ŚWIADOMOŚĆ–
czym w istocie jest, jak ją pojmować- z czym wiąże się biorąc pod uwagę
kontekst fizyki kwantowej, medycyny informacyjnej, czy też aspekty
modelowania rzeczywistości…? Jak to się dzieje, jak to działa, że można
zmienić wszystko, wyleczyć, przekonfigurować rzeczywistość? Na jakiej
zasadzie łączymy się z innymi bytami, wchodzimy w związki czy bliskie
relacje…?
Świadomość
zdaje się być niesamowitym „instrumentem” stwarzania wszechświata”. I
nie ma w tym zdaniu najmniejszej przesady. Żeby sobie uzmysłowić
wszystkie konsekwencje tego założenia, warto zapoznać się z myślą
zamieszczoną poniżej. Autor- Janusz Dąbrowski- w niezwykle prosty i
przystępny sposób odniósł się do przytoczonej kwestii, zachęcam do
lektury całym sercem!
Oto
fragment świetnej książki Janusza Dąbrowskiego- „Biomagnetyzm: cudowna
moc w życiu – Jak wykorzystać lecznicze właściwości pól magnetycznych?”
– oczywiście zachęcam do przeczytania całości. WARTO!
„Jesteśmy żywym układem, ale myślącym, posiadającym świadomość i uczucia. Jak to potraktować?
Czy
świadomość jest dostrzegalna? Czy można ją zmierzyć, zważyć,
zarejestrować? Oczywiście, że nie – przynajmniej dostępnymi nam metodami
i w naszym wymiarze. W innych wymiarach – owszem, być może.
Prof. David Bohm, słynny angielski fizyk, na podstawie precyzyjnych obliczeń potwierdził istnienie we Wszechświecie 12 wymiarów, w jakich rozgrywa się nasza rzeczywistość. Drzwi do innych, równoległych światów mogą otwierać – według niektórych naukowców – potężne pola magnetyczne tworząc swoiste „szczeliny” w czasie i przestrzeni.Tezę o istnieniu równoległych światów (teoria wielości światów we Wszechświecie) przedstawił również w końcu XVI (!) wieku genialny filozof Giordano Bruno(dominikanin zresztą), spalony w 1600 r. na stosie za tę herezję. A już na marginesie naszego zasadniczego tematu: liczba „12” jawi się jako liczba w pewnym sensie mistyczna – 12 godzin na zegarze, 12 miesięcy, 12 znaków Zodiaku, 12 czakramów (centrów energii), 12 ciał niebieskich w naszym Układzie Słonecznym (włącznie z planetą „X” – Transplutonem, zwanym przez starożytnych Sumerów Mardukiem), a z tematów biblijnych (w tym apokaliptycznych) – 12 apostołów, 12 tysięcy opieczętowanych z 12 plemion Izraela, 12 bram w Świętym Mieście, a na bramach 12 aniołów, 12 warstw fundamentów murów miasta o długości 12 tysięcy stadiów itd. Dodajmy do tego dwanaście królestw dla dwunastu oświeconych, dwunastu władców przemawiających do dwunastu aniołów – to już z „Ewangelii Judasza”… Uff! Wracajmy do tematu.
Prof. David Bohm, słynny angielski fizyk, na podstawie precyzyjnych obliczeń potwierdził istnienie we Wszechświecie 12 wymiarów, w jakich rozgrywa się nasza rzeczywistość. Drzwi do innych, równoległych światów mogą otwierać – według niektórych naukowców – potężne pola magnetyczne tworząc swoiste „szczeliny” w czasie i przestrzeni.Tezę o istnieniu równoległych światów (teoria wielości światów we Wszechświecie) przedstawił również w końcu XVI (!) wieku genialny filozof Giordano Bruno(dominikanin zresztą), spalony w 1600 r. na stosie za tę herezję. A już na marginesie naszego zasadniczego tematu: liczba „12” jawi się jako liczba w pewnym sensie mistyczna – 12 godzin na zegarze, 12 miesięcy, 12 znaków Zodiaku, 12 czakramów (centrów energii), 12 ciał niebieskich w naszym Układzie Słonecznym (włącznie z planetą „X” – Transplutonem, zwanym przez starożytnych Sumerów Mardukiem), a z tematów biblijnych (w tym apokaliptycznych) – 12 apostołów, 12 tysięcy opieczętowanych z 12 plemion Izraela, 12 bram w Świętym Mieście, a na bramach 12 aniołów, 12 warstw fundamentów murów miasta o długości 12 tysięcy stadiów itd. Dodajmy do tego dwanaście królestw dla dwunastu oświeconych, dwunastu władców przemawiających do dwunastu aniołów – to już z „Ewangelii Judasza”… Uff! Wracajmy do tematu.
Fizjolog
mózgu, noblista sir John C.Ecless przeprowadzał badania nad zjawiskiem
tzw. „wędrującej świadomości”. Opierając się na podstawowym w fizyce
prawie zachowania masy i energii doszedł do wniosku, że bioenergia
człowieka nie może zniknąć nawet po śmierci. Zagadką jest tylko, czy
energia świadomości po śmierci ustroju pozostaje całością, czy też
zostaje rozbita na drobne cząstki? Energia jest równoważna materii (i na
odwrót – przynajmniej tak dziś uważamy na podstawie znanych praw fizyki
przyjętych za słuszne…), więc materia podobnie jak energia może
pojawiać się w każdym wymiarze, choć niekoniecznie musimy ją dostrzegać.
Wyobraź
sobie łopaty śmigłowca. Widzisz je doskonale, kiedy są nieruchome. Po
wprowadzeniu w ruch wirowy nie widzimy ich, nie potrafimy wykryć
zmysłami ich obecności. Jedynie nasza świadomość oparta na wiedzy i
doświadczeniu mówi, że one istnieją i nie należy zbliżać się do nich.
Dla człowieka nieświadomego takie spotkanie z niewidoczną dla niego
energią może skończyć się tragicznie.W tym sensie wirujące łopaty
wirnika są dla nas w innym wymiarze. Są dostępne dla naszych zmysłów pod
warunkiem, że znajdziemy sposób na przywrócenie ich do naszego
dostrzegalnego świata. Wystarczy więc zatrzymać wirnik.
Można
również wejść w „inny wymiar”. Jak? Po prostu usiąść na wirujące łopaty
wirnika (technicznie jest to trochę trudne, prawda?). Względem łopat
nasze ciało będzie nieruchome – wszakże poruszamy się z jednakowymi
prędkościami. Będziemy wówczas widzieli każdy szczegół budowy wirnika.
Jednak jednocześnie stracimy z oczu cały świat – znajdziemy się w innym
wymiarze. Zatrzymanie łopat wirnika– to powrót do naszego wymiaru.
Typowe dla teorii względności – jeśli chcemy powiedzieć, że poruszamy
się (lub nie poruszamy się), to zawsze należy dodać: „A względem czego?”
I inna jeszcze ilustracja teorii względności Einsteina. Trzymasz w
rękach gorący garnek przez sekundę – wydaje Ci się, że to godzina;
trzymasz w ramionach gorącą kobietę przez godzinę – wydaje się, że
upłynęła sekunda …
Przykład
śmigłowca – z pewnością niesłychanie uproszczony – jest ilustracją
ruchu materii poza granicę naszego postrzegania i jej powrotu do świata
ludzkich zmysłów. Czy w takim razie nasza świadomość nie może zachowywać
się podobnie? Okazuje się, że świadomość to również forma energii.
Energia jest niewidoczna, niewyobrażalna. Dostrzegalne są jedynie jej
skutki. Świadomość człowieka wykazuje działanie – jest w stanie
spowodować ujemne, względnie dodatnie skutki w tkance łącznej i
nerwowej, ba! – w całym ustroju człowieka. Świadomość nie odgrywa
li-tylko roli poznawczej, świadomość jest stwórcza – nie tylko
od-twórcza. Warto tu przypomnieć przedstawianą wcześniej hipotezę
przyczynowości formatywnej Ruperta Sheldrake’a i wizję Pierre’a
Teilharda de Chardin. Jest więc tak, że:
MYŚL STWARZA.
Myśl
jest energią, a my sami zmaterializowaną, czyli bardzo gęstą postacią
energii obdarzoną świadomością. Świadomość jest więc stanem
energetycznym (W. Sedlak), a nie tylko poznawczym, nosi więc cechy
materii. Energetyczna strona materii to dynamika i działanie, to siły
oraz ich zależności.To z kolei powoduje, że świadomość bezustannie
komunikuje się. Bowiem świadomość wibruje lub można ją zmusić do
wibracji. Kluczem tej komunikacji i wibracji jest spektrum
elektromagnetyczne działające na bioelektroniczny układ naszego
organizmu (będziemy do tego jeszcze kilkakrotnie wracać).
ŚWIADOMOŚĆ JEST BYĆ MOŻE NAJSUBTELNIEJSZĄ FORMĄ MATERII I RUCHU, BARDZIEJ SUBTELNYM ASPEKTEM RUCHU CAŁOŚCIOWEGO. ~ David Bohm
Ponieważ
myśl jest energią, więc myślą (a także uświadomieniem sobie źródła
naszej mocy, tj. obecności Boga w człowieku – „JAM JEST…” – przecież
jeśli zostaliśmy stworzeni przez Boga, to jesteśmy Jego dziećmi, a więc
posiadamy boski pierwiastek…) – możemy zmieniać i tworzyć naszą
rzeczywistość, nasz świat zgodnie z naszymi potrzebami i intencjami (ale
w zgodzie z Najwyższym Dobrem wszystkich istot – inaczej negatywne
intencje i działania obrócą się wcześniej czy później przeciw ich
twórcom).Mówi o tym m.in. G.I. Szypow, według którego materia powstaje z
wcześniejszych planów, pierwotnej idei, pomysłu, intencji, które
dokładnie przetworzone w naszym umyśle, ułożone w mentalny projekt
zamieniają się w projekt rysunkowy, aby później przeobrazić się w
konkretny materialny kształt.
W celu
realizacji takich marzeń czy idei potrzebna jest jednak do tego myśl –
gorąca, pełna pozytywnej emocji (o negatywnej nawet nie wspominajmy…),
pozbawiona niezdrowego egoizmu, samolubstwa, myśl pełna niezachwianej
wiary. Efektem będzie podporządkowanie energii naszej woli, co umożliwi
stworzenie tego, co pragniemy. Jedna uwaga jednak – nie może to być myśl
stricte rozumowa, „zimna”, wykalkulowana.
I te
wynurzenia autora nie są czystą, myślową spekulacją – to wnioski z
fizyki kwantowej, wg której cząstki elementarne, np. fotony zachowują
się tak, jakby były obdarzone świadomością, potrafią przekazywać sobie
informacje – nawet na olbrzymie odległości i są w stanie podporządkować
się naszej woli. Już David Bohm wskazywał na to niesamowite, niepojęte
wprost zjawisko nazywając je NIELOKALNOŚCIĄ. Oznacza ono po prostu fakt,
że na taki obiekt kwantowy jak np. elektron wpływa nie tylko to, co
dzieje się w jego bezpośrednim otoczeniu (w tzw. „lokalności” obiektu).
Okazuje się, że nawet zdarzenia w miejscach położonych daleko od obiektu
(„nielokalność”) mają na jego zachowania zasadniczy wpływ. Dodajmy
dodatkowo – o czym wcześniej wszakże już mówiliśmy, że takie wpływy
nielokalne rozchodzą się natychmiastowo, nieskończenie szybko (co
wykazano również eksperymentalnie). „Pewne «wiadomości» między obiektami
kwantowymi podróżują nie tylko szybciej niż światło, lecz w istocie
natychmiastowo. Einstein nazwał to zjawisko «niesamowitym działaniem na
odległość».” („Encyklopedia fizyki kwantowej”, John Gribbin).
Nielokalność jest integralną cechą świata kwantów. To, co się dzieje w
jednej jego części ma natychmiastowy wpływ na cały świat. Potwierdza to
również kwantowa teoria tzw. zmiennych ukrytych.
Fizyk
Brian Josephson, noblista („złącze Josephsona”) powiedział swego czasu,
że: „Wygląda na to, że jedna część Wszechświata wie o innej części.”,
zaś inny fizyk – Jack Sarfatti z Centrum Fizyki Teoretycznej Trieście
(Włochy) stwierdził: „Jeśli informacja jest gdzieś w systemie
reprezentowana, musi w tym systemie występować wszędzie!”. Warto więc
teraz uzmysłowić sobie, że my, ludzie, jako istoty elektromagnetyczne o
świetlistych ciałach, należymy do świata kwantów. To sprawia, że zarówno
na nas jest wywierany natychmiastowy wpływ całego szeregu zjawisk, w
tym elektromagnetycznych, jak również i my sami wywieramy kolosalny
natychmiastowy wpływ na otaczający świat. W jaki sposób? Otóż poprzez
wymianę informacji – zarówno wysyłanej przez nas w przestrzeń, jak i
odbieranej przez nas z przestrzeni – o czym wcześniej już była mowa.
Wymaga więc to szczególnej odpowiedzialności z naszej strony za nasze
postępowanie, za każde wypowiedziane słowo i każdą powziętą myśl.
Rozważ: „Mowa jest srebrem, milczenie – złotem”. Następny więc wniosek
wypływający z kwantowego postrzegania świata jest prosty:
CZYŃ INNYM TAK, JAKBYŚ CHCIAŁ, ŻEBY INNI CZYNILI TOBIE… ~ Złota Reguła
W
dodatku – jak wspomniałem – mamy wpływ na zachowania cząstek
elementarnych, ponieważ mogą się one zachowywać zgodnie z naszą wolą.
Jest to szokujące nawet dla naukowców zajmujących się fizyką
kwantową.Powiedzieliśmy wcześniej za Einsteinem, że materia jest jakby
zamrożonym, zestalonym światłem. Światło zaś jest podstawowym budulcem
wszechświata. Prześledź teraz pewną logikę rozumowania.
Wiesz,
że cała materia zbudowana jest z różnorodnych pierwiastków, a te z
atomów. Wibrujące ciągle atomy nie są „pełne” – są puste w środku – o
czym już mówiliśmy. Wokół ich jąder krążą elektrony dokonując przeskoków
kwantowych (określenie Erwina Schrödingera). Krążące po danej orbicie
elektrony posiadają energię charakterystyczną dla tej właśnie orbity,
czyli tzw. stan kwantowy, poziom energetyczny. Ciekawe jest, że te
przeskoki między poziomami dokonują się NATYCHMIASTOWO, nie wymagają
czasu (!). Elektrony dokonując przeskoków między stanami energetycznymi
emitują lub pochłaniają energię, czyli wymieniają się informacjami – jak
wspomnieliśmy – natychmiastowo. Wypromieniowana w postaci fali
elektromagnetycznej energia ma ścisłe parametry – m.in. długość,
częstotliwość. Od parametrów tych zależy ściśle charakterystyka
promieniowania – np. barwa wypromieniowanego w postaci kwantów światła.
Promieniują
wszelkie substancje. W przypadku żywych komórek jest to promieniowanie
mitogeniczne, zbliżone do promieniowania nadfioletowego. Takie
promieniowanie kwasów nukleinowych i białek badał m.in. prof.
Fritz-Albert Popp, czołowy ekspert od biologicznie emitowanych fotonów z
Międzynarodowego Instytutu Biofizyki w Niemczech. Ogłosił on w 1974 r.
teorię, wg której „…biologiczna materia konfiguruje się w świetle
słonecznym w takim wymiarze, który umożliwia wzrastanie zdolności jego
gromadzenia, służącego nadrzędnym celom.” [czyżby wyższym?! – przyp.
autora]. Postrzegał człowieka nie jako zjadacza kalorii, lecz jako żywy
organizm „pobierający ze środowiska światło” („Czwarty Wymiar nr 4/2006,
„Spirale życia i energii”, Ilona Słojewska) oraz emitujący światło. W
dodatku „(…)Popp i jego zespół uważają, że światło z czoła i rąk pulsuje
w tych samych podstawowych rytmach, które u ludzi chorych ulegają
zakłóceniu.” („Nexus” nr 3/2006, „Wieści z globalnej wioski” –
„Emitujące światło palce”).
Najnowsze
badania potwierdzają twierdzenia prof. Poppa. „Mitsuo Hiramatsu,
naukowiec z Centralnego Laboratorium Badawczego przy Hamamatsu Photonics
w Japonii, który prowadził badania, oświadczył przedstawicielom
Discovery News, że ręce nie są jedyną częścią ciała, która emituje
światło, uwalniając światło, uwalniając fotony, czyli maciupeńkie
naergetyzowane porcje światła. – Nie tylko ręce, ale również czoło i
podeszwy naszych stóp emitują światło – oznajmił. – Obecność fotonów
oznacza, że nasze ręce cały czas wytwarzają światło”.
........... czytaj dalej bo ciekawe ⇾
Opublikowano 5 hours ago, autor: adept
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz