Koło-Wrót. Koliste Wrota. Gwiezdne Wrota.
O
Kołowrocie powiedział nam pewien kapitan żeglugi wielkiej, wykształcony
w duchu dawnej, dobrej morskiej szkoły. Miał on doskonale opanowaną
gwiezdną nawigację.
Wielki
Kołowrót to brama pomiędzy wymiarami. Jej kolisty kształt wyznaczony
jest przez okres obiegu układu słonecznego wokół jądra galaktyki. Cykl
ten trwa w przybliżeniu 25.920 lat.
Przemierzając
wszechświat oś ziemska wyznacza na niebie kolisty ślad. Ów ślad, to
właśnie Kołowrót. Jego obrys opiera się z jednej strony o Gwiazdę
Polarną, z drugiej strony o Vegę. Pośrodku tego możemy wyznaczyć
Północny Biegun Niebieski.
Warto
zaznaczyć, że ruchem zbliżonym do kolistego okrąża jądro galaktyki
Słońce. Natomiast Ziemia, poruszając się wokół Słońca wyznacza swą osią
kształt bardzo ciekawy, podobny do płatków stokrotki.
Środek Kołowrotu pokrywa się z Północnym Biegunem Niebieskim.
Co to takiego? Kto uczył się w szkole średniej astronomii, będzie wiedział o co chodzi. Zadziwiające, że w kraju Kopernika, wycofano astronomię ze szkół (w 1984 roku). Wyjaśnię zatem krótko na czym rzecz polega.
Najdokładniejszą mapą Ziemi jest globus. Są na nim zaznaczone bieguny, zaś cała kula ziemska podzielona jest na południki i równoleżniki. Gdybyśmy natomiast chcieli sporządzić mapę nieba, potrzebne nam również będą współrzędne, które tą mapę utworzą. Uproszczona astronomiczna mapa nieba wygląda tak:
Widać
na niej Północny Biegun Niebieski, z którego rozchodzą się pionowo
niebieskie południki , poprzecinane w poziomie niebieskimi
równoleżnikami.
Ot, zwyczajna mapa nieba. Czy rzeczywiście taka zwyczajna?
Zawsze
myślałem, że owe równoleżniki i zbiegające się w biegunie południki, to
jedynie współrzędne naniesione dla ułatwienia. Na poziomie fizycznym
niczego przecież nie widać, w każdym razie, wychowany w światopoglądzie
materialistycznym człowiek niczego nie zauważy. Choć przecież choćby z
nauki fizyki powinniśmy wiedzieć, że jeśli czegoś nie widać, nie znaczy,
że to nie istnieje. Fale radiowe i różnego rodzaju promieniowania
przenikliwe, są i działają, choć ich nie widać.
Nasz
kapitan wspomniał nam o tym, że Kołowrót to starożytna brama, o której
bardzo dobrze wiedzieli nasi praprzodkowie – Słowianie. Potrafili oni
wykorzystać jej moc do przywoływania i odwoływania. Do przychodzenia i
odchodzenia.
Kiedy
pierwszy raz spojrzałem na Kołowrót oczyma duszy, przeżyłem ogromne
zaskoczenie. To, co wydawało się tylko narysowaną na niebie mapą,
okazało się żyć i pulsować. Linie południków i równoleżników świeciły
złotym światłem. Wyraźnie płynęła przez nie życiowa energia – ŻYWA
(takim słowem określali „energię” nasi przodkowie). W dodatku, w dniu, w
którym mi to pokazano, cała złota siatka pełna była szlachetnych
duchowych istot. Szczególnie ważne były punkty krzyżowania się
południków i równoleżników. Istoty, które się tymi węzłami Żywej
opiekowały miały wpływ na otwarcie kołowrotu. Decydował promień z ich
serca. Zaproszono nas (mnie i Dziewannę) do przyłożenia również swojego
promienia. Z zaproszenia skorzystaliśmy. Wtedy zaczęło się dziać…
Kiedy
Żywa przepłynęła przez siatkę południków i równoleżników, płatki
kołowrotu zaczęły się rozsuwać niczym przysłona w obiektywie aparatu.
Moim duchowym oczom ukazało się coś niewyobrażalnego i trudnego do
opisania. Nieskończona ilość wymiarów. Droga do nieskończonej ilości
wymiarów. Nieograniczona Moc Żywej. Boska Moc Tworzenia.
Działo
się to w pobliżu jesiennej równonocy. W czasie ważnych astronomicznych
przesileń kołowrót jest uchylany, kosmiczna brama przepuszcza wówczas
większą niż zwykle porcję Żywej. Znacznie większą.
O
tym, że przesilenia mają duże znaczenie, w dawnych czasach wiedzieli
prawie wszyscy. Był to czas świętowania, czas duchowego wglądu. Wszyscy
ludzie, na całej Ziemi, nawet w jej najodleglejszych zakątkach,
jednoczyli się wówczas w Duchu.
Kiedyś
bogów było wielu, a ludzi cechowało znacznie lepsze zrozumienie rytmów
przyrody. Późniejsze religie wyznające Jedynego Boga celowo odwróciły
uwagę od naturalnych cyklów kosmosu. Wprowadzono nowe święta, których
data jest bliska przesileniom, ale nie dokładnie. Zazwyczaj jest to 2-3
dni opóźnienia. Dla przykładu, Święto Stania Słońca, które obchodzi się w
czas przesilenia zimowego (21-22 grudnia), zastąpiono Bożym
Narodzeniem, czas świętowania przesunięto o 2 dni. Podobnie przesilenie
letnie, Noc Kupały, przypadające na 21-22 czerwca przesunięto o 2 dni i
ogłoszono Nocą Świętojańską (24 czerwca). Tyle, że te 2 dni
przesunięcia, mają ogromne znaczenie. Brama zaczyna się otwierać mniej
więcej 2 dni przed przesileniem, a zamyka 2 dni po. Czyli w Boże
Narodzenie właśnie się zamyka. Co prawda trochę dobrej Żywej jeszcze
płynie (tzw. „magia świąt”), ale to są zaledwie resztki!
Jeżeli
w czasie otwierania się Kołowrotu istoty zamieszkujące Ziemię wyślą
zaproszenie dla siły życia płynącej z kosmosu, wówczas Kołowrót otwiera
się znacznie szerzej, niż wynikałoby to jedynie z astronomicznej
rachuby. Czynnikiem decydującym jest wówczas gorące, płynące z głębi
serca zaproszenie, wyrażona wola. Wola Przemiany!
Przy
Kołowrocie zawsze jest ciekawie. Co prawda w czasie odległym od
przesileń nie ma tam tak wielu istot, ale i tak spotyka się osobistości z
obu stron – tej ziemskiej i tej kosmicznej. I to osobistości nie byle
jakie. Najciekawsze jest to, że obie strony starają się ze sobą
porozumieć. Dla mieszkańców Ziemi może to mieć duże znaczenie.
22 grudnia 2019 nad ranem obchodzimy Święto Stania Słońca* (przesilenie o 05:19).
Połączmy nasze myśli i uczucia. Niech przez kosmiczne bramy przepłynie
dobre i pełne miłości światło. Niech rozejdzie się po duszach
mieszkańców Ziemi. W ciszy i w pokoju.
W Święto Stania Słońca zatrzymuje się czas.
Wszytko jest możliwe.
Do zobaczenia!
Do poczucia!
*Święto Stania Słońca – nazwa wywodzi się z obserwacji Słońca, które w dniach 21-22 grudnia pojawia się nad horyzontem w niemal tej samej pozycji, jakby stanęło.
Widziany z Ziemi pozorny ruch obrotowy gwiazd wokół Bieguna Niebieskiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz