu za, ech, można
powiedzieć,
stworzenie budynku, do którego weszli i narobili bałaganu.
Zostawcie to. To nie jest wasze. Mają
prawo, mają swobodę działania i doświadczania życia tak, jak
chcą.
Co
więc
teraz przed wami, gdy wasza służba
się skończyła? To także
czas, by zdać
sobie sprawę,
że
napisaliście
książki.
Nie dosłownie,
ale są to wasze historie, które teraz zebraliśmy
ze wszystkich naszych Shoudów, ze wszystkich naszych spotkań, ze
wszystkich, jak wy to nazywacie, waszych produktów, zajęć w
chmurze. To wszystko jest waszą
historią.
Zrobiliśmy
to razem i te historie przetrwają
długi,
długi
czas. Te historie są
obecnie opracowywane, katalogowane, archiwizowane i udostępniane
przez niesamowitą
ekipę
Karmazynowego Kręgu.
Są przygotowywane dla następnej
fali, a ona się zbliża. A co teraz przed wami?
Pora
cieszyć
się
życiem
i naprawdę
pozwolić
energii służyć
wam jak nigdy dotąd;
nie walczyć
z nią,
nie wojować,
ale pozwolić
energii służyć
wam. Bądźcie
przykładem.
Bądźcie
Mistrzem. Bądźcie
tutaj, na tej planecie, jako wcielony Mistrz prowadzący radosne
życie.
Ono
samo do was przyjdzie. Wiem, że
czasami ludzki umysł
wątpi,
a wy zastanawiacie się
jakim sposobem i myślicie,
że
utknęliście
w tym matriksie i tak dalej. Wcale nie. Służyliście
swojej anielskiej rodzinie i dziś
ona się
cieszy. Cieszy się. Usłyszycie
to niebawem. Służyliście jednemu celowi od przybycia i wiem, że
to dziwne uczucie, bo oto właśnie
zakończyliście
tę
część
swojej podróży,
tę część waszej odpowiedzialności,
wywiązaliście
się
ze swoich zobowiązań
i czujecie uwolnienie anielskich rodzin. Ale jest to również
trochę
dziwne dlatego, że skoro była to służba przez wszystkie te
wcielenia, przywykliście
do niej.
Wdrożyliście
się
do służby, ciężkiej
pracy, zmagań, do wszystkiego tego, co wykonywaliście.
I nagle dzieje się tak, jakby ktoś
wyciągał
spod was dywan. To dziwne uczucie. Uczucie kogoś,
kto idzie do wojska, by służyć
swojemu krajowi i robi to przez 20, 25 lat i nagle staje się
cywilem. To dziwne uczucie, bo ma się
wówczas poczucie straty. Jest podekscytowanie, że
coś
się
skończyło,
ale także:
„Co dalej?”
Dalej
jest cieszenie się
życiem,
a za chwilę
poruszymy kilka innych spraw, ale nigdy nie będziecie
musieli wracać,
ani nie będziecie
chcieli wracać,
do tego rodzaju służby,
jaką
wykonywaliście
do tej pory.
Tak
więc
weźcie
głęboki
oddech w to uwolnienie, uwolnienie was od tej służby
przez wasze anielskie rodziny.
Pytania i
odpowiedzi
Wiem,
że
jest wiele pytań,
wiele pytań,
więc
Cauldre i Linda skumulowali je i sprowadzili do kilku. Poproszę
teraz Lindę,
żeby zechciała przeczytać
te pytania, zanim przejdziemy do następnej
części.
LINDA:
OK, bardzo chętnie.
PYTANIE
1: Jakie było
znaczenie rodzin anielskich?
ADAMUS:
Ach, znaczenie rodzin anielskich. Tobiasz w Podróży
Aniołów
daje doskonały
i łatwy
do zrozumienia opis, jak z nicości
– lub z tego, co jawiło
się
jako nicość
– udaliście
się
w kosmos i zgrupowaliście
w anielskie rodziny. Rodziny anielskie miały posłużyć tworzeniu
więzi. Wiecie jak to jest, gdy macie grupę przyjaciół
lub rodzinę tutaj na planecie. Rodziny anielskie zapewniały
wsparcie. I również
z pomocą
rodzin anielskich staraliście
się
odkryć
czym jest energia i na koniec – dlaczego uległa
spowolnieniu.
Zgrupowaliście
się
więc
w 144 000 anielskich rodzin. I tak to trwało
przez eony. Eony.
Rodziny te miały
do spełnienia
określoną
rolę.
Dały
wam tożsamość,
przynależność
do grupy. Niektórzy z was pochodzą
z domu Michała,
z domu Zadkiela i innych archaniołów.
To dało
wam poczucie tożsamości
i przynależności.
Być
może
nie zdawaliście
sobie świadomie
sprawy w swoim ludzkim umyśle
z jakiej rodziny pochodzicie, ale często
pomiędzy
kolejnymi wcieleniami przypominaliście
to sobie i ponownie się
integrowaliście.
Często
między
wcieleniami wracaliście
przez Most Kwiatów do waszej anielskiej rodziny, z którą
się
identyfikowaliście.
Była
to jedna z najgłębszych
rzeczy, z którymi wy, jako istoty obdarzone duszą,
mogliście
się
identyfikować,
jedna z najwcześniejszych
identyfikacji.
Tak
więc
anielska rodzina stanowiła
ogromną
wartość,
która potwierdziła
się,
gdy wszystko w Stworzeniu stanęło
w obliczu impasu, bo wtedy właśnie
rodziny anielskie zebrały
się,
żeby
znaleźć
przyczynę
spowolnienia, żeby
się
dowiedzieć,
jaka jest zależność
między
energią
a świadomością.
Miały
określoną
rolę
do spełnienia.
Teraz nie ma już
żadnego
celu, nie ma już
potrzeby utrzymywania więzi
przez rodziny anielskie, ponieważ
w ostatecznym rozrachunku chodzi o suwerenność.
Chodzi o wolność.
Rodziny
anielskie walczyły ze sobą na swój własny
sposób, walczyły
ze sobą,
tak jak walczą
ze sobą
kraje lub religie na tej planecie. Pamiętacie
jak mówiłem, że
przybyliście
tu, żeby odegrać
to, co zrobiliście
w innych sferach, ale odegraliście
to tutaj w bardzo spowolnionej rzeczywistości.
Jedne rodziny anielskie próbowały
przejmować inne. To
był
okres,
który
Tobiasz
nazywa
Gwiezdnymi
Wojnami.
Było
mnóstwo walki z tego powodu, co daje się zaobserwować na planecie
i obecnie – a jest to tylko odzwierciedlenie tamtego czasu –
jedna grupa twierdzi, że
jest lepsza od drugiej. Jedna grupa twierdzi, że
jest mądrzejsza.
Jedna grupa stara się
odebrać
coś
drugiej. Czas, żeby to wszystko skończyć. Nie ma już
potrzeby, żeby
to trwało
nadal. Żadnych
więcej
wojen, czy to tu na Ziemi, czy w anielskich rodzinach. Każda
istota, każda
istota obdarzona duszą
jest suwerenną
istotą.
Znajomości
i przyjaźnie
będziecie
nawiązywać
jako Wzniesieni Mistrzowie. Mamy swój Klub Wzniesionych Mistrzów,
ale nic poza tym nas nie łączy. To
po
prostu
sympatia
lub
zażyłość
trzyma
nas
razem.
Przekonacie się, że
łączy was sympatia z innymi Shaumbra, z niektórymi Mistrzami,
którzy już są na tej planecie, którzy wcielili się zaraz po
Tobiaszu, ale już nigdy nie zmontujecie grupy. Będzie między wami
nić sympatii i zażyłości, ale nie więzy czy przysięgi, których
musielibyście przestrzegać.
Skończył
się
czas anielskich rodzin, lecz są
tacy, którzy się
temu przeciwstawiają,
wcale tego nie chcą.
Toczy się
wiele gier o władzę
po dzień
dzisiejszy. Ale teraz wiadomo, że
rodziny anielskie rozwiązują się. Tak więc,
dziękuję.
Następne
pytanie.
LINDA: OK.
PYTANIE
2: Dokąd teraz pójdą te anielskie istoty, gdy rodziny są
rozwiązane?
ADAMUS:
Dokąd
pójdą?
Wy i inni spędzaliście dużo
czasu, szczególnie w stanie snu, pomagając w projektowaniu,
konstruowaniu, a następnie
budowaniu Nowych Ziem. Obecnie są
setki Nowych Ziem, a każda
z nich jest zdolna pomieścić
około
pięciu
miliardów dusz. Innymi słowy,
nie będą
one przeludnione. Nie będą
zatłoczone
ani przepełnione
jak tutaj. Tak więc
większość
anielskich istot z waszej rodziny, i innych rodzin, uda się
na Nowe Ziemie.
Nowe
Ziemie będą jak nowoczesna, oczyszczona wersja tej Ziemi, ponieważ
pomogliście przenieść, wprowadzić do tych miejsc to, co
najwspanialsze na Ziemi – przyrodę, zwierzęta, prawdziwą miłość,
dzielenie się, doświadczanie – bez takich jednak rzeczy jak
zanieczyszczenia i przemoc, bez niektórych rzeczy, które czyniły
tę ludzką ziemię tak trudną do życia. Oczyszczone,
wyremontowane, przerobione Ziemie „Wersja II” są tym miejscem,
do którego się udadzą. Pójdą tam i się wcielą. Znajdą się w
ciele fizycznym, ale nie utkną w nim na wcielenie po wcieleniu, tak
jak wy. To będzie bardziej wybór, aniżeli coś, co im się po
prostu przydarzy.
Na tych Nowych
Ziemiach będą doświadczać tego, jak to jest zagłębić się w
siebie, zagłębić się w materię i w swoją kreację, doświadczać
życia zmysłowo, intymnie i ostatecznie doświadczać tego, jak to
jest być w swojej własnej energii.
Wielu
z was będzie tam uczyć, będzie ich prowadzić. Będziecie pomagać
im zrozumieć niektóre z ciekawych i zabawnych zwyczajów Ziemi. I
wszyscy będą chcieli się wybrać na tę Ziemię. To tak jakby się
chciało iść do muzeum, wiecie, kiedy jest się młodym, iść
zobaczyć jakieś miejsce, o którym się wiele słyszało. Wszyscy
będą chcieli tu trafić, ale w większości przypadków nie po to,
żeby się tu wcielać. Wpadną na chwilę... a może byście
organizowali wycieczki po klasycznej Ziemi z przewodnikiem? Znacie
ją
całkiem
dobrze.
Udadzą
się na Nowe Ziemie. Niektórzy po prostu będą się wędrować po
kosmosie. Będą próbowali stworzyć nowe grupy, ale to nie
zadziała. Obecne dynamiki uniemożliwiają to. A potem będą
włóczyć się i błąkać, aż w końcu, w pewnym momencie,
zdecydują się udać na jedną z Nowych Ziem.
Do
tej pory dzięki istniejącej tu dynamice do Urzeczywistnienia można
było dojść tylko tutaj, tylko drogą klasycznej Ziemi. Ale wkrótce
można będzie osiągnąć Urzeczywistnienie również na każdej
Nowej Ziemi. Jednakże to miejsce, klasyczna Ziemia, którą
pomogliście założyć, przejdzie – och, już przeszła – do
historii jako miejsce – TO
miejsce – jedyne w swoim rodzaju. I tylko pomyśleć, że byliście
jednymi z pionierów, a teraz ja dziękuję wam za waszą służbę.
Następne pytanie.
LINDA: OK.
PYTANIE
3: Co będzie
z archaniołami?
Czy rozwiążą
się
i nie będą
już
pomagać
ludziom?
ADAMUS:
Dobre pytanie, bo ludzie od tak dawna polegali na archaniołach
i swoich duchowych przewodnikach oraz na wszystkim innym poza sobą.
W zasadzie Archaniołowie
nie są
istotami obdarzonymi duszą.
Są
archetypowymi energiami. Innymi słowy,
są
oni czymś
w rodzaju zbiorowej energii swojej grupy czy anielskiej rodziny.
Archaniołowie
rozwinęli,
można
powiedzieć,
ludzkie cechy, ponieważ
członkowie
ich rodzin byli tutaj na planecie. Ale oni nie są ludźmi i nie są
istotami obdarzonymi duszą. Są czymś w rodzaju waszych
psychicznych kreacji.
Po
rozwiązaniu
rodzin anielskich nie będzie już
archaniołów.
To znaczy, nadal będą
pamiętani,
ale nie będzie
można
w kosmosie znaleźć
archanioła.
Nadal będzie
się
o nich pisać.
Nadal będzie
się
o nich mówić.
Ludzie nadal będą
się
do nich modlić
lub prosić
o wskazówki, ale jeśli
ludzie naprawdę
wsłuchają
się
uważnie
w przesłanie,
które otrzymają, to ono mówi: „To jest koniec – rodzin
anielskich, archaniołów. Przestańcie
szukać
odpowiedzi poza sobą,
bo wszystko jest już w was.”
A
więc,
tak, znajdą
się
tacy, którzy nadal będą
próbowali kontaktować się
z archaniołami,
modlić
się
do archaniołów,
lub do bogów albo do świętych,
i do wszystkiego innego, ale pojawi się
pewna ciekawa dynamika. Wielu błagalników – ludzi, którzy się
modlą,
ja nazywam błagalnikami – na planecie przestanie otrzymywać
jakąkolwiek
odpowiedź.
Jakby zadzwonili do nieba i usłyszeli sygnał
„zajęte”
albo nie usłyszeli w ogóle żadnego
sygnału.
I wtedy przychodzi komunikat: „Nie szukaj tutaj. Spójrz w głąb
siebie. Wszystko jest w tobie.”
To
okaże
się
trudne dla wielu ludzi, bo są
tak przyzwyczajeni do polegania na wszystkim
oprócz
siebie. Nie kochają
siebie i nie ufają
sobie, więc
szukają
gdzie indziej. To okaże
się
trudne, ponieważ
będą odnosić wrażenie, że Bóg ich opuścił,
że opuścili
ich archaniołowie,
opuścili
ich obcy z UFO oraz inni. Wielu z nich nie przyzna się
do tego od razu, ale odczują
tę
pustkę,
kiedy zwrócą się do innych wymiarów. Ale przesłanie jest jedno:
„Zwróć się do swojego
wnętrza.”
Wy, moi drodzy przyjaciele, jesteście
swoim własnym
archaniołem.
Archaniołem
Siebie.
O to chodzi i jest to archanioł
ze wszystkich najwspanialszy. Dziękuję.
LINDA:
Czy mogę
zadać
trochę
dziwne pytanie?
ADAMUS: Jasne.
LINDA
A co z tymi ludźmi,
którzy czanelują
tych wszystkich archaniołów
i obcych?
ADAMUS:
Ludzie, którzy czanelują
obcych, archaniołów,
też
się
zorientują,
że
tamci zniknęli. Po pierwsze, obcy nigdy nie mieli nic wartościowego
do powiedzenia. To znaczy, nie byli zbyt mądrzy.
I myślę,
że
to wszystko było
ustawką, to wszystko było
żartem
z ludzi, którzy dali się
nabrać,
bo tak bardzo chcieli umieścić
coś
poza sobą.
No więc,
powiedzmy, że
umieścili
to w obcych. A obcy odpowiedzieli. Rozegrali to perfekcyjnie.
Odegrali swoją
rolę.
Służyli
tym, którzy wierzyli, że
obcy to jakaś
bardzo zaawansowana cywilizacja, więc
tak na dobrą
sprawę
nie można
ich za to winić.
Ale teraz już nie wolno im tego robić.
Nie
mogą
tego robić,
a wielu nadal będzie
mówić,
że
czaneluje obcych, dowództwa galaktyczne i pozostałych. Ale
nadejdzie czas – a Cauldre nie chce, żebym
to powiedział, ale ja powiem to bardzo wyraźnie
– kiedy ktoś
będzie
udawał,
że czaneluje i będzie
wiedział,
iż
udaje, zakłóci
to jego równowagę
energetyczną,
a pod tym należy
rozumieć
jego zasobność
i zdrowie. Zakłóci
to jego bilans energetyczny. Najlepiej by było,
gdyby ci ludzie teraz przyznali, że
najwspanialszym archaniołem,
którego warto czanelować,
są oni sami, ale wielu z nich sobie nie ufa. Żeby czanelować, zdać
się muszą na jakąś istotę kosmiczną.
Sądzę
zatem, że
mądrzy
ludzie to sobie uświadomią. Zorientują
się,
że
było
to w pewnym sensie przewodnictwo. Och, archaniołowie
byli w swoim czasie wspaniałymi przewodnikami, ale wiecie, oni nigdy
nie wcielili się jako istoty ludzkie, nigdy. Ich przewodnictwo zatem
było
w pewnym sensie ograniczone i teraz ludzie, ci mądrzy,
zaczną
czanelować
lub wyrażać
siebie. I już
wiem, co sobie myślicie,
ale odpowiem na to później.
Dobrze.
LINDA: OK.
PYTANIE
4: Co będzie z Shaumbrą
i Karmazynową
Radą?
Czy też się rozwiążą?
ADAMUS:
Shaumbra, Karmazynowa Rada. Zacznijmy od Shaumbry. Shaumbra nigdy nie
była
zorganizowana. (chichoczą)
Shaumbra… dzięki
za śmiech,
dużo
Shaumbry właśnie wybuchnęło śmiechem. Nigdy nie była
szczególnie zorganizowana.
Przede
wszystkim, Shaumbrę tworzą członkowie wielu anielskich rodzin, a
więc
nie stanowi ona rodziny jako takiej. Nie jest to rodzina z długim
rodowodem i właściwie
pomyślana
została
jako coś
tymczasowego. Wiem, że
nikt z was nie chce, żeby
Shaumbra trwała
wiecznie. Służy
teraz pewnemu celowi, ale nie pozwolimy, żeby
to się
ciągnęło
jeszcze tysiąc lat.
Przyszliście
tutaj, żeby
wykonać
określoną
robotę.
Przyszliście
tutaj jako przedstawiciele waszej anielskiej rodziny. Nie byliście,
nie jesteście
anielską
rodziną
i na ile się
orientuję,
w Shaumbrze nie obowiązują
żadne
reguły.
Możecie
być
sobą.
Zachęca
się
was do bycia sobą,
Nie musicie płacić
składek.
To była
jedna z tych rzeczy, które Tobiasz postawił
od razu bardzo jasno. Nie musicie składać
żadnych
przysiąg,
a właśnie
to wprowadza niezrównoważoną
dynamikę
w każdej
grupie – kiedy składacie przysięgę, kiedy nie szanujecie w
pierwszej kolejności siebie.
Tak
więc
Shaumbra, będąc
piratami, bo jesteście
nimi, nie macie się
czym martwić,
ponieważ nie jesteście
ze sobą związani
czy połączeni.
To bardzo, bardzo luźna
organizacja. Chwilami mnie zdumiewa, że
się
nie rozlatuje. Wykonacie swoje zadanie, a potem ruszycie dalej. Słowo
„Shaumbra” będzie
przez wielu znane w przyszłości,
ale nie będzie
grupy, do której można
by dołączyć.
Ostatecznie nie będzie
nawet tego typu wiadomości,
które przekazujemy teraz.
A
więc
Shaumbra i...
LINDA: Karmazynowa
Rada.
ADAMUS:
... Karmazynowa Rada. Karmazynowa Rada, powtarzam znowu, nie jest
anielską
rodziną. To tak naprawdę nauczające bractwo – lub siostrzeństwo
– w kosmosie.
Kilka
lat temu w Karmazynowej Radzie zaszły
zmiany. Zwolniliśmy
wielu członków.
Zredukowaliśmy
personel, że
tak powiem, ponieważ
widzieliśmy,
że
praca z Shaumbrą
na planecie dobiega końca.
Za następne
2,7 roku przyjdzie czas, że
nawet Karmazynowa Rada zostanie rozwiązana.
Nie będzie
potrzebna, bo wy będziecie
radą
na Ziemi. Będziecie
wcielonymi Mistrzami. Nie będzie
już
zapotrzebowania na ten sposób równoważenia
energii, jaki ona wprowadzała.
I
wiecie, oczywiście,
że Karmazynowa Rada nie zapewnia wam finansowania. Jesteście
samofinansujący
się
i mam nadzieję,
że
to sygnał
dla wielu z was, by pomóc to sfinansować.
Ale Karmazynowa Rada nie zapewniała
finansowania, a w pierwszych dniach, kiedy Cauldre i wy szukaliście
wskazówek w Karmazynowej Radzie, wiecie, że
odpowiedź,
którą
otrzymaliście,
brzmiała:
„To jest wasz problem. Wy zajmujecie się
ziemskimi sprawami. Nie przychodźcie
do nas z pytaniem o waszą
organizację,
wasz biznes, waszą
technologię
czy cokolwiek podobnego. To jest wasz problem. Jesteśmy
tu po drugiej stronie, tylko po to, żeby
obserwować
i chichotać.”
Zatem Karmazynowa Rada rozwiąże
się
w odpowiednim czasie.
LINDA: Tak więc…
PYTANIE
5: Czy praca, którą
wykonywaliśmy w imieniu naszych anielskich rodzin, została
zakończona?
ADAMUS:
Czy wasza praca wykonywana w imieniu waszych anielskich rodzin
została
zakończona?
Absolutnie. Zrobione, gotowe, jak na dzisiaj. Jak na dzisiaj. Od
jakiegoś
czasu przeczuwaliście,
że
to nadchodzi i ta praca jest skończona.
Dziękujemy
wam za waszą
służbę.
Dziękujemy
wam za wszystko, co zrobiliście.
Nie otrzymacie nagrody. Nie otrzymacie laurów. Inni ludzie nigdy się
nie dowiedzą,
co zrobiliście.
Rodziny anielskie tak, a my dołączymy
do nich za chwilę
– muszę
sprawdzić
– za chwilę,
tak. Za kilka chwil dołączymy
do nich, żeby
wziąć
udział
w szczególnej ceremonii.
Ale,
taak, wasza służba
jest skończona.
A wy nie jesteście
już
dłużej
obarczeni tym ciężarem,
tym brzemieniem, tym matriksem rodziny waszych przodków. Dlatego
kilka lat temu robiliśmy
te sesje, zatytułowane
Wolność
od dziedzictwa przodków.
Uwolniliście
się
od niego. Trochę
to trwało,
ale uwolniliście
się.
Ostatnio zaktualizowaliśmy
ten program, aby uzupełnić
go teraz o wasze anielskie rodziny. Nie dźwigacie
już
dłużej
tego ciężaru,
tego matriksa, który wam ciążył. Jesteście
wolni.
Po
drodze uwolniliście
się
od balastu, a ostatnią
rzeczą,
od której się
uwolniliście,
była
więź
z rodzinami anielskimi. Przez lata na ten temat nie rozmawialiśmy
zbyt wiele, ponieważ
to już
naprawdę
ostatni krok i zrobimy go dzisiaj. Pilnuję
czasu, bo musimy – czekają
na nas – musimy to i owo jeszcze wykonać.
Są
jeszcze jakieś
pytania, droga Lindo?
LINDA
Zostały
tylko dwa krótkie, chcesz je usłyszeć?
ADAMUS:
Dwa krótkie. Tak, czytaj.
LINDA:
OK.
ADAMUS:
Poczekaj. Muszę
im powiedzieć,
że
się
spóźnimy.
(krótka pauza)
OK.
LINDA: OK.
PYTANIE
6: Ile osób zarazi się
koronawirusem, ile osób od niego umrze i kiedy to się
skończy?
LINDA:
O, mój Boże,
co za mroczne pytanie.
ADAMUS:
Mroczne pytanie. Wszyscy o to pytają,
a ja chciałem, żeby to pytanie padło, bo tego nie wiadomo. Tak
naprawdę
nie wiadomo, a ja nie chcę
bawić się w jasnowidza. Według
moich obliczeń
na podstawie tego, co obserwuję
z góry z innych wymiarów, w końcu
dotknie to na tej planecie około
40 do 50 milionów ludzi.
LINDA:
Łał.
ADAMUS:
Obecnie uważa
się,
że
do dnia dzisiejszego zakażonych
zostało
nieco ponad milion, ale w rzeczywistości jest to około 1,2 - 1,3
miliona. Liczby te jednak mogą znacznie wzrosnąć.
Dotychczasowa
liczba ofiar śmiertelnych
wynosi około
68 000. Nie wszystkie zostały
dotychczas zgłoszone,
ale tyle mniej więcej
wynosi. Liczba ofiar może sięgnąć
od pół
miliona do miliona osób. Będzie
to zależało
od wielu czynników, ale liczba zgonów będzie
znaczna.
Bez
wątpienia
liczba ta jest duża,
ale w tej chwili jest wielu ludzi, którzy są
gotowi opuścić
planetę.
Wiedzieli, że
nie mogą
iść dalej. Chcieli się
zresetować
i właśnie
temu celowi służy
śmierć.
To jest reset. Wiedzieli, że
nadszedł
czas, by odejść,
a są
wśród
nich tacy, którzy mają,
powiedzmy, obce pochodzenie, a ci muszą
odejść,
czy chcą
tego czy nie.
Ma
więc miejsce niejako czas exodusu na planecie, a najbardziej
zdumiewające
jest to, że
dzieje się tak bez wojny. To się
dzieje bez wrogości.
Wręcz
przeciwnie, to wielki czas współczucia.
Zobaczycie jedne z najbardziej kreatywnych, współczujących
aktów na jakie kiedykolwiek na planecie zdobyła
się
ludzkość.
Czy
coś
jeszcze?
LINDA: Bardzo
proste.
PYTANIE 7: Co dalej?
ADAMUS:
Co dalej? Jeśli
idzie o was, to przyszedł
czas na Mistrza. Przyszedł
czas, żeby
przyzwolić
na Urzeczywistnienie do końca
lata. Pamiętacie
jak na ostatnim Shoudzie powiedziałem,
że
przez najbliższe
sześć
miesięcy macie nie podejmować
żadnych
ważnych
decyzji; jest to czas, żeby
być
w domu i zwyczajnie przyzwolić
na swoje Urzeczywistnienie.
Nie
ma już żadnych wymówek. Nie ma już żadnych zobowiązań wobec
anielskiej rodziny, ani żadnej służby. Nic już nie może stać
się wymówką. Już to przerabialiśmy. Przechodziliśmy przez to
raz za razem, mówiąc, że nadejdzie na planecie taki czas. No i
nadszedł, mamy go teraz. To czas wielkiej zmiany i pora, żebyście
przyzwolili na swoje Urzeczywistnienie. Nie pracujcie nad nim. Nie
analizujcie go. Nie stresujcie się nim. Po
prostu
przyzwólcie.
Od
tej chwili do końca
lata – a Cauldre znowu ma ochotę
coś
odfiltrować,
ale to bez znaczenia – od tej chwili do końca
lata co najmniej tysiąc
lub więcej
Shaumbra na całej
planecie po prostu wejdzie w swoje Urzeczywistnienie, przyzwoli na
nie, znajdzie się
w nim.
Jestem
pewien, że
to prawidłowa
liczba. Nie ma powodu, żeby
nie była.
Spójrzcie na splot zdarzeń, zbieżność
wszystkiego, co się
dzieje – od anielskich rodzin, które zostały
wezwane do powrotu, żeby
usłyszeć
wiadomość
o ich rozwiązaniu,
do ludzi na planecie – nigdy dotąd
niezmuszonych do spowolnienia, pozostania w domu. Wszystko rozgrywa
się
teraz, w tym Czasie Maszyn, w czasie, z powodu którego tu
przyszliście.
Proszę,
żebyście
pamiętali,
dlaczego tu jesteście
i przyzwolili, żeby
to nastąpiło.
Jest
wiele rzeczy, które musimy zrobić,
które chcemy zrobić
razem w nadchodzących
czasach. Najbardziej zależy
mi na tym, żebyście
cieszyli się
życiem,
które wam pozostało
jeszcze do przeżycia.
Chcę,
żebyście
byli pierwszymi, którzy zrozumieją jak to jest dysponować energią,
naprawdę
służącą wam w magiczny sposób. I jest dużo
pracy, dużo
przyjemnej pracy, którą
będziemy
razem wykonywać
na planecie jako prawdziwi, urzeczywistnieni Mistrzowie.
Nadejdzie
czas, kiedy moja obecność
nie będzie
już
konieczna czy potrzebna. Wpadnę od czasu do czasu, żeby
tu pobyć z wami, ale nadejdzie moment, kiedy będziecie
kontynuować
to wszystko na własną
rękę,
beze mnie. To jest odpowiedź
na pytanie, które wielu z was zadało:
„Kiedy odejdziesz, Adamus?” Zostanę
tak długo,
jak będzie
trzeba, by upewnić
się,
że
jest was wystarczająco
wielu jako urzeczywistnionych Mistrzów i by pomóc wam we wczesnych
etapach waszego tu pozostania. To będą
one dość
trudne. A potem moja praca dobiegnie końca. Była
to najprzyjemniejsza praca, jaką
kiedykolwiek wykonywałem,
czasami frustrująca
z powodu niektórych z was, ale bardzo przyjemna.
Weźmy
z tym głęboki
oddech. Nie ma więcej
pytań?
LINDA:
To
cała
lista.
ADAMUS:
Nie ma więcej
pytań.
Dobrze.
Opowieść
Mistrza
Czekają
na nas, ale jest jeszcze coś
do zrobienia. Chcę
wam opowiedzieć
krótką
historię,
zanim pójdziemy dalej. Ta historia jest bardzo istotna, zwłaszcza
dziś,
ale wybiega też w przyszłość – kolejna opowieść Mistrza.
Dajcie mi tylko chwilę.
Muszę
poskładać
wszystko
w
całość.
LINDA:
Weźmiemy kilka porządnych,
głębokich
oddechów, podczas gdy ty...
ADAMUS:
Weźcie
kilka porządnych,
głębokich
oddechów.
LINDA:
Tak też
zrobimy. Weźmy
kilka porządnych,
głębokich
oddechów i po prostu przygotujmy tę
przestrzeń
na opowieść,
niezwykle ciekawą
opowieść
Adamusa. Weźcie
kilka porządnych,
głębokich
oddechów, podczas gdy on złoży ją w całość.
ADAMUS:
Mistrz siedział
na ławce
w parku. Wirus rozprzestrzenił
się
po całej
planecie. Zebrał
swoje żniwo,
zmienił
życie,
a Mistrz, jak zawsze, siedział
w parku na tej samej ławce, ciesząc
się
dniem. Teraz mógł iść i przynieść sobie swoją ulubioną
podwójną
kawą latte z croissantem.
Siedząc
na ławce
czekał
na reporterkę z Crystal
Unicorn Times,
która miała
przeprowadzić
z nim wywiad. Od dawna starała
się
uzyskać
ten wywiad u Mistrza, ale on zawsze znajdował
powód, żeby
się
wymówić.
Wywiady irytowały
go z powodu zawartego w nich poziomu makyo, ale tym razem postanowił
zgodzić się, ot tak, dla rozrywki.
Popijał
kawę
i zastanawiał
się
nad tym, jak świat
zmienił
się
w ciągu
zaledwie sześciu
miesięcy.
Nawet jego uczniowie się
zmienili. Prawdę
mówiąc,
teraz jego szkoła
była
zapełniona jedynie w połowie. Uczniów było
znacznie mniej niż
zwykle. To nie miało dla niego znaczenia finansowego. W gruncie
rzeczy uczniowie zdawali się
kosztować
go więcej,
bo klasy nie były
tak liczne jak dotąd,
gdyż
wielu jego uczniów w końcu
przyzwoliło
na swoje Urzeczywistnienie. Nie musieli już
chodzić
na zajęcia.
Przychodzili w odwiedziny. Odwiedzali Mistrza. Odwiedzali innych
uczniów.
Po
prostu przychodzili i siadali na trawniku kampusu, wracając pamięcią
do tych wspaniałych
i absolutnie frustrujących
czasów, wspominając
chwile, kiedy przeklinali Mistrza, kiedy rzucali w niego różnymi
przedmiotami i oskarżali
go o to, że
robił
różne rzeczy, jak choćby
prowadzenie szkoły
dla własnej
finansowej korzyści,
co było
zabawne, bo nie potrzebował
pieniędzy.
Energia po prostu sama do niego przychodziła,
moi drodzy przyjaciele. Nie musiał
prowadzić
szkoły,
żeby
zarobić
na życie.
To była
taka stara koncepcja, sama myśl
o tym go śmieszyła,
ale wiecie, jacy są
niektórzy uczniowie.
Popijał
latte, kiedy nagle pojawiła
się
reporterka. Och, była
ubrana jak na reporterkę Crystal
Unicorn News
przystało.
Miała
na sobie zwiewną
spódnicę,
kryształową
biżuterię
i wszelkie symbole makyo, jakie można
sobie wyobrazić,
ale taka była
jej tożsamość,
a Mistrz, w jakimś sensie, docenił
to, choć
cała
była
na wskroś
przesiąknięta
makyo.
Usiadła,
żeby
zacząć
wywiad, a jedno z jej pierwszych pytań
do Mistrza brzmiało:
„A zatem, drogi Mistrzu, czy jesteś
oświecony?
Czy jesteś oświecony?”
Pytanie
rozśmieszyło
Mistrza: „Po pierwsze, wolę
nazywać
to Urzeczywistnieniem. Słowo
'oświecenie'
ma określone
konotacje. Oznacza kogoś,
wokół
kogo jaśnieje
mglista poświata,
kto chodzi po wodzie i dokonuje wszelkiego rodzaju cudów i
magicznych sztuczek – powiedział
– dlatego nazywam to Urzeczywistnieniem. Jestem świadomy, że
Jestem Tym, Kim Jestem. Uświadamiam
sobie, że
energia mi służy
i jestem tym zachwycony. To jest magia. Chociaż
właściwie to wcale nie jest magia. Zwykle magią
nazywa się
coś,
czego się
nie rozumie – klasyfikuje się
to jako „magię”,
ale żadnej
magii w tym nie ma. Kiedy energia nam służy,
mamy do czynienia z czystą fizyką. Magia jest wtedy, gdy nie
pozwalamy, żeby
energia nam służyła. W tym nie ma żadnego sensu. Żadnego sensu.”
Reporterka
zapytała:
„Mistrzu, a jak dochodzi się
do Urzeczywistnienia?”
Mistrz
oczekiwał
tego pytania i odpowiedział:
„Przede wszystkim, każdy
człowiek
jest już
urzeczywistniony. Wszyscy są
już
urzeczywistnieni, po prostu jeszcze nie zdają
sobie z tego sprawy. To jest w energii każdego. Istota tego, co jest
nazywane oświeceniem,
a ja nazywam Urzeczywistnieniem, jest już
obecna w energii. To tylko kwestia uświadomienia
sobie tego. Tak więc
nie jest to coś,
nad czym trzeba pracować.
Nie trzeba się
tego uczyć.
Nie wymaga zaopatrywania się
w jakieś
specjalne produkty. Nad tym się nie pracuje. Zwyczajnie wystarczy
przyzwolić
na uświadomienie
sobie, że
jest się
urzeczywistnionym. To
wszystko.
To
takie proste.”
Mógł
zauważyć, że
reporterka zaczęła się denerwować, ponieważ
nie podobały
jej się
te zbyt krótkie odpowiedzi. Chciała
opowiedzieć
swoim czytelnikom o wielu metodach, sztuczkach i trikach, ale Mistrz
zamknął
temat mówiąc:
„Już jest pani urzeczywistniona. Wystarczy to sobie tylko
uświadomić. Przyzwolić, żeby Urzeczywistnienie po prostu
zaistniało.”
Jej
następne
pytanie, którego Mistrz się
spodziewał,
brzmiało:
„A jak uczyć Urzeczywistnienia? Wielu naszych czytelników
chciałoby
uczyć Urzeczywistnienia. Jak się
uczy? Jakie są kroki? Techniki? Ile lat to trwa? Znajomość
jakich dyscyplin nasi czytelnicy muszą
posiąść
dla Urzeczywistnienia?”
Mistrz
czekał
na to pytanie, które było jak pułapka
zastawiona na mysz i odpowiedział:
„Moja droga, nie można i nie powinno się nawet próbować
uczyć
Urzeczywistnienia lub tego, co nazywane jest oświeceniem.
Nie da się tego nauczać.
Nie ma żadnej
techniki. Nie
ma
żadnych
kroków. Nie można uczyć Urzeczywistnienia.”
Reporterka
próbowała wtrącić: „Ale, Mistrzu, ale, ale Mistrzu...” On
jednak od razu jej przerwał
i powiedział:
„Nie, Urzeczywistnienia nie można
nauczyć.
Można
jedynie pokazać,
że
jest się
urzeczywistnionym. Można
jedynie pokazać
innym ludziom, że
jest
się
urzeczywistnionym, że to jest możliwe.
I kiedy zobaczą,
że
oto jest pani urzeczywistniona, zrozumieją,
że
w pewnym momencie, na pewnym poziomie, oni również
będą
mogli tego dokonać.
A kiedy poproszą
o opisanie metod i kroków, należy im tego odmówić. Powiedzieć,
że
do wszystkiego muszą
dojść
sami. Jeśli
poproszą
o opisanie procesu, jakie produkty kupić,
co robić,
dokąd
powinni się
udać,
jakie powinni przyjąć
imię
i kto powinien być
ich guru – należy im odmówić, ponieważ
będzie to tylko odwracanie uwagi, wszystko to tylko oddali ich od
Urzeczywistnienia, które już
jest. Nie można
uczyć
Urzeczywistnienia. Każdy, kto uczy, uprawia makyo. Ale może pani
pokazać danej osobie, że jest pani urzeczywistniona, a więc
ona też
może. To już
jest w niej.”
Potem
Mistrz przeprosił
i odszedł,
zostawiając
reporterkę samą.
Oczywiście,
historia ta nigdy nie została
opublikowana w Crystal
Unicorn
Times,
ponieważ
nie było czego publikować. Nie było
w niej dramatyzmu. Nie dodała
więcej
makyo do warzącej się
już
makyowej zupy. Ta historia nigdy nie została
opublikowana, co więcej,
Crystal
Unicorn
News,
obecnie nieistniejący,
źle
mówił
o Mistrzu i jego szkole, ale to Mistrzowi w pełni odpowiadało.
Nie
dbał
o rozgłos.
Nie chciał
rozgłosu,
bo wiedział,
że
odpowiedni ludzie pojawią
się
we właściwym
czasie. Wiedział,
że
będą
szukać
odpowiedzi. Wiedział,
że
ci, którzy pojawią
się
w jego szkole, będą
chcieli otrzymać system lub metodę oraz wiedział,
że
zajmie mu wiele lat przypominanie każdemu
uczniowi: „Jesteś
już
urzeczywistniony. Teraz przyzwól, w swoim ludzkim umyśle,
na uświadomienie
sobie tego. Wtedy możemy
ruszyć dalej.”
Moi
drodzy przyjaciele, jako Mistrzowie, nigdy, przenigdy nie nauczajcie
Urzeczywistnienia. Napiszcie swoje historie, opowiedzcie swoje
historie, podzielcie się
nimi z innymi, ale nie uczcie żadnej
metody. Nie nauczajcie o systemie. Nie wiążcie
zakupu produktów z Urzeczywistnieniem. Nigdy nie pozwólcie innym
traktować
siebie jak guru. Jest ku temu wiele powodów. Sądzę,
że
rozumiecie, że
nie jesteście
ich guru. Jesteście
tutaj po prostu jako standard, aby pokazać
im, że
można
tego dokonać
i w ten sposób skierować
ich ku sobie samym po ich własną
odpowiedź.
Podzielcie się
z nimi swoimi historiami, ale nie dawajcie im systemu, metody ani
sposobu dokonania tego, bo ich sposób będzie
zupełnie
inny. Bądźcie
przykładem,
ale
nie
dawajcie
im
systemu
czy
odpowiedzi.
Podzieliłem
się z wami tą historią, ponieważ
wkraczamy w zupełnie
nowy czas, nawet dla Shaumbry, ponieważ
będziecie
urzeczywistnionymi Mistrzami i pojawi się
pokusa, by nauczać.
Najlepszą
nauką
jest bycie tym, kim jesteście
w danej chwili, szanować
drogę
innych i pozwolić
im zrozumieć,
że
wszystkie odpowiedzi są
w ich energii i cała
energia należy
do nich. To takie proste. Niech to będzie
myśl
przewodnia w waszej szkole. Umieśćcie
ją
na stronie internetowej jako motto, ale nie nauczajcie o systemach i
programach. Uczcie ich, że
można
tego dokonać
poprzez pozostanie tutaj na planecie Ziemia jako żywy
przykład
prawdziwego Mistrza.
Narada
Teraz
włączmy
muzykę
i dołączmy
do anielskich rodzin w tym historycznym dniu.
(zaczyna
płynąć
muzyka)
Wszystkie
rodziny są teraz na naradzie. Wszystkie istoty anielskie, z
wyjątkiem
tych, które obecnie są
w ludzkiej postaci, powróciły
do domu. Wszystkie istoty ze wszystkich stron wróciły
do swoich anielskich rodzin, nawet jeśli
były
temu przeciwne.
Anielskie
rodziny zbierały
się
od tygodni, kiedy tylko usłyszały
wezwanie do powrotu do domu po odbiór wiadomości.
Wiadomość
zaczęto
nadawać
wczoraj na podobieństwo
sygnału,
pojedynczego sygnału,
który rozprzestrzenił
się
po całym
kosmosie: „Nadszedł
czas, żeby
rozwiązać
grupy. Pora się
rozformować. Zakon Arc został
zamknięty.
Nasza praca jako anielskich rodzin jest zakończona.”
A
wraz ze świtem
w pierwszej strefie czasowej na tej planecie 4 kwietnia 2020 roku,
sygnał ten rozprzestrzenił
się
po całym
Stworzeniu.
I
będzie
rozbrzmiewał na tej planecie tego dnia aż do końca
trwania ostatniej strefy czasowej. Będzie
rozbrzmiewał.
Jest
to wyraz szacunku dla ludzi, którzy reprezentują
tu anielskie rodziny, wyraz szacunku dla ich podróży
od wschodu słońca
w pierwszej strefie czasowej na tej planecie do zachodu słońca.
Wczujmy
się
w to wszystko. Dołączmy
do nich, gdy tak siedzą na naradzie, słuchając
tej wiadomości.
(pauza)
Słuchajcie
uważnie,
drodzy przyjaciele.
Słuchajcie
głęboko,
nie uszami, nie umysłem,
ale duszą.
Słuchajcie.
(pauza)
Wasze
historie – historie o czasie spędzonym
na tej planecie – wplatają
się
w historie waszych anielskich rodzin. Wasze historie są
teraz pokazywane jak film, ale można
by to raczej nazwać
hologramem, który jest wyświetlany dla waszych anielskich rodzin.
Mają
przegląd
wszystkich waszych wcieleń,
widzą
przez co przeszliście.
Oglądają
wasz show.
I
są
pełni
szacunku dla waszej służby.
Posiedźmy
teraz w ciszy i wsłuchujmy
się.
(pauza)
Wsłuchujcie
się
w to, jak wyrażany jest najwyższy
szacunek dla waszej podróży
na tej planecie, w czasie gdy anielskie rodziny wkrótce zostaną
rozwiązane,.
Przez
jakiś
czas będę
milczał,
podczas gdy wy się wsłuchujcie.
(bardzo
długa
pauza)
Wasze
anielskie rodziny czekały
na wasz powrót. Byliście
ich liderami. Byliście pośród ich przywódców i odeszliście.
Od tego czasu czekają
na wasz powrót.
Teraz
wracacie i po raz ostatni uczestniczycie w naradzie, po raz ostatni
spotykacie się
z waszą
anielską
rodziną.
Po raz ostatni.
Pożegnajcie
się,
drodzy przyjaciele. Pożegnajcie
się
z anielską
rodziną,
gdyż
wy, jako jedni z liderów, rozstajecie się
teraz z nią.
Och, nie pozostaje im nic innego, jak tylko rozwiązać
się. I to właśnie
robią.
Weźcie
głęboki
oddech i wczujcie się
w to.
(pauza)
Jeszcze
kilka godzin i ten dzień,
4 kwietnia 2020 r., zakończy
się
na tej planecie w ostatniej strefie czasowej. Hawaje nie leżą w
ostatniej strefie czasowej, ale jest to prawdopodobnie ostatnie
większe zamieszkałe
terytorium, a kiedy słońce
zajdzie w tej ostatniej części
ziemi, kończąc
ten dzień,
rodziny anielskie rozwiążą się
na zawsze.
Udadzą
się
na Nowe Ziemie, na wiele z nich. Wielu będzie
po prostu wędrować.
Niektórzy będą
próbowali wcielić
się
tu, na klasycznej Ziemi, ale większość
wyruszy na Nowe Ziemie.
Idziemy dalej
A
teraz porozmawiajmy o was i Karmazynowym Kręgu.
Spędziliśmy
razem 20 lat. Najpierw byliście
z Tobiaszem, potem ze mną,
a w tej nowej fazie nastąpią
zmiany nawet w Karmazynowym Kręgu.
Był
taki czas, kiedy Tobiasz po raz pierwszy zebrał
was wszystkich, żeby
wam przypomnieć,
że
nie jesteście
szaleni. Po prostu żyliście
w szalonym świecie,
próbując
się
dostosować.
Wtedy, dzięki
niemu, zaczęliście
uwalniać
się
od traum, starych problemów, zablokowanej energii.
A
potem, 10 lat później,
przyszedłem
ja, żeby
wam powiedzieć,
że
zmierzacie ku Urzeczywistnieniu. Że poprowadzę
was do Urzeczywistnienia, a jeśli
nie jesteście
na nie gotowi, odejdźcie.
Wynoście
się.
Z tymi, którzy zostaną,
nawet jeśli
będzie
ich tylko pięcioro,
dojdziemy do Urzeczywistnienia.
Wokół
tego właśnie
skupiała się
nasza praca w ciągu
tych lat. Wiem, że
czasami was irytowałem,
czasami drażniłem, jednak wierzę
też,
że
dobrze się
bawiliście
i że
udawało
mi się
skutecznie odwracać
waszą
uwagę
w pożytecznym
kierunku.
A
więc
teraz wspólnie z Karmazynowym Kręgiem
wkraczamy w nową
fazę.
Ponownie przypominam, że to nie jest rodzina. Nie jesteście niczym
związani. Nie musicie składać żadnych przysiąg.
Jest
jedna rzecz, o którą jednak proszę – o wsparcie dla
Karmazynowego Kręgu, jeśli
macie zamiar pozostać
– energetyczne, finansowe. Rzecz nie w tym, żeby
potrzebowali pieniędzy.
Nie o to chodzi. To by znaczyło,
że
niczego nie rozumiecie. Chodzi o wasze poparcie. Chodzi o to,
żebyście
Karmazynowy Krąg uczynili waszym, tak jak i wszystkich innych.
Przechodzimy
do zupełnie
nowego etapu, sądzę
zatem, że nie musiałem
nawet o tym wspominać,
bo będziemy
pracować
z Mistrzami. Nie będziemy
już
pracować
nad poranionymi i zmęczonymi.
Na razie może to być niewielka liczba. Będziemy
pracować
z tymi, którzy naprawdę
przyzwalają
na swoje mistrzostwo.
Mówię,
iż
chcę,
żeby
wasza część
pracy została
wykonana przed do końca sierpnia, tak żeby
nasze spotkanie w Bled było
naprawdę
spotkaniem Mistrzów. Nie mówię,
że
to musi być
zrobione do tego czasu – Cauldre mnie strofuje – mówię,
że
chciałbym,
żeby
tak było.
Praca
Karmazynowego Kręgu
będzie
również
polegała
na pełnieniu
roli biblioteki, w której przechowywane będą
wasze historie, nasze Shoudy, nasze spotkania, nasze kursy, tak, żeby
inni ludzie mogli wczuć
się
w wasze historie. Nie ma jednego, konkretnego sposobu działania.
Nie ma jednej metody. Są
to po prostu wasze historie dostępne
dla wszystkich i każdy
wybierze odpowiednią
dla niego, odpowiedni Shoud, odpowiednie warsztaty, cokolwiek to
będzie,
w odpowiednim dla niego czasie. Tak więc
będziecie
służyć
temu celowi dla tych, którzy przyjdą,
a my teraz przeorientujemy naszą
pracę
z uwalniania na prawdziwe urzeczywistnienie. Z uwalniania na
urzeczywistnienie.
Karmazynowy
Krąg
czekają
pewne zmiany organizacyjne – w ukierunkowaniu pracy, w sposobie
służenia
wam. Jednym z głównych
celów będzie
służba Mistrzom. Nie tym, którzy chcą
być
Mistrzami, nie makyo-Mistrzom, ale prawdziwym Mistrzom. Ale to
dopiero przyjdzie. Dziś
nie będziemy
się
tym martwić.
Ostatnie
pożegnanie
Weźmy
teraz głęboki
oddech i po raz ostatni pożegnajmy
się
z waszymi anielskimi rodzinami.
Będę
milczał
przez minutę
lub dwie, podczas gdy wy ostatni raz będziecie
się
żegnać
z waszą
anielską
rodziną.
(długa
pauza)
Weźmy
razem głęboki
oddech w tym historycznym dniu, 4 kwietnia 2020 roku, dniu pożegnania
anielskich rodzin i ich rozwiązania.
(muzyka cichnie)
Och,
zawsze będziecie
mieli wśród
nich swoich przyjaciół,
to nie jest tak, że
nigdy ich nie zobaczycie, ale po prostu nie będziecie
związani
żadnymi
więzami,
połączeni
w anielską
rodzinę,
bo każda
istota jest tak naprawdę
suwerenna.
Weźmy razem głęboki
oddech w tym historycznym dniu na planecie Ziemia.
A teraz, bardziej
niż kiedykolwiek, pamiętajcie, że wszystko jest naprawdę dobrze w
całym Stworzeniu.
Kończąc,
jestem Adamus Saint-Germain. Dziękuję wam.
Przekład:
Marta Figura
KLIKNIJ aby wesprzeć pracę Tłumacza
emef11@wp.pl
Nie dajmy się ogłupiać ,na pewno nie wszyscy ani nawet nie większość aniołów nie wróciła do swoich siedzib.To jeszcze za wcześnie że odtrąbić Sukces.Walka na poziomie duchowym jeszcze trwa.Odtrąbię sukces poczynań sił świetlistych , nie wcześniej aniżeli 21.12.2012 - kiedy parę spraw musi się wyjaśnić.
OdpowiedzUsuń