W swojej nieskończonej Scientific ™ mądrości, miasto Boston, Massachusetts właśnie ogłosił nowy "paszport szczepionki" system ustawić, aby wejść w życie w przyszłym miesiącu. To był jeden z pierwszych głównych działań niedawno wybrany burmistrz, Michelle Wu, który został okrzyknięty przez wielu jako paradygmat zmieniający dla jej inspirującego potencjału postępu. System paszportowy Wu nosi wdzięczną nazwę "B Together", ponieważ nie ma nic bardziej emblematycznego dla serdecznej wspólnotowej "wspólnoty" niż obowiązkowe monitorowanie działalności medycznej przez rząd.
Kelnerzy, recepcjoniści i woźne w kinach będą "razem" wykonywać to bardzo ważne zadanie epidemiologiczne. Początkowo wymóg posiadania dowodu szczepienia będzie dotyczył wszystkich osób od 12 roku życia, które będą chciały wejść do miejsc objętych obowiązkiem szczepień - restauracji, muzeów, hal sportowych itp. Zostało to już zarządzone.
Zadeklarowanym celem tego systemu jest "zajęcie się rosnącymi przypadkami COVID-19" w Bostonie, spowodowanymi przez wariant "Omicron". Wydaje się to trochę dziwne, ponieważ to, co powiedziano nam, że ma być tak niepokojące w "Omicron" (wymawiane "Oh, c'mon") jest to, że jest on wyjątkowo zakaźny - z szybkim rozprzestrzenianiem się wirusa obserwowanym nawet wśród tych, którzy są w pełni zaszczepieni i "wzmocnieni" wazoo, tonący w codziennych "szybkich testach" i poczwórnie zamaskowani przy pierwszym znaku kontaktu z ludźmi. Te środki najwyraźniej nie zdołały ograniczyć wykładniczego rozprzestrzeniania się choroby. Niemniej jednak, młotek ma spaść ponownie na "Nieszczepionych", rzekomo dlatego, że stanowią oni tak wyjątkowe zagrożenie dla transmisji. Jeśli nie nadążasz za logiką, po prostu nie rozumiesz nauki, głupku.
Chociaż "booster" nie jest jeszcze wymagany dla zgodności z tym systemem, Bisola Ajikutu, szef Bostońskiej Komisji Zdrowia Publicznego, zaoferował trafne wyjaśnienie na poniedziałkowej konferencji prasowej: "Dostosujemy politykę w razie potrzeby, gdy zmieni się definicja w pełni zaszczepionych". Zrozumiano? Ludzie, którzy zarządzają tymi biurokracjami "zdrowia publicznego", zastrzegają sobie prawo do ciągłego modyfikowania tego, co oznacza bycie "w pełni zaszczepionym", a więc dodawania przyszłych zastrzyków według własnego uznania.
"To właśnie nieszczepieni nas teraz zabijają" - wrzeszczał Joseph Curtatone, burmistrz Somerville, MA, który pojawił się na konferencji prasowej wraz z Wu i zobowiązał się do wdrożenia porównywalnego systemu w swojej jurysdykcji. Na konferencji prasowej pojawiła się również Heather White, założycielka "butikowego studia fitness" w Bostonie, która dziwnie chwaliła się, że jest pierwszą właścicielką siłowni w mieście, która zamknęła się dla COVID.
"Stoimy tu dumni, że możemy wspierać burmistrza Wu i jej zespół, ponieważ ufamy nauce, wierzymy ekspertom i idziemy naprzód, aby zrobić wszystko, co konieczne, aby spowolnić rozprzestrzenianie się COVID-19", powiedział White. Przez cały czas, konferencja prasowa była niemal zagłuszana przez protestujących, którzy śpiewali niezwykle głośne wersje Star-Spangled Banner, plus skandowali "Shame On Wu."
Jeśli wydaje się to dziwne, że ta nowa regulacja zachowań i bio-nadzór mogą być po prostu sumiennie zadekretowane pewnego dnia przez burmistrza bez żadnego widocznego procesu deliberacji, spójrzcie na drobny druk rozporządzenia wykonawczego. Zwłaszcza ten fragment:
Czy masz pytania, dlaczego "powstrzymanie rozprzestrzeniania się" pozostaje deklarowanym celem tej polityki, mimo że "rozprzestrzenianie się" wydaje się postępować wykładniczo w niezliczonych miejscach (takich jak Nowy Jork i część Europy), gdzie "paszporty szczepionkowe" zostały już wdrożone? Czy nakaz szczepień dla pięciolatków, u których ryzyko poważnych następstw zdrowotnych związanych z COVID jest astronomicznie niskie, nie wydaje Ci się przesadą? Czy nie obawiasz się, że dodatkowe "dopalacze" będą wymagane na mocy nakazu państwowego co kilka miesięcy - czwarty jest już w drodze - tylko po to, żebyś mógł usiąść gdzieś i zjeść kanapkę?
A co z uzasadnieniem dla tej konkretnej bostońskiej polityki? Pomimo powoływania się na "Omicron", jej zwolennicy zdają się przyznawać, że prawdziwy motyw nie ma nic wspólnego z obecnymi "przypadkami".
Szef Komisji Zdrowia powiedział: "Oczywiście chcemy chronić ludzi w tych konkretnych miejscach, ale tak naprawdę chodzi o to, by przechylić szalę na stronę, by zdecydowali się na szczepienie". Dodała, że "czas minął" dla osób wstrzymujących się ze szczepionkami i wszyscy muszą się zjednoczyć i zaakceptować, że "w najlepszym interesie naszego świata jest, jeśli wszyscy będziemy zaszczepieni."
Czy uważasz, że te zmieniające się i sprzeczne racjonalne uzasadnienia dla narzucenia nowej, rozległej interwencji państwa - takiej, która może zmienić porządek sfery publicznej w daleko idący, namacalny sposób - są przekonujące? A może nie?
Cóż, nie ma znaczenia, co myślisz: stan wyjątkowy został ogłoszony. Przepraszam!
Jest bardzo prawdopodobne, że mieszkańcy Bostonu i tak chcieliby wprowadzić system w stylu paszportu szczepionkowego, niezależnie od tego, w jaki sposób ten środek został uchwalony. Być może "normalny" proces deliberacji przyniósłby ten sam rezultat, a pięciolatki i tak musiałyby w końcu przedstawić dokumentację szczepień, aby zjeść rożka lodów. Ale faktem jest, że ten przepis-by-dekret stał się możliwy dzięki "nadzwyczajnej" deklaracji wydanej po raz pierwszy w marcu 2020 roku - i od tego czasu jest przedłużany, co pozwala burmistrzowi na wprowadzanie tych niezwykle konsekwentnych interwencji w zasadzie pod wpływem kaprysu.
I nie chodzi tu tylko o Boston. Nowy Jork, którego system "paszportów szczepionkowych" został przytoczony przez Michelle Wu jako korzystny model, od marca 2020 r. na polecenie burmistrza Billa de Blasio stale przedłużał swój własny "stan wyjątkowy" - ostatnio 23 listopada. Umożliwiło to de Blasio jednostronne narzucenie systemu NYC we wrześniu.
Brakuje w każdej debacie wokół środka Boston jest, dlaczego "model" de Blasio powinny być postrzegane jako sukces, w świetle tego, co mówi się nam jest eksplozja "Omicron przypadków" trwających w NYC w tej chwili. Kraje takie jak Niemcy, które chwalą się podobnymi systemami "paszportowymi", również widzą gwałtowny wzrost "przypadków" i ogłosiły dalsze ograniczenia. Ale, co tam! Ten prawie dwuletni, nieprzerwany "stan wyjątkowy" dał burmistrz Michelle Wu prawo do podejmowania takich decyzji politycznych z własnej, nieprzymuszonej woli.
Rozejrzyj się po Stanach Zjednoczonych, a będziesz zdumiony, jak wiele stanowych/lokalnych rządów ma te "awaryjne" środki wciąż na miejscu. Delaware utrzymuje oficjalny "stan zagrożenia zdrowia publicznego" na mocy dekretu gubernatora Johna Carneya, który został ostatnio przedłużony 3 grudnia. Gubernator Indiany Eric Holcomb odnowił swoją deklarację "stanu zagrożenia zdrowia publicznego" po raz 21. w dniu 1 grudnia. Dane County, Wisconsin egzekwuje swój obecny mandat masek wewnętrznych przez dint ciągle odnawiane "Emergency Order".
Gubernator Jay Inslee z Waszyngtonu po raz pierwszy ogłosił "stan wyjątkowy" 29 lutego 2020 roku i od tego czasu skutecznie rządzi fiat - wykorzystując swoje "nadzwyczajne" uprawnienia do prowadzenia szeroko zakrojonych kampanii politycznych, takich jak obowiązkowe szczepienia dla pracowników stanowych, z których prawie 2000 zostało następnie zwolnionych za nieprzestrzeganie przepisów. Demokraci kontrolują waszyngtońską legislaturę i biernie pozwolili Inslee rządzić w ten sposób przez prawie dwa lata z rzędu, nie widząc końca.
Gubernator Michelle Lujan Grisham ciągle odnawiała swoją deklarację "stanu zagrożenia zdrowia publicznego" w Nowym Meksyku, który teraz ma trwać co najmniej do 7 stycznia. To jest "zgodnie z pełnym zakresie jej uprawnień awaryjnych", że statewide kryty mandat maska nadal być egzekwowane w całym stanie, w tym w szkołach.
New Jersey wyciągnął zgrabny mały switcheroo, kiedy gubernator Phil Murphy zakończył "stan zagrożenia zdrowia publicznego" w czerwcu - w wyniku czego pojawiło się kilka ładnych nagłówków wyborczych, które sugerowały, że stan wrócił do "normalności". Ale w rzeczywistości Murphy wymyślił sposób na jednoczesne kontynuowanie oddzielnego "Stanu Wyjątkowego" - co pozwala mu robić takie rzeczy, jak nakaz noszenia masek w szkołach. Innymi słowy, Murphy zakończył "stan zagrożenia zdrowia publicznego", ale utrzymał "stan wyjątkowy", co zdecydowanie ma sens.
Gubernator Gavin Newsom ogłosił "stan wyjątkowy" w Kalifornii co najmniej do 22 marca 2022 roku. Gubernator Steve Sisolak nadal korzysta z oryginalnej "Deklaracji stanu wyjątkowego" z marca 2020 roku w Nevadzie, aby narzucić swoje różne preferencje polityczne. Nawet w Iowa, "Stan zagrożenia zdrowia publicznego" ogłoszony przez gubernator Kim Reynolds pozostaje w mocy co najmniej do 9 stycznia.
Hrabstwo Miami-Dade na Florydzie przedłuża swój "stan wyjątkowy" co siedem dni, ostatnio z powodu "Omicronu". Podobnie, "stan wyjątkowy" nadal istnieje w hrabstwie Honolulu na Hawajach, umożliwiając wprowadzenie tam systemu "paszportów szczepionkowych". W San Antonio w Teksasie obowiązuje obecnie "stan zagrożenia zdrowia publicznego", podobnie jak w Columbus w Ohio. Portland w stanie Maine utrzymało w tym tygodniu "zarządzenie kryzysowe".
Na poziomie federalnym, Departament Zdrowia i Usług Społecznych przedłuża swoje "Ustalenie, że istnieje stan zagrożenia zdrowia publicznego" co 90 dni od 31 stycznia 2020 roku. Ostatnie przedłużenie zostało ogłoszone 15 października, i trudno sobie wyobrazić, że będzie apetyt na nie przedłużenie go ponownie w przyszłym miesiącu, biorąc pod uwagę furorę nad "Omicron".
Termin "National Emergency" pojawił się również wielokrotnie w dyrektywach prezydenckich na przestrzeni dwóch lat i dwóch administracji, ostatnio w rozporządzeniu wykonawczym Joe Bidena z 26 listopada, zakazującym podróży z RPA i siedmiu innych krajów afrykańskich. Przypomnijmy, że zakazy te miały rzekomo powstrzymać rozprzestrzenianie się "Omicronu". Wygląda na to, że zadziałały spektakularnie dobrze!
Pytanie: kiedy to wszystko staje się "permanentnym stanem wyjątkowym" i kiedy będziemy mogli dyskutować o tym, że samo pojęcie "permanentnego stanu wyjątkowego" jest oksymoroniczne? We wrześniu napisałem, że "dla wielu ludzi na stanowiskach biurokratycznej władzy powszechne szczepienia nigdy nie będą wystarczające, aby odejść od trybu 'Permanent Emergency' egzegetycznej teologii COVID".
W tamtym czasie odnosiłem się głównie do elitarnych kampusów uniwersyteckich, które były w awangardzie inkubowania mentalności "permanentnego stanu wyjątkowego" - wraz z reżimami wykonawczymi poddającymi podwójnie zaszczepionych dwudziestolatków niekończącym się protokołom "testowania", monitorując ich aktywność społeczną i zmuszając ich do izolacji.
Teraz wielu z tych samych studentów będzie musiało być wkrótce potrójnie zaszczepionych, a administracyjne nakazy nie wykazują oznak złagodzenia. Mrocznie humorystycznym przykładem jest Dartmouth College, który właśnie zadekretował, że obowiązkowo "wzmocnieni" studenci będą mieli zakaz spotkań towarzyskich w pomieszczeniach zamkniętych, kiedy wrócą do kampusu - ale są bardziej niż mile widziani w styczniu na zewnątrz, w New Hampshire.
Biorąc pod uwagę rozległą mozaikę rządowych jurysdykcji w USA, tylko najbardziej wnikliwi obywatele mieliby najmniejsze pojęcie, że te oficjalne "Sytuacje Nadzwyczajne" nie tylko wciąż są w księgach, ale wciąż są przywoływane w celu upoważnienia agresywnych działań państwa.
W poniedziałek burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser po raz kolejny ogłosiła "stan zagrożenia publicznego", co ponownie daje urzędnikom miejskim szereg uprawnień związanych z "sytuacjami nadzwyczajnymi" - w tym możliwość "zawierania kontraktów i zamówień publicznych... bez względu na ustalone procedury operacyjne związane z wykonywaniem robót publicznych". Co wygodne, prawdopodobnie oznacza to, że nie będzie żadnych "wydajności" metryk używanych do oceny skuteczności ponad miliona "szybkich testów antygenowych" zamówionych w poniedziałek przez Departament Zdrowia DC.
Można bezpiecznie założyć, że podobnie pobłażliwe standardy "wydajności" zostaną zastosowane do 500 milionów "szybkich testów", które Biden właśnie ogłosił, że zostaną zamówione przez rząd federalny w celu udaremnienia "Omicronu". Ale podczas gdy skuteczność tego niekończącego się reżimu testowego pozostaje tajemnicą, jasne jak słońce jest to, że producenci testów mają bonanzę zysków. Firma Abbott Laboratories, która produkuje powszechnie stosowany "BinaxNOW self-test", w swojej ostatniej kwartalnej aktualizacji zysków odnotowała niesamowity 29,6% wzrost całkowitej sprzedaży netto w latach 2020-2021 - a liczba ta z pewnością będzie jeszcze wyższa dzięki szaleństwu "Omicronu".
"W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2021 roku, sprzedaż Abbotta związana z testami COVID-19 wyniosła łącznie około 5,4 miliarda dolarów" - napisała korporacja w swoim zgłoszeniu SEC. Nic dziwnego, że prezes Abbotta, Robert Ford, powiedział optymistycznie: "Zawsze wierzyliśmy, że szybkie testy będą bardziej zrównoważoną częścią biznesu".
Sam Departament Obrony właśnie przyznał 647 milionów dolarów w kontraktach na "szybkie testy" w minionym wrześniu, w tym 47,8 milionów dolarów firmie Abbott - teraz Biden chce zrobić kolejne gigantyczne zamówienie na te rzeczy. Czy ktoś wie, jak one działały? Czy "powstrzymały rozprzestrzenianie się"? Czy uratowały miliony istnień ludzkich? A może... tylko napełniły kieszenie? Chyba możemy tylko spekulować, bo drobny druk mówi, że nadal jesteśmy w niekończącym się "stanie wyjątkowym".
Przedrukowano za zgodą Instytutu Brownstone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz